Karol Fitak (1926 – 2008) z Lipnicy Wielkiej był jednym z ostatnich, który umiał opowiadać o dawnej Orawie, obrzędach i zwyczajach. Pamiętał wydarzenia, które już przeszły do historii.
Tak kiedyś opowiadał o sylwestrze, Nowym Roku i karnawale.
Sylwester i Nowy Rok
Dawniej sylwester nie był zbyt hucznie obchodzony. Wieczorem mieszkańcy Lipnicy szli do kościoła na nabożeństwo. - Z tyk downyk casów to jo nie pamiyntom, zeby były takie duze zabawy zbiorowe, ba racyj w gronie rodzinnym - wracał pamięcią Karol Fitak. - Z rodziny sie zesło tam kilku i zrobiyli takom potańcówke. Downiyj to było tak, ze bawili się prziy harmoniji. To nazywali heligonki - dodał.
A kiedy nadszedł Nowy Rok, zgodnie z tradycją chodzono po domach z życzeniami i sypano zbożem. - Nieroz i całom izbe zasypali. Przewoznie tam sypali duzo, gdzie były panny. Kawalerzy prziychodzili w nocy i mieli w woreckach zboze - mówił pan Karol. A żona dodała: - Jo jak doma miała córki, jesce nie wydane, to jak prziysła kawalerka to jo sie nie mogła późniyj dorobić rano, bo syndy było pełno zboza. Nawet mi do gorków nasuli, i po łózkach, i po podłodze. To była tako tradycyjo, zeby w tym gospodarstwie sie darzyło cały rok sytko. Jak prziyśli do nos, to juz tak piyknie nom zycyli, zeby sie nom bydło wiedło, zeby sie nom dzieci dobrze chowały. I furt zycyli, a chodzili tu dookoła i suli tym zbozem. Trza sie było tyz prziygotować. Te pół litry gazda musioł mieć. I to sie po kielusku nalało. A mielimy takom sąsiadke co wdy prziysła pozycyć. W Nowy Rok to obleciała sytkich. Było i tak, ze my chodzili jeden ku drugiemu.
Karnawał
Pod Babią Górą zabawy karnawałowe powiązane były przeważnie ze skubarkami. - Tyk skubarek było duzo. I piynć i wiencyj jednego wiecora. To w Murowanicy. Gdzieś tu na Kamieńcu. Prziy kościele były. U Kudzi były. Kawalerzy prziyśli tam, pozazierali jakie tam panny. I tak chodzili. I tak jak na sylwestra, grali na heligonkach. Nojwienkso cynść moich kolegów, to prowie kozdy mioł heligonke i umioł grać. Jeden lepiyj, drugi gozej. Ale grunt, ze tempo trziymoł do tańca. I te melodyjo znoł. Utońcyli tak, uhulali. Młodziez miała sie gdzie wysumieć, bo to kozdy wiecór było roz tu, drugi roz tam - zakończył opowieść pan Karol. I tak bawiono się aż do środy popielcowej.
jof
1
Zespół OwCok z Jabłonki. / Fot. Anna Olesińska
2
Zespół OwCok z Jabłonki. / Fot. Anna Olesińska
3
Zespół OwCok z Jabłonki. / Fot. Anna Olesińska
Nie ma jeszcze komentarzy do tego artykułu.