2009-02-27 19:35:02
Mam dosyć
Ze szpitala na Kamieńcu odchodzą kolejni specjaliści. Zakopiańczycy obawiają się, że niedługo nie będzie miał ich kto leczyć.
Jednym z pierwszych rozstających się z zakopiańskim szpitalem był młody obiecujący chirurg Wojciech Panz. Potem interniści – Jacek Wysłouch, który prowadził oddział wewnętrzny przez ostatnie trzy lata, Stanisław Orzechowski (w okresie wypowiedzenia), świetny kardiolog Marek Szpot (z–ca ordynatora kardiologii), Hubert Wolski – miał poprowadzić oddział ginekologiczno–położniczy, Stanisław Żygadło – obecnie zainteresowany tylko dyżurami w oddziale ratunkowym. Rezygnację z funkcji ordynatora kardiologii złożyła Anna Orzechowska. Przemysław Masłowski przeniósł się do Nowego Targu, na oddział neurochirurgii. Także główna księgowa Halina Mieszczańczyk odchodzi ze względów rodzinnych. To tylko ci, którzy odeszli od początku 2009 roku.
Ucierpiało życie
Próbujemy porozmawiać z dyrektorem ds. medycznych: – Ja już nie jestem dyrektorem – mówi Sylweriusz Kosiński – Nie wiem, co będę robił po okresie wypowiedzenia.
Ratownik TOPR, anestezjolog i specjalista intensywnej terapii, w szpitalu na Kamieńcu pracuje od 14 lat. 21 stycznia złożył rezygnację jednocześnie z funkcji zastępcy dyrektora ds. lecznictwa i ordynatora Szpitalnego Oddziału Ratunkowego. Jego obowiązki przejął doktor Marian Papież. – Obowiązki ordynatora SOR–u prawdopodobnie będę pełnił do końca kwietnia. Zawsze robiłem, co do mnie należy, ale żadna rodzina nie wytrzyma takiego napięcia i takiej ilości pracy. Rezygnuję ze względów osobistych – podkreśla Sylweriusz Kosiński.
W ciągu ostatnich pięciu lat pracował średnio 350 godzin miesięcznie. W przeliczeniu wykonywał obowiązki rozdzielone na dwa i pół etatu. Oficjalnie. Bo naprawdę godzin było jeszcze więcej. Jak mówi, poświęcał swój domowy czas na załatwianie spraw szpitala. Zaniedbał obowiązki w TOPR, nie skończył rozpoczętego doktoratu – jak wielu innych, którzy uwierzyli w celowość restrukturyzacji i ratowania zadłużonej zakopiańskiej placówki. – Dementuję wiadomość o moim przejściu do Nowego Targu. Dostałem kilka propozycji, byłem nawet zaskoczony niektórymi, ale nie podjąłem jeszcze decyzji, co wybrać – podsumowuje Sylweriusz Kosiński. Ma nadzieję, że SOR nie pójdzie w rozsypkę.
Lekarze, pielęgniarki, salowe, ratownicy, kierowcy, technicy – cały personel – wszyscy przez ostatnie lata ciężko pracowali. – To była harówka, żeby wyjść na prostą i wyprowadzić nasz szpital z długów – dodaje proszący o zachowanie anonimowości lekarz. – Często mówi się o wielkich tego sukcesu, o pani dyrektor. Ale nie wspomina się o nas, maluczkich. O tych, którzy poświęcili ogromną ilość czasu dla szpitala. Doszło do zmęczenia materiału, część kolegów którzy odeszli, chciało mieć większą stabilizację. Napięcie, praca w takim tempie ich przerosła. Ze mną było podobnie. Mam tylko nadzieję, że mała liczba lekarzy nie zagrozi poprawnemu funkcjonowaniu placówki – mówi lekarz.
Syndrom Churchila
– To wszystko przez dyrektorkę i jej metody zarządzania. Nie da się pracować w obozie koncentracyjnym – mówi pielęgniarka z 12-letnim stażem. Choć dziś zatrudniona jest w zupełnie innej placówce, nie godzi się na podanie swojego nazwiska. W obawie przed zemstą dyrektor Reginy Tokarz. – Tam ludzie są tak zastraszeni, że nie odzywają się do siebie. Dyrektorka przyjeżdża w nocy, chodzi na palcach, skrada się i sprawdza, czy ktoś siedzi. Trzeba cały czas chodzić, przez dwanaście godzin na nogach. Atmosfera ciągłego strachu. To jest nienormalne, tak się nie da leczyć pacjentów. Dlatego ludzie nie wytrzymują – tłumaczy.
Osoby z mocnym charakterem, idealne na stan wojny, sprawdzone w sytuacji konfliktu, kryzysu, nie sprawdzają się w czasie pokoju. To stara prawda, która zdaniem personelu zadziałała w przypadku zakopiańskiej lecznicy. – Pani dyrektor jest jak Winston Churchil. Była świetna na kryzys, ale ludzie nie wytrzymują takiego tempa, wymagań. Nie wiemy, od kiedy możemy wreszcie normalnie pracować. Ustalmy, że wojna się skończyła – mówi jeden z pracujących w szpitalu lekarzy.
Poproszony o skomentowanie przyczyn odejścia kolegów z pracy stwierdził, że to nie rozmowa na telefon. – Możemy się spotkać w cztery oczy, ale ten tydzień jest wykluczony. Nie mam czasu ze względu na obciążenie pracą – wyjaśnia. I przyznaje, że ci, którzy pozostali na Kamieńcu, nie mają szans na dalszy rozwój. O udziale w szkoleniach, konferencjach naukowych nie ma nawet co marzyć.
