Przyszedł przedsiębiorca i chciał wydzierżawić teren. Lodowisko bez przetargu

- Sam byłem zainteresowany otwarciem kolejnego lodowiska. Zaproponowałem współpracę burmistrzowi, rozmawiałem z nim chyba jakoś po wakacjach. Powiedział, że rozmawiają już z innymi podmiotem i z nim najprawdopodobniej zawiążą współpracę - mówi Grzegorz Majcher, przedsiębiorca prowadzący w Zakopanem jedno z lodowisk. Jak dodaje, proponował otwarcie lodowiska ze zniżkami w wysokości 50% dla mieszkańców, tak jak robi to na swojej tafli. - Wiem, że inni przedsiębiorcy, którzy prowadzą lodowiska, też byliby zainteresowani wejściem we współpracę z miastem. Dlaczego wybrano akurat ten podmiot, nie wiem. Z pewnością chętnych do prowadzenia lodowiska w tym miejscu byłoby wielu, bo to najlepsza z możliwych lokalizacji - dodaje Grzegorz Majcher, który mówi, że śledził przetargi ogłaszane przez miasto, ale żadnego dotyczącego lodowiska nie było.

O miejskie lodowisko na jednej z sesji rady miasta pytał burmistrza radny Jakub Kot. - Ja pytałem o teren pod miejskie lodowisko. Wiceburmistrz Bryjak odpowiedział, że taki teren trudno znaleźć, a później zapowiedział, że na gminnym gruncie na Równi powstanie prywatne lodowisko. Z tego, co wiem, zakopiańczycy będą mili tu 50% zniżkę. Nie wiem, na jakiej zasadzie wybrano do prowadzenia lodowiska konkretną firmę - zaznacza radny Jakub Kot.

Wątpliwości co do oddania miejskiego terenu w prywatne ręce bez przetargu lub jakiegokolwiek ogłoszenia mają też komentatorzy na naszej stronie internetowej: "Będzie to lodowisko prywatne, jak np. na ul. Nowotarskiej, nie było przetargu na wydzierżawienie terenu na teren pod lodowisko i na samo lodowisko - pachnie to kolesiostwem, a wiem, że przynajmniej 3 firmy z Zakopanego były chętne do zrobienia lodowiska jeszcze na lepszych warunkach niż firma, która bez przetargu buduje lodowisko czysto komercyjne. Dla zakopiańczyków lodowisko powinno być raz dziennie na 1h za przysłowiową złotówkę" - czytamy w jednym z komentarzy.

O sprawę zapytaliśmy burmistrza Zakopanego Łukasza Filipowicza, który stwierdził, że ukazało się ogłoszenie dotyczące wydzierżawienia terenu i zgłosił się tylko jeden chętny. Jak tłumaczy wiceburmistrz Bartłomiej Bryjak, przetargu nie było. - 16 lipca wpłynął do nas wniosek od przedsiębiorcy, że chciałby wydzierżawić teren Równi na lodowisko. W połowie sierpnia udzieliliśmy mu odpowiedzi, że musi uzyskać zgodę konserwatora zabytków. Taką zgodę przedstawił. Nieruchomość znalazła się w zarządzeniu zawierającym wykaz działek do wydzierżawienia. Umowa została podpisana z początkiem listopada na okres od grudnia do marca, za 10 tys. zł netto miesięcznie - tłumaczy Bartłomiej Bryjak.

Dodaje, że w takim wypadku nie było obowiązku organizowania przetargu. - Żaden inny przedsiębiorca się nie zgłosił, jeśli w przyszłym roku będzie większe zainteresowanie, ogłosimy przetarg - zaznacza wiceburmistrz Bryjak. Tłumaczy też, że mówiąc o staraniach o otwarcie miejskiego lodowiska, miał na myśli stały obiekt, spełniający odpowiednie parametry, a nie sezonową ślizgawkę. - Na takie lodowisko z prawdziwego zdarzenia będziemy szukać miejsca - zapewnia wiceburmistrz.

Zniżki w wysokości 50% dla posiadaczy karty zakopiańczyka zapowiada przedsiębiorca, który stawia lodowisko. - Robimy wszystko, aby otworzyć lodowisko na święta, ale chyba się to nie uda. Zapraszamy więc raczej po świętach - zaznacza dzierżawca terenu pod powstającym lodowiskiem.

Radny Jan Gluc uważa, że samo powstanie lodowiska w tym miejscu jest bardzo dobrym pomysłem. - Otwierając takie lodowisko władze powinny zapewnić bezpłatne bilety dla dzieci i młodzieży szkolnej w Zakopanem. Jeśli chodzi o wybór firmy bez przetargu, to pewnie burmistrz miał odpowiednią opinię prawną, że takiego przetargu organizować nie musi - twierdzi radny Jan Gluc.