2013-05-18 20:24:23
Marynarski
Znowu dostałem "maila"od przyjaciela, który nadal pływa. Wspominałem już o nim, ma na imię Bogdan i jest pierwszym mechanikiem na statku Vereina.
Pisze mi tak: " Drogi przyjacielu! Masawa, Mombasa, co za różnica. W Masawie nie byłem od Krzywego Bolka i chyba już tam nie pojadę, bo nawet nie wiem co się dzieje w tym niepodległym od kilkunastu lat, muzułmańskim państwie. W Mombasie byłem kilka razy gdzieś w połowie lat 90. Pewnie się tam jeszcze wybiorę jako turysta emeryt. W każdym razie tych naszych miejsc już i tak nie ma. A owszem, punkty na mapie z zachowanymi lub nie dawnymi nazwami są, ale to już nie to. W Mombasie, za mojej ostatniej bytności znalazłem jeszcze te pomniki kości słoniowej na dawnej Kilindini Road, która w tym czasie miała nazwę Main Avenue, a jak się teraz nazywa to nie wiem. Tyle, że już nie ma ani Sun Sheinu ani Fontanelli tam już nie było. Lokale zajmowane kiedyś przez knajpki i sklepy są teraz biurami turystycznymi oferującymi wyprawy na Safari lub do Zanzibaru. Żyjemy i obserwujemy już ten świat tak długo, że większość z tego co widzieliśmy w młodości już nie istnieje lub wygląda inaczej..."
Taką dostałem odpowiedź od Bogdana na moje wspomnienie w emailu do niego wspólnego rejsu na Krzywoustym do portów Afryki Wschodniej. I nie da się ukryć, że trochę wzruszony wróciłem myślami do tamtego czasu, kiedy byłem prawie 40 lat młodszy. Przypomniałem sobie wspomniany przez przyjaciela „Sunshine Bar”. Albo, najbliższy od portowej bramy, mimo, ze w Mombasie, bar Casablanca. I moje spotkanie z egzotyczną Afryką…
Mój pierwszy statek M.S. Bolesław Krzywousty na burtach miał taki ładny napis "BALTAFRICA". A na żółtym kominie trójząb Neptuna na biało czerwonym tle i 3 literki PLO. Co prawda czasem zdarzało się, że w zagranicznych portach skrót czytano jako „Palestin Liberty Organization” (Organizacja Wyzwolenia Palestyny), ale te przy trózębie oznaczały Polskie Linie Oceaniczne. Do portów leżących na wschodnim wybrzeżu Afryki płynęliśmy dookoła kontynentu, bo Kanał Suezki łączący Morze Śródziemne z Morzem Czerwonym od tzw. 6 dniowej wojny izraelsko-egipskiej z 1967 roku był zamknięty.
Po wyjściu z Gdyni, pierwszy zagraniczny ląd to śluza w Holtenau do kanału Kilońskiego. I sam kanał Kiloński. Jakże różne samochody od tych na polskich drogach jechały drogą przy kanale lub było je widać na mostach nad kanałem... Gdzież tam naszym Syrenkom czy Warszawom a nawet Fiatom 125 do tych Mercedesów, Fordów Opli czy chociażby Volkswagenów. Te kolorowe, wielkie reklamy, i te malowane domki.... i jakoś tak z niedowierzaniem patrzył człowiek na świat tych "co wojnę przegrali".
Po kilku godzinach żeglugi kanałem, wyjście na rzekę Elbę. Jednak zamiast płynąć ujściem do Morza Północnego skręcamy w lewo i za następne kilka godzin Hamburg. Stoimy tam kilka dni. Zabieramy do ładowni ciężki sprzęt budowlany, spychacze, koparki, walce i inne.
Moje pierwsze spotkanie z „marynarskim biznesem”. Może dzień po wyjściu z Gdyni ogłoszono, że ochmistrz otwiera tzw. bund, czyli statkową kantynę. Można w niej było kupić towary polskie za złotówki oraz te, które człowiek do tej pory oglądał jedynie w nielicznych sklepach Pewexu za dewizy.
Wszyscy kupowali zagraniczne papierosy. Całymi kartonami. Nawet ci co nie palili. Winstony, Salemy, Camele a przede wszystkim Malboro. Ja sobie kupiłem polskie, Extra Mocne i Popularne, kilka paczek. Później się trochę nawet dziwiłem, że ktoś z kolegów kupił „amerykany” a pali polskie Klubowe. Dla czytelników młodszych wiekiem wyjaśniam, że były kiedyś takie papierosy. Popularne nie miały filtrów i jak kiedyś zapaliłem takiego w pubie piwnym w Antwerpii, to zaraz zjawił się barman i powiedział, że trawkę to mogę sobie zapalić na zewnątrz, bo on nie chce mieć kłopotów z policją….