Socjalistyczne ciągoty
– Ja też jestem zmęczona, jak wieczorem wychodzę z pracy ze szpitala. Kto ma dość, to przecież może odejść w każdej chwili. Ale póki co nikt nie odchodzi – uspokaja Regina Tokarz – Nie ma mowy o żadnym kryzysie. Od kwietnia przychodzą nowi, wybitni specjaliści, stawiamy na ludzi młodych. Wylicza, że ostatnio ze szpitala odeszło tylko dwóch lekarzy internistów. A że inni rezygnują z powodów rodzinnych z dodatkowych funkcji administracyjnych – to nie powód do paniki. Pojawiły się nowe umowy kontraktowe, zamiast dotychczasowych podwójnych umów o pracę i na dyżury. – Tu nikt nie pracuje za darmo. A jeśli godzina kosztuje 50 złotych, to ja nie mogę sobie pozwolić na powrót do przeszłości. Łatwo się zapomina: jak tu przyszłam, to po trzynastej – oprócz lekarzy dyżurnych – nie było w szpitalu żadnego specjalisty, do pracy przychodziło się z godzinnym opóźnieniem. To za tym lekarze tęsknią? Za socjalizmem? A może chcą wrócić do czasów, gdy dostawali pensje z półrocznym opóźnieniem? Albo pracować w nieogrzewanym szpitalu, gdy nie było środków na opał? Od mojego przyjścia pensje wzrosły o blisko 100%. Wczoraj robiłam podliczenia – dawniej na pensje wydawaliśmy 6, a teraz 9 mln zł. Ale ja muszę kontrolować pracowników, bo tego wymaga ode mnie organ założycielski i dobro pacjenta. Za to odpowiadam i uważam, że byłoby niemoralne po tylu trudach i wyrzeczeniach osiadać na laurach – przekonuje pani dyrektor.
Przypomina, że szpital szuka specjalistów anestezjologów, chirurgów. Już od dawna bowiem rosną wymagania NFZ. Przyznaje, że wiązała nadzieję z Hubertem Wolskim. – On do nas przyszedł z Nowego Targu, miał zostać ordynatorem ginekologii. Najpierw przyjął ofertę, a 31 stycznia zrezygnował. To dla mnie zaskoczenie, ale nie powód do niepokoju. Szpital przecież pracuje normalnie – podsumowuje Regina Tokarz.
Internista Henryk Chodurski odszedł trzy lata temu. Po 22 latach pracy dla szpitala. Oddział wewnętrzny, na którym pracował jako ordynator, był jego oczkiem w głowie. – Kontrakt mi się skończył, pani dyrektor zaproponowała pracę w izbie przyjęć. Wiedziała, że na to się nie zgodzę. Wolałem odejść z miejsca, w którym nie ma szacunku dla doświadczenia, a w ekonomicznych racjach ginie pacjent i jego dobro. Tam już wtedy roztaczała się wizja, że lekarze to źli ludzie, że trzeba ich wyrugować, zastąpić miejscowych fachowcami z zewnątrz, którzy będą przyjeżdżać z Polski. To błędne myślenie. W innych miejscach w kraju szanuje się dobrych fachowców, na nich buduje się trzon zespołów medycznych. Dlatego nikt tu nie przyjedzie pracować. Taki szpital bez oddanego sercem personelu nie ma perspektyw. Obecnie w placówce dobry personel został zrujnowany. Nic dziwnego, że ludzie stracili serce do pracy – przekonuje Henryk Chodurski. Martwi się, że oddział, któremu poświęcił całe zawodowe życie, obecnie jest opłakanym stanie.
Starosta tatrzański Andrzej Gąsienica Makowski podkreśla, że też żałuje odejścia dobrych pracowników ze szpitala: – Ale takie jest życie. Jedni odchodzą, drudzy przychodzą. Powinniśmy się cieszyć, że w czasie kryzysu w szpitalu jest ktoś, kto trzyma wszystko żelazną ręką. Tak, żeby pacjenci mieli właściwą opiekę, a personel dobre pensje.
Rafał Gratkowski
Co do dr Mariana Papieża sama widziałam jak wykonywał chyba 8 operacji w jednym dniu.Skończył już póżno w nocy a następnego dnia znowu na \"posterunku pracy\" uśmiechnięty i pełen energii. Zawsze kompetentny i rzeczowy ,doskonały ortopeda. Wygląda na to ,że awans na z-cę dyrektora przysparza mu tylko zawistnej krytyki.Szkoda bo to na pewno w pracy mu nie pomaga, a przecież połamac może się każdy nawet nie jeżdząc na nartach.
A wtedy dobry ortopeda na wagę złota. Wiem coś o tym. Miałam szczęście w nieszczęściu bo to on mnie operował, choc kolejka do niego była długa.
W każdym razie dziękuję panie ordynatorze, pozdrawiam zakopiańską urazówkę i wszystkie dzielne miłe panie pielęgniarki i salowe.
Dodatkowo moje przemyślenia:
-pacjent jest podmiotem. OK. Czy lekarz, jako człowiek ma być \"przedmiotem\", czy też podmiotem ?-/ to trochę boli co Pan Kowalski wypisuje/..
-gdy pracowałam w ZOZie należało się rozliczać z przepracowanych godzin i niemożliwa była prywatna praktyka poza Szpitalem w godzinach zatrudnienie /stad moje pytanie o godziny pracy pani dyrektor w Szpitalu Powiatowym i /o ile jest na etacie/ -w Starostwie Tatrzańskim?
