Internauci nie pozostawiają suchej nitki na parkingu Morskie Oko - morskieoko24.pl. Większość ocen na portalu Google to jedna gwiazdka. Wiele zaczyna się od słów: "beznadzieja", "oszuści", "złodzieje", "celowe wprowadzanie ludzi w błąd". Wśród ponad 200 opinii trudno znaleźć pozytywne.
Bratowa dała się nabrać
Na zakup biletu dała się też niedawno nabrać pani Katarzyna Pereświt-Sołtan z Warszawy. - Bilet na parking przez internet kupowała mi bratowa. Nad Morskim Okiem była chyba 10 razy, wiele razy korzystała z prawdziwego parkingu TPN, a i tak dała się nabrać - relacjonuje pani Katarzyna. Z zakupionym biletem pojechała na parking TPN tuż przy szlaku nad Morskie Oko. Tam okazało się, że to bilet na zupełnie inny parking, oddalony o 7 kilometrów, zlokalizowany na Głodówce. - Parkingowy, gdy zobaczył ten zakupiony przez nas bilet, od razu wiedział, o co chodzi, więc takich przypadków musi być dużo więcej. Na szczęście były miejsca na parkingu TPN, kupiliśmy więc nowy bilet - opowiada pani Katarzyna. Twierdzi, że to celowe wprowadzanie ludzi w błąd. - Moja bratowa dała się nabrać, mimo że wiele razy była nad Morskim Okiem, nic dziwnego, że dają się wrobić ci, którzy przyjeżdżają tu pierwszy raz.
Nabijają turystów w butelkę
"Oni po prostu nabijają turystów w butelkę" - tak korespondencję z Tygodnikiem na temat parkingu zaczął w niedzielę pan Krzysztof. Uważa, że jest to naciąganie turystów. Wskazuje, że właściciele parkingu wykupili pozycjonowanie w Googlach, więc po wpisaniu frazy parking Morskie Oko to właśnie on wyskakuje jako pierwszy. Jeśli ktoś już zaparkuje, musi jeszcze zapłacić za busa, który dojeżdża do początku szlaku.
Jest informacja na stronie
Sprawdziliśmy i rzeczywiście parking w wyszukiwarce pojawia się jako pierwszy, wyżej niż oficjalne parkingi TPN. Na stronie internetowej znajduje się co prawda informacja, że rezerwacja dotyczy parkingu oddalonego o 7 km od wejścia na szlak, a zwrot za rezerwację jest możliwy tylko 24 godziny wcześniej niż dokonana rezerwacja. Turystów wprowadza jednak w błąd nazwa internetowa parkingu "Morskie Oko", tymczasem na miejscu na tablicy widnieje duży napis Rezerwowy parking - dowóz do Morskiego Oka. Na stronie parkingu jest tylko 5 opinii, wszystkie pozytywne.
Pierwsza była gmina
We wtorek odwiedziliśmy parking na Głodówce. Na miejscu reklama nie jest już myląca. Duże litery wskazują, że to parking na Głodówce, a mniejsze, że to postój rezerwowy dla Morskiego Oka. Z parkingu busy za dodatkową opłatą dowożą turystów na Palenicę Białczańską. Prowadzącym ten i pięć innych parkingów na trasach prowadzących w stronę Morskiego Oka jest przedsiębiorca Łukasz Zadylak. - Nazwaliśmy ten parking Morskie Oko dwa lata temu, gdy gmina Bukowina pod Kotelnicą Białczańską i na Rusińskim Wierchu zorganizowała właśnie rezerwowe parkingi dla turystów wybierających się nad Morskie Oko. Nazwaliśmy parking tak samo, bo turysta szukający dojazdu na szlak nad staw musi wpisać w wyszukiwarkę frazę "parking Morskie Oko" w innym przypadku nas nie znajdzie - tłumaczy Łukasz Zadylak. Dodaje, że jeżeli nie będzie w ten sposób reklamować parkingu, to okaże się on nieopłacalny i zostanie zamknięty. Dzierżawi też inne parkingi od Zarządu Dróg Wojewódzkich, za które rocznie płaci prawie 60 tys. zł i musi na to zarobić.
Tylko 10% turystów rezygnuje
- Inne parkingi rezerwowe, na przykład na Zgorzelisku, też nazywają się Morskie Oko, a to, że my dobrze radzimy sobie w internecie, mamy wysoką pozycję w Googlach, to jest tylko nasz plus - twierdzi właściciel parkingu. Zdaje sobie sprawę z negatywnych opinii na portalu Google, ale twierdzi, że tylko ok. 10% klientów rezygnuje z zaparkowania. - Jeżeli taka osoba w dniu, w którym ma wykupiony parking, napisze do nas mail lub zadzwoni do godz. 12, to są jej zwracane pieniądze. Nikogo na naszym parkingu nie zostawiamy, jest dla wszystkich organizowany dodatkowo płatny dowóz pod szlak nad Morskie Oko, a wszystkie te informacje klient otrzymuje, rezerwując miejsce - podsumowuje Łukasz Zadylak.
Paweł Pełka
Katarzyna
2022-06-04 11:25:52
Wielkie fundację otwiera pisze że pomaga ludzia z Bukowiny a kupił parę busów i zabrał ludzia pracę ludzia którzy z tego tylko żyją
franek
2022-05-15 01:14:20
Jak to jest, że prawie każdy ma smartfona z internetem, a skorzystać z niego sensownie potrafi może 10%.
Reszta scrolluje insta, tiktoka itp, lajkuje jakieś bzdety, zamiast zasięgnąć konkretnych informacji. A potem dramat "oszukali nas" itp.