- Przez 25 lat zbudowała pani prawdziwe imperium. Grupa TRIP to ponad 700 zatrudnionych osób. Biuro podróży, zakopiańskie hotele „Belvedere”, „Litwor”, „Czarny Potok”, karczma „Czarci Jar” oraz hotel i centrum kongresowe „Ossa” w Rawie. Jaki jest pani przepis na sukces?
- Zaczynałam swój biznes już jako dojrzała kobieta, w wieku 37 lat, miałam odchowane dziecko, więc mogłam poświęcić się pracy. Z wykształcenia jestem socjologiem, nie hotelarzem. To dawało mi zupełnie inne spojrzenie, świeże. Tworząc ofertę, patrzyłam od strony klienta, jak ja chciałabym być obsłużona, jaką ofertę chciałabym dostać.
- No tak, słyszałam o tych podgrzewanych podłogach w „Czarnym Potoku”...
- Dziś to nie jest nic niezwykłego, ale w 1995 r. nasz pensjonat był pierwszym w Zakopanem, w którym były podgrzewane podłogi. Przez całą dobę do dyspozycji klientów czynny był też barek i recepcja. Tym się wyróżnialiśmy. Staram się także, żeby wszystkie nasze hotele miały duszę, atmosferę. Nie lubię nowoczesności. I przywiązuję dużą wagę do kuchni, w każdym hotelu jest kucharz, który świetnie gotuje.
- Czyli pani recepta na sukces to dobry, oryginalny pomysł i wysoka jakość usług?
- I mądre decyzje, i dużo, dużo ciężkiej pracy. Ja nic od nikogo nie dostałam, żadnych spadków, fortun. Swoje „imperium” wybudowaliśmy na pracy i na kredytach, które ciągle spłacamy. Przywiązuję też wagę do rodzinnej atmosfery w firmie. Sama lubię to, co robię, i otaczam się ludźmi, dla których praca jest pasją. I taka jest większość mojej załogi. Każdy może też do mnie przyjść, poskarżyć się. Nie odgradzam się od załogi. Znam sytuację poszczególnych osób, bywam na ich ślubach. W TRIP albo ktoś pracuje bardzo krótko, bo nie wytrzymuje tempa, albo bardzo długo. Zespół, który mam, to mój największy sukces.
- Kobiecie na tradycyjnym, konserwatywnych Podhalu niełatwo się chyba przebić?
- Kobieta bizneswomen to ciągle na Podhalu ewenement, ale specjalnie nie odczułam tego, żebym była gorzej traktowana ze względu na płeć. Większy problem był w tym, że nie byłam góralką, a w dodatku przyjechałam z Warszawy, a wiadomo, jaką opinię mają tu warszawiacy. Na początku była nieufność wobec mnie, niechęć, a nawet zawiść. Ale z czasem się to zmieniło.
- Kiedy w takim razie poczuła pani, że na Podhalu jest wśród swoich?
- Kiedy na 10-leciu hotelu Litwor ówczesny starosta Andrzej Gąsienica Makowski powiedział: „Małgosiu, tyś już nasza”. Nie ukrywam, że zrobiło mi się miło.
- Tych dowodów sympatii ze strony górali było więcej, choćby wygrany u nas, w Tygodniku Podhalańskim, plebiscyt na „Podhalańskiego Biznesmena 10-lecia”. Zupełnie zasłużenie, bo od 25 lat promuje pani Zakopane i Podhale na całym świecie. To pani jako pierwsza zaczęła pod Tatry sprowadzać turystów z Anglii, potem ze Wschodu, a ostatnio z krajów arabskich.
- Z tymi Anglikami to było tak, że w 1992 r. do wszystkich większych biur podróży w Zakopanem przyszedł telex od firmy z Anglii, że chcieliby tu przysłać 1200 osób na tydzień. Tylko ja potraktowałam go poważnie i odpowiedziałam. I przyjechali. Musiałam wynająć cały hotel Kasprowy, Giewont i inne hotele i pensjonaty. Jako przewodników zatrudniłam studentów z uprawnieniami, którzy świetnie się spisali. Pozostały mi dobre kontakty, zaczęłam jeździć na targi do Londynu i od tego czasu Anglicy są naszymi stałymi klientami. Teraz tygodniowo przyjeżdża ich około stu ale są też przez nasze biuro w Krakowie, Warszawie, Wrocławiu, w Gdańsku.