-ilość lekarzy w Polsce gwałtownie maleje- brakuje 4.000 pediatrów, najmłodsi specjaliści wąskich specjalności /okulista, laryngolog,neurolog, psychiatra/ są urodzeni w połowie zeszłego stulecia ! - brzmi strasznie,- więc przy dalszej ucieczce kadry może być problem ze znalezieniem zastępców
-żeby być dobrym lekarzem/pielęgniarką należy się dużo uczyć, odbywać staże, uczestniczyć w kursach, a przede wswzystkim uczyć się od starszych kolegów /tu przypomnę odprawy u Dr-ów Jarosławskiego, Zalewskiego, Piątkowskiego, kierowników spejalistycznych poradni/, a nie uczyć się na własnych błędach
-i na koniec - refleksje po wczorajszym meczu PL-Irlandia - nawet, jeśli, jak pisze pan Kowalski mamy wspaniałego trenera, na nic jego wysiłki i pokrzykiwania, oraz obrażona mina, gdy w załodze nie ma jedności, wzajemnego szacunku, zaufania i współdziałania! Należy budować zwartą, mądrą i prężnie działającą drużynę, szanować zawodników, a nie wymieniać ich na nowych do każdego meczu.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie i już więcej tu \"nie wchodzę\", bo ta pani i tak za dużo mojego cennego czasu zajęła. /idę się uczyć, aby dalej jak najlepiej służyć moim pacjentom/ :))
Który skrzywdziłeś człowieka prostego
Śmiechem nad krzywdą jego wybuchając,
Gromadę błaznów koło siebie mając
Na pomieszanie dobrego i złego,
Choćby przed tobą wszyscy się skłonili
Cnotę i mądrość tobie przypisując,
Złote medale na twoją cześć kując,
Radzi że jeszcze jeden dzień przeżyli,
Nie bądź bezpieczny. Poeta pamięta
Możesz go zabić - narodzi się nowy.
Spisane będą czyny i rozmowy.
Lepszy dla ciebie byłby świt zimowy
I sznur i gałąź pod ciężarem zgięta.
Washington D.C., 1950
Oszczednosc w zakopianskim szpitalu doprowadza do takich paradoksow i nie tylko.
Do Pana Jacka Kowalskiego - nie będe sie rozpisywac - jest Pan żałosny
Od 1973 roku tj. od otwarcia \"nowego\" szpitala, wedle mojej pamięci, dyrektorów ds. lecznictwa było czterech (ekonomicznych pomijam), dr Zalewski i Nowicki za komuny i w czasach obecnych dr Podsiadło (bardzo krótko) i Kosiński. Dwaj pierwsi mieli inną sytuację, bo dyrektorem naczelnym był lekarz.
Ponieważ obecnie dyrektorem jest ekonomista dr Kosiński jako lekarz i dyrektor miał obowiązek dbać o merytoryczną stronę działalności szpitala. Co z tego wyszło, każdy widzi. Nie przeciwstawiał się niewłaściwym decyzjom dyrektorki (nie mógł?, nie chciał?, nie miał odwag? nie wiem), no i posypało się. Dr Podsiadło, kiedy przekonał się, że nie ma wpływu na decyzje dyrektorki, podał się do dymisji i teraz spokojnie może patrzeć w lustro.
Gwoli sprawiedliwości, dr Kosiński był za młody na to stanowisko, pozwolił omotać się dyrektorce, a kiedy zdał sobie z tego sprawę, siedział po szyję w bagnie. Jest jednym z wielu pracowników, których zniszczyła.
W odpowiedzi Panu Jackowi Kowalskiemu.
Boże przebacz Mu, bo chłopina nie wie, co gada. Pozostaje mi (podobnie jak „agata”), życzyć Panu końskiego zdrowia, aby nie musiał Pan leczyć się w naszym szpitalu. Jeśli dla Pana wyznacznikiem dobrego zarządzania jest odmalowany budynek, nowe wejścia, a nie jakość świadczonych usług, to pogratulować… Problemy są w miejscach, których pacjent na ogół nie widzi lub nie dostrzega, bo się na tym nie zna.
Na marginesie jeszcze jedna uwaga, zamordyzm i dyktatura to nie są metody zarządzania w XXI wieku. Nigdy nie były, o czym Pan, z racji wieku, powinien wiedzieć najlepiej.
Pańska sprawa – wie Pan, ta co się jej nie dało załatwić - już jest załatwiona. Zapraszam do wydziału – wie Pan jakiego – niech Pan sobie wykupi po drodze znaczki opłaty skarbowej. Z nadzieją na dalszą owocną współpracę
Star-osta
Różne są jednak metody osiągania tego celu . W większości dobrze zarządzanych szpitali dyrekcja i personel pracujący w danym miejscu mają jeden wspólnie wypracowany model - w którym personel jest za wdrażane postępowanie współodpowiedzialny , w którym uczestniczy na zasadzie wyboru i partnerstwa i który wdraża , bo się z nim identyfikuje i go popiera.W takich szpitalach dyrekcja nie ma potrzeby otaczania się gronem donosicieli i klakierów, gdyż każdy widzi sens swojej pracy, jej efekty i - w ostatecznym rozrachunku - uznanie za swoją pracę i zaangażowanie . W szpitalu zakopiańskim obowiązuje model odmienny - sposób funkcjonowania szpitala oparty jest na założeniach przyjętych i zatwierdzonych jednoosobowo przez panią, która o mechanizmach działania jednostek organizacyjnych szpitala pojęcie ma mizerne i która wyobraża sobie od dawna, że krzykiem i poniewieraniem ludzi wymusić można oddanie i poświęcenie personelu i która nie uznaje racji innych niż swoje własne, Taka osoba musi wokół siebie gromadzić chętnych do informowania o wszystkim, gdyż jej przekonanie o słuszności swojego postępowania oparte jest wyłącznie na wzbudzanym dookoła poczuciu strachu .Nic więc dziwnego , że inne wyobrażenie o szpitalu panuje na piętrze dyrekcji i u starosty , a inne wśród ludzi w tym szpitalu zatrudnionych, których wpływ na funkcjonowanie szpitala był i jest żaden, a odpowiedzialność za braki kadrowe, organizacyjne czy wszelkie inne zawsze spada na nich.Powodem odchodzenia z pracy pielęgniarek i lekarzy specjalistów z wieloletnim stażem jest wzbierająca przez lata chęć znalezienia miejsca , w którym pracownik nie jest tylko przedmiotem pretensji , awantur i inwigilowania , ale podmiotem , który współtworzy codzienność szpitala i którego zadowolenie z pracy i zaangażowanie w nią będzie elementem wspólnego sukcesu szpitala ,a jego praca będzie odpowiednio zauważana i doceniana.
