2021-09-23 12:15:23
Festiwal Filmów Fabularnych w Gdyni
Ten, który słyszy światło księżyca
Dziś na festiwalu w Gdyni zostanie zaprezentowany film w reż. Bartosza Blaschke "Sonata". Bohaterem filmu jest Grzegorz Płonka z Murzasichla, utalentowany chłopak, który z powodu złej diagnozy, został uznany za autystyka. Przypominamy reportaż o Grzegorzu, który ukazał się w TP w 2017 r.
Kiedy gra na fortepianie, jego niepełnosprawność znika, a ci, którzy słuchają jego muzyki, dostają zaproszenie do zaczarowanego świata pełnego niezwykłych krajobrazów i fantastycznych opowieści.
Zanim przekraczam próg domu, przez okno dobiegają mnie dźwięki fortepianu. Mieszają się ze świergotem ptaków, bo drewniany dom, wybudowany jeszcze przed wojną, stoi na granicy lasu. W pokoju za fortepianem siedzi Grzegorz, z uczuciem wydobywa z instrumentu każdy dźwięk. Gra pięknie. Jakby snuł opowieść. - To jego najlepszy sposób na komunikację z nami - mówi Łukasz Płonka, ojciec 29-latka. - Taka forma translatora -tłumaczy. Dzięki grze na fortepianie Grzegorz mówi o swoich emocjach, nastrojach, kłóci się z innymi, cieszy, smuci. Przekazuje to, czego nie potrafi za pomocą słów. Wtedy, kiedy gra utwory swoich ulubionych kompozytorów - Beethovena, Debussy`ego, Schumana czy Satiego, ale także poprzez własne kompozycje. Jego utwory są jak baśnie. Wystarczy zamknąć oczy i wsłuchując się w muzykę Grzegorza, razem z nim zobaczyć norweskie fiordy, być w środku walki z żywiołami natury czy dać się owinąć delikatnym nitkom czasu, snującym się jak nasze życie. Albo po prostu usłyszeć ciszę...
Jednak serca szerszej publiczności chłopak z Murzasichla podbił, wygrywając na fortepianie ulubioną "Sonatę Księżycową" Beethovena. Ulubioną, bo to nagranie na kasecie to jedna z pamiątek po nieżyjącej już mamie. Sonata Beethovena jest dla niego ważna może też trochę dlatego, że niemiecki kompozytor był - podobnie jak Grzegorz - głuchy. Tylko że autor IX Symfonii ogłuchł, kiedy miał 30 lat, a Grzegorz żył w ciszy przez pierwsze kilkanaście lat swojego życia. Tak naprawdę dźwiękami i muzyką w pełni może się cieszyć od kilku lat. A "Sonatę Księżycową" nauczył się grać nie znając nut, słuchając utworu z taśmy. Bo Grzegorza długo nie chcieli przyjąć do szkoły muzycznej. Zresztą lista krzywd, jaką wyrządzili mu dorośli - lekarze, nauczyciele, urzędnicy - jest długa.
Poza systemem
Przez błędne diagnozy przez lata był uważany za dziecko autystyczne, niepełnosprawne umysłowo. Tak zwani "specjaliści" odebrali mu możliwość normalnej edukacji, pozbawili na lata muzyki, która jest jego największą miłością.
Kiedy się urodził, lekarze przyznali mu tylko 2 pkt w 10-stopniowej skali Apgar. Był wcześniakiem. Urodził się z niedotlenieniem, jednostronnym paraliżem. Niedługo potem neurolog stwierdził autyzm. Potwierdził to psycholog. Chłopczyk prawie nie widział, nie mówił i prawie nie słyszał, choć reagował na niskie dźwięki i samogłoski. Lekarze twierdzili, że słyszy i przekonywali rodziców, że brak reakcji to skutek autyzmu i życia we własnym świecie. Uważany był za dziecko niepełnosprawne intelektualnie. Dopiero po latach wyszło na jaw, że lekarskie diagnozy były błędne, a powodem jego izolacji był głęboki niedosłuch. Jego izolację pogłębiał jeszcze bardzo słaby wzrok. Kiedy Grzegorz miał półtora roku, w wypadku zginęła jego matka, Joanna, uzdolniona organistka koncertowa. W domu pozostał po niej tylko 150-letni piękny fortepian, który Grzegorz bardzo lubił. Gra na nim do dziś, chociaż nie można z niego wydobyć już wszystkich dźwięków.
