Reklama

2021-12-18 10:15:00

Reklama

Mega rowery

Ameryka jeździ Karpielami

Reklama

Karpiel? Mieszka tam, za rogiem - odpowie statystyczny mieszkaniec Zakopanego. Amerykański amator ekstremalnych górskich zjazdów rowerowych na hasło "Karpiel" przyklęknie na jedno kolano.

Niepozorne drewniane zagospodarowania gospodarcze w widokowej dzielnicy Zakopanego. Zabudowania stare, góralskie, niby żywcem wyjęte z jakiegoś skansenu. Giewont na tyłach domu wygląda tak, jak gdyby wyrastał na skraju ogródka. Nic dziwnego, że nawet podczas kryzysu ludzie płacą 600 zł za każdy metr ziemi z takim widokiem. Jest pełnia lata, wrota prowadzące do drewnianego obejścia otwarte na oścież wręcz zapraszają przechodniów. Wycieczka gimnazjalistów z „centralnej Polski”, prowadzona przez nauczycielkę, nie czeka na zaproszenie, tylko dziarsko przekracza wrota chałupy. Młodzi wędrowcy spodziewali się zapewne widoku bulgocącego kociołka, zapachu puconych oscypków, drażniącego oczy dymu i górala w regionalnym kapelusiku. Tymczasem wnętrze gazdówki wypełniają obrabiarki, statywy, stoły montażowe, spawarki. A na ścianach wiszą wyrafinowane ramy niemniej wyrafinowanych rowerów zjazdowych, jednej z najlepszych wyczynowych marek „Karpiel”. Pani nauczycielka zdaje się nie dostrzegać skonfundowanych min podopiecznych. - A pan góral co tutaj robi? - zagaduje zajętego spawaniem, równie oszołomionego gospodarza. - Oscypki? - Naprawdę kiedyś zdarzyła się taka sytuacja - Jasiek uśmiecha się na samo wspomnienie zabawnej sceny. Bierze w obronę nauczycielkę. Któż mógłby się spodziewać, że w drodze na Giewont trafi do manufaktury produkującej wyczynowe rowery.

Jest koniec lat 70. Jasiek ma lat 14 i nieśmiertelnego „składaka”. Ma też iście amerykańskie marzenie: pruć przez lasy i pola prawdziwym crossowym motocyklem. Motor jest za drogi. A nawet gdyby Jasiek miał pieniądze i tak nie zdołałby kupić maszyny w sklepie. Takich rzeczy się w tamtych czasach nie kupowało. Za komuny wszystko się „załatwiało”. Termin oznaczał bardzo żmudny proces, mający doprowadzić do skorumpowania wielu osób. Jasiek nie mógłby też nikogo skorumpować, bo jest za młody. Dlatego pozostają mu marzenia i ten psujący się ciągle „składak”. Składak to zresztą świetne określenie dla właśnie tego socjalistycznego wynalazku. Nie tylko dlatego, że dzięki specjalnemu zawiasowi ramę daje się zmyślnie złożyć. Przede wszystkim dlatego, że na byle przeszkodzie, wzgórku, czy miedzy, gdy tylko zbyt śmiały jeździec nieopatrznie oderwie się od ziemi, przy lądowaniu rower się „składa” - liche spawy pękają, a siodełko zbliża się niebezpiecznie do kierownicy. Ale Jasiek ma też w garażu spawarkę. „Składak” zaopatrzony w dodatkowe wzmocnienia nie składa się już tak chętnie. A wzbogacony w amortyzowane przednie golenie przeszczepione z motoroweru potrafi zjechać - w jednym kawałku - z Gubałówki. Najsłabszym punktem konstrukcji pozostaje tylny hamulec - „kontra”. Zasada jego działania opiera się na tarciu 2 elementów. Stalowej piasty i odlanego z brązu bębenka. Całość jest obficie nasmarowana. Problem w tym, że podczas zjazdu z Gubałówki smar się błyskawicznie wypala, a trące ze sobą elementy się wydzierają. - Co chwilę mama musiała mi kupować nową kontrę. Pamiętam, że miałem na półce ustawioną całą kolekcję tych bębenków - dziś Jasiek uśmiecha się na wspomnienie tych dawnych czasów. Przyznaje jednocześnie, że w dzieciństwie nie miał świadomości, że jest prekursorem dyscypliny sportu ekstremalnego o intrygująco brzmiącej nazwie downhill.

