Nie dała mu rady ani zakopiańska policja, ani Straż Miejska. Został porzucony nieopodal przychodni "Medicato" na ulicy Orkana 6D kilka miesięcy temu. - Nasze interwencje telefoniczne i mailowe oraz dwukrotna rozmowa telefoniczna z komendantem Straży Miejskiej jak dotąd nie przynoszą żadnego efektu poza coraz bardziej postępującą dewastacja tego wraku - alarmuje jeden z naszych czytelników. Dodaje, że do porzuconego samochodu zaglądają dzieci i młodzież, która przechodzi obok niego do i ze Szkoły Podstawowej nr 1. Jeszcze w sierpniu samochód miał wszystkie szyby. Teraz są rozbite.
Wrak gastronomiczny
Mieszkańcy ustalili, że wrak samochodu marki seicento w kolorze czerwonym (numer rejestracyjny: KRA-5400J) był własnością, bądź służył jednemu z pracowników pizzerii. Nie było to trudne, bo samochód jest oklejony reklamówkami tego lokalu. - W sprawie tej interweniowaliśmy już w KP Policji około dwóch tygodni temu, lecz wizyta patrolu policyjnego nie przyniosła żadnego efektu poza informacja, że samochód ten nie został jak dotąd zarejestrowany w rejestrze samochodów skradzionych - dodaje zbulwersowany brakiem skutecznych działań służb czytelnik. Jego interwencja telefoniczna w pizzerii też nie przyniosła efektu. Pracownicy tej pizzerii nie przyznają się do tego samochodu. Twierdzą, że może on być własnością poprzedniego właściciela pizzerii.
Wstyd dla miasta
- Obecnie stan auta stwarza ewidentne zagrożenie dla zdrowia tych dzieci. Odpowiedzialność za to poniosą służby gminy Zakopane - podsumowuje interweniujący w naszej redakcji czytelnik.
Słowem komentarza. Mieszkamy w Zakopanem, które mieni się Zimową Stolicą Polski, ma aspiracje turystycznego kurortu, powołuje się na arcyważną i bogatą historię "pępka świata". Furda tam. Funta kłaków warte mrzonki o "polskim Chamonix". Ten wrak to potwierdzenie, że mieszkańcy nie mają co liczyć na służby, którym płacą. Ze swoich pensji, z podatków, opłat za wywóz śmieci. Dlatego niektórzy sprytni "byznesmeni" robią co chcą. I na swej działalności wszelakiej, spotęgowanej marką Zakopanego zbijają grubą kasę. Mogą tu palić odpadami, porzucać zużyte samochody, wycinać starodrzew, wylewać do potoków "chodźco", handlować balonami i innym badziewiem na Krupówkach albo legalizować samowole, bo "prawo budowlane się nie przyjęło". A miasto i tak po nich posprząta, podwyższając w kolejnym sezonie opłaty i podatki, bo ktoś za te lewizny musi zapłacić. "Pan płaci, pani płaci. My płacimy. To są nasze pieniądze. Społeczeństwo" - cytując inżyniera Mamonia z kultowego "Rejsu". Pytanie, czy ten nasz rejs kiedyś się skończy? Szczerze wątpię.
Rafał Gratkowski
goral4102
2023-11-08 23:00:50
Kolega mi powiedział, że gdyby miał uszkodzony/ otwarty wlew paliwa to wtedy służby musiałyby się nim zająć niejako z urzędu. Równie dobrze może się wytoczyć na środek drogi skoro jest niezabezpieczony. Zdarza się.
Antybaca
2023-11-08 20:17:00
Patrząc do jakiego stanu jest doprowadzony ten samochód, ciekawi mnie w jakim stanie mają kuchnię. Odechciało mi się u nich zamawiać jedzenie.
stachu
2023-11-08 18:55:42
Bo sołtys nic nie może ze swoimi urzedackimi pasożytami ale najwazniejszy jest sylwester marzeń o ile bedzie oby nie, sołtys bedzie sie na scenie paradził przed wyborami ze swoimi wicesołtysami a z małym samochodzikiem nie może sobie poradzic
Burax(janusz biznesu)
2023-11-08 18:10:39
W Szwecji to takie auta od razu podpalają i problem rozwiązany.
Samoza
2023-11-08 18:09:54
Marka Fiat, model Seicento.
kukto
2023-11-08 18:07:31
durnie.... wylejcie pod niego litr starego oleju i straz miejska ma obowiązek holować bo zanieczyszcza srodowisko. nie ma za co.