Bar mleczny: Jak u mamy

Choć złośliwi - głównie bogatsi - mówią, że to spadek po \"komunie\", bary mleczne wciąż w większych miastach funkcjonują i mają się całkiem nieźle. W Nowym Targu, po zlikwidowaniu jedynego - przy ul. Kolejowej, na tym polu pozostała luka, którą wypełnić postanowiły dwie obrotne siostry - Elżbieta Batkiewicz i Anna Machała. Do niedawna bezrobotne, postarały się o unijną dotację i w świetnym punkcie otworzyły lokal \"na każdą kieszeń\". Wystrój, co prawda, z dawnymi barami mlecznymi wiele wspólnego nie ma , menu jednak w pełni tłumaczy nazwę. Na śniadanie - parówki, twarożek własnej produkcji, pasty z jajek i ryby wędzonej, kanapki z białym serem, kakao, jajecznica. Na obiad pierogi po 5 zł, duży wybór zup - za 2 zł, naleśniki, gołąbki i - to nowość, bo ducha czasu szanować jednak trzeba - kilka dań mięsnych. Do tego własnoręcznie pieczone ciasta w sporym wyborze.

Czy pomysł wypali? Wszystko wskazuje na to, że tak, zwłaszcza, że właścicielkom obrotności nie brakuje. Na oficjalne otwarcie zaprosiły wszystkie nowotarskie media oraz księdza Mariusza Wojdana, który po sąsiedzku święcił nowy lokal. O przecięcie wstęgi poprosiły przewodniczącego rady miasta Pawła Liszkę, pierwsze potrawy zaserwowały m.in. szefowej sanepidu Joannie Bakalarz i reprezentacji Urzędu Pracy.

Obiecały, że będzie tanio, zdrowo i smacznie \"jak u mamy\", natomiast kolejnym dowodem na obecność ducha czasu ma być niebawem uruchomienie cateringu i własnej strony internetowej. Właścicielki chcą też dodatkowo serwować w swoim lokalu posiłki dietetyczne, dla osób cierpiących na liczne schorzenia, wymagające specjalnego żywienia.

- Nowy Targ jest miastem ze smakiem i to miejsce też na pewno takim będzie - życzył podczas otwarcia przewodniczący rady.

Na początku bar mleczny \"U Mamy\" czynny będzie od 8 do 18, później, gdy interes \"się rozkręci\" - prawdopodobnie dłużej.

pd