Ale wracamy do Hamburga. Znaczy wpływamy do Hamburga. Tam właśnie miałem pierwsze spotkanie z „marynarskim biznesem”. Pracowałem na pokładzie, zabrakło mi papierosów, to poszedłem do kabiny. Wszedłem do nadbudówki a tam w korytarzu stał może 60 letni Niemiec, który zapytał mnie: „sigaret, sigaret?”. „Moment” – odpowiedziałem i wszedłem do swojej kabiny.
W kabinie jedną paczkę „Extra Mocnych” schowałem do kieszeni, drugą wziąłem do ręki i dołożyłem jeszcze paczkę „Popularnych”. Te dwie paczki dałem czekającemu Niemcowi. Miał bardzo zdziwioną minę. Chyba całkiem podobną miałby Wielki Mistrz gdyby Jagiełło odesłał mu pod Grunwaldem miecze w pochwach. Pokazał palcami ruch liczenia pieniędzy i chyba zapytał ile ma zapłacić. Ten Niemiec zapytał, nie Wielki Mistrz…
A ja, potomek zwycięzców spod Cedyni, Psiego Pola, Grunwaldu, Monte Casino i innych bitewnych pól popatrzyłem litościwie na tego biednego „szwaba” co to nawet na papierosy nie ma i żebrze o nie na zagranicznych statkach i wspaniałomyślnie machnąłem ręka, że nic. Wyglądał tak, jakby miał się zaraz rozpłakać. Pewno mu się przypomniało, że on w czasie II wojny światowej polskiemu pracownikowi przymusowemu odmówił kromki suchego chleba, a tu proszę. Wnuk tego pracownika, a może nawet potomek z pierwszego pokolenia, czyli dziecko papierosy mu za darmo daje… „Znaj szwabie polskie serce” – pomyślałem z satysfakcją.
Dopiero później, kiedy opowiedziałem to starszym ode mnie nie tylko wiekiem ale i marynarskim stażem kolegom, najpierw buchnęli śmiechem a po chwili wyjaśnili mi, że on chciał kupić papierosy.
Jak to kupić? - nie rozumiałem.
No zwyczajnie, taniej niż w niemieckim sklepie - odpowiedzieli.
I wyjaśnili, że oni kupowali te kartony „amerykanów” nie dla siebie, ale właśnie na „marynarski biznes”. W statkowej kantynie płacili za karton (10 paczek) 5 dolarów, a tu paczkę sprzedawali za jednego zielonego. Przebicie podwójne. Z 50 dolarów robiło się 100. Oczywiście, jeżeli ktoś z załogi najpierw wniósł te 50 dolarów w Gdyni na statek. A jakby się kto uparł, wszyscy wnosili. Nawet oficerowie z kapitanem na czele. Na różne sposoby, w różnych zakamarkach ubrań, bagaży. Ciała też…
Za te 50 zarobionych dolarów kupowało się w Niemczech 100 „świerszczyków’. Tak nazywano książeczki „od lat 18” gdzie tekstu prawie wcale a obrazków, znaczy zdjęć, więcej niż w dzisiejszych komiksach. U Arabów albo w innym afrykańskim porcie, jeden „świerszczyk’ szedł co najmniej za 2 dolary. To było przykładowo 200 dolarów, za które kupowało się złoto (dużo tańsze niż w Europie) i pamiątki. Np. rzeźby z hebanu. Albo „stary, z X wieku sztylet saharskiego Beduina” wyprodukowany wczoraj w kuźni za rogiem bazaru. Tyle, że te pamiątki przeznaczone były raczej do własnego domu, a złoto odsprzedawało się we Francji, Holandii, Belgii czy w Niemczech, zależnie, do jakiego portu się zawinęło. U tzw. Żyda. Za dolarw 400. Z kolei za tę sumę kupowało się damskie bluzki, peruki, rajstopy, dżinsy i inne ciuchy. Podawało mu się adres w Polsce pod który za jakiś czas przychodziła paczka z zamówionym towarem, który za odpowiednią cenę w złotówkach trafiał do znajomych lub na targ. Albo na Gdyńską Halę Targową. Czasem na stragany pod Gubałówką, gdzie był konkurencją dla amerykańskich ciuchów... Polskie elegantki za jedną modną bluzke potrafiły zapłacić i 800 złotych, która „u Żyda” kosztowała 2 – 3 dolary.
