Walka połowicznie wygrana (WIDEO)

Pod koniec roku Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Nowym Sączu przysłało ostateczną decyzję w sprawie dopuszczalnego poziomu hałasu. Nie uznało odwołania właścicieli zakładu od decyzji starostwa. Oznacza to, że hałas nie może w tym miejscu przekraczać 50 decybeli w dzień i 40 decybeli w nocy. Właściciele muszą wygłuszyć budynek. - To otwiera nam drogę do sądu cywilnego, gdzie będziemy się domagać odszkodowania za te trzy lata życia w hałasie - zapowiada Piotr Malasiński. Uważa, że zakład powinien być zamknięty do momentu wygłuszenia.

O konflikcie rodziny Malasińskich z Ostrowska z właścicielami myjni, która ponad trzy lata temu wyrosła przed oknami, pisaliśmy przed rokiem. Uciążliwości nie dotyczyły tylko hałasu, ale także chemicznych oparów i dymu z komina. Właściciel myjni zapewniał nas wtedy, że robią wszystko, żeby zminimalizować uciążliwości.

Myjnia pojawiła się w listopadzie 2019 r. Rodzina nie oprotestowała pozwolenia na budowę, bo - jak tłumaczył nam Piotr Malasiński - nie przypuszczał, że obiekt będzie tak kłopotliwy.

By hałas był mniejszy, inwestor musi wygłuszyć obiekt. Do nowotarskiego starostwa już w marcu zeszłego roku wpłynął wniosek o pozwolenie na przebudowę elewacji istniejącej wiaty w myjni samochodowej. Postępowanie administracyjne zostało zakończone odmową. Powodem było "niewypełnienie obowiązków określonych w postanowieniu Starosty Nowotarskiego z dnia 12.05.2023 r." Inwestor się odwołał, a następnie wycofał odwołanie. Wojewoda małopolski umorzył więc postępowanie odwoławcze.

We wrześniu wpłynął do starostwa kolejny wniosek o udzielenie pozwolenia na przebudowę elewacji istniejącej wiaty, postępowanie to jeszcze trwa. Pełnomocnik inwestora został wezwany do wykazania zgodności inwestycji z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego oraz złożenia wyjaśnień w zakresie zieleni izolacyjnej. Termin uzupełnienia braków został wyznaczony na 11 grudnia, a następnie na wniosek pełnomocnika zmieniony na 30 stycznia tego roku. Kiedy więc faktycznie zostanie wykonana inwestycja, która zminimalizuje hałas, nie wiadomo.

- Jesteśmy ofiarami tej myjni i na nikogo nie mogliśmy liczyć. Zawiedli nas parlamentarzyści, których prosiliśmy o interwencję. Starostwo nowotarskie też zrobiło niewiele w naszej sprawie. Mieliśmy odczucia, jakby sprzyjali inwestorowi, a nie ma nam. Dwie decyzje starostwa zostały uchylone przez SKO z powodu rażących naruszeń prawa materialnego - podsumowuje Piotr Malasiński.