To nigdy nie było normalne małżeństwo. Choć na początku sobie z tego nie zdawałam sprawy – Ada zerka w kierunku okna. Na twarzy tej wciąż jeszcze młodej kobiety prawie nie widać śladów zgryzot i przebytej niedawno śmiertelnej choroby. Swoje losy opowiada beznamiętnie, nie unika najbardziej drastycznych i intymnych szczegółów. Darka poznała w knajpie. Pracowała tam jako kelnerka. Nawet nie wie, kiedy się zakochała. Co ją w Darku urzekło? Nie pamięta. Gdy ginekolog potwierdził, że „wpadli” – było za późno na refleksje. Trzeba się było zająć ożenkiem – na Skalnym Podhalu nie ma alternatywnych rozwiązań. Właściwie od samego początku wiedziała, że Darek to drań. Pił na potęgę. Znikał z domu. Jeszcze dwa tygodnie przed ślubem Ada przyłapała go w łóżku z inna kobietą. Zdradę wybaczyła. Nie chciała skandalu. Poza tym rodzice nalegali…
*
Ada właściwie nie może powiedzieć, że się na mężu zawiodła. Ślub nie skłonił Darka do zmiany upodobań. Pijaństwa, kilkudniowe balangi poza domem, powroty nad ranem – to był standard od pierwszych dni „pożycia”. Czasami go pytała, gdzie się zabawia. „A ch… cię to obchodzi” – słyszała w najlepszym wypadku. Zmienione przez wódkę, psychopatyczne oblicze małżonka skutecznie zniechęcało do dalszych dociekań. Ada długo nie dopuszczała do siebie myśli, że się po prostu boi. Gdy Darek wracał do domu „na bani” (a właściwie nigdy trzeźwy nie wracał), stawał się agresywny. Błahe sprzeczki przeradzały się w straszliwe awantury. Aż go ręce świerzbiły, żeby Adzie „przyłożyć”. Każdy pretekst był wystarczający. Dźwięk rozbijania domowych sprzętów alarmował mieszkających piętro niżej rodziców. Gdy jednak Ada poskarżyła się na małżonka policji – jej ojciec zeznawał na korzyść zięcia. Starszy pan hołdował utartym zasadom. Uważał, że w prawdziwej góralskiej rodzinie nie ma rozwodów; brudy pierze się we własnym gronie; a to, że mąż bije i pije, nie jest wystarczającym powodem rozstania.
*
– Z roku na rok było coraz gorzej. Musiałam zarabiać na życie. Dorabiałam, jako krawcowa. Brałam każdą nieskomplikowaną robotę. Coś skrócić, dopasować. Tym sposobem do kieszeni wpadało parę groszy na książki dla dzieci, jakiś ciuch, jedzenie. Darek nie pomagał. Tylko patrzył, żeby się napić. Do domu wpadał przetrzeźwieć. Czasami nawet nie wchodził do mieszkania, tylko na strychu padał jak nieżywy – Ada pokazuje zdjęcie. Kadr wygląda, jakby go wykonał technik kryminalistyki. W środku – bezwładne ciało mężczyzny, leżące na betonie, twarzą do posadzki. Nogi i ręce – rozrzucone w nieładzie. Do kompletu brakuje tylko numerka, jakim oznacza się dowody na miejscu zbrodni. Ada nie miała za złe Darkowi, gdy szedł na strych i padał bez życia. Gdy wracał niedopity, było znacznie gorzej. Rozpoczynała się awantura. Trzy córki chroniły się po pokojach. Na placu boju pozostawała tylko Ada. Darek pastwił się nad nią z wielką fachowością, sięgał po najbardziej perfidne metody. Czasami domagał się seksu. Gdy Ada nie miała ochoty, tłukł sprzęty i wyzywał żonę od k… – Nie chcesz się pie…, bo masz kochanka – monolog podążał utartymi ścieżkami. Gdy skończyły się garnki i talerze, Darek przystępował do tłuczenia żony. Czasami bił, czasami kopał, innym razem „tylko” dusił. Ada ratowała się ucieczką. Schronienie znajdowała na zewnątrz, pod schodami. Darek szalał, krążył wokół domu, jak widmo. „Wyłaź k…” – zachęcał. Gdy znikał za rogiem brzydkiego, ceglanego domu, Ada biegła co sił do sąsiadów. Tam sama była bezpieczna, ale drżała z niepokoju o dzieci. Darek potrafił się i na nich wyładować. Szczególnie na najstarszej córce – Wiki, tej, która zawsze stawała po stronie matki.