1 dolara u cinkciarza pod Pewexem można było kupić za 80 złotych. Część zarobionych pieniędzy przeznaczało się na zakup tych 50 dolarów.
A przed następnym rejsem wnoszono te 50 zielonych na statek. Wszyscy wnosili. Nawet oficerowie z kapitanem na czele. Na różne sposoby, w różnych zakamarkach ubrań, bagaży. Ciała też…
W część "marynarskiego biznesu" wchodziła jeszcze tzw. "ulga celna", polegająca na tym, ze za każdy dzień resju odliczano od zapłaty cła jakąś kwotę.
Ale o tym, może przy innej okazji...
-
NIERUCHOMOŚCI | sprzedaż
Sprzedam Tartak Gogolin ( województwo opolskie ) 1,870 ha Hala , Trak Bydgoski dolnonapędowy Wielopiła Trak taśmowy 2 wanny do impregnacji Ładowarka Furukawa i Komatsu Stacja benzynowa Kontenery mieszkalne Garaże Cena 5 200 000 zł tel.600832298. -
PRACA | dam
Nowo otwarta restauracja na Krupówkach zatrudni na stałe OSOBĘ Z DOŚWIADCZENIEM W PRZYGOTOWYWANIU BURGERÓW I KEBABÓW. Proszę o wysłanie kontaktu na mail: niemcowna@o2.pl -
MOTORYZACJA | sprzedaż
SKUTER INWALIDZKI ELEKTRYCZNY. 784 950 106. -
PRACA | dam
Recepcjonista do obsługi apartamentów w Białce Tatrzańskiej. Oferujemy stabilne zatrudnienie i atrakcyjne wynagrodzenie. Zainteresowanych prosimy o kontakt pod numerem 692 477 200 i przesłanie CV na adres m.koszarek@gorskagrupa.pl. -
NIERUCHOMOŚCI | sprzedaż
Sprzedam BACÓWKĘ, nowo wybudowaną na Sralówkach. 515 503 494, 18 265 39 77. -
SPRZEDAŻ | zwierzęta
Dwa KONIE POCIĄGOWE 9.500 zł/szt. 790 759 407. -
SPRZEDAŻ | budowlane
STEMPLE BUDOWLANE 6 zł/szt. DESKI SZALUNKOWE 600 zł/kubik. WIĘŹBA 950 zł/kubik. 790 759 407. -
SPRZEDAŻ | różne
DREWNO OPAŁOWE 160zł/ m3. 790 759 407. -
SPRZEDAŻ | budowlane
DOM Z PŁAZÓW CIOSANYCH 10x8m - do przeniesienia. 790 759 407. -
SPRZEDAŻ | budowlane
DESKI Z OFLISEM na szałasy. 790 759 407. -
NIERUCHOMOŚCI | wynajem
DO WYNAJĘCIA LOKAL HANDLOWO-USŁUGOWY 110m2 W CENTRUM NOWEGO TARGU, UL. KRZYWA. 608 806 408 -
PRACA | dam
RESTAURACJA W KOŚCIELISKU ZATRUDNI: KUCHARZY, POMOCE KUCHENNE, KELNERÓW. 608 806 408 -
PRACA | dam
DORYWCZO - SPRZĄTANIE W KOŚCIELISKU. 608 806 408 -
PRACA | dam
KOŚCIELISKO - OSOBĘ DO OBSŁUGI IMPREZ: WESELA, KOMUNIE, CHRZCINY. 608 806 408 -
PRACA | dam
DO PRACY W PENSJONACIE W KOŚCIELISKU z możliwością zamieszkania. 608 806 408 -
MOTORYZACJA | kupno
KUPIĘ KAŻDEGO MERCEDESA SPRINTERA. 531 666 333. -
MOTORYZACJA | kupno
KUPIĘ KAŻDĄ TOYOTĘ. OSOBOWE, TERENOWE. CAŁE LUB USZKODZONE. 531 666 333. -
PRACA | dam
RESTAURACJA W ZAKOPANEM ZATRUDNI KELNERA-KELNERKĘ W SYSTEMIE ZMIANOWYM (8 GODZINNYM). 512351742 ZAMOYSKIEGO 2 watra@zakopane-restauracje.pl
Tel.: 512351742 -
PRACA | dam
Piekarnia w Zakopanem zatrudni EKSPEDIENTKĘ. Bardzo dobre warunki pracy. 604 102 804, 602 285 793. -
PRACA | dam
Piekarnia w Zakopanem zatrudni KIEROWCĘ. Dobre warunki pracy. 604 102 804, 602 285 793. -
USŁUGI | budowlane