Takich elementarnych spraw autor listu otwartego wydaje się nie dostrzegać, w dodatku obraża ludzi z tego szpitala odchodzących przez sugestie, że nie dorośli do nowatorskich posunięć , gdyż tkwią jeszcze w poprzedniej epoce.
Terror psychiczny , upadlanie ludzi i poniewieranie ich nie są metodą typową dla współczesnego zarządzania - są raczej wyrazem niezrozumienia i wyobcowania u dyrektorów, którzy swój prestiż chcą budować na ślepym posłuszeństwie , nieuznawaniu jakichkolwiek racjonalnych argumentów i poniżaniu ludzi. To droga donikąd. Przyzwolenie na zamordyzm ma zawsze swoje granice i te granice w zakopiańskim szpitalu zostały przekroczone dawno.Zaklinanie przez dyrekcję rzeczywistości, ściąganie w pospiechu
lekarzy z zewnątrz jest jedynie metodą łatania powstałych dziur - w ten sposób nie buduje się zespołu , lecz tworzy jego namiastkę .Po krótkim czasie lekarze, których dzisiaj zachęca się do pracy w Zakopanem wysokimi kontraktami i służbowymi mieszkaniami odejdą w inne miejsce z takich samych powodów, jak ci , którzy już odeszli i usłyszą na pożegnanie - droga wolna - .
Ile jeszcze potrzeba zwolnień wśród zatrudnionych w tym szpitalu lekarzy, żeby zrozumieć , że żle się dzieje i że czas najwyższy nad tym się zastanowić.
PS - autorowi listu otwartego .
Pańskie nazwisko - jeżeli jest prawdziwe - nie jest jakoś znane , jako osoby- jak Pan pisze - zarządzającej dużymi zespołami .Natomiast Pańska data urodzenia w zupełności wyjaśnia ton i treść listu . Kto jak kto, ale właśnie Pan najbardziej może czuć sentyment do metod zarządzania żywcem wziętych z czasów Pańskiej ewentualnej działalności zawodowej - do zastraszania i podporządkowywania sobie pracowników, do żelaznych dyrekcyjnych rąk i tym podobnych socjalistycznych sposobów zdobywania posłuchu i wymuszania posłuszeństwa .Dzisiaj - na szczęście - te metody odchodzą w zapomnienie i dlatego budzą taki niesmak i sprzeciw, gdy próbuje się je reaktywować w czasach , w jakich żyjemy. Życzę Panu jednak dobrego zdrowia, skoro jest Pan zdany na pomoc szpitala w Zakopanem - oby nie spotkał Pan kiedyś na swej drodze tak podziwianej przez Pana pani dyrektor w pustym szpitalu na peryferiach ....
Jacek Kowalski,
(ur.1935 w Zakopanem),
zam.ul.Kościuszki9E,
34-520 Poronin,
+48609500295
Sz.Pani Dyrektor Regina Tokarz
Sz.Pan Starosta Andrzej Gąsienica Makowski
Moje uwagi Z POZYCJI PACJENTA dotyczące problemów Szpitala Zakopiańskiego opisanych w TP jw,- kieruję do Państwa oraz za pośrednictwem TP do PODMIOTU tego problemu - mieszkańców + turystów = pacjentów z Podhala.
Sytuacja tam opisana jest klinicznym przykładem zachowań społecznych, które będą się powtarzały kolejno w każdym prywatyzowanym szpitalu w Polsce. W tym też jest cały sęk stanu naszej służby zdrowia. Chodzi po prostu o to czy szpitale są dla pacjentów?,czy dla personelu medycznego jako miejsca pracy? Czy właściciel(u nas Powiat Tatrzański) ma się bardziej martwić o miejsca pracy dla grupy(kilkuset osób) fachowców i personelu, którzy są przedmiotem w tej sprawie?, czy ma się bardziej martwić o życie i zdrowie kilkudziesięciu tysięcy mieszkańców-pacjentów, którzy są podmiotem w tej sprawie? Na te pytania trzeba sobie po męsku odpowiedzieć, szczególnie na szczeblu elity władzy i mediów wymienionych na wstępie.
Oceniając nasz szpital z pozycji pacjenta to obecny jego stan- to jest to prawie to, co się nam należy i nikt do tego nie dopłaca! W porównaniu z tym co tam było to jest różnica epoki cywilizacyjnej.
Przeleżałem wiele w różnych szpitalach w kraju, widziałem kilka szpitali za granicą, żyję już 30 lat na kredyt u Pan Boga dzięki młodym fachowcom polskiej medycyny. Upoważnia mnie to (m.in.) do tej oceny.
Zmiany wprowadzone przez nową dyrekcję słuszne i zgodne z duchem czasu - dały w efekcie nową jakość, porządek, czytelność na wejściu i rozprowadzeniu pacjentów, właściwy (ludzki i bez łaski) stosunek do chorych oraz wysoką jakość usług z wykorzystaniem najnowszych technologii i wiedzy (np.m.in.kardiologia inwazyjna -ilu ludzi dzięki niej żyje i to sprawnie!). Ten duży sukces, jeden z wielu, nie byłby możliwy bez dużego wysiłku większości załogi.
Odpór dzielnej załogi przy dwukrotnie wyższych zarobkach i o połowę większych obowiązkach,- jest odruchem ludzkim obronnym i był do przewidzenia,- nie zapominajmy, że większość z nas tkwi mentalnie jeszcze w socjaliżmie i ciężko jest z tego wyjść szczególnie tym, którzy nie mają układu odniesienia.
Co do metod - wierzę,że były ciężkie ale tylko takie są skuteczne (wiem bo zarządzałem dużymi zespołami ludzi-w tym fachowej kadry- w kraju i za granicą). Jeżeli nawet ktoś z załogi czuje się urażony czy pokrzywdzony,- to zważmy czym to jest w porównaniu z traktowaniem pacjentów przez lata socjalizmu? Koszty transformacji ustrojowej ponosimy wszyscy.
