Mariusz Kowalczyk z Bukowiny Tatrzańskiej z motocyklami ma do czynienia od 13. roku życia. Najpierw jeździł na crossie. Kiedy zrobił prawo jazdy kat. A, przesiadł się na motocykl turystyczny, aktualnie jest to BMW GT1200. I turystyczna jazda wciągnęła go na dobre. - Cały czas ciągnie mnie na wyprawy. Jak wracam z jednej, to już myślę o kolejnej. Bardzo to lubię - mówi Mariusz.
Pierwszy dalszy wyjazd był w 2014 r. do Rzymu, na kanonizację Jana Pawła II. Pojechał z grupą znajomych. W sumie cztery motocykle. Nie obyło się bez przygód. Jeden z kolegów miał nieszczelny wentyl w oponie. - Najpierw sytuacja była beznadziejna. Nie wiadomo, co robić. Był piątek wieczór, zakłady wulkanizacyjne pozamykane. Wpadłem na pomysł, żeby zakleić to Poxipolem. I tak udało się dojechać do miejsca noclegu - opowiada Mariusz. Dodaje, że podczas wyjazdów trzeba umieć radzić sobie z podobnymi sytuacjami.
Innym razem we Włoszech na autostradzie brakło benzyny w jednym z motocykli. - W grupie zawsze jest łatwiej. Każdy ma jakiś pomysł. Jeden szuka warsztatu, drugi wymyśli coś innego, trzeci jedzie po benzynę, a ten, kto jest poszkodowany, nie myśli wcale, bo jest zdenerwowany - śmieje się motocyklista.
Rok później we wrześniu pojechał z kolegami do Rumunii. To jego ulubiony kraj na motocyklowe wyjazdy. Urzekły go góry, widoki, kręte drogi i ludzie, których spotykał w drodze. - To bezpieczny kraj. Ludzie są bardzo mili - podkreśla. Przejechał kultowe drogi - Transfogarską i Transalipnę.
W 2016 r. Mariusz i jego kolega wybrali się na motocyklach w podróż po Litwie, Łotwie i Estonii. Głównym celem była stolica Estonii - Tallinn. Przejechali 3600 km. Po drodze zwiedzili m.in. Wilno, Ostrą Bramę, Kłajpedę, Rygę.
- W tej podróży znowu zdobyłem nowe doświadczenia - wspomina. Przy okazji tego wyjazdu zwiedził też sporą część Polski. Motocykliści wracali na Podhale wschodnią stroną, zatrzymali się m.in. w sanktuarium Matki Bożej Kodeńskiej.
Nad Bałtyk przez Berlin
W 2017 r. na początku maja Mariusz pojechał motocyklem nad polskie morze. Po drodze zahaczył o Niemcy i Berlin. Tym razem też podróżował z kolegą. Zwiedzili Berlin, zrobili pamiątkowe zdjęcie pod Bramą Brandenburską. Spodobała im się niemiecka kultura jazdy. - Na drogach nikt się nie wpycha, ruch jest płynny. Korki jakoś szybko się rozładowują. Kierowcy bardzo dobrze traktują motocyklistów i ich przepuszczają - opowiada Mariusz.
Niestety w czasie wyprawy było załamanie pogody. Z Bukowiny wyjeżdżali w deszczu. W drodze pogoda cały czas płatała figle. Po powrocie z Berlina do Polski znaleźli nocleg koło Drawska Pomorskiego. I zostali tam trzy dni. Temperatura nie przekraczała 3 stopni, do tego zaczął padać deszcz ze śniegiem. - Nie dojechaliśmy ani nad morze, ani na Mazury, bo pogoda na to nie pozwoliła. Do Bukowiny wracaliśmy w deszczu. Przyjechaliśmy mokrzy, zziębnięci, ale zadowoleni. Bo na wyprawach zawsze jest fajnie, niezależnie od pogody - podsumowuje Mariusz.
Wszędzie jest ciekawie
Na motocyklu Mariusz zwiedził dużą część Polski. W ub. roku pojechał na wyprawę dookoła kraju ze Staszkiem - stałym towarzyszem wszystkich wyjazdów, i Piotrkiem. Ruszyli na Bieszczady, dalej na Podlasie, Mazury, Kętrzyn. Odwiedzili m.in. Krynicę Morską, Łebę i zachodnią stroną wracali na Podhale. Dużo zwiedzali. - Po Polsce można jeździć miesiącami i zawsze jest ciekawie, jest co zwiedzać. Za każdym razem są nowe miejsca do odwiedzenia. Ale tak naprawdę nie jest ważne, gdzie jedziesz. Dla mnie liczy się to, żeby wyjechać na motocyklu. Bo z perspektywy motoru świat wygląda zupełnie inaczej niż z samochodu - podsumowuje.
W sezonie korzysta z każdej wolnej chwili, by wsiąść na motor. Na bliższe wyjazdy wybiera najczęściej słowackie drogi. Co najmniej raz w roku odwiedza też na motocyklu słynne węgierskie kąpieliska.
***
Jesteś motocyklistą albo motocyklistką? Mieszkasz na Podhalu, Spiszu lub Orawie? Opowiedz nam o swoich dalszych i bliskich podróżach, wyjazdach w niezwykłe miejsca, trasach, które warto przejechać. Podziel się wrażeniami z wyjazdów, zdjęciami, filmami. Podpowiedz innym motocyklistom, gdzie warto się wybrać, i podziel się swoimi doświadczeniami z podróży. Nie ma znaczenia, jak często jeździsz na motocyklu - okazjonalnie, czy może nie wyobrażasz sobie niedzieli bez jednośladu. Nieważne, czy należysz do klubu, jeździsz w grupie, czy jesteś "samotnym wilkiem". Napisz do nas maila na adres m.para@24tp.pl, wyślij zdjęcie, a my oddzwonimy i napiszemy o Twojej pasji.
m
Nie ma jeszcze komentarzy do tego artykułu.