Po śmierci żony ojciec został z trójką dzieci, w tym z dwójką chorych, wymagających szczególnej opieki. Te trudne obowiązki przejęła na siebie przyjaciółka Joanny - Małgorzata, która została drugą żoną pana Łukasza, a dla trójki jego dzieci - mamą. - Grzegorz był bardzo pogodnym chłopcem, ale nie było z nim kontaktu werbalnego - opowiada pani Małgorzata. W wieku 7 lat Grzegorz trafił do ośrodka szkolno-wychowawczego w Zakopanem na Kamieńcu. Wtedy tamtejsza psycholog stwierdziła u niego upośledzenie umysłowe w stopniu umiarkowanym, na granicy ze znacznym. Grześ został skierowany do grupy dzieci z umiarkowanym upośledzeniem i przebywał w niej kolejnych 7 lat swojego życia.
Szybko zaczął się buntować. Nie lubił tam jeździć. Nudził się, mówił, że chodzi do głupiej szkoły. - Pamiętam, jak zobaczyłem plan lekcji mojego młodszego brata Michała, który chodził do normalnej szkoły. Miał historię, geografię, fizykę, chemię. Zacząłem wypytywać, dlaczego w mojej szkole nie ma takich przedmiotów - opowiada. Mówi niewyraźnie, choć od tamtego czasu zrobił duże postępy. Dopiero logopeda powiedziała rodzicom, że podejrzewa u niego niedosłuch. Miał wtedy 13 lat. Rodzice pojechali z nim do Instytutu Fizjologii i Patologii Słuchu w Warszawie. Szybko wyszło na jaw, że rzeczywiście, Grzegorz ma głęboki niedosłuch. Kolejne badania wykluczyły autyzm. Wyszło też na jaw, że jego niepełnosprawność intelektualna balansuje na granicy normy. Powinien uczyć się w normalnej szkole. Jednak wieloletnie życie w izolacji, brak właściwej edukacji były już nie do odrobienia.
Odkrywanie dźwięków
Jednak życie Grzegorza od tego momentu bardzo się zmieniło. Dostał aparaty słuchowe, przeszedł korekcję zeza. - Dobrze pamiętam ten moment, kiedy zacząłem słyszeć wysokie dźwięki. Zacząłem się bawić muzyką. Chodziłem do lasu, żeby posłuchać śpiewu ptaków - wspomina. Rodzice zabrali syna z ośrodka na Kamieńcu. Miał prawie 15 lat, a zaczynał dopiero edukację na poziomie podstawówki. Kontakt z nim był utrudniony, bełkotał niewyraźnie, porozumiewał się za pomocą prostych haseł. Zaczęła się wędrówka po poradniach, różnych instytucjach, walka z bezsensownymi często przepisami. Szukanie dla niego odpowiedniej szkoły. - Bo były albo szkoły dla głuchoniemych, albo niewidomych, a on, nie dość że miał problemy ze słuchem, to bardzo źle widział. Nie miał tęczówek, czytał tylko z bardzo bliska - tłumaczy Małgorzata.
W końcu rodzice znaleźli dla niego szkołę w Bydgoszczy - placówkę dla dzieci głucho-niewidzacych. - Grzegorz miał wielki pęd do nauki, a tam poziom był bardzo niski, było gorzej niż na Kamieńcu. Po 3 miesiącach zabraliśmy go stamtąd - opowiada przybrana mama.
Grzegorz trafił do kolejnej szkoły - tym razem dla dzieci niewidomych i niedowidzących w Krakowie. Miał indywidualny tok nauczania. Jego edukacja przyspieszyła. Tu skończył podstawówkę. Uczył się także w domu, podczas przyjazdów na weekendy. Dostawał dodatkowe prywatne lekcje. - Był zafascynowany naukami przyrodniczymi - wspomina pani Małgorzata.
W Krakowie poddawany był muzykoterapii. - Pani Ala nauczyła go grać na pianinie, lekcje leciały jak samolot - opowiada mama. - Grzegorz od dzieciństwa bawił się fortepianem. Dobrze słyszał samogłoski, spółgłoski bardzo źle, częściowo, dlatego nie rozumiał mowy
- dodaje. Będąc w krakowskiej szkole, dowiedział się, że jest coś takiego, jak szkoła muzyczna. Marzył, żeby się do niej dostać, ale ze względu na braki w edukacji nie został przyjęty. - To było dla niego wielkie rozczarowanie - wspomina pani Małgorzata. Dlatego rodzice zorganizowali dla niego prywatne lekcje podstaw muzyki. W weekendy przyjeżdżał do niego Jerzy "Juras" Gruszczyński, który uczył go nut, zasad gry na instrumencie.
Sonata, która wyciska łzy
Potem trafił do gimnazjum w ośrodku dla dzieci niewidzących w Laskach.. Tu największą radość sprawiało mu ognisko muzyczne. W internacie był też fortepian, a w muzyce rozmiłowany był kierownik internatu - Krystian Wypich, który sam grał na skrzypcach i bardzo wiele czasu poświęcił Grzegorzowi. Raz w miesiącu zabierał dzieci do filharmonii w Warszawie.
Kiedy Grzegorz skończył 19 lat, lekarze wszczepili mu implant słuchu, dzięki któremu zaczął słyszeć już wszystkie oktawy fortepianu. Lepiej rozumiał mowę. Mógł zachwycić się śpiewem ptaków w pobliskim lesie, szumem lasu. Łatwiej było mu się kontaktować z innymi, zaczął się lepiej uczyć. Wtedy właśnie zaczął też komponować.
Gdy po operacji wrócił na kilka miesięcy do domu, uparł się, że nauczy się grać na fortepianie właśnie Sonatę Księżycową Beethovena. - Miał nuty trzy razy powiększone, gdy sobie z nimi nie radził, słuchał z kasety albo dzwonił do pana Krystiana w Laskach i prosił o pomoc w odczytaniu nut. Spędzał przy fortepianie wiele godzin, aż nauczył się grać ten utwór perfekcyjnie - opowiada pani Małgorzata. - Słuchał różnych interpretacji "Sonaty, a potem stworzył własną - dodaje.
Gdy pierwszy raz zagrał ten utwór publicznie na koncercie charytatywnym w Łomiankach, dostał owacje na stojąco. - Wcześniej zagrał "Sonatę" w szkole w Laskach, wszyscy "wymiękli". kilku nauczycieli miało w oczach łzy. Od razu przyjęto go do szkoły muzycznej I stopnia - opowiada pani Małgorzata.
Po półtora roku, gdy skończył gimnazjum, musiał wrócić do Murzasichla. Nie miał egzaminów gimnazjalnych, bo szkoła w Laskach nie była zgłoszona do takiego egzaminu końcowego. Musiał też przerwać edukację muzyczną. Chciał kontynuować edukację w zawodówce, ale pojawiały się kolejne schody. Rodzice mogą dziś wiele powiedzieć o problemach dostępności edukacji dla osób niepełnosprawnych, mimo że - jak podkreśla pan Łukasz - jest to sprzeczne z konstytucją.
W końcu przyjęto go do szkoły zawodowej tkactwa w Ośrodku Szkolno-Wychowawczym w Nowym Targu. - To rewelacyjna szkoła i świetni nauczyciele - podkreśla pani Małgorzata. - Spotkał tu świetną polonistkę Ewę Barczak, którą do dzisiaj wspomina. To ona nauczyła go rozumieć język, pomogła w komunikacji - wyjaśnia. Gdy skończył 24 lata, musiał zakończyć naukę, choć do ukończenia zawodówki brakowało niewiele. Rozporządzenie ministerstwa edukacji nie przewidziało dłużej nauki dla uczniów niepełnosprawnych w szkołach ponadgimnazjalnych.Przepisy nie przewidziały takiej sytuacji, w jakiej był Grzegorz.
Edukację muzyczną kontynuował w prywatnej szkole Yamahy w Zakopanem, a potem w prywatnej szkole muzycznej w Jabłonce. Do dziś tata wozi go na Orawę 2 razy w tygodniu. Grzegorz interesuje się także informatyką - zrobił dwa kursy komputerowe wraz z praktyką w serwisie. - Ma dużą wiedze i umiejętności. Potrafi np. naprawić i złożyć każdy komputer, jednak trudności w komunikacji sprawiają, że pracodawcy boją się go zatrudnić - uważa pani Małgorzata. Mógłby też stroić fortepiany, ale dla pracodawców przeszkodą jest jego implant.
Czas Grzegorza
Trzy lata temu Michał, brat Grzegorza, poprosił go, żeby zagrał na przedstawieniu "Hamleta", granego przez studentów Państwowej Podhalańskiej Wyższej Szkole Zawodowej w Nowym Targu. Ktoś go tam usłyszał, następstwem była propozycja występu w Miejskim Ośrodku Kultury w Nowym Targu. Podczas tego minikoncertu usłyszała go Ewa Krawczyk z Fundacji "Pomóż innym", która zaprosiła go na koncert charytatywny w Warszawie. Tam dowiedział się o festiwalu dla osób implantowanych "Ślimakowe Rytmy" w Kajetanach.. Dwa lata temu brawurowo wygrał ten festiwal. "Księżycową sonatą" oczarował jurorów, publiczność. Rok później na jego fortepianie w domu przybyła kolejna statuetka "Człowieka bez barier".
Wkrótce ukaże się też jego pierwsza płyta "Słyszę światło księżyca". - To, co się dzieje teraz, to jakaś rekompensata za to, co go spotkało wcześniej - podkreśla ojciec 29-latka.
Karierę Grzegorza od półtora roku śledzi Hanna Milewska, krytyk muzyczny i dziennikarka. - Na Grzegorza zwrócił uwagę najpierw mój mąż Andrzej, który jest pianistą, teraz razem mu kibicujemy i jesteśmy świadkami jego rozwoju - mówi. - Grzegorz nie miał możliwości pójścia typową drogą dla tak utalentowanych muzycznie dzieci, które zaczynają uczyć się w szkole już wieku 6-7 lat, potem trafiają na studia muzyczne. Jego umiejętności językowe nie są standardowe, ma olbrzymie luki w wiedzy ogólnej - podkreśla. - Dla niego ogarnięcie materiału teoretycznego w szkole muzycznej nie jest możliwe. Natomiast jest bardzo chłonny i fantastycznie umie wykorzystać to, co już wie - twierdzi Hanna Milewska. - W muzyce potrafi się wypowiedzieć na tematy, które go interesują. Nie ma tu ograniczeń, które ma w języku.
Poprzez muzykę opowiada o zwierzętach, które tak lubi, o krajobrazach, zjawiskach. - Nabiera coraz większej śmiałości do budowania dużych form narracyjnych, ma dar kompozycji. Struktura komponowanych przez niego utworów jest wspaniała - zachwyca się krytyk. - Widać, że potrafi przeprowadzić ciekawie swoją myśl, opowieść, dynamicznie ją zharmonizować - mówi. Potrafi też pięknie zagrać ciszę. Jego kompozycje działają na wyobraźnię słuchaczy, są przestrzenne. Potrafi w nich wykorzystać klimaty z dzieł swoich ulubionych kompozytorów. Milewska podkreśla, że podobają jej się kompozycje organowe. - Są znakomite - przekonuje. - Grzegorz podszedł do organów inaczej, jak do instrumentu dla swoich narracji.
Według niej utwory Grzegorza są ilustracyjne, działają na wyobraźnię, słucha ich się z przyjemnością, jest w nich dużo emocji. - To nie jest muzyka korzystająca z bardzo wyrafinowanych środków, Grzegorz nigdy nie osiągnie sprawności wirtuozerskiej, ale na pewno jest to muzyka, w której wypracowuje swój własny styl i która sprawia słuchaczowi przyjemność - uważa.
...
Muzyka to nie jedyna jego miłość. Grzegorz dzieli czas pomiędzy trzy pasje, a wśród nich jest także informatyka i fotografowanie. Jest bardzo wrażliwy na piękno przyrody. Jego zdjęcia są niebanalne, poetyckie. Z kolei wiedza informatyczna świetnie przydaje się i współgra z zainteresowaniami muzycznymi. A we wszystkim, co robi, jest bardzo uczciwy i szczery. I wszystko robi na "maksa".
Zdradza, że marzy też o założeniu własnej firmy. - Ale tak się dziwnie układa, że mówię niewyraźnie i niegramatycznie piszę. Mój problem z komunikacją jest dużą w tym przeszkodą - twierdzi. - Ludzie są bardzo nietolerancyjni - dodaje.
Tym, którzy chcą słuchać jego muzyki, oglądać jego zdjęcia czy na tyle uzbroić się w cierpliwość, by wysłuchać jego słów, ma bardzo wiele do zaoferowania. Bo światy Grzegorza są zaczarowane i nieskażone. Czyste i piękne, jak widoki z okna w domu w Murzasichlu. Te na polanę pod lasem, na którą podczas naszej rozmowy niespodziewanie przyszła sarna. Widziana z tego okna, przy którym chwilę wcześniej przysiadł dzięcioł.
-
SPRZEDAŻ | różne
Sprzedam piękny STóŁ KONFERENCYJNO-BILARDOWY (10 osób) z krzesłami. Wymiary stołu: 280 x 150 x 82. Cena do negocjacji. Odbiór: Zakopane. Kontakt: podhale2025@onet.pl -
BIZNES
POSIADAM LOKAL HANDLOWO-USŁUGOWY 110 m2 w Nowym Targu, ul. Krzywa - NAWIĄŻĘ WSPÓŁPRACĘ. 608 806 408 -
PRACA | dam
ZLECĘ REMONT DUŻEGO DACHU Z WYMIANĄ POKRYCIA. 608 806 408 -
PRACA | dam
ZLECĘ WYKONANIE POKRYCIA BLACHĄ TRZECH DOMÓW w ZAKOPANEM. 608 806 408 -
PRACA | dam
NAWIĄŻĘ WSPÓŁPRACĘ Z BRYGADĄ BUDOWLANĄ - WYKOŃCZENIE TRZECH DOMÓW w ZAKOPANEM. 608 806 408 -
PRACA | dam
ZATRUDNIĘ DO PRAC REMONTOWO-PORZĄDKOWYCH PRZY PENSJONACIE. 608 806 408 -
NIERUCHOMOŚCI | wynajem
DO WYNAJĘCIA LOKAL HANDLOWO-USŁUGOWY 110m2 W CENTRUM NOWEGO TARGU, UL. KRZYWA. 608 806 408 -
NIERUCHOMOŚCI | wynajem
ZAKOPANE - KOŚCIELISKO DO WYNAJĘCIA MIESZKANIA 35-38m2. 608 806 408 -
NIERUCHOMOŚCI | wynajem
Do wynajęcia MIESZKANIE 2-pokojowe, blok, Zakopane ul. Orkana - NA DŁUŻEJ - 731 959 074. -
USŁUGI | budowlane
TYNKI I WYLEWKI MASZYNOWE tanio i solidnie, zacieranie mechaniczne, technika silosowa. Realizujemy małe i duże obiekty 18 26 550 39, 503 532 680. -
PRACA | dam
Zatrudnię pracownika budowlanego ZBROJARZ DEKARZ. 601 508736. -
PRACA | dam
Przyjmę CIEŚLI DACHOWYCH, DEKARZY, POMOCNIKA DEKARZA. 608729122. -
PRACA | dam
Przyjmę MURARZY. Praca Polska, Niemcy. 608729122. -
USŁUGI | inne
WYCINKA, PRZYCINKA DRZEW W TRUDNYCH WARUNKACH - 691 317 098. -
PRACA | dam
Piekarnia w Zakopanem zatrudni EKSPEDIENTKĘ. Bardzo dobre warunki pracy. 604 102 804, 602 285 793. -
USŁUGI | budowlane
BRUKARSTWO, ODWODNIENIA - tanio, solidnie. 512 345 109. -
KUPNO
OBWOŹNY SKUP ZŁOMU - dojazd do klienta. SKUP STARYCH SPAWAREK. 536 269 912. -
PRACA | dam
POTRZEBNA OPIEKA NAD SENIORKĄ 93 lata. W dobrej kondycji fizycznej, chodząca. Ze względu na otępienie wymaga towarzystwa i nadzoru. Oferujemy zamieszkanie okresowo (co 6-8 tygodni) w Zakopanem i w Zielonce pod Warszawą. Warunki pracy i płacy do uzgodnienia. Zgłoszenia na adres mailowy: opieka@intermedix.pl lub telefonicznie: Elżbieta, 692-306-329 (tylko wieczorem po 18:30). -
PRACA | dam
Zatrudnimy POKOJOWĄ do sprzątania apartamentów w Białce Tatrzańskiej. Oferujemy stabilne zatrudnienie i atrakcyjne wynagrodzenie. Osoby zainteresowane prosimy o kontakt pod numerem +48 504428461. -
SPRZEDAŻ | zwierzęta
SZCZENIAKI SHIH TZU. 730 519 594. -
USŁUGI | budowlane
FLIZOWANIE, REMONTY, WYKOŃCZENIA. 882080371. -
USŁUGI | budowlane
KAMIENIARSTWO. 882080371. -
USŁUGI | budowlane
USŁUGI BLACHARSKO-DEKARSKIE, KRYCIE I PRZEKRYCIA DACHÓW, KOMINY, BALKONY, RYNNY, GZYMSY, FASADY. 889 388 484. -
PRACA | dam
NIEMCY: murarz, cieśla, malarz, ocieplenia, elekryk, spawacz, operator koparki, dźwigowy. Umowy na warunkach Niemieckich 0048 601 218 955 -
NIERUCHOMOŚCI | sprzedaż
DZIAŁKA BUDOWLANA 8 arów - Gołkowice k/N. Sącza. 531 402 576. -
SPRZEDAŻ | różne
WYPRZEDAŻ INSTRUMENTÓW MUZYCZNYCH. 531 402 576. -
NIERUCHOMOŚCI | sprzedaż
PORONIN MAJERCZYKÓWKA - DZIAŁKA 4000 m - w połowie budowlana, dojazd bezpośredni z drogi, uzbrojona - 607 506 428. -
NIERUCHOMOŚCI | sprzedaż
DZIAŁKA NIEBUDOWLANA, Zakopane, ul. Broniewskiego, 1900 m, dojazd prosto z ulicy, widok na Tatry - 607 506 428. -
NAUKA
KOREPETYCJE - MATEMATYKA I FIZYKA (od SP po studia) - ZAKOPANE, KOŚCIELISKO I PORONIN - ROBERT RÓŻAK - 600 38 47 98. -
PRACA | dam
Regipsy Austria 2500 Euro netto bez zakwaterowania Wiedeń szukamy parami Monterów zatrudnienie na warunkach austryjackich + kasa urlopowa. +436606388124 office@mpabau.at
Tel.: +436606388124
E-mail: office@mpabau.at -
PRACA | dam
Restauracja Siwy Dym w Rabce-Zdrój zatrudni: KUCHARZA, KUCHARZA WYDAWKOWEGO, POMOC KUCHENNĄ. Praca na stałe lub dorywczo. CV na: rabka@siwydym.pl. Informacje pod numerem 887 080 004 -
PRACA | dam
ZATRUDNIMY W KARCZMIE oraz W BARZE MLECZNYM: KUCHARZA, POMOC KUCHENNĄ, OBSŁUGĘ BARU MLECZNEGO, KELNERKĘ. Zakopane, bez zakwaterowania - 600 035 355. -
PRACA | dam
Przyjmę PIEKARZA. 607 44 55 66. -
ZDROWIE I URODA
Gabinet terapii behawioralnej - mgr Aleksandra Kaszczyszyn, psycholog, oligofrenopedagog, terapeuta behawioralny. Terapia zaburzeń zachowania u dzieci, młodzieży i dorosłych. Profesjonalna diagnoza, indywidualny plan terapii, wsparcie rodziny. +48604466768 alexandrazielinska23@gmail.com
Tel.: 48604466768
E-mail: alexandrazielinska23@gmail.com -
KUPNO
Kupię STARY SOSRĄB Z GÓRALSKIEJ IZBY. 605 306 244 -
MOTORYZACJA | kupno
KUPIĘ MERCEDESA SPRINTERA (roczniki 1995-2010). 531 666 333. -
KUPNO
Kupię STARĄ GÓRALSKĄ SZAFĘ. 605 306 244 -
MOTORYZACJA | kupno
KUPIĘ KAŻDĄ TOYOTĘ. OSOBOWE, TERENOWE. CAŁE LUB USZKODZONE. 531 666 333. -
USŁUGI | budowlane
MALOWANIE DACHÓW I ELEWACJI. 602 882 325. -
SPRZEDAŻ | różne
DREWNO KOMINKOWE. 501 577 105. -
USŁUGI | budowlane
OGRODZENIA, www.hajdukowie.pl. 692 069 284.
@jaja kobyły, nie może ci przejść słowo PO? 2025-09-16 17:53 2. niech platfusy rozdają. Będziemy rozliczać 2025-09-16 16:40 3. Stalin byl gruzinem 2025-09-16 16:24 4. Ja jako były partyzant powiem Ci Tadziu, że jednak Świat wpóścił sobie osę pod pachę. To dzięki PiSowi a KO nic dalej z tym nie robi. Kaczyńscy latali, latali i mamy to co jest, oby jeszcza nazwa zastała; -Polska. Ten kraj stanął na głowie, potomkowie zbrodniarzy na Polakach (od starców do niemowląt) dzisiaj są nazywanie przez rządzących różnej maści braćmi a banderowskie symbole są coraz powszechniejsze. Nic się z tym nie robi 2025-09-16 15:38 5. Sprostowanie na WP w sprawie drona, zatrzymano Ukraińca a nie dwóch Białorusinów. Najwyższy czas inwigilowoć środowisko "bratanków" i Gruzinów. 2025-09-16 15:28 6. Szkoda, że w środku nie rosną palce diabła. Ale byłby widok. Palce diabła widziałem raz na Magurze więc nie jest to niemożliwe. 2025-09-16 15:28 7. poniedziałek 15 września "Nowy ambulans został oficjalnie poświęcony przez abp. Marka Jędraszewskiego. Pojazd już od kilku miesięcy służy mieszkańcom i turystom, ale dopiero teraz symbolicznie włączono go do floty zakopiańskiego ratownictwa. -Dzięki tej karetce dotarcie do pacjenta będzie łatwiejsze niż dotąd. Do tej pory często musieliśmy wspomagać się quadem, teraz wjedziemy całym ambulansem. To ogromny komfort i dla ratowników, i dla chorych - mówi Paweł Mickowski, koordynator ratownictwa medycznego." 2025-09-16 15:25 8. aha! to, dlatego że dał sprawę do zaopiniowania radnym, TO SIĘ ZGODZIŁ i ha ha i ha ha 2025-09-16 14:46 9. Do PoPisowy naganiacz ,akurat Burmistrz się zgodził tylko żeby nie było jakiejś haji to dał pismo do zaopiniowania radnym i akurat radni nie wyrazili zgody na uruchomienie sortowni.Imformacja od Pana S. który chce wynająć sortownie. A tak na marginesie Burmistrzowie mają dużo terenu obok swoich pensjonatów to niech wynajmią teren na sortownie i śmietnisko a nie Olczę i Cyrhle tym dziadostwem zalewać. 2025-09-16 13:14 10. przecież to IZERA prosto fabryki, którą morawiecki wybudował i ha ha i ha ha