2022-11-09 19:00:06
Reportaż
Przestanie walczyć o swoje życie, jeśli teraz odbiorą jej dziecko
Tak twierdzi matka chorej na stwardnienie rozsiane Agnieszki.
Dorota długo nie mówiła córce o piśmie z sądu, zawiadamiającym o rozprawie dotyczącej pozbawienia jej władzy rodzicielskiej z wniosku byłego partnera Agnieszki. - I tak nie jest już w stanie się bronić, zeznawać przed sądem - tłumaczy babcia 10-latka. - Jak trzeba być okrutnym, żeby kobiecie w tak trudnym momencie robić takie skurw... -. Dorota nie przebiera w słowach. Gdyby ta rozprawa odbyła się trzy lata temu, Agnieszka stanęłaby przed sądem, można by ją przesłuchać. - To jej dziecko, z nią jest od początku. Jej go wyrwali z macicy. Ojca Stasia od lat nie ma przy nim - powtarza.
Agnieszka jest sparaliżowana w całości, nie jest w stanie nawet sama poruszyć się na łóżku. Na jedno oko zupełnie nie widzi, drugie ma minus dziewięć dioptrii. Od kwietnia tego roku przestała mówić. Jest zdana na matkę, z którą od lat jest w Zakopanem. Jej były partner mieszka w Warszawie.
- To ja od początku wychowywałam Stasia, nauczyłam go chodzić, jeździć na rowerze, na nartach. To ja zapisałam go do zerówki, do szkoły, ja go codziennie odprowadzam na zajęcia. Ja z nim chodzę na szczepienia, do lekarza, na wywiadówki - wymienia Dorota. Od urodzenia wnuka opiekuje się nim i chorą córką. Ojciec dziecka był z nimi tylko przez półtora roku, potem już widywał się z synem sporadycznie. Płacił 800 zł alimentów. Kiedy Stasiu był w pierwszej klasie, Agnieszka poprosiła byłego partnera o wyższe alimenty. Kiedy wyśmiał ją, złożyła pozew do sądu. Ten podniósł kwotę na 1200 zł miesięcznie. To było jednak początkiem wojny pomiędzy rodzicami Stasia. Gdy w tym roku dowiedział się, że z Agnieszką nie ma już kontaktu, bo jej stan zdrowia się pogorszył, złożył pozew o odebranie jej praw rodzicielskich. - Ona żyje resztkami sił - dla Stasia. Mają szczególną więź, bardzo szybko to Staś nauczył się być opiekunem chorej matki. To on ją karmi, podaje picie, ładuje telefon, opowiada o wszystkim. Porozumiewają się pozawerbalnie - opowiada Dorota.
Czytelnicy Tygodnika Podhalańskiego poznali Agnieszkę cztery lata temu, kiedy trwała zbiórka na elektryczny wózek inwalidzki dla niej. Zapytana wtedy, gdzie chciałaby pojechać, gdy już będzie miała wymarzony pojazd, bez wahania odpowiedziała, że po synka do przedszkola. Wtedy jeszcze był kontakt z nią, choć mówiła bardzo niewyraźnie.
Złowieszcze SM
O tym, że ma stwardnienie rozsiane (SM), Agnieszka dowiedziała się dzień po maturze. Rodzice podejrzewali już, kiedy miała 15 lat. Przyszła ze szkoły i powiedziała, że nie widzi na jedno oko. To było zapalenie nerwu wzrokowego. Po badaniu rezonansem magnetycznym rodzice usłyszeli, że to może być początek SM. Oko zostało wyleczone. Dalej żyła normalnie. Była zdolną, śliczną dziewczyną. Dobrze się uczyła, skończyła szkołę muzyczną, miała chłopaka. Żyła intensywnie - jeździła na rolkach, chodziła na randki. Marzyła o prawie. Z czasem zaczęły się pojawiać pewne niepokojące rodziców symptomy: utykanie na nogę, szybkie męczenie się, problemy z pamięcią.
Stres przed maturą spowodował, że choroba Agnieszki się wybudziła. Miała migreny, długo spała, źle się czuła. Zaczęła utykać. Maturę zdała bardzo dobrze. Dzień po maturze trafiła do szpitala. Usłyszała, że ma SM. Chłopak, z którym była od dwóch lat (ojciec Stasia), zapewniał, że jej nie zostawi, nadal byli parą. Byli ze sobą przez kilkanaście lat, w czasie studiów zamieszkali razem.
Najpiękniejsze dwa paski
Kiedy cztery lata temu zapytaliśmy Agnieszkę o najpiękniejszy dzień w jej życiu, odpowiedziała: "Kiedy zobaczyłam na teście dwa paski". Gdy urodziła Stasia, miała 28 lat. - Od urodzenia dziecka pomagałam Agnieszce - robiłam zakupy, sprzątałam, zajmowałam się wnukiem. Wtedy Agnieszka była jeszcze w stanie wiele przy nim zrobić - podkreśla Dorota. Podkreśla, że cała trójka - Agnieszka z partnerem i Staś - była na utrzymaniu rodziców Agnieszki.
- Było wiele trudnych momentów. Staś miał dwa miesiące, gdy Agnieszka zadzwoniła prosząc o pomoc. Niemowlak leżał obok niej i płakał, a ona nie była w stanie go podnieść. Zaczęło się u niej drżenie rąk - wspomina Dorota. Była przerażona, że już nigdy nie weźmie na ręce swojego synka, ale niemowlak zaskakująco sobie radził. Gdy już potrafił stanąć w łóżeczku, chwytał Agnieszkę za szyję, zadzierał nóżki i sam wchodził na ręce. Gdy miał roczek, Agnieszka podjeżdżała na wózku pod kanapę, a on sam potrafił się wygramolić na kolana mamy.
Było jednak coraz gorzej. - To ja, nie ojciec, byłam ze Stasiem. Zamieszkałam u nich na ich prośbę. Spałam na wersalce, z reklamówką, w której miałam kilka rzeczy. Gdy Agnieszka była w sanatorium, prosiłam go, by zabrał Stasia chociaż na weekend. Zawsze miał wymówkę - a to angina, a to depresja - opowiada. Półtora roku po urodzeniu związek się rozpadł. Agnieszka z synkiem przeniosła się do Zakopanego, do matki. Tak jest od 2018 r. - Ojciec Stasia zawsze był tu mile widziany, mój wnuk go bardzo potrzebował - podkreśla Dorota. - Nikt mu kontaktu nie zabraniał, często dawałam mu pieniądze na przyjazd do Zakopanego - mówi. Twierdzi, że bywał tu rzadko. Dorota miała od niego pełnomocnictwo, które pozwalało jej na załatwianie wszelkich formalności z dzieckiem - w przedszkolu, potem w szkole, w przychodni. - Nigdy nie był w szkole, na żadnej wywiadówce - podkreśla Dorota. Potwierdza to Zofia Skowronek, która była wychowawczynią Stasia przez trzy ostatnie lata. Od września chłopiec zaczął czwartą klasę podstawówki.
Ojciec się nie interesuje synem
- Nigdy nie widziałam ojca Stasia w szkole, przez dwa pierwsze lata nawet nie zainteresował się dostępem do dziennika elektronicznego - podkreśla Zofia Skowronek. Raz był tylko u dyrektorki, w dniu, kiedy przyjechał do Zakopanego na rozprawę. W trzeciej klasie ojciec podał swojego maila, więc wychowawczyni wysłała mu dostęp do dziennika. Rozmawiała z nim raz - przez telefon. - Broniłam się przed tą rozmową ze względu na RODO, tak naprawdę nie wiem, z kim rozmawiam. Mówił, że nie może przyjechać do Zakopanego, by porozmawiać osobiście, bo mieszka w Warszawie. Nie pytał o umiejętności Stasia, o postępy w nauce, interesowały go wyłącznie relacje rodzinne, o których nie chciałam z nim rozmawiać, bo mnie to nie interesuje - mówi była wychowawczyni. Podkreśla, że babcia, która opiekuje się chłopcem, spisuje się na medal. - Dba o niego, zapewnia mu dodatkowe zajęcia, Staś jest zawsze czysto ubrany, ma drugie śniadanie, nie mam się do czego przyczepić - mówi Zofia Skowronek.
Dorota jest przekonana, że wyłącznym powodem próby odebrania Agnieszce praw rodzicielskich są pieniądze a nie dobro dziecka. Pierwsza rozprawa w tej sprawie odbyła się 30 września.
- Żałuję, że starałam się w imieniu córki o wyższe alimenty, ale wszystko drożeje, a ja w dodatku zapisałam Stasia na drogi kurs języka angielskiego przez zoom. Rok kosztuje 6 tys. zł. W zeszłym roku wzięłam na to kredyt, który jeszcze spłacam. Ojciec Stasia uważa, że od niego wyłudzam pieniądze - mówi Dorota. Podkreśla, że próbowała mediacji z ojcem wnuka, ale ten się nie zgodził. - To niedobrze, że najbliższe Stasiowi osoby są zwaśnione, najbardziej dziecko na tym cierpi - podkreśla Dorota.
W Zakopanem jest dom Stasia
- To byłaby dla nas wszystkich tragedia, gdyby ojciec zabrał Stasia - przekonuje Dorota. Dla Agnieszki byłoby to przyspieszenie śmierci, bo bez syna nie miałaby już motywacji, by walczyć z chorobą. Dla chłopca też byłoby to bardzo trudne, bo z matką łączy go szczególna więź. Podobnie jak rozstanie z babcią, która go wychowuje od urodzenia. - To w Zakopanem jest jego dom, tu ma szkołę, swój świat. Ma swoich kolegów, którzy go odwiedzają - mówi babcia. Sama też nie wyobraża sobie rozstania z wnukiem, dla którego przed laty porzuciła dobrą ofertę pracy i od początku zastępuje mu matkę.
- To będzie nierówna walka - uważa Dorota. Agnieszka korzysta z adwokata z urzędu. Sama nie jest w stanie się bronić, nie ma nawet możliwości jej przesłuchania. Ojciec nie tylko podpiera się prawnikami, korzysta z wiedzy swojej matki, która jest społecznym kuratorem sądowym w Warszawie. - Szkoda, że tej energii nie poświęciła w inny sposób - kontaktując się z wnukiem, zabierając go czasem do siebie. Staś niestety zawsze mógł liczyć tylko na jedną babcię - mówi Dorota.
To wersja Doroty i słowa Agnieszki, z którą rozmawialiśmy cztery lata temu, kiedy jeszcze nie była skonfliktowana z ojcem Stasia i mogła rozmawiać. Bardzo zależało nam na poznaniu argumentów jej byłego partnera.
Nieczyste zagrywki
Tak skomentował szukanie pomocy przez Dorotę w mediach ojciec Stasia. Skontaktowaliśmy się z nim telefonicznie. Nie chciał z nami rozmawiać. Poprosił o kontakt mailowy. W odpowiedzi na wysłane przez nas pytania odpisał, że nie zgadza się na publikowanie jakichkolwiek treści i informacji dotyczących jego syna, a także jego samego i jego rodziny. Poinformował również, że przed Sądem Okręgowym w Warszawie toczy się postępowanie przeciwko pani Dorocie m.in. o naruszenie dóbr osobistych.
....
Imię dziecka zostało zmienione
Beata Zalot
Matka właściwie zabezpieczyła opiekę nad własnym dzieckiem, szczególnie, że ojciec się nim nie interesuje. Co czuje dziecko, które związane jest z chorą matką, kiedy ktoś będzie chciał mu ją odebrać. Chłopiec ma tu swój świat, swoje bezpieczne miejsce. Szkoda że ojciec tego nie wspiera, tylko dewastuje.
Oczywiście, jeśli wszystko wygląda tak jak w tym artykule
-
NIERUCHOMOŚCI | sprzedaż
Sprzedam Tartak Gogolin ( województwo opolskie ) 1,870 ha Hala , Trak Bydgoski dolnonapędowy Wielopiła Trak taśmowy 2 wanny do impregnacji Ładowarka Furukawa i Komatsu Stacja benzynowa Kontenery mieszkalne Garaże Cena 5 200 000 zł tel.600832298. -
PRACA | dam
Nowo otwarta restauracja na Krupówkach zatrudni na stałe OSOBĘ Z DOŚWIADCZENIEM W PRZYGOTOWYWANIU BURGERÓW I KEBABÓW. Proszę o wysłanie kontaktu na mail: niemcowna@o2.pl -
MOTORYZACJA | sprzedaż
SKUTER INWALIDZKI ELEKTRYCZNY. 784 950 106. -
PRACA | dam
Recepcjonista do obsługi apartamentów w Białce Tatrzańskiej. Oferujemy stabilne zatrudnienie i atrakcyjne wynagrodzenie. Zainteresowanych prosimy o kontakt pod numerem 692 477 200 i przesłanie CV na adres m.koszarek@gorskagrupa.pl. -
NIERUCHOMOŚCI | sprzedaż
Sprzedam BACÓWKĘ, nowo wybudowaną na Sralówkach. 515 503 494, 18 265 39 77. -
SPRZEDAŻ | zwierzęta
Dwa KONIE POCIĄGOWE 9.500 zł/szt. 790 759 407. -
SPRZEDAŻ | budowlane
STEMPLE BUDOWLANE 6 zł/szt. DESKI SZALUNKOWE 600 zł/kubik. WIĘŹBA 950 zł/kubik. 790 759 407. -
SPRZEDAŻ | różne
DREWNO OPAŁOWE 160zł/ m3. 790 759 407. -
SPRZEDAŻ | budowlane
DOM Z PŁAZÓW CIOSANYCH 10x8m - do przeniesienia. 790 759 407. -
SPRZEDAŻ | budowlane
DESKI Z OFLISEM na szałasy. 790 759 407. -
NIERUCHOMOŚCI | wynajem
DO WYNAJĘCIA LOKAL HANDLOWO-USŁUGOWY 110m2 W CENTRUM NOWEGO TARGU, UL. KRZYWA. 608 806 408 -
PRACA | dam
RESTAURACJA W KOŚCIELISKU ZATRUDNI: KUCHARZY, POMOCE KUCHENNE, KELNERÓW. 608 806 408 -
PRACA | dam
DORYWCZO - SPRZĄTANIE W KOŚCIELISKU. 608 806 408 -
PRACA | dam
KOŚCIELISKO - OSOBĘ DO OBSŁUGI IMPREZ: WESELA, KOMUNIE, CHRZCINY. 608 806 408 -
PRACA | dam
DO PRACY W PENSJONACIE W KOŚCIELISKU z możliwością zamieszkania. 608 806 408 -
MOTORYZACJA | kupno
KUPIĘ KAŻDEGO MERCEDESA SPRINTERA. 531 666 333. -
MOTORYZACJA | kupno
KUPIĘ KAŻDĄ TOYOTĘ. OSOBOWE, TERENOWE. CAŁE LUB USZKODZONE. 531 666 333. -
PRACA | dam
RESTAURACJA W ZAKOPANEM ZATRUDNI KELNERA-KELNERKĘ W SYSTEMIE ZMIANOWYM (8 GODZINNYM). 512351742 ZAMOYSKIEGO 2 watra@zakopane-restauracje.pl
Tel.: 512351742 -
PRACA | dam
Piekarnia w Zakopanem zatrudni EKSPEDIENTKĘ. Bardzo dobre warunki pracy. 604 102 804, 602 285 793. -
PRACA | dam
Piekarnia w Zakopanem zatrudni KIEROWCĘ. Dobre warunki pracy. 604 102 804, 602 285 793. -
USŁUGI | budowlane
OCIEPLANIE PODDASZY WEŁNĄ MINERALNĄ, ADAPTACJA PODDASZY, ZABUDOWA GK. 660 079 941. -
USŁUGI | budowlane
KOMPLEKSOWE WYKOŃCZENIA WNĘTRZ, MALOWANIE, PANELE, MONTAŻ DRZWI, ŁAZIENKI, ZABUDOWY GK. 660 079 941. -
NIERUCHOMOŚCI | kupno
Kupię DOM do 100.000 zł. 500 221 028. -
USŁUGI | inne
WYCINKA, PRZYCINKA DRZEW W TRUDNYCH WARUNKACH - 691 317 098. -
SPRZEDAŻ | zwierzęta
Owczarek podhalański. 501816189
Tel.: 501816189 -
NIERUCHOMOŚCI | sprzedaż
Sprzedam LAS w Łopusznej. 18 28 560 60. -
PRACA | dam
Wspólnota Mieszkaniowa INFINIUM - Aleje 3 Maja 5 w Zakopanem - POSZUKUJE FIRMY ŚWIADCZĄCEJ USŁUGI SPRZĄTANIA BUDYNKU (klatki schodowe, korytarze, itp.) ORAZ TERENU ZEWNĘTRZNEGO. Kontakt w sprawie zakresu do złożenia oferty tel. 889 18 91 54 - zarządca nieruchomości. -
PRACA | dam
Pensjonat w Zakopanem zatrudni POKOJOWĄ - 666 37 83 57. -
PRACA | szukam
KUCHARKA, POMOC KUCHENNA, POSPRZĄTAM. 796 358 958. -
PRACA | dam
Zatrudnię pracowników budowlanych, ekipy, podwykonawców. 601 508736. -
USŁUGI | budowlane
MALOWANIE DACHÓW I ELEWACJI. 602 882 325. -
USŁUGI | budowlane
USŁUGI BLACHARSKO-DEKARSKIE, KRYCIE I PRZEKRYCIA DACHÓW, KOMINY, BALKONY, RYNNY, GZYMSY, FASADY. 889 388 484. -
USŁUGI | budowlane
KAMIENIARSTWO, ELEWACJE, OGRODZENIA - WSZYSTKO Z KAMIENIA. 509 169 590. -
NIERUCHOMOŚCI | sprzedaż
DZIAŁKA BUDOWLANA W MURZASICHLU 19 arów, kameralna. 517 018 380 -
SPRZEDAŻ | różne
NOWE KILIMY RĘCZNIE TKANE (z owczej wełny). Wzór: jarzębina (60/80). Tel. 793 887 893 -
SPRZEDAŻ | różne
Sprzedam GOBELIN - pejzaż zimowy - (145/80). TORBY JUHASKIE. Tel. 793 887 893 -
USŁUGI | budowlane
OGRODZENIA, www.hajdukowie.pl. 692 069 284. -
SPRZEDAŻ | różne
DREWNO KOMINKOWE. 501 577 105.
A mnie nie ciekawi ile mieszkań ma którykolwiek z kandydatów na prezydenta.
Twoja ciekawość pewnie bierze się z rutyny, jako odruch bezwarunkowy dawnego funkcjonarusza ORMO, lub masz to we krwi PO przodkach.
Wcale bym się nie zdziwił, jak byście zaczęli zaglądać przeciwnikom politycznym do spodni. 2025-05-03 20:47 9. Jakie dziesięć, jak ja tam w sklepie widzę sześć? 2025-05-03 18:20 10. Wstrętni ci mieszkańcy Polany, spacerują każdej nocy z wersalkami pod pachą, żeby upchać w zagracony śmietnik spółdzielczy. I jeszcze maja samochody lepsze niż blokowcy ze spółdzielni i obnoszą się nimi po parkingach spółdzielczych. No i oddychają powietrzem blokersów ze spółdzielni, patrzą na ich niebo i dokarmiają ich ptaki. Niestety ale teraz widać kto komu solą w oku i dziwię się, ze prezes spółdzielni dał się w to wmanewrować.