- Z jakich innych krajów TRIP sprowadza turystów do Zakopanego?
- Nie tylko do Zakopanego, bo nasi klienci zwiedzają także Kraków, Oświęcim, Wieliczkę, czasem całą Polskę. Już w latach 90. zaczęli do nas przyjeżdżać Duńczycy. Teraz częściej są to Norwegowie i Szwedzi, przyjeżdżają turystycznie, ale organizujemy też dla nich dużo konferencji, także w Sopocie. Od 1995 r. przyjeżdżają do nas turyści ze Wschodu. Zaczęło się wszystko od mojego wyjazdu na targi turystyczne do Kijowa. Na początku Polacy bardzo źle traktowali turystów ze Wschodu, polscy goście robili mi awantury, gdy mieli ich obok w hotelu. Z czasem się to zmieniło. Polubili ich też górale, bo to bardzo dobrzy klienci, zostawiają duże napiwki, są o wiele bardziej szczodrzy niż np. Anglicy. To była żyła złota dla całego Zakopanego. Do 2014 r. od 2 stycznia do 12 stycznia tylko w naszych hotelach w Zakopanem mieliśmy od 1,5 do 2 tys. Rosjan i Ukraińców. W tym roku ze względu na sytuację na Ukrainie było ich o wiele mniej. Mamy też turystów z USA, nie są to turyści polskiego pochodzenia, ale rodowici Amerykanie. Od 4 lat mamy także gości z Kataru i Dubaju. Arabowie przyjeżdżają do nas w okolicach czerwca, kiedy u nich jest ramadan. Nie jest to niestety masowy ruch.
- Zarządzanie tak wielką firmą na pewno nie jest łatwe. Pracuje pani przez 24 godziny na dobę?
- Jestem pracoholikiem, ale potrafię też odpoczywać. Jak jestem na wakacjach, to nie odbieram maili, dzwonić mogą do mnie najbliżsi. A wyjeżdżam kilka razy do roku.
- Jak wygląda w takim razie zwykły pani dzień?
- Wstaję o godz. 8-9 i jestem cały dzień na pełnych obrotach. Krążę pomiędzy Zakopanem, Warszawą a Rawą. Zawsze jestem pod telefonem. Pracę kończę pomiędzy 18 a 20. Kiedy jestem w Warszawie, zawsze spotykam się z moimi wnuczkami. Raz w tygodniu odbieram je ze szkoły i spędzam z nimi popołudnie. Poświęcam im więcej czasu niż synowi gdy był w ich wieku.
- A gdzie spędza pani wakacje?
- Lubię podróżować, zwiedziłam kawał świata, ale moim ulubionym kontynentem jest Afryka.
- Szuka pani luksusowych hoteli, podobnych do tych, jakie oferuje Grupa TRIP?
- Niekoniecznie. Owszem, bywam w hotelach 5-gwiazdkowych, ale po to głównie, żeby zobaczyć, jak funkcjonują, podpatrzeć jakieś dobre pomysły. W Chorwacji np. wynajmujemy często prywatne kwatery.
- Dziś pewnie śpi pani już spokojnie i odcina tylko kupony?
- Nie do końca. Branża hotelarska ma to do siebie, że jak się już spłaci kredyt, to trzeba robić generalny remont. I tak w kółko. Trzeba też mieć ciągle nowe pomysły, żeby nie stracić stałych klientów, a zdobywać nowych. Dlatego np. organizuję w Ossie 2-tygodniowe wakacje dla dzieci „Ossa Kids”. Moje wnuczki i wszystkie inne dzieci po prostu je uwielbiają. W Zakopanem mamy w ofercie „Teatralne weekendy z Witkacym” czy szkołę gotowania dla dorosłych i dzieci oraz coraz bogatszą ofertę dla najmłodszych.