Jasiek nie wiedział też, że niemal w tym samym czasie grupa niewiele starszych chłopaków w niewielkiej miejscowości Fairfax w Kalifornii na stromym stoku góry o nazwie „Repack Road” zmaga się z niemal identycznymi zgryzotami. W Kalifornii w 1976 roku odbyły się pierwsze w świecie oficjalne zawody downhillowe. Rower był Jaśkową pasją letnią. Narty - zimową. Narty były łatwiejsze do trenowania. Nie trzeba tu było być prekursorem. Wystarczyło zapisać się do klubu i zacząć treningi. Jasiek miał talent. Pierwsze sukcesy juniora (w kultowym „Koziołku Matołku”) nikogo nie zdziwiły. Wszak narty Jan przypiął niedługo po tym, jak zaczął chodzić. Chłopak dostał się do kadry juniorskiej, później - narodowej. Startował w krajowych mistrzostwach. Często stawał na podium. Wreszcie zaczął też wyjeżdżać na zawody pucharowe, za granicę. W grudniu 1981 roku miał 18 lat. Przebywał na zgrupowaniu w Austrii, gdy usłyszał w telewizji, że w kraju Jaruzelski poszedł na wojnę z własnym narodem. Jan postanowił, że do domu nie wraca. Zresztą poza globalną polityką były też inne, bardziej romantyczne przesłanki. Jasiek się zakochał. W Amerykance. Miała na imię Jami. Była piękna i bajecznie bogata. Też jeździła zawodniczo na nartach. Na wiosnę 1982 roku Jasiek wylądował w Los Angeles.

Młody góral szybko zaaklimatyzował się w Kalifornii. Paradoksalnie pomógł kompletny brak jakichkolwiek znajomości. - Obracałem się cały czas wśród Amerykanów. Zresztą, prawdę mówiąc, podczas pobytu w Stanach nie zabiegałem specjalnie o kontakty z Polonią. W Chicago byłem tylko raz - przez 2 dni - podkreśla. - Wiesz jak to jest wśród Polaków? Cały czas jesteś wśród swoich. Robotę ci znajdą. Nawet się języka nie nauczysz, no bo po co? Przecież i tak się po polsku wszędzie dogadasz, wszystko pozałatwiasz. To trochę takie chodzenie w kieracie. L.A., początek lat 80. - właściwy czas i właściwe miejsce dla kogoś, kto od dziecka marzył o tym, by ścigać się po bezdrożach terenowym motocyklem. Jasiek kupił odpowiednią maszynę za pierwsze zarobione pieniądze. Był młodym sportowcem, do tego profesjonalnie wytrenowanym. Zmiana dyscypliny odbyła się gładko i Jan już w pierwszym sezonie zaczął odnosić sukcesy. - Wystartowałem w pierwszej edycji bardzo poważnych zawodów Super Cross. To była jesień 1982 roku. Oczywiście wystartowałem w kategorii amatorów, ale rywalizacja i tak była zabójcza. Zająłem 5. miejsce. Piąte miejsce wśród zawodników z całej Ameryki - uściśla Karpiel. Oprócz blasków, motocross ma także swoje cienie. Nawet wśród sportów ekstremalnych uchodzi za wyjątkowo „urazową” dyscyplinę.

