Kto weźmie Giewont?

Katarzyna Gronek z Biura Prasowego grupy Orbis potwierdza, że ze względu na stan techniczny budynku i dalsze rokowania ekonomiczne zapadła decyzja o sprzedaży obiektu. Jednym z chętnych na przejęcie obiektu jest zakopiański biznesmen Waldemar Sobański. Problem w tym, że roszczenia do budynku zgłasza inny biznesmen Adam Fedyk. Od lat stara się o zwrot nieruchomości. Jak Adam Fedyk mówił Tygodnikowi, przed wojną budynek należał do Franciszka Trzaski, który był skoligacony z gen. Sułkowskim. Generał z kolei jest jego przodkiem.Sprawa zwrotu nieruchomości trafiła do sądu.

Ze względu na zawiłości własnościowe Waldemar Sobański złożył ofertę nie kupna, a wydzierżawienia hotelu. Z powodu niezakończonych negocjacji z grupą Orbis biznesmen nie chce tej sprawy komentować. Ma już jednak plan, co zrobi z budynkiem, jeżeli stałby się jego dzierżawcą. - Chciałbym przywrócić mu dawną świetność. W pierwszej kolejności odnowić elewację. Otworzę kawiarnię, restaurację w tradycyjnym stylu, nawiązującą do czasów Trzaski. Na pewno w budynku nie byłoby fast-foodów - dodaje Waldemar Sobański.

Sprawa ewentualnej dzierżawy ma się rozstrzygnąć w ciągu najbliższych dni.

Do naszej redakcji tymczasem dotarł mail w sprawie zwalnianych pracowników hotelu. \"Wszyscy pracownicy hotelu dostali wymówienia, czyli prościej mówiąc zostali wyrzuceni na bruk, co do jednego. Biorąc pod uwagę, że średnia wieku pracowników wynosi ponad 50 lat, można sobie wyobrazić, iż w tym wieku tak łatwo zatrudnienia już nie znajdą\" - pisze prosząca o zachowanie anonimowości czytelniczka. Pytania w tej sprawie wysłaliśmy do Grupy Orbis. Okazuje się, że w hotelu zatrudnionych było 14 osób.

- Bardzo istotne były dla nas społeczne uwarunkowania tej decyzji, dlatego każdemu pracownikowi zaproponowano pomoc w postaci dodatkowych konsultacji i usług ułatwiających odnalezienie się na rynku pracy - informuje Katarzyna Gronek z Biura Prasowego grupy Orbis. - Jedna osoba podejmie pracę  w innym hotelu należącym do Grupy Hotelowej Orbis; z pracownikami objętymi szczególną ochroną prowadzono indywidualne rozmowy na temat dalszych możliwości zatrudnienia bądź rozwiązania umowy o pracę.

Jan Gąsienica Walczak, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Zakopanem, zapewnia, że zwalniani pracownicy znajdą pomoc. - Może nie będzie to zbyt wiele gotowych ofert, ale prowadzimy kursy pomagające w przekwalifikowaniu - mówi dyrektor Walczak.

pp