- Od kilku lat trafia pani na listę stu najbogatszych Polek tygodnika „Wprost”.
Ostatnio na pozycji 46.
- Jestem bogata, ale w kredyty. Zresztą nie widać po mnie bogactwa, bo nie przepadam za luksusami. Nie chodzę w markowych ciuchach. Jeżdżę 12-letnim mitsubishi pini. Mieszkam z mężem w jego starym rodzinnym domu z 1863 r.
- Lubi też pani dzielić się z innymi. Jest pani znana z działalności charytatywnej. TRIP wspiera m.in. Wierchowe Spotkania Niepełnosprawnych Dzieci z Fundacji Andrzeja Brandstattera „Pro Artis”, Wiosnę Jazzową w Zakopanem czy charytatywny mecz gwiazd w Hotelu Ossa Congress & Spa - wydarzenie na rzecz Warsztatów Terapii Zajęciowej w Rawie Mazowieckiej. Wiem, że dużo dobrego robi pani dla zwierząt?
- Zwierzęta są mi bardzo bliskie. Nasi goście są mile widziani ze swoimi pupilami. W Ossie ciągle podrzucają nam jakieś zwierzęta i szukamy dla nich nowych domów. Rozdałam w ten sposób już ponad 50 psów. Wspieram schroniska, a jak będę miała dużo pieniędzy, to stworzę kiedyś wzorcowe schronisko.
- Pod koniec zeszłego roku w hotelu Belvedere wybuchł pożar. Kiedy spalona część zostanie odbudowana i będziemy się cieszyć z nowej sali konferencyjnej, której otwarcie planowane było na początek zeszłego roku?
- Belvedere jest już praktycznie odbudowany. Czekamy na odbiory i na wypłatę odszkodowania przez firmę ubezpieczeniową Gothaer, z którą jestem na ścieżce wojennej. Liczę, że do końca roku będzie już otwarta całość. Przy okazji tej smutnej historii spotkało mnie wiele dobrych rzeczy - moja załoga spisała się podczas tego pożaru na medal. Ewakuowali gości (400 osób) w ciągu 15 minut i ze wszystkich firm przyszli sprzątać po pożarze. Dostałam wiele telefonów i maili wsparcia od przyjaciół, od swoich byłych pracowników, a także od klientów. Czasem były to osoby, po których zupełnie bym się nie spodziewała takich reakcji. To naprawdę budujące.
Małgorzata Chechlińska
Tygodnik Podhalanski 38/2015
Nie ma jeszcze komentarzy do tego artykułu.
-
NIERUCHOMOŚCI | sprzedaż
Sprzedam LAS w Łopusznej. 18 28 560 60.
-
PRACA | dam
Wspólnota Mieszkaniowa INFINIUM - Aleje 3 Maja 5 w Zakopanem - POSZUKUJE FIRMY ŚWIADCZĄCEJ USŁUGI SPRZĄTANIA BUDYNKU (klatki schodowe, korytarze, itp.) ORAZ TERENU ZEWNĘTRZNEGO. Kontakt w sprawie zakresu do złożenia oferty tel. 889 18 91 54 - zarządca nieruchomości.
-
PRACA | dam
Pensjonat w Zakopanem zatrudni POKOJOWĄ - 666 37 83 57.
-
NIERUCHOMOŚCI | sprzedaż
Sprzedam BACÓWKĘ, nowo wybudowaną na Sralówkach. 515 503 494, 18 265 39 77.
-
PRACA | szukam
KUCHARKA, POMOC KUCHENNA, POSPRZĄTAM. 796 358 958.
-
PRACA | dam
Zatrudnię pracowników budowlanych, ekipy, podwykonawców. 601 508736.