*
Bunt dojrzewał powoli. Wytrzymała 22 lata. To kawał czasu. Dlaczego to trwało tak długo? Ada uśmiecha się gorzko. – Może to głupio zabrzmi, ale ja w zachowaniu męża nie widziałam nic nienormalnego – wyznaje. – W domu rodzinnym nie było inaczej. Tata też wracał do domu pijany. Były i bitki, i awantury. Nie oczekiwałam od życia czegoś nadzwyczajnego. Dlaczego mnie miał być mniejszy krzyż pisany, niż mojej mamie? – zawiesza głos i nerwowo rozgląda się za papierosem. Prawie zapomniała, że już nie pali. Przestała – tę jedną z niewielu pozytywnych zmian w życiu zawdzięcza… rakowi.
*
Ada potrzebowała bodźca. Takiego, jak bijatyka w czasie świąt w 2003 roku. Właśnie wtedy zebrała się na odwagę i powiedziała Darkowi otwarcie, że zamierza odejść, że chce rozwodu, że będzie się starać o alimenty. Darek był pijany, jak zwykle. Groźba go tylko rozwścieczyła. Ada uciekła do łazienki. Drzwi z płyty pilśniowej nie stanowiły przeszkody dla postawnego faceta. Darek okładał żonę na oślep. Przestraszone dzieci zbiegły po pomoc do dziadka, a ten po raz kolejny ratował Adę z kłopotów. Co by było, gdyby się spóźnił? – Ten bydlak mógłby mnie nawet zabić. Wcześniej nie dopuszczałam takiej myśli, ale teraz już sama nie wiem… Było coraz gorzej – ucina. Niedługo po tym świątecznym incydencie Ada złożyła formalną skargę. Kilka dni później w ceglanym domku przy głównej drodze zjawił się dzielnicowy. Po piętnastominutowej rozmowie z Darkiem stróż prawa stwierdził, że w tej rodzinie przemocy nie ma, nie ma też pijaństwa ani innych patologii. Diagnozę potwierdziła oficjalna pieczątka o umorzeniu śledztwa. – Wie pan, co mnie najbardziej zabolało? – Ada zawiesza głos, ale wcale nie oczekuje odpowiedzi. – To, że zawiodła mnie moja własna rodzina. Ojciec i brat stanęli po stronie Darka. Tak było wygodniej. Bitka w małżeństwie – normalna rzecz. A zięć przydatny, fachowiec. Płytki w łazience na parterze położył. Szwagrowi mieszkanie wyremontował. A poza tym zawsze jest kompan do kieliszka. Rok później Ada wyjechała do pracy na Zachód. Nie miała za co żyć. Nie mogła cały czas pożyczać od znajomych. Córki dorastały. Trzeba było je w coś ubrać, wyprawić do szkoły, kupić książki. Na Darka liczyć nie mogła. Niby zaczepił się do pracy na dużej budowie w Warszawie. Jednak, gdy wrócił ze stolicy po siedmiu miesiącach, miał w portfelu niespełna dwa tysiące złotych. Ada porzuciła wszelką nadzieję. Poszła na kurs językowy. Parę miesięcy później siedziała w autokarze, który wiózł ją na południe Europy. Decyzja o wyjeździe nie była łatwa. Ada drżała na samą myśl, że będzie musiała zostawić dzieci pod opieką alkoholika. Pojechała, bo nie było innego wyjścia. Znalazła się pod ścianą. Saksy to ciężki kawałek chleba. Ada pracowała ponad siły i – paradoksalnie – właśnie dzięki temu odżyła. Sama świadomość, że od Darka dzieli ją jakieś półtora tysiąca kilometrów, działała na duszę jak balsam. Spokój burzyła tylko myśl o córkach. – Gdy wróciłam, trzeba było pospłacać długi, które przez te parę miesięcy pozaciągał mój mąż. Za resztę wyremontowałam łazienkę i kupiłam pralkę – wspomina. Kolejny wyjazd – podobny scenariusz.