Polski chłopak o żywiołowym charakterze i chronicznym braku jakichkolwiek (sportowych) zahamowań szybko nabawił się poważnych kontuzji. - Właśnie dlatego dziś bardziej lubię jazdę na rowerze. Człowiek może zjeżdżać jak głupol i nic wielkiego sobie nie zrobi - wtrąca filozoficznie Jasiek. Szybko jednak precyzuje, że „nic wielkiego” to na przykład: złamanie, zwichnięcie i różne inne bolesne urazy górnej części tułowia, szczególnie zaś rąk i barków. - W motokrosie tak się jakoś dziwnie składa, że człowiek leci na głowę, a w najlepszym razie zerwie jakieś paskudne w leczeniu więzadło w kolanie - kuracja trwa miesiącami albo i latami - dodaje. Chcąc nie chcąc, kontuzjowany Jasiek postanowił „przeprosić się z nartami”. Bez problemu dostał sportowe stypendium na Univesity of Utah. Rozpoczął studia. Przeprowadził się do Salt Lake City. - Utah to jest wymarzone miejsce dla narciarza, szczególnie takiego ekstremalnego. Nie do uwierzenia, tam całą noc sypie śnieg, a rano odsłaniasz firankę, patrzysz, a za oknem „lampa” i pół metra świeżego śniegu. W Zakopanem to jest niemal nie do pomyślenia. U nas jak zacznie sypać, to może skończyć za 2 tygodnie. W Salt Lake City Jasiek popróbował kolejnej rodzącej się dopiero ekstremalnej dyscypliny - narciarstwa pozatrasowego - freeride-u. - To była świetna zabawa. Przy okazji można było trochę dorobić pozowaniem do filmów i zdjęć reklamowych. Koncerny narciarskie potrzebowały takich materiałów. Fotografowie zarabiali krocie, a my mogliśmy się fajnie pobawić.

Z Utah burzliwe losy zaniosły Jaśka do Seattle. - Skończyłem studia. Wcześniej się ożeniłem. Jeszcze chwilę w Salt Lake City prowadziłem sklep ze sprzętem narciarskim. Ale na horyzoncie pojawiła się już kolejna, całkiem nowa pasja - zapowiada tajemniczo. Jeszcze w oczekiwaniu na prawo stałego pobytu Jan zajął się restaurowaniem starych samochodów sportowych. Szybko wyspecjalizował się w jednej marce - włoskiej Alfa Romeo. W Ameryce te auta miały status takich trochę tańszych ferrari. Mało który mechanik potrafił je naprawić. A ci, co potrafili, krzyczeli sobie za usługę ogromne sumy. Początkowo Jan tylko restaurował samochody, później przyszedł czas na coraz większe ingerencje w nadwozie, układ napędowy, silnik, aż do wytwarzania niemal od podstaw rasowych rajdówek i wyścigówek. - Mam słabość do alf. Jak mieszkałem w Stanach, miałem ich chyba z 15. Do Polski też jedną ze sobą przywiozłem - Jasiek o swojej ponad 30-letniej sportowej alfeccie GT potrafi rozmawiać bez końca. Auto jest faktycznie nietuzinkowe. Włosi zastosowali w nim nowatorskie rozwiązania techniczne. Skrzynię biegów i sprzęgło umieścili na samym tyle - przy osi auta. Także tylnych hamulców próżno szukać przy kołach. Tarcze zostały ukryte głęboko pod nadwoziem, w pobliżu dyferencjału. - Ktoś może pomyśleć, że mam coś z głową, ale nawet teraz w Polsce koło domu stoją 3 alfy. Czwartą mam na oku. Alfę romeo 75 ktoś wystawił na aukcji internetowej za 3,5 tys. zł. Cena niska ze względu na jakieś zupełnie „odjechane” malowanie. No i weź się człowieku powstrzymaj...

To właśnie doświadczenia zdobyte przy okazji tuningowania sportowych aut zainspirowały Jana do zajęcia się produkcją wyczynowych ram rowerowych. Karpiel wrócił do korzeni. Na nowo zaczęło go „kręcić” to, czego wiele lat wcześniej próbował na stokach Gubałówki. Downhill, czyli szybki zjazd na złamanie karku rowerem w dół stromego zbocza. Nieutwardzoną trasą albo najlepiej w ogóle poza trasą. Do tak ekstremalnych zastosowań potrzebny był rower, który wytrzymałby istną katorgę. - Wielokrotnie widziałem, jak po 18-metrowym skoku ramy najlepszych rowerów po prostu się „łamały”. Jasiek postanowił temu zaradzić - wymyślić sprzęt, na którym da się skoczyć więcej, niż raz. Zszedł do warsztatu i zaczął obrabiać aluminiowe kształtki, rury, a później spajać je ze sobą. Wkrótce konstrukcja zaczęła przypominać rowerową ramę - bardzo solidną, niemal pancerną. Tak powstał „Karpiel” - rower, który po 5 latach ciągłych ulepszeń i prac konstrukcyjnych zyskał wreszcie uznanie wśród amerykańskich downhillowców. Sprzęt, który wśród znawców cieszy się najwyższą renomą do dzisiaj. - W pewnym momencie staliśmy się marką, której rower trzeba było kupić, żeby móc liczyć na sukces w sporcie.

