Nie chcemy więcej śmieci

Na spotkanie z burmistrzami w sprawie przekształcenia wysypiska na Zoniówce w regionalne lub zapasowe składowisko odpadów do strażackiej remizy na Olczy przyszło ok. 150 mieszkańców. Najpierw burmistrz Janusz Majcher ze swoim zastępcą Wojciechem Solikiem tłumaczyli, skąd wzięły się informacje o zmianach na składowisku. Chodzi o nową ustawę sejmową, która na gminę nakłada obowiązek zarządzania śmieciami i tworzy w województwie kilka regionalnych składowisk.

- To zakopiańskie ma być zapasowe, śmieci miałyby być wywożone najpierw do Nowego Targu, tam przerabiane, a bezpieczna i nieuciążliwa pozostałość miałaby być wywożona na Zoniówkę - tłumaczył burmistrz Majcher.

Po 12 latach, gdy będzie zapełnione, wysypisko miałoby zostać zasypane i zrekultywowane. Do tego czasu rocznie nie trafiałoby na nie więcej odpadów niż teraz. Na to nie pozwalają zezwolenia.

- Takie rozwiązanie zapewni też przyszłość naszej firmie Tesko, w której zatrudnionych jest 110 osób - dodawał burmistrz Majcher.

Tłumaczenie burmistrza nie trafiło do mieszkańców, którzy zdecydowanie sprzeciwili się dalszemu istnieniu wysypiska. - Nie chcemy żadnego składowiska pod Tatrami, tu przyjeżdżają goście, żyjemy z turystów - mówił jeden z obecnych mieszkańców. Słychać też było głosy, że już kilka lat temu padały obietnice o rychłym zamknięciu wysypiska, a teraz wszystko się zmieniło. - To na skutek wejścia w życie nowej ustawy, którą wymogła na nas Unia - odpowiadał wiceburmistrz Wojciech Solik.

- Mieszkam niedaleko wysypiska, ten smród jest uciążliwy, próbowałem interweniować, nic to nie dawało - tłumaczył kolejny z zebranych.

- Śmieci powinny być stąd wywożone, nie chcemy żadnego wysypiska, żyjemy dzięki turystom - domagała się Bożena Gasiencia-Byrcyn z Federacji Obrony Podhala.

Burmistrzowie i obecni radni, m.in. Wawrzyniec Bystrzycki tłumaczyli, że szybkie zamknięcie wysypiska wiązałoby się z koniecznością zwrotu kilku milionów złotych razem z odsetkami, które Zakopane dostało na budowę składowiska. Aby tych pieniędzy nie zwracać, trzeba czekać 5 lat.

Pod koniec spotkania wszyscy byli już zgodni, że w przyszłości w Zakopanem nie powinno być wysypiska. Teraz burmistrz ma przygotować mieszkańcom podsumowanie kosztów różnych, czasowych wariantów zamknięcia Zoniówki i przedstawić je na następnym spotkaniu.

pp