A więc Pani Dyrektor - tak trzymać, ugięcie się pod tą presją byłoby końcem szpitala na obecnym zadawalającym pacjentów poziomie, pamiętajmy, że każdą załogę można wymienić(w części lub w całości) ale wysiedlić ludzi z całego powiatu dzisiaj już się nie da,- a to my poprzez urządzenia demokratycznego państwa prawa,- decydować będziemy o zarządzających służbą zdrowia w powiecie.
Panie Starosto - dalej odważnie nasz pacjentów interes popierać a załodze szpitala godziwie płacić za godziwą pracę, nie patrząc na lokalne układy.
Panie Redaktorze- nie mogę pozbyć się wrażenia,że nie jest Pan bezstronny w opisie tego problemu i gdzieś zgubił Pan podmiot sprawy?
Z poważaniem
Jacek Kowalski
Jedni chwalą, inni ganią doktora Kosińskiego. Mnie On przypomina doktora Hausa z telewizyjnego serialu, tylko w gorszym wydaniu, Fachowiec świetny, jednak do kierowania zespołem nie nadawał się kompletnie. Szpital traci wspaniałego anestezjologa i marnego dyrektora. Dyrektorem się bywa, a człowiekiem albo się jest, albo nie, a dr Kosiński o tym zapomniał, więc teraz nie ma innego wyjścia, musi odejść.
A kiedy każdy z was uwierzy,
jak wielka siła za nim stoi,
nagle, pewnego dnia dostrzeże
że mniej się boi, mniej się boi
Ten swojski strach to kawał drania,
lecz nim go całkiem pogonimy
sobie życzymy, wam życzymy przetrwania,
przetrwania, przetrwania.
Ma Pani tez rację - niestety - , że osoba pana Papieża na nowym stanowisku jest ze strony dyktatury wyrazem uznania za jego służalczość , również wobec starosty tatrzańskiego i świetne wpasowanie się tego pana w trudny okres sprzed lat , kiedy ten szpital upadał .I ma być gwarancją dla niego, że włos mu z głowy nie spadnie , dopóki okazywać będzie dalej lojalność .Może więc nadal bezpiecznie kręcić swoje interesy na oddziale, przyjmować prywatnych pacjentów bez ograniczeń i strachu. No i jeszcze jak to dumnie brzmi dla kogoś takiego - pan dyrektor.Na szczęście wielu już takich pewniaków kończyło swoje kariery z hukiem .Musimy na to trochę poczekać.
I tak będzie oceniany przez wszystkich za swoją nadgorliwość , arogancję i zło , które wyrządził.
A Papież - no cóż, to chyba nie jest żadne zaskoczenie - tacy ludzie , jak muchy lgną do władzy, tytułów i związanych z tym profitów. Ten pan o lepkich rączkach potrzebuje większego jeszcze niż dzisiaj poczucia bezkarności w czasach , kiedy jednak lekarzom patrzy się na ręce i zagląda do ich kieszeni częściej niż dawniej, Choć - przyznać trzeba - wobec krążących po tym mieście opowieści o jego dokonaniach i pojemnych kieszeniach - jego poczucie bezkarności większe już być nie może!!!
Można tylko współczuć tym wszystkim , którzy w tym szpitalu muszą na co dzień być i pracować w atmosferze, którą - z grubsza - artykuł opisuje. Warto jednak zapytać - co Państwo przez te wszystkie lata trwającej w najlepsze dyktatury zrobili, żeby się przed nią bronić - czy nie było tak, że poniżenia i opisywane dzisiaj prześladowania nie były dla kogoś bolesne i dotkliwe, dopóki nie spotkały go osobiście.I wtedy dopiero zabolało naprawdę!
Na szczęście dyktatury - bez wyjątku wszystkie - kiedyś się kończą.Wypada życzyć pracownikom szpitala, by i ta skończyła się jak najprędzej.
W pełni solidaryzuję się ze \"starym\"personelem, który jeszcze pozostał, trzymam za Was kciuki i dziękuję, że tak wspaniale się nam ze sobą 20 lat współpracowało dla dobra pacjentów. Odeszłam za czasów Grzesia, a już wtedy p.Tokarz była dawno szefową Rady Nadzorczej ZOZu..na szczęście nie znam tej pani..
Ja po ukończeniu Liceum Medycznego chciałam więcej. Uważam, że mam do tego prawo. Nie odbieram nikomu prawa do tego, żeby się nie uczyć. Można spędzać weckendy w domu i oglącać \"Na dobre i na złe\" asymilujac wiedzę. Ja wybrałam inny sposób asymilacji. To nie prawda, że magisterki walczą o \"stołki\". Ja jestem zwykłą szeregową pielęgniarką, nie chcę być oddziałową, ani piastować żadnego stanowiska bo studia właśnie uświadomiły mi to, że to nie droga dla mnie.
Droga Kobro, wybacz, czas otworzyć oczy. Nadeszły nowe czasy, teraz wszystkie nowe pielegniarki po szkole maja wykształcenie wyższe. nie ma odwrotu, tak będzie. Będziesz coraz częściej czuć oddech na swoim karku. Nadejdą wreszcie takie, że to kwalifikacje i fachowość, a nie staż pracy będą decydować o obsadzaniu stołków.
A więc do ataku. nic straconego, kup oscypek i spóbuj troche postudiować, cokolwiek, jednocześnie pracując, koleżanki takie jak Ty umilą ci życie, które nabierze innego smaku.
wiedomosci o tym ze bedom od 20 marca przyjmowac nowy medyczny
personel i ze maja byc pieniadze z EU na remonty a dzisiok patrze
oczy przezierom i nie moge tego znalesc ani tu ani nigdzie czy mi sie snilo?? czy to cuda Adminie!!! Ratuj !!!! czy mom isc do lykorza ???? bo jak stwierdzom zem w porzadku
to sie lodgrozom ze rachunek przesle na redakcje.
