Radźcie sobie, rodzice. Nie będzie nowych klas

- W kwietniu moje dziecko zostało wpisane na listę do pierwszej klasy - mówi Marta. Mieszka w Szaflarach, pracuje w Zakopanem. Dlatego bardzo się ucieszyła, że rano będzie przywozić synka do Szkoły Podstawowej nr 5 na Chramcówkach. A po pracy odbierać chłopca ze świetlicy i wracać do domu. W zeszłym tygodniu dowiedziała się, że jej dziecko nie zostanie przyjęte. Kwietniowa lista zakładała utworzenie nowego oddziału. Od września piątka miałaby trzy pierwsze klasy. Ale mieć nie będzie. Plany powiększenia liczby klas spaliły na panewce. Wszystko przez brak pieniędzy w oświacie.

Zakopiańscy radni dyskutowali o tym podczas minionej sesji rady miasta i na obradach komisji oświaty. Wiceburmistrz Iwona Grzebyk-Dulak przedstawiła dwa podania o powołanie do życia nowych klas. Szkoła numer pięć i szkoła numer dwa wystąpiły o utworzenie nowych oddziałów. Tym samym w szkole na Chramcówkach we wrześniu ruszyłyby trzy, a w szkole na Skibówkach dwie pierwsze klasy. - Liczba uczniów w klasach od jeden do trzy nie może przekraczać 25. Ustawa dopuszcza jednak, by było nawet 27 uczniów, jeśli mieszkają w obwodzie należącym do szkoły - przypomniała Iwona Grzebyk-Dulak. Dodała, że jeśli w obwodzie są wolne miejsca, można liczbę uczniów w klasie uzupełnić o osoby zamiejscowe.

Natomiast w pierwszej fazie rekrutacji do pierwszych klas w SP nr 2 zapisano 23 dzieci, a w SP nr 5 - 30. Po przeprowadzeniu drugiego, uzupełniającego naboru do dwójki napłynęło jedno podanie, a do piątki złożono podania spoza obwodu, których nie ma obowiązku przyjmować.

- Zgłosili się rodzice z dziećmi z Szaflar, Chochołowa, Kościeliska, Białego Dunajca. Mamy obowiązek szkolny i szkoła musi przyjąć dzieci z danego obwodu, w którym działa. Szkoła nr 5 ma już dwa oddziały po 15 dzieci. Chce tworzyć trzeci. A do dwóch istniejących może jeszcze przyjąć 20 dzieci - podkreśliła wiceburmistrz. Przypomniała, że obie szkoły, pomimo tego, że wystąpiły z wnioskiem o powołanie dodatkowych klas, opracowały już arkusze zajęć na nowy rok szkolny. Arkusze bazują na dwóch klasach w przypadku SP nr 5 i na jednej klasie w przypadku SP nr 2.

- Trzeba pamiętać o tym, że dotacja na jednego ucznia wynosi obecnie 735 złotych i jest niewystarczająca, gmina musi dopłacać. Gdyby uwzględnić wnioski szkół i powołać nowe oddziały, trzeba zmieniać siatkę godzin, tworzyć nowe arkusze i dodatkowo opłacić nauczycieli - zaznaczyła Iwona Grzebyk-Dulak.

Aneta Kubicka, naczelnik wydziału oświaty, dodała, że koszt jednego etatu nauczyciela mianowanego i pół etatu opieki na świetlicy to przeszło 60 tysięcy złotych za pół roku. - A mamy dzieci z deficytami, trzeba dodać koszty logopedy, dowozu do szkoły, także te koszty nowego oddziału są jeszcze większe - dodała Aneta Kubicka. Dla gminy to oznacza jeszcze większe obciążenie, ponieważ dopłaty na nowe oddziały miasto otrzymałoby dopiero od stycznia 2025 roku. A to dlatego, że przygotowane przez szkoły arkusze lekcyjne zostały już zatwierdzone przez kuratorium. I subwencje popłyną do dwóch klas w piątce i jednej w dwójce.

Dlatego radni komisji oświaty zdecydowali, by nie zmieniać przedstawionych przez obie szkoły arkuszy i nie powoływać nowych oddziałów. Rodzice z ościennych miejscowości, którzy liczyli na umieszczenie dzieci w nowych klasach w SP nr 2 i SP nr 5 muszą szukać innych rozwiązań.