*
Jesienią 2006 roku Ada złożyła pozew o rozwód. Gdy Darek dostał papiery sądowe – pił przez tydzień bez przerwy. Później przyszedł do domu i oświadczył córkom, że się powiesi. 25 września odbyła się pierwsza rozprawa. Sąd zganił Adę, że zataiła dochody, że nie powiedziała o zagranicznych wyjazdach. Usłyszała też, że pijaństwo męża to nie jest wystarczający powód do separacji. – To był straszny stres, ta rozprawa. Nie wiedziałam, że to tylko przygrywka do późniejszych wydarzeń – Ada kuli się na samo wspomnienie. Kilka tygodni przed kolejną rozprawą straciła pracę i dowiedziała się o śmiertelnej chorobie. Rak narządów rodnych – diagnoza brzmiała jak wyrok. Ada nie do końca rozumiała słowa lekarzy. Wiedziała tylko, że guz jest wielki jak pięść i że trzeba go zoperować… natychmiast. Gdy przyszedł termin rozprawy rozwodowej, Ada leżała obolała na sali pooperacyjnej w oczekiwaniu na chemioterapię. Z problemów zwierzyła się adwokatowi. Współczujący mecenas poprosił o wpłatę kolejnej raty honorarium. To na wypadek, gdyby Ada nie doszła do zdrowia. Po co miałaby sobie w drodze na drugi świat zaprzątać głowę nieuregulowanymi rachunkami? – Wściekłam się normalnie. Wykrzyczałam, że nie zapłacę, bo nie mam pieniędzy – oczy Ady wilgotnieją na wspomnienie tamtych wydarzeń. Mimo oczywistych deklaracji klientki, adwokat pojechał do sądu. Ada przypuszcza, że się za mocno nie starał. Wywalczył odroczenie. Po roku sprawa miała ruszyć od samego początku. – Chciałam gryźć ściany. Byłam chora, bez pieniędzy. Rodzina się na mnie wypięła, a moje dzieci karmili obcy ludzie. W dodatku ten koszmar miał się rozpocząć od nowa – wspomina. Dwa miesiące po chemioterapii Ada skrupulatnie maskowała łysą głowę peruką. Lekarze mówili, że jest lepiej, że choroba się nie rozwija, że nie ma komórek nowotworowych w innych narządach. Trudno było w to uwierzyć. Ada była wrakiem człowieka, ledwie trzymała się na nogach. Nie miała jednak czasu na dogłębne analizy opłakanej sytuacji. Musiała szybko stanąć na nogi. – Nic nie działa na organizm tak stymulująco, jak widok sterty nieopłaconych rachunków – zapewnia. Gdy odebrała telefon z ofertą powrotu do pracy, nie zastanawiała się nawet pięć minut. Wiedziała, że tym razem pojedzie i zarobi tyle, żeby starczyło na ostateczne rozprawienie się z jej toksycznym małżeństwem. Dzisiaj, po kilku miesiącach walenia głową w mur, nie jest już tak zdeterminowana.
*
– Nikt mi nie chce pomóc. A ja naprawdę nie mogę dłużej czekać. Rodzina mi się rozwala. Średnia córka się ode mnie odwróciła. Ojciec kompletnie poprzewracał jej w głowie. Ucieka z domu, nie chce mnie znać. Z najmłodszą, Anielką, biegam po psychologach. Kuracje niewiele dają. Mała wciąż pisze w pamiętniku, że chce popełnić samobójstwo. Ma do mnie pretensje, że się nie rozwiodłam wiele lat temu. Mąż też nie odpuszcza. Ciągle mieszka piętro niżej. Za każdym razem, gdy mnie widzi, grozi, że zabije. Ta chora sytuacja skończy się wreszcie tragedią – Ada bezradnie załamuje ręce. – Mądre głowy tłumaczą w gazetach, że kobiety głupie latami nikogo nie informują o przemocy w swoich rodzinach. Ja wołam i wołam, tylko że nikt nie chce słuchać…
*
Z „Informacji o wynikach badania psychologicznego” Anielki: (…) stwierdziłam u dziewczynki zaburzenia emocjonalne, uwarunkowane dysfunkcjonalnym systemem rodzinnym (choroba alkoholowa, konfliktowe pożycie rodziców, zaburzone więzi emocjonalne). Anielę cechuje nadwrażliwość emocjonalna, silny związek emocjonalny z matką, lęk i wysoki niepokój. (…) dziewczynka bardzo silnie przeżywa konflikty między rodzicami, agresywne zachowania ojca oraz rozłąkę z matką. Długotrwały stan frustracji podstawowych potrzeb psychicznych dziecka oraz długotrwały stres wywołany konfliktową, pełną napięć atmosferą w rodzinie, skutkuje pogłębianiem się zaburzeń w rodzinnym i szkolnym funkcjonowaniu dziewczynki.