-
PRACA | dam
Zatrudnimy Panią na pokoje. Praca całoroczna stała w małym obiekcie 40-50 osób w Zakopanym. Panie chętne, proszę o kontakt. 18 2061434 sgzakopane@interia.eu
Tel.: 18
-
PRACA | dam
CENTRALNY OŚRODEK SPORTU w Zakopanem zatrudni KIEROWNIKA Działu Utrzymania i Eksploatacji Kolei Linowych. Tel.: 18 263 26 59, www.bip.cos.pl, e-mail: praca.zakopane@cos.pl
-
MOTORYZACJA | sprzedaż
MITSHUBISHI OUTLANDER 2,2 DI-D, 4X4, r.p.2014, przebieg 224 tys. km, I właściciel, bogata wersja Intense Plus, dodatkowo kpl. kół zimowych z felgami, zdejmowany hak,oryginalny bagażnik dachowy. 605 564 270.
-
KUPNO
OBWOŹNY SKUP ZŁOMU - dojazd do klienta. SKUP STARYCH SPAWAREK. 536 269 912.
-
PRACA | dam
Hotel "Foluszowy Potok" Zakopane, ul. Zamoyskiego 42 zatrudni do restauracji hotelowej: KELNERA/-KĘ. Zapewniamy stabilną, całoroczną pracę w restauracji hotelowej. Kontakt wyłącznie telefoniczny: 660 41 00 46
-
PRACA | dam
Restauracja Górska w Białce Tatrzańskiej do uzupełnienia zespołu poszukuje osoby na stanowisko ZASTĘPCA SZEFA KUCHNI. Praca w doświadczonym zespole, wysokie wynagrodzenie. Oferujemy pracę bez zamieszkania. Wymagane doświadczenie zawodowe,więcej info:. 518-259-536 www.restauracjagorska.pl email : rest.gorska@gmail.com
Tel.: 518
-
PRACA | dam
Przedsiębiorstwo Budowlane Sikora zatrudni pracowników na stanowisko: pomocnik budowlany, malarz, tynkarz, płytkarz, cieśla, zbrojarz, pracownik ogólnobudowlany .
Tel.: 602 629 623
-
USŁUGI | budowlane
MALOWANIE DACHÓW I ELEWACJI. 602 882 325.
-
USŁUGI | budowlane
OCIEPLANIE PODDASZY WEŁNĄ MINERALNĄ, ADAPTACJA PODDASZY, ZABUDOWA GK. 660 079 941.
-
USŁUGI | budowlane
KOMPLEKSOWE WYKOŃCZENIA WNĘTRZ, MALOWANIE, PANELE, MONTAŻ DRZWI, ŁAZIENKI, ZABUDOWY GK. 660 079 941.
-
USŁUGI | budowlane
USŁUGI BLACHARSKO-DEKARSKIE, KRYCIE I PRZEKRYCIA DACHÓW, KOMINY, BALKONY, RYNNY, GZYMSY, FASADY. 889 388 484.
-
PRACA | dam
Z. R. GŁOWACCY ZATRUDNI PRACOWNIKÓW BUDOWLANYCH DO ROBÓT WYKOŃCZENIOWYCH W ZAKOPANEM. 608 813 506
-
USŁUGI | budowlane
KAMIENIARSTWO, ELEWACJE, OGRODZENIA - WSZYSTKO Z KAMIENIA. 509 169 590.
-
NIERUCHOMOŚCI | sprzedaż
Sprzedam 2 HEKTARY POLA i DZIAŁKĘ 20 AR. 505 429 375.
-
USŁUGI | inne
WYCINKA, PRZYCINKA DRZEW W TRUDNYCH WARUNKACH - 691 317 098.
-
NIERUCHOMOŚCI | sprzedaż
DZIAŁKA BUDOWLANA W MURZASICHLU 19 arów, kameralna. 517 018 380
-
SPRZEDAŻ | różne
NOWE KILIMY RĘCZNIE TKANE (z owczej wełny). Wzór: jarzębina (60/80). Tel. 793 887 893
-
SPRZEDAŻ | różne
Sprzedam GOBELIN - pejzaż zimowy - (145/80). TORBY JUHASKIE. Tel. 793 887 893
-
USŁUGI | budowlane
OGRODZENIA, www.hajdukowie.pl. 692 069 284.
-
SPRZEDAŻ | różne
DREWNO KOMINKOWE. 501 577 105.