Jasiek, jako jeden z pierwszych, zastosował w zjazdówce amortyzację tylnego koła. Wykorzystał rozwiązanie stosowane dotąd w samochodach. Obrócił samochodowy wahacz o 90 stopni i wkomponował w ramę roweru. Do tego sprężyna i solidny amortyzator... Jasiek długo eksperymentował z nowym zawieszeniem. Tak dobierał parametry, by jadąc pod górę, zawodnik nie tracił sił (przywara pierwszych amortyzowanych konstrukcji). Rower miał jednak pokazać pełnię swych możliwości dopiero na zjeździe. No i „Karpiel” pokazał... - Po jakichś 5 latach rozkręciliśmy sprzedaż. Moja wytwórnia produkowała niewielkie serie po kilkadziesiąt sztuk. Ale szybko powstał fabryczny team. Zawodnicy zaczęli odnosić sukcesy. Ja też startowałem. Nikt powyżej „trzydziestki” mnie nie pobił, a ja już miałem w tym czasie 42 lata na karku - wspomina Jan. - Zawsze cieszyło mnie testowanie własnego sprzętu. To, że potrafiłem wykorzystać wszystkie możliwości roweru, który wyprodukowałem. Najbardziej spektakularny z rowerowych wyczynów Jaśka był niejako połączeniem jego życiowych pasji - rekord prędkości w zjeździe rowerem po... stoku narciarskim. Trasa przypominała nachyleniem Nosal, tylko że była o wiele dłuższa. Stok świetnie przygotowany, śnieg gładki jak stół. - Ktoś, kto nie spróbował takiej jazdy, nigdy nie będzie sobie w stanie wyobrazić, jakie można osiągnąć przyspieszenia, jadąc rowerem z wielkiej góry. To jest porównywalne do prowadzenia bolidu podczas wyścigu na ćwierć mili. Tylko że rowerzysta właściwie nie czuje żadnych przeciążeń. Jadąc po stoku o nachyleniu 45 stopni jest jakby w stanie nieważkości. Jedyne, co odczuwasz, to narastający huk powietrza. I na tym się kończą niepokojące symptomy. Czasami tylko rower wpada w dziwne wibracje. Wówczas człowiek ma dwa wyjścia: albo się podnieść i wyhamować. Albo się jeszcze obniżyć i przyspieszyć... Jasiek korzystał zwykle z tej drugiej opcji. Podczas jednej z oficjalnych prób na liczniku pokazał się niepobity dotąd rekord Ameryki: 176 km na godzinę.

Podczas zjazdu głowę Jaśka ochraniał specjalny aerodynamiczny hełm. Zawodnik był ubrany w opływowy, gumowy kombinezon. Także rower został specjalnie przygotowany w Jaśkowym warsztacie. Miał specjalnie zwężaną kierownicę i rączki przesunięte w dół. To pozwalało przyjąć najkorzystniejszą pod względem aerodynamiki pozycję. Aby być bliżej największego światowego rynku rowerów zjazdowych (Kalifornia), Jan przeniósł swą manufakturę do Reno - 350-tysięcznego miasteczka w Nevadzie, tuż przy granicy z Kalifornią. Jedna ze stacji narciarskich poprosiła go wówczas o pomoc w wyznaczeniu trasy downhillowej, która mogłaby być wykorzystywana w sezonie letnim. - Wytyczyliśmy zjazd, po raz kolejny łamiąc utarte schematy. To właściwie nie była trasa, tylko szlak poprowadzony w dzikim terenie - jarami, skałami, wąwozami. Jeden z najtrudniejszych odcinków, poprowadzony wodospadem, szybko zyskał miano Karpiel Waterfall. Ten zjazd stał się kultowy. Rowerowa elita przyjeżdżała do Reno, żeby zjechać „Karpielem” - śmieje się Jasiek.