Kierowanie się logiką ekonomiczną, zdrowym matematycznym rozsądkiem,agresywność w prowadzeniu przedsiębiorstwa, ekwilibrystyka negocjacyjna w spłacie długów, stopniowe uzyskiwanie dochodowości, polityka inwestycyjna to godne pochwały cechy szefa dużego przedsiębiorstwa. Zapewniam że, gdybym był właścicielem \"Coca Cola Inc.\" to Pani Dyrektor Tokarz była by pierwsza w kolejce na stanowisko mojego szefa finansów. Ale to nie Ameryka i nie wirtualna Coca Cola Co. tylko Polska i zakopiański szpitalik, gdzie pracują lokalni, gdzie wszyscy się znają, gdzie wszyscy o wszystkich wszystko wiedzą. Trudno w takiej rodzinnej i sielskiej atmosferze zarządzać i dogodzić wszystkim.
Gdybym był w butach Pani Dyrektor i przeczytał wszystkie te komentarze to doszedłbym do smutnego wniosku że niestety metody moich reform są nie do zaakceptowania przez moich pracowników i lokalną społeczność.
Pani Dyrektor, proszę pamiętać, że żyjemy w dalszym ciągu w bardzo opiekuńczym Państwie, (nie chciałem używać słowa: socjalistycznym\"), Ludzie,nadal myślą jak za dawnych czasów, nie chcą sie pogodzić z faktem, że kapitalizm to bezpardonowa walka o byt na rynku, a przedsiębiorstwo to nie instytucja charytatywna.
Ale, nizależnie od systemu, dobry i zadowolony pracownik to połowa sukcesu w buisnesie. Czy się chce czy nie, trzeba o niego dbać. Niezależnie od tego co \"mówi kalkulator\". I tu tkwi sedno sprawy. Jak to wszystko pogodzić? Problem ten zostawiam do rozwiązania Pani.
Gdyby udało się Pani zarządzać nowoczesnym, dochodowym szpitalem, ze sprwiedliwie i po Europejsku opłacanym personelem, to wystawiam Pani kandydaturę do Nagrody Nobla.
Proszę się postarać bo to miła i kusząca perspektywa.
Z poważaniem,
Tytus Chaułbiński
Jeżeli miałbym polecić przyjacielowi leczenie się w szpitalu to zwróciłbym mu uwagę, żeby wybierał rozsądnie i nie unikał tych z długami, bowiem szpital który ma długi niekoniecznie jest źle zarządzany może to wynikać z faktu, że trafiający do takiego szpitala pacjent jest po prostu gruntownie zbadany. Uskarża się na jedną dolegliwość, ale szerokie spektrum badań można wykryć inną chorobę niejednokrotnie śmiertelną. Oto mam przecież chodzi, chyba, że w Zakopanem ma być inaczej.
Człowiek czuje się bezpieczny jeżeli ma pewność, że podstawowe służby jak pogotowie, straż pożarna, policja, pogotowie gazowe i inne działają, mają zaplecze w postaci oddanych ludzi i odpowiednich jakościowo środków technicznych. Szczególnie dotyczy to służby zdrowia. Jeżeli R.Tokarz faktycznie zmusza do ograniczania struktury badań lekarskich itp. to jest to narażanie zdrowia i życia ludzkiego. W takim przypadku musi zdecydowanie zaprotestować nie tylko zespół medyczny, ale przede wszystkim społeczeństwo regionu ale i przyjezdni, które na cel bezpieczeństwa medycznego płaci podatki.
Jest też organ założycielski – Starosta. Ciekawe czy podjął czynności zaradcze abyśmy czuli pewność skutecznej pomocy medycznej nie oglądanej przez każdą złotówkę - polecam to Państwa uwadze. Za podjęte starania lub zaniechania przychodzi czas zapłaty m.in. przy wyborach wcześniej czy później. Zachęcam, żeby zwrócić na te poczynania. Państwo Polskie ma instrumenty, które mogą zostać uruchomione. Jest też poseł z tego miasta.
Leczcie się z nienawiści do ludzi.Paranoja jest goła.
„ i ten winien co kijem bezpieczeństwo mierzył i ten co bezpieczeństwo głupiemu zawierzył”.
Juz nic na \"dzisiejszego\" nie mam do powiedzienia...
niegazda
W latach pozno 80-tych w Chicago robilismy zbiorke pieniedzy na Nasz Szpital w Zakopanem.Owocem tego wysilku byl sprzet medyczny, gdy pare lat temu skrecilam sobie noge i szukalam pomocy w Zakopianskim Szpitalu
nikt nie mogl mi dac poprawnej odpowiedzi co sie stalo z Nasza inwestycja???Nie pisze o tym aby przypominac co Mysmy uczynili ale po to
aby uswiadomic wszystkich ze szpital ten musi kwitnac a zaistniale problemy
szybko usuniete aby zadne zycie nie musialo sie konczyc bezsensownie .
Hm, z tego co piszecie wynika, że czas najwyższy aby sie za jakom babkom znachrokom zacząć rozglądać albo jakims uzdrowicielem, coby na Kamieniec nie zawitać:)
pozdrawiam wszystkich tych , którzy nie chcą \"nogami do przodu\" sie przejechać po skorzystaniu z usług serwowanych w śpitalu:)
A tak na marginesie pracownicy niektórzy też są godni uwagi !!!!!!!
Z cała pewnością można stwierdzić że \" kierownicy \"w owym szpitalu maja ludzi za nic , nie wspominają o jednej zgryźliwej Pani z kadr - Pani W. Wiem bo miałem z nią doczynienia beznadziejna WIEŚNIARA przerost ambicji nad możliwościami :) Kiedyś zje Panią ten jad , a tak poza tym tam powinni w kadrach pracować ludzie po studiach a nie wyrwane ze stodoły wieśniaczki bez kultury jak Pani W.
Łóżka poniżej krytyki ,pościel z niedopranymi plamami,podarta.Wy chcecie mi wmówić ,że p.Tokarzowa zrobiła porządek w tym szpitalu,ona tylko skłóciła personel.