*
Charakterystyka najmłodszej córki Marka i Ady – Anielki – fragmenty wywiadu środowiskowego, zebranego przez sądowego kuratora: (…) małoletnia uważa, że rodzice zdecydowanie powinni się rozejść, bo tylko to przerwie pasmo awantur, wyzwisk, przemocy fizycznej, którą pamięta od wczesnego dzieciństwa. Małoletnia zdecydowanie nie chce zamieszkać z ojcem, gdyby sąd miał orzec rozwód rodziców. (…) dziewczynka nie jest związana z ojcem emocjonalnie w sposób pozytywny. Twierdzi, że była przez niego bita i poniżana. Nie pamięta, żeby ojciec dawał jej prezenty z jakichkolwiek okazji. Sporadycznie poświęca jej czas.
*
Dziesięcioletnia Anielka pisze kartkę na Dzień Ojca: Tato, wiem, że czasem bijesz mamę, ale gdy miałam sześć lat, to myślałam, że będę z Tobą chodzić na spacery. Pomyliłam się i już wiem, że nigdy nie słuchasz mnie, gdy mówię, żebyś nie pił piwa i wódki.
Marek Kalinowski
Tygodnik Podhalański 21/2008
Imiona bohaterów na ich prośbę zostały zmienione.
Nie ma jeszcze komentarzy do tego artykułu.
-
NIERUCHOMOŚCI | sprzedaż
POLE - 2 HA i 42 ARY. 505 429 375.
-
NIERUCHOMOŚCI | wynajem
DO WYNAJĘCIA na rok lub dłużej DWA DOMKI DREWNIANE po 70mkw, Zakopane - Chłabówka. Kontakt na e-mail: podkowa@op.pl
-
USŁUGI | inne
WYCINKA, PRZYCINKA DRZEW W TRUDNYCH WARUNKACH - 691 317 098.
-
PRACA | dam
Aparthotel Renesans w Zakopanem poszukuje kandydatów na stanowiska: KIEROWNIK RESTAURACJI, KELNER/BARMAN, POKOJOWA. Stabilna praca w nowo otwieranym Obiekcie. Zgłoszenia prosimy kierować na adres: praca@renesans.pl lub tel. 602444734
-
NIERUCHOMOŚCI | wynajem
DO WYNAJĘCIA LOKALE HANDLOWO - USŁUGOWO - BIUROWE o powierzchniach ok. 58 i 55 m2, oraz PIWNICA 23 m2. Możliwość połączenia lokali. Zakopane centrum, ul. Kościuszki - 691 124 272.
-
USŁUGI | budowlane
REMONTY I WYKOŃCZENIA. 660 079 941.
-
SPRZEDAŻ | budowlane
DESKI ŚWIERKOWE, dł. 5 m, gr. 53 mm. DRZEWO OPAŁOWE BUK. 660 079 941.
-
USŁUGI | budowlane
ADAPTACJA PODDASZY, OCIEPLENIA WEŁNĄ MINERALNĄ, SUFITY PODWIESZANE, ZABUDOWY GK, WYKOŃCZENIA WNĘTRZ. 660 079 941.
-
USŁUGI | budowlane
ŁAZIENKI KUCHNIE PLYTKI INSTALACJE MONTAZ MEBLI ARMATURY. 602839607
Tel.: 602839607
-
PRACA | dam
Centralny Ośrodek Sportu w Zakopanem zatrudni Kasjera. 725300144 https://bip.cos.pl/1509/zakopane praca.zakopane@cos.pl
Tel.: 725300144
-
USŁUGI | budowlane
WYKONCZENIA I REMONTY. 602839607
Tel.: 602839607
-
SPRZEDAŻ | budowlane
ŁAZIENKI KUCHNIE PLYTKI INSTALACJE MONTAZ MEBLI ARMATURY. 602839607
Tel.: 602839607
-
USŁUGI | budowlane
TYNKI I WYLEWKI MASZYNOWE tanio i solidnie, zacieranie mechaniczne, technika silosowa. Realizujemy małe i duże obiekty 18 26 550 39, 503 532 680.
-
PRACA | szukam
KUCHARKA, POMOC KUCHENNA, SPRZĄTANIE. 796 358 958.
-
SPRZEDAŻ | zwierzęta
SZCZENIAKI SHIH TZU. 730 519 594.
-
PRACA | dam
Przyjmę Cieślę - budowa w Kluszkowcach Stawka do uzgodnienia Proszę dzwonić - 788 624 940. 788 624 940 aleksandra@tatrastyle.pl
Tel.: 788
-
NIERUCHOMOŚCI | wynajem
DO WYNAJĘCIA LOKAL NA PIZZERIĘ W ZAKOPANEM. 502 658 638
-
SPRZEDAŻ | różne
SPRZEDAM SIANO W BALACH. 502 658 638
-
NIERUCHOMOŚCI | wynajem
DO WYNAJĘCIA PLAC POD MAGAZYN. 502 658 638
-
NIERUCHOMOŚCI | wynajem
DO WYNAJĘCIA HALE NA WARSZTAT SAMOCHODOWY, LAKIERNIĘ, PRALNIE, HURTOWNIĘ, MAGAZYN. 502 658 638
-
USŁUGI | budowlane
USŁUGI REMONTOWO-BUDOWLANE, ŁAZIENKI, ZABUDOWY, ADAPTACJA PODDASZY, REMONTY, DOCIEPLENIA BUDYNKÓW, FASADY. 693 206 403.
-
USŁUGI | budowlane
USŁUGI REMONTOWO-BUDOWLANE, DOMY OD PODSTAW, POKRYCIA DACHOWE, SZALUNKI STROPOWE. 693 206 403.
-
USŁUGI | budowlane
USŁUGI MINIKOPARKĄ 2.5 TONY - 722 307 227.
-
SPRZEDAŻ | budowlane
Sprzedam KANTÓWKĘ, KROKWIE, DESKI, GONTY i OPAŁ - 788 344 233.
-
PRACA | dam
PENSJONAT "Willa Park" W CENTRUM ZAKOPANEGO ZATRUDNI OSOBĘ DO SPRZĄTANIA I RZYGOTOWYWANIA ŚNIADAŃ. 509 578 689.
-
PRACA | dam
Kucharz al'a carte- Restauracja Górska w Białce Tatrzańskiej Do
uzupełnienia zespołu poszukujemy osoby na stanowisko: KUCHARZ. Oferta
pracy dla kucharza z doświadczeniem zawodowym. Praca na stałe, bardzo
dobre warunki pracy. Więcej informacji pod nr. 518 259 536
www.restauracjagorska.pl rest.gorska@gmail.com
Tel.: 518 259 536
E-mail: rest.gorska@gmail.com
WWW: www.restauracjagorska.pl
-
NIERUCHOMOŚCI | sprzedaż
Las z drzewostanem pow. 41ar w Lipnicy Wielkiej 603071487, 609325040.
-
NIERUCHOMOŚCI | sprzedaż
APARTAMENT Za Strugiem, Zakopane - 607 506 428.
-
USŁUGI | inne
PROFESJONALNA WYCINKA DRZEW, GAŁĘZI Z PODNOŚNIKA I Z UŻYCIEM LINY. 889 105 476
-
USŁUGI | budowlane
FLIZOWANIE, REMONTY, WYKOŃCZENIA. 882080371.
-
USŁUGI | budowlane
KAMIENIARSTWO. 882080371.
-
USŁUGI | budowlane
KAMIENIARSTWO, ELEWACJE, OGRODZENIA - WSZYSTKO Z KAMIENIA. 509 169 590.
-
USŁUGI | budowlane
OGRODZENIA, www.hajdukowie.pl. 692 069 284.