Dlaczego wrócił do Polski? Dlaczego zdecydował się zwinąć dobrze prosperujący interes, spakować swoją żonę (pisarka, Morgan) i malutkiego synka Jędrka, zatrzasnąć za sobą wygodny amerykański dom i wrócić do Zakopanego? - Tata był już w podeszłym wieku. Namawiał, prosił. W końcu uległem. Czy nie żałuję? Pewnie, że żałuję. Tutaj żyje się inaczej, trudniej - nie ukrywa rozgoryczenia. Jan próbował rozkręcić swój dawny biznes w nowym miejscu. Jednak rynek na jego rowery pozostał na Zachodnim Wybrzeżu USA. Nie jest łatwo utrzymać produkcję opartą na dostawach z Ameryki i kooperantach z wysp brytyjskich. Wytworzony w ten sposób towar nie może być tani. Nigdy też nie stanie się produktem wytwarzanym na masową skalę. Najlepiej byłoby produkować cały asortyment. Tak robią inne firmy. Masówka trafia do sklepów w dużych ilościach. Wytwarza się ją na Tajwanie. Tam są przyzwoici fachowcy, którzy sprostają każdemu zadaniu za niewielkie pieniądze. Jasiek też chciał pójść tą przetartą drogą. Znalazł nawet inwestora, który jednak... nie dotrzymał słowa. - Straciłem kupę kasy i tak się skończyły moje polskie interesy - przyznaje właściciel marki „Karpiel”. Mimo pierwszych porażek Jan się nie poddaje. W kącie warsztatu stoi rama kolejnego „Karpiela”. Nietypowa. Do rury podsiodłowej przylega spore aluminiowe pudełko. Będzie mieścić wydajne akumulatory, zdolne przez ponad godzinę napędzać ukryty w piaście tylnego koła roweru mocny, 2-kilowatowy silnik elektryczny. - To może być strzał w dziesiątkę. Amatorzy downhillu lubią zjeżdżać. Podjazdy są dla nich nudne. Dzięki mojej zjazdówce już im się nudzić nie będzie - uśmiecha się tajemniczo konstruktor z Zakopanego.
Tekst i fot.: Marek Kalinowski
Tygodnik Podhalański 17/2013 

Zostań Patronem Tygodnika Podhalańskiego.

Reklama
Komentarze Facebook
Dodaj komentarz
Wysłanie komentarza oznacza akceptację regulaminu komentowania na łamach 24tp.pl
czopek 2021-12-19 07:08:09
Łatwiej zrobić najlepszy na świecie rower niż naprawić jakikolwiek sąd. Może za wyjątkiem Ostatecznego.
Konserwatywny 2021-12-18 15:45:07
Przyjechal do Polski i go okradli. Tak bylo dawniej, tak jest i dzis. Potem sie dziwicie czemu Polska slabo stoi. Naprawcie sady, policje, i wszystko sie rozwiaze.

Reklama
  • NIERUCHOMOŚCI | wynajem
    Do wynajęcia MIESZKANIE, I piętro, Waksmund. 515 503 494.
  • NIERUCHOMOŚCI | sprzedaż
    DOMEK LETNISKOWY W GORCACH. 515 503 494.
  • MOTORYZACJA | sprzedaż
    SKUTER SNIEŻNY POLARIS. 515 503 494.
  • SPRZEDAŻ | różne
    LIKWIDACJA SKLEPU "WOD-NA I ŁAZIENKI". WYPRZEDAŻ ASORTYMENTU W ATRAKCYJNYCH CENACH. W tym: baterie, umywalki, itp. Zapraszamy: ul. Chramcówki 33, Zakopane.
  • PRACA | dam
    Pensjonat w Zakopanem zatrudni KONSERWATORA, koniecznie zmotoryzowanego. Praca na 1/2 etatu 666378357.
  • NIERUCHOMOŚCI | sprzedaż
    Sprzedam DOM, centrum Zakopanego - 602 633 931.
  • USŁUGI | budowlane
    WYKOŃCZENIA WNĘTRZ, REMONTY, ZABUDOWY GK, ADAPTACJA PODDASZY. 660 079 941.
  • SPRZEDAŻ | różne
    OPAŁ BUK. 660 079 941.
  • PRACA | dam
    Orlen Białka Tatrzańska kasjer sprzedawca. Praca w systemie zmianowym, elastyczny grafik. Zapraszam do składania aplikacji! Obowiązki: Obsługa klientów przy kasie. Sprzedaż paliw i to. 501708897
    Tel.: 501708897
  • PRACA | dam
    Przyjmę DO OPIEKI NAD STARSZĄ OSOBĄ. 665 602 766.
  • PRACA | dam
    Hotel **** w Zakopanem zatrudni PRACOWNIKA TECHNICZNEGO /zmiany dzienne i nocne/. Tel. (w godz: 8:00-15:00) + 48 665 678 182.
  • USŁUGI | budowlane
    WYKOŃCZENIA WNĘTRZ, REMONTY, ZABUDOWY GK, ADAPTACJA PODDASZY. 660 079 941.
  • SPRZEDAŻ | różne
    OPAŁ BUK. 660 079 941.
  • PRACA | dam
    ZATRUDNIMY W KARCZMIE oraz W BARZE MLECZNYM: KUCHARZA, POMOC KUCHENNĄ, OBSŁUGĘ BARU MLECZNEGO, KELNERKĘ. Zakopane, bez zakwaterowania - 600 035 355.
  • PRACA | dam
    Hotel **** w Zakopanem zatrudni KUCHARZA a la Carte tel. + 48 792 276 261
  • USŁUGI | budowlane
    FLIZOWANIE, REMONTY, WYKOŃCZENIA. 882080371.
  • USŁUGI | budowlane
    KAMIENIARSTWO. 882080371.
  • NIERUCHOMOŚCI | wynajem
    WYDZIERŻAWIĘ DZIAŁKĘ W LUDŻMIERZU PRZY DRODZE NA CZARNY DUNAJEC. 608 729 122
  • PRACA | dam
    PRZYJMĘ MURARZY, DEKARZY, CIESLI DACHOWYCH. PRACA POLSKA-NIEMCY. 608 729 122
  • PRACA | dam
    NIEMCY: murarz, cieśla, malarz, ocieplenia, elekryk, spawacz, operator koparki, dźwigowy. Umowy na warunkach Niemieckich 0048 601 218 955
  • SPRZEDAŻ | zwierzęta
    Sprzedam klacz rasy śląskiej 1.5 roku. 782049935
    Tel.: 782049935
  • NIERUCHOMOŚCI | sprzedaż
    PORONIN MAJERCZYKÓWKA - DZIAŁKA 4000 m - dojazd bezpośredni z drogi, uzbrojona - 607 506 428.
  • NIERUCHOMOŚCI | sprzedaż
    DZIAŁKA NIEBUDOWLANA, Zakopane, ul. Broniewskiego, 1900 m, dojazd prosto z ulicy, widok na Tatry - 607 506 428.
  • SPRZEDAŻ | różne
    Sprzedam piękny STóŁ KONFERENCYJNO-BILARDOWY (10 osób) z krzesłami. Wymiary stołu: 280 x 150 x 82. Cena do negocjacji. Odbiór: Zakopane. Kontakt: podhale2025@onet.pl
  • USŁUGI | budowlane
    TYNKI I WYLEWKI MASZYNOWE tanio i solidnie, zacieranie mechaniczne, technika silosowa. Realizujemy małe i duże obiekty 18 26 550 39, 503 532 680.
  • USŁUGI | inne
    WYCINKA, PRZYCINKA DRZEW W TRUDNYCH WARUNKACH - 691 317 098.
  • PRACA | dam
    Regipsy Austria 2500 Euro netto bez zakwaterowania Wiedeń szukamy parami Monterów zatrudnienie na warunkach austryjackich + kasa urlopowa. +436606388124 office@mpabau.at
    Tel.: +436606388124
    E-mail: office@mpabau.at
  • PRACA | dam
    Przyjmę PIEKARZA. 607 44 55 66.
  • USŁUGI | budowlane
    MALOWANIE DACHÓW I ELEWACJI. 602 882 325.
  • SPRZEDAŻ | różne
    DREWNO KOMINKOWE. 501 577 105.
  • USŁUGI | budowlane
    OGRODZENIA, www.hajdukowie.pl. 692 069 284.
2025-10-08 13:00 Nowa łódź strażacka dla druhów z Tylmanowej 2025-10-08 12:30 Kolejne gwiazdy chcą biegać pod Krokwią. Też możesz wystartować! 2025-10-08 12:00 Akcje ratownicze na Babiej Górze 2025-10-08 11:11 Kradzież TIR-a za pół miliona euro. GPS tracking pomógł w schwytaniu złodziei w Rotterdamie 2025-10-08 11:00 Zielonym szlakiem na królową Beskidów (WIDEO) 2025-10-08 10:00 Całkowite zamknięcie remontowanej ulicy Sienkiewicza dla samochodów 1 2025-10-08 09:00 Dźwięki Orawy (WIDEO) 2025-10-08 07:54 Poranne mgły i chmury nad miastem, przed nami przerwa w opadach deszczu 2025-10-07 21:35 Atak nożownika w Zakopanem. Prokuratura oskarża 60-latka 1 2025-10-07 20:59 Strażacy gościli u strażników granicznych. Symulacja pożaru 2025-10-07 20:00 Redyk Bacy Józefa Klimowskiego w drodze do Nowego Targu (WIEDEO) 2 2025-10-07 19:00 Wywrotka łodzi i poszukiwania zaginionych pasażerów, czyli ostry trening na granicy 2025-10-07 18:30 Przewrócił się jadąc hulajnogą - czeka go proces 4 2025-10-07 18:00 Będzie zamknięty fragment Ścieżki nad Reglami 2025-10-07 17:30 Muzeum Tatrzańskie zaprasza 2025-10-07 17:30 Wypożyczył auto i nie miał zamiaru oddać 2025-10-07 17:27 Na deszcz i słotę najlepsza Droga pod Reglami (WIDEO) 2025-10-07 17:00 Zdrowsza woda czy mniej kamienia w AGD (WIDEO) 1 2025-10-07 16:00 Odpal kostkę, nie konsolę! 2025-10-07 16:00 Trudny czas dla bezdomnych - nie bądźmy obojętni! 1 2025-10-07 15:31 Krupówki w deszczu (WIDEO) 2025-10-07 15:10 Może uda się znaleźć rodzinę zastępczą dla trójki rodzeństwa? 2025-10-07 15:00 Podsumowanie spotkań w sprawie optymalizacji przebiegu Zakopianki 1 2025-10-07 14:30 Jubileuszowa XXV Inauguracja Roku Akademickiego w Akademii Nauk Stosowanych w Nowym Targu 2025-10-07 14:20 Zakończył się kolejny cykl warsztatów rękodzieła w Sercu Podhala 1 2025-10-07 14:00 Ważny apel szpitala w Suchej Beskidzkiej 4 2025-10-07 13:30 Food trucki ponownie na nowotarskim rynku 2025-10-07 13:00 Starostwo za kratami, mieszkańcy nie mogą korzystać z furtki 18 2025-10-07 12:00 Nocny pożar garażu 2025-10-07 11:40 Nadzwyczajny Zjazd Podhalan w Bukowinie Tatrzańskiej 2025-10-07 11:00 Ostatnie pożegnanie Doroty Mogore-Tlałki 2025-10-07 10:00 Wysoko w Tatrach przybywa śniegu, niżej pada deszcz 2025-10-07 09:33 Leśne patrole 2025-10-07 09:00 Na dnie oceanu - wystawa Igora Omuleckiego otwarta w Kolibie (WIDEO) 2025-10-07 08:00 Totus Tuus, czyli koncertowe wspomnienie św. Jana Pawła II 1 2025-10-06 21:57 Robert Cyrwus Kropek ponownie bezkonkurencyjny (WIDEO) 2025-10-06 21:00 Młodzicy APR Świt Szaflary na podium Turnieju o Puchar Lajkonika 2025 2025-10-06 20:00 Jesienne kolory w Tatrach, tylko słońca mało (WIDEO) 2025-10-06 19:24 Pożar przydomowej sauny, gęsty dym na Skibówkach 1 2025-10-06 19:15 Kobieta wypadła z drugiego piętra urzędu miasta w Suchej Beskidzkiej 1 2025-10-06 19:00 Koniec taniego wykupu mieszkań w Nowym Targu 2 2025-10-06 18:15 Wizyta ministra Ireneusza Rasia pod Giewontem, co z halą lodową COS? (WIDEO) 16 2025-10-06 17:30 W Nowym Targu prohibicja od 22.00 10 2025-10-06 16:59 Trzy osoby przyłapane z narkotykami 6 2025-10-06 16:00 Literacka jesień w Nowym Targu 2025-10-06 15:30 Kolejny tom serii kryminalnej Ireny Małysy. Mamy dla Was książki 2025-10-06 15:00 Kolejka na Gubałówkę nieczynna, jest transport zastępczy 2 2025-10-06 14:30 Piękny poranek na Hali Gąsienicowej. W tygodniu na słoneczne dni prawie nie możemy liczyć (WIDEO) 2025-10-06 13:30 Wśród awanturujących się na Krupówkach była poszukiwana Rumunka 5 2025-10-06 13:00 Anna Trebunia Wyrostek z kulturalną nagrodą 2
NAJPOPULARNIEJSZE ARTYKUŁY
NAJCZĘŚCIEJ KOMENTOWANE
OSTATNIE KOMENTARZE
2025-10-08 10:46 1. do kościoła jechał? 2025-10-08 10:39 2. tu w NT ci najświętsi przede wszystkim nie wylewają za kołnierz... Do kościoła jechał? 2025-10-08 10:18 3. BURAK NA BEZCZELA OKRADA MIESZKAŃCÓW ROBIĄC CHODNIK NA DŁUGOŚCI CAŁEGU MURKU GDZIE NIE MA ŻADNEJ POSESJI W NORMALNYM MIEŚCIE BURAK BY ZA TO BEKNAŁ ALE NIE WE WSIUROWIE. 2025-10-08 10:16 4. każdy może mieć swojego SnusBoy'a. Przykład idzie z góry. 2025-10-08 10:12 5. zaraz zaraz, ale to ci rozmodleni najbardziej, to oni nie wylewają za kołnierz przecie.. 2025-10-08 10:04 6. Chcecie pogonić, na taczkach wywieźć itd starostę? Fantazyjnego radnego Stanisława ruszyć nie możecie choć śmieje się nam w twarz i dalej rządzi gminnymi finansami, które przeznacza na głupoty, a za furtkę będziecie pikietować? Boże, mój Boże czemuś nas opuścił?! Takimi baranami to i tacy podrabiani pasterze rządzą. 2025-10-08 10:03 7. pijani byli odwożeni na izbę wytrzeźwień zazwyczaj ... jak w normalnym świecie to bywa... bywało ... a jeżeli izby wytrzeźwień są zamykane i... SORy mają je zastępować to... może te łóżka z pasami tam przewieźć i... ... i ... i zastanowić się co jeszcze w ramach nowych procedur, reorganizacji , i innych poronionych pomysłów ... jeszcze wprowadzić tylko po to żeby zaistnieć ... ps. kiedyś był np BOR to powołano SOP ... po co ?? ano swoich wprowadzić takich co inaczej widzą katastrofę ... może jakby zacząć badać alkomatem po śniadaniu , obiedzie i kolacji ... posłów to lepiej by było widać w jakim miejscu jest polski patriotyzm ... wilki powinny być w lesie a podchodzą pod zagrody czy ... leżą na jezdni pijane ... i ...i dostają diety z naszych podatków ... chyba na kaca ... i małpki... 2025-10-08 10:01 8. Zakopianka zdemontujcie szlaban ja tam jezdzilem codziennie na poczte. Apel do pana starosty jezeli pan ta furtke otworzy bede interewniowal u ministra. Oni moga robic co chca a panu beda mowic co szanowny pan ma robic ? No i jeszcze prisze zrobic porządek z tymi wrakami co w okolicy furtki i bramy parkują. Dziękuję Panu bardzo 2025-10-08 09:56 9. Blokersi maja pretensje ? Dlaczego zamontowaliscie szlaban i teraz nie można dojechac do poczty na chramcowkach ? Wreszcie bedzie czystko kolo starostwa i urzedu skarbowego pieski teraz to se w kasino wyprowadzajcie. 2025-10-08 09:47 10. szybko się uwinęli hahahahahli
WARUNKI W GÓRACH
POGODA W WYBRANYCH MIASTACH REGIONU
Reklama