OCIEPLANIE PODDASZY WEŁNĄ MINERALNĄ, ADAPTACJA PODDASZY, ZABUDOWA GK. 660 079 941. -
USŁUGI | budowlane
KOMPLEKSOWE WYKOŃCZENIA WNĘTRZ, MALOWANIE, PANELE, MONTAŻ DRZWI, ŁAZIENKI, ZABUDOWY GK. 660 079 941. -
NIERUCHOMOŚCI | kupno
Kupię DOM do 100.000 zł. 500 221 028. -
USŁUGI | inne
WYCINKA, PRZYCINKA DRZEW W TRUDNYCH WARUNKACH - 691 317 098. -
SPRZEDAŻ | zwierzęta
Owczarek podhalański. 501816189
Tel.: 501816189 -
NIERUCHOMOŚCI | sprzedaż
Sprzedam LAS w Łopusznej. 18 28 560 60. -
PRACA | dam
Wspólnota Mieszkaniowa INFINIUM - Aleje 3 Maja 5 w Zakopanem - POSZUKUJE FIRMY ŚWIADCZĄCEJ USŁUGI SPRZĄTANIA BUDYNKU (klatki schodowe, korytarze, itp.) ORAZ TERENU ZEWNĘTRZNEGO. Kontakt w sprawie zakresu do złożenia oferty tel. 889 18 91 54 - zarządca nieruchomości. -
PRACA | dam
Pensjonat w Zakopanem zatrudni POKOJOWĄ - 666 37 83 57. -
PRACA | szukam
KUCHARKA, POMOC KUCHENNA, POSPRZĄTAM. 796 358 958. -
PRACA | dam
Zatrudnię pracowników budowlanych, ekipy, podwykonawców. 601 508736. -
USŁUGI | budowlane
MALOWANIE DACHÓW I ELEWACJI. 602 882 325. -
USŁUGI | budowlane
USŁUGI BLACHARSKO-DEKARSKIE, KRYCIE I PRZEKRYCIA DACHÓW, KOMINY, BALKONY, RYNNY, GZYMSY, FASADY. 889 388 484. -
USŁUGI | budowlane
KAMIENIARSTWO, ELEWACJE, OGRODZENIA - WSZYSTKO Z KAMIENIA. 509 169 590. -
NIERUCHOMOŚCI | sprzedaż
DZIAŁKA BUDOWLANA W MURZASICHLU 19 arów, kameralna. 517 018 380 -
SPRZEDAŻ | różne
NOWE KILIMY RĘCZNIE TKANE (z owczej wełny). Wzór: jarzębina (60/80). Tel. 793 887 893 -
SPRZEDAŻ | różne
Sprzedam GOBELIN - pejzaż zimowy - (145/80). TORBY JUHASKIE. Tel. 793 887 893 -
USŁUGI | budowlane
OGRODZENIA, www.hajdukowie.pl. 692 069 284. -
SPRZEDAŻ | różne
DREWNO KOMINKOWE. 501 577 105.
A mnie nie ciekawi ile mieszkań ma którykolwiek z kandydatów na prezydenta.
Twoja ciekawość pewnie bierze się z rutyny, jako odruch bezwarunkowy dawnego funkcjonarusza ORMO, lub masz to we krwi PO przodkach.
Wcale bym się nie zdziwił, jak byście zaczęli zaglądać przeciwnikom politycznym do spodni. 2025-05-03 20:47 7. Jakie dziesięć, jak ja tam w sklepie widzę sześć? 2025-05-03 18:20 8. Wstrętni ci mieszkańcy Polany, spacerują każdej nocy z wersalkami pod pachą, żeby upchać w zagracony śmietnik spółdzielczy. I jeszcze maja samochody lepsze niż blokowcy ze spółdzielni i obnoszą się nimi po parkingach spółdzielczych. No i oddychają powietrzem blokersów ze spółdzielni, patrzą na ich niebo i dokarmiają ich ptaki. Niestety ale teraz widać kto komu solą w oku i dziwię się, ze prezes spółdzielni dał się w to wmanewrować. 2025-05-03 18:00 9. Ależ się w ... poprzewracało. Nikt nie zmusza do kandydowania na 2 kadencję. Wolna wola. A lektyki i karnetu do escort girl nie trzeba "samorządowcom"? Może bez kolejki w sklepie? Sekretarze KC PZPR... 2025-05-03 17:25 10. nie patrosiku!! to jest próba położenia kogoś na AMEN :)))