Kontuzja tylko mnie wzmocniła

Jacek Czech to niepełnosprawny pływak, który wiele miesięcy spędza w Zakopanem, w Centralnym Ośrodku Sportu, gdzie przygotowuje się do najważniejszych zawodów. Ma już na koncie medale mistrzostw świata i Europy. W tym roku przed nim największa impreza - igrzyska paraolimpijskie w Paryżu, które rozpoczynają się w sierpniu.

Pod koniec kwietnia w czasie mistrzostw Europy na Maderze doznał złamania kości piszczelowej i strzałkowej. - To dość poważna kontuzja. Na szczęście udało się przejść już w Polsce szybko operację i nastąpiła ekspresowa rehabilitacja. Pomógł też silny organizm sportowca. Cała przerwa trwała ok. trzech tygodni, a w 100 proc. wróciłem do treningu po sześciu tygodniach - relacjonuje Jacek Czech.

Na mistrzostwach Europy oprócz złotego medalu stylem grzbietowym na 50 metrów (ustanowił drugi wynik na świecie), zdobył srebrne krążki na 100 metrów stylem grzbietowym i 200 metrów dowolnym.

- Na igrzyskach paraolimpijskich chcę dać z siebie wszystko na każdym dystansie, ale największe szanse mam na 50 metrów stylem grzbietowym, to moja koronna konkurencja. Czuję, że z każdym dniem sił jest coraz więcej, jestem mocno zdeterminowany, wiem jaki cel mi przyświeca - dodaje Jacek Czech. Dziękuje pracownikom i kierownictwu COS, którzy wspierają go w przygotowaniach.

Przed igrzyskami ze względu na kontuzję musiał zrezygnować ze startów. Igrzyska paraolimpijskie rozpoczynają się pod koniec sierpnia. 29 sierpnia Jacek Czech wystartuje na 100 metrów stylem grzbietowym, 31 na 50 metrów grzbietem, a 2 września na 200 metrów stylem dowolnym. Jak mówi, to dla niego bardzo dobry układ.

- Myślę, że ta kontuzja jeszcze mnie wzmocniła. Nie mam nic do stracenia, tylko ciężką pracą, psychiką mogę powalczyć o medal. Teraz już nic nie stoi mi na przeszkodzie, z pewnością będę doskonale przygotowany. Jako sportowiec czuję się silny, mimo że kontuzja trochę pokrzyżowała mi plany treningowe - podsumowuje Jacek Czech.