Ja wiem, ze lekarze w Unii sa \"nisko \" oplacani. Ale tez sa wybitni Specjalisci, szczegolnie w Polsce ZADUFANE BUFONY.
Do seba: to forum, jak na mój gust nie jest reprezentatywne nawet jeśli chodziłoby tylko o załogę szpitala hehe to 2-3 sfrustrowane osoby jak łatwo wyczytać (skąd takie dokładne info o pracy pielęgniarek?!), pewnie to nawet sami bohaterowie artykułu, sami siebie wspierają w żałosny sposób udając opinię publiczną, dziwne, że to nie uwłacza ich godności. Ja naprawdę ni mom czego bronić \"prawda się sama obroni\". A jeśli chodzi o tę drugą, uciemiężoną stronę chodzi to nasuwa się powiedzenie \"najmocniej bronią winni\" w kombinacji z \"najlepszą obroną jest atak\" :-) Cóżeście zatem przeskrobali pany doktory, że tak się teraz poniżać musicie, szukając publicznie u ludzi zlitowania? Na moje współczucie nie liczcie, ja go od was niegdyś nie otrzymałem. I miejta trochę godności- noblesse oblige- nie przynoście więc wstydu swojej kaście, o której macie przecież takie wysokie mniemanie. A jeśli nie mam racji i te łzy ze szczerego bólu były się zrodziły, to pamiętajcie: \" Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, albowiem do nich należy królestwo niebieskie\". Choć pewnie wolałby nowe Audi.
One more thing- nie ma chyba w Polsce drugiej gazety, która napisałaby w tonie skandalu o tym, że w szpitalu dba się o dobro pacjenta i stawia wysokie wygania personelowi, Przecież to kompromitacja, gdzie etyka dziennikarska?! \"Trzeba cały czas chodzić, przez dwanaście godzin na nogach\" współczuję, ja jak idę do pracy to przez 8 godzin leżę na brzuchu. A właściwie to pacjent sam powinien przyjść do dyżurki i powiedzieć, jak się czuje. Litości. Księgowa też musiała chodzić przez 12 godzin? Chciałbym, żeby temat tego żałosnego \"artykułu\" poruszył np. Superexpress, ale bym się uśmiał. \"Dyrektorka przyjeżdża w nocy i skrada się na palcach\", i jeszcze o tym Churchillu..nie mogę... ktoś widać zaczerpnął wiadrem ze głębokiej studni swojej erudycji. Tyś widzioł Churchilla...(redaktor G. chyba też nie, wszak \"l\" w nazwisku brakuje). Pusty śmiech bierze na to. Jak wam nie wstyd drukować takie farmazony. Przejdźcie się po wsiach i spytajcie ludzi, co o tym myślą. Żartuję, ja wiem, że prostych ludzi to wy macie tam, gdzie proktolog badał ChurchiLLa i nie tylko jego zresztą.
Jak widzisz nie wszystkim te nowe zwyczaje pasują, dla niektórych lekarzy praca bez kopert okazuje się być pracą niewolniczą, a obowiązek okazywania pacjentowi szacunku to \"naruszenie godności zawodu pielęgniarki\". A niech odchodzą, może ci nowi, co przyjdą na ich miejsce inaczej będą rozumieli \"dobro pacjenta\" i nie będą musieli pracować w \"atmosferze ciągłego strachu\" (czego oni się tak boją??). Cały ten artykuł to żenada, pachnie prywatną przysługą. Napiszcie lepiej jaki Majcher jest wspaniały , bo dawno nic o tym nie było . Amen.
Służalczość bywa w cenie niestety w każdym systemie:-))
Jak widzisz nie wszystkim te nowe zwyczaje pasują, dla niektórych lekarzy praca bez kopert okazuje się być pracą niewolniczą, a obowiązek okazywania pacjentowi szacunku to \"naruszenie godności zawodu pielęgniarki\". A niech odchodzą, może ci nowi, co przyjdą na ich miejsce inaczej będą rozumieli \"dobro pacjenta\" i nie będą musieli pracować w \"atmosferze ciągłego strachu\" (czego oni się tak boją??). Cały ten artykuł to żenada, pachnie prywatną przysługą. Napiszcie lepiej jaki Majcher jest wspaniały , bo dawno nic o tym nie było . Amen.
Dziś na oddziałach nie uświadczy uśmiechniętej pielęgniarki, bo wszyscy się boją.. Obsada jest bezwarunkowo za mała, nawet normy są łamane.
Z jednej strony rozumiem frustracje załogi, która może tęsknić za dawną organizacją pracy ale jako pacjent chce skutecznej realizacji swoich praw;
Jakos tak sie dziwnie w moim życiu składało, że jak naprawde potrzebowałam fachowej pomocy medycznej, to otrzymywałam g... czasami nawet od powszechnie szanowanych medyków; Dopiero uruchamiane znajomosci powodowały zmiane nastawienia:) leczących ( nie mówię że akurat w Z) . Jak ktos nie ma znajomosci to wyciąga kopertę, czyż nie? Ja do takich czasów nie tęsknie
ps. co do Makowskiego i jego pobytu w szpitalu, toż on jest VIPem i swoje przywileje bedzie miał zawsze:)
Na oddziałach jest mało pielęgniarek, chorymi misi opiekować się rodzina.To jest jakiś absurd.Mam w nosie te wszystkie remonty powierzchowne .Pacjen tutaj jest na dalszym planie a miało być tak cudownie.Lekarze z powołania tacy jak dr.Szpot odchodzą to o czymś świadczy....Zastanów się Panie Starosto,coś jest nie tak
no to pozwolę sobie opisać \"przygodę\" jaka była udziałem mojego znajomego, który po przyjeżdzie do Z nagle zacząl sie uskarżać na bóle \"zamostkowe\". Wiec wpakowałam go do auta i zawiozłam do szpitala ( ponad 10 lat temu); bya sobota, akurat w szpitalu cisza i przysłowiowy \"spokój\"; zgłaszamy sie do \"okienka\" , za szybką personel, tłumacze objawy ... kazali nam usiąść i czekalismy czekalismy i cooo? Za szybką życie towarzyskie kwitło w najlepsze a mój znajomy robił sie coraz bledszy...gdybym w pewnym momencie nie zaczęła sie głosno upominać o zajęcie sie opacjentem to nie wiem czy dzisiaj nie wąchałby kwaiatkow od spodu...Czy powrotu do takiej sytuacji Państwo oczekujecie? Raczej nie; zmiany organizacyjne poczynione w szpitalu z punktu widzenia użytkowników są pozytywne; nie mogę sie wypowiadać o stosunkach pracy, ale mam trochę lekarzy w rodzinie ( różne szczeble kariery naukowej ) wiec też co nieco wiem jak wygląda to od drugiej strony ( z tym że w dużym miescie z UM); od razu wyjasnie: róznie i bywa że nie za ciekawie:-))
natomiast u nas w kraju czesto widze jak niestety etos pracy gdzies zaginął:-((
Żadnego pożaru nie było czy wypadku?
Od modaratora: proszę unikać pisania wielkimi literami
Od modaratora: proszę unikać pisania wielkimi literami
pozbycie się tej gęby z życia publicznego wyjdzie wszystkim na zdrowie, sprawę szpitala też rozwiąże
Pani Dyrektor będzie teraz twierdzić, że wszystko jest ok. Makowski z resztą też, no ale On tańczy, jak Ona mu zagra, więc nie ma co się dziwić.
Sytuacja nie jest jednak tak wesoła jak wesoła jest Pani dyrektor. Wręcz przeciwnie, jest dramatyczna. Ludzie nie zdają sobie sprawy w jakiej beznadziejnej sytuacji jest teraz Zakopiański Szpital. Co prawda nie ma długu, ma wspaniały parking, wejścia, hall itd ( i tu pani Tokarzowa ładnie się spisała) ale za to nie ma kto leczyc ludzi. Większość specjalistów już nie ma, a Ci którzy są, zanim nabiorą doświadczenia miną całe lata. Oczywiście, jeśli Regina da im się w ogóle szkolić. W takich warunkach nie da się pracowac, przyjmowac pacjentów i im pomagac. Nie można wszystkiego przeliczac na pieniądze. Ekonomista niestety nie liczy się z dobrem pacjentów, tylko z pieniędzmi i zyskami jakie ma przynieśc szpital.
No cóż, miejmy nadzieję, że sprawa w końcu się ruszy, ktoś przejrzy na oczy i weźmie się za to wszystko. I na koniec Pani Dyrektor chyba najważniejsza sprawa. Wystarczyło \'\'szanować\'\' swoich pracowników, traktować ich po partnersku i być wobec nich w porządku, a dziś nie była by Pani taka zdziwiona, że wszyscy panią nienawidzą i tylko marzą o tym, żeby podwinęła się Pani noga.
Panie Makowski najwyższy czas wezwać Pania dyrektor na dywanik, a może nawet pomyśleć o kimś bardziej odpowiednim i ratować Nasz szpital i Naszych lekarzy, bo inaczej może Pan przepłacic to w nastepnych wyborach, a rozliczymy Pana z tego napewno!! Nikt w Zakopanem nie przebaczy Panu jak będzie musiał jeździć do szpitala w Nowym Targu!!!
a terror jest i będzie bo Pani Dyrektor ma wszędzie takieeeeeeeee plecy że nie ma na nią mocnych. Kto się umie podporządkować to popracuje a i tak nie ma na to gwarancji. A salowe to nie miały żadnego szkolenia....
-
NIERUCHOMOŚCI | sprzedaż
Podczerwone -sprzedam mieszkanie 46m2 gotowe do zamieszkania tel 660797241 b12.pl. -
NIERUCHOMOŚCI | sprzedaż
Kościelisko-Czajki -dom na super widokowej działce -sprzedam tel 660797241 b12.pl. -
NIERUCHOMOŚCI | sprzedaż
Łopuszna działka budowlana 1466 m2 -media, dojazd asfaltowy tel 660797241 b12.pl. -
NIERUCHOMOŚCI | sprzedaż
Białka Tatrzańska -działka 1398m2 z planem zagospodarowania -MU , przy drodze asfaltowej, blisko wyciagi narciarskie tel 660797241 b12.pl. -
NIERUCHOMOŚCI | sprzedaż
Białka Tatrzańska -działka z pozwoleniem na budowę dwoch domków -blisko wyciąg narciarskie tel 660797241 b12.pl. -
NIERUCHOMOŚCI | sprzedaż
Jurgów-sprzedam do do zamieszkania tel 660797241 b12.pl. -
NIERUCHOMOŚCI | sprzedaż
Suche --działka 2000m2 z pozwoleniem na budowę , blisko wyciagu tel 660797241 b12.pl. -
NIERUCHOMOŚCI | sprzedaż
Białka Tatrzańska -działka 2500m2 -pierwsza linia zabudowy, zjazd, wz sprzedam tel 660797241 b12.pl. -
NIERUCHOMOŚCI | sprzedaż
Zakopane- Jaszczurówka -dom -pensjonat na dużej działce 1758 m2 -sprzedam 660797241 b12.pl. -
NIERUCHOMOŚCI | wynajem
Zakopane -Jaszczurówka- lokal pod gastronomie w apartamentowcu 100m2 -do wynajęcia lub sprzedaży tel 6607972410. -
NIERUCHOMOŚCI | kupno
Kupię DOM do 100.000 zł. 500 221 028. -
NIERUCHOMOŚCI | sprzedaż
Czerwienne - nowy piękny dom sprzedam gotowy do zamieszkania tel. 660797241 b12
Tel.: 660797241 -
USŁUGI | inne
WYCINKA, PRZYCINKA DRZEW W TRