W sobotni wieczór dyżurny mszańskiej policji odebrał zgłoszenie. Jeden z mieszkańców opowiedział, że przed chwilą podszedł do niego około 8-letni chłopiec mówiąc, że był u kolegi i się zgubił. Prosił o podwiezienie do Rabki. Gdy mężczyzna powiedział, że trzeba powiadomić policję - chłopiec uciekł.
Natychmiast wszczęto poszukiwania. W akcję włączyło się 80 osób - funkcjonariuszy policji, zastępy Państwowej oraz Ochotniczej Straży Pożarnej, Grupy Poszukiwawczo – Ratowniczej z Myślenic, przedstawicieli Czerwonego Krzyża, Lotniczego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego z dronem wyposażonym w kamerę termowizyjną.
Całą noc przeszukiwali oni teren Mszany Dolnej oraz okolicznych miejscowości. Sprawdzali ulice, parki, podwórka, rejon szkół, przeszkoli, nadbrzeża rzek, rejon dworca oraz inne miejsca grupowania się dzieci i młodzieży. Pomimo tak intensywnych działań nie znaleźli chłopca.
Co dziwne - nikt też nie zgłosił zaginięcia dziecka. Mimo to w niedzielę policjanci wznowili poszukiwania. Tym razem dzięki pracy operacyjnej ustalili kim naprawdę było poszukiwane dziecko. To 10-letni chłopiec, który przyznał się, że rozmawiał z mężczyzną i prosił o podwiezienie. Jednak nie potrafił wytłumaczyć przyczyn swojego zachowania.
fig
1
/ Fot. OSP Mszana Dolna
2
/ Fot. OSP Mszana Dolna
3
/ Fot. OSP Mszana Dolna
Nie ma jeszcze komentarzy do tego artykułu.