2023-01-20 08:00:02
Podhale - Orawa
W Słowacji brakuje rąk do pracy, płacą lepiej niż w Polsce
Coraz więcej górali dojeżdża codziennie do pracy za południową granicę. Zarabiają lepiej niż w Polsce.
- Praca nie jest ciężka, jest w cieple, a zarobki są lepsze niż w Polsce - zachwala Michał Kapuściarz, właściciel Agencji MK Job z Piekielnika, która od pięciu lat pośredniczy w rekrutacji pracowników do kilku przygranicznych fabryk produkujących części do samochodów. - Słowacja to mały kraj, liczy trzy miliony mieszkańców, przepisy nie pozwalają na zatrudnienie osób spoza Unii Europejskiej, dlatego brakuje im rąk do pracy. Ratują ich Polacy i Węgrzy - mówi szef MK Job. Jego firma szuka w Polsce pracowników, a tym, którzy się zdecydują na zatrudnienie, gwarantuje zakwaterowanie bądź zwrot kosztów dojazdu.
Górale najczęściej pracują w przygranicznych fabrykach w Namiestowie, Trstenie, a nawet w Twardoszynie. Najwięcej pracowników jest z polskiej Orawy, choć dojeżdżają tam także codziennie osoby z Nowego Targu i Rabki. Pracę znajdują tam operatorzy linii produkcyjnych, elektrotechnicy, a także ludzie z wyższym wykształceniem. Zatrudnienie znajdują też osoby bez jakichkolwiek kwalifikacji, które przechodzą u Słowaków szkolenie.
- Aż 80% zatrudnianych za pośrednictwem MK Job osób to kobiety, często po 40., a nawet po 50. roku życia, którym w Polsce ciężko znaleźć pracę. - Słowacy gwarantują lepsze zarobki niż w Polsce, dla osób bez kwalifikacji to obecnie na rękę 4-5 tys. zł. Jest to praca oficjalna, z ubezpieczeniem - podkreśla Kapuściarz.
21-letni Szymon z Chyżnego pracuje w Namiestowie od roku. Zaocznie studiuje informatykę. - W Polsce bym tyle nie zarobił, a jeszcze jeździmy samochodem w piątkę, a dostajemy zwrot za dojazd, więc to dodatkowy grosz - opowiada. Zdradza, że na rękę ma 900-1000 euro miesięcznie. Pracuje przy produkcji tapicerki do mercedesa. Twierdzi, że w jego dziale połowa to Polacy, reszta Słowacy i Ukraińcy. - To jest praca stojąca, nie jest ciężka, ale nudna - podkreśla. Plus jest taki, że za 20 minut jest w pracy, a gdyby dojeżdżał na przykład do Nowego Targu, to byłoby o wiele dłużej, a w dodatku trzeba by było stać w korkach.
Krystyna dojeżdża do Namiestowa z Sidziny. W Polsce handlowała na targowisku. - Nie miałam szans na znalezienie jakiejś legalnej, stałej pracy - mówi 50-latka. W Słowacji pracuje już drugi rok. - Teraz jestem przy podłokietnikach do suzuki, wcześniej robiłam przy jaguarze - opowiada. To praca stojąca, ale niezbyt ciężka. Praca siedząca jest tylko dla krawcowych. - Moja pensja zależy od przepracowanych godzin, ale nie narzekam, zarabiam około czterech tysięcy złotych. Do pracy mam tylko pół godziny jazdy - wymienia plusy. Bardzo chwali Słowaczki. - Polki są często zawistne, a Słowaczki dla nas są bardzo miłe - chętne do pomocy - podkreśla.
Beata Zalot


W tematyce polityki zagranicznej pełna zgoda z nickiem luśnia. Tylko kretyni u władzy sami się rozbrajają.
W tematyce krajowej.
Wszystkie te bandy polityczne walczą o koryto. PiS złodzieje oszuści. PO to samo a jeszcze ostatnio tak walczyli o praworządność i co? głosują z PiSem reka w rekę a gęby wcześniej pełne frazesów o konstytucji.. PSL mali cwaniaczkowie wytwór komuny, Polska 2050 Hołowni to taka przybudówka PO, Konfederacja zbieranina od lasa do sasa, program gospodarczy dobry ale zbierają jakiś skrajnych fanatyków co mnie odrzuca. Lewica o komunistach to mogę tylko .............................................................. Pozostali typu Kukiz to takie panie sprzedajne lekkich obyczajów.
Jesteśmy robieni w totalnego wuja. We Francji Macron chce podnieść wiek emerytalny o 2 lata i protesty 2 mln osób. Francuzi majom cojones
I tyle na razie w temacie.
co jak co, ale na słowacji od 30 lat rządzą kolejne pisopodobne partie traktujące kraj jak folwark i nie bez powodu sami Słowacy mówią o sobie 'mafijne państwo. Szczytem korupcji i złodziejstwa były lata 2006-2019 gdy władzę dzierżył miłośnik Putina R.Fico. W tym czasie miliony jeśli nie miliardy euro rozpłynęły się w niebycie. Słowacja to państwo pod wieloma względami upadłe, a co najgorsze perspektywy na normalny rząd są żadne. Na marginesie, 900-1000 euro o których wspomina pan cytowany w artykule fajnie wyglądają jak się je wydaje w PL ale przy obcenych cenach na Słowacji to żałosna kwota.
NA Słowacji, NA Ukrainie, NA Filipinach, NA Węgrzech, NA Kubie!!!
A nie "w Słowacji", "w Kubie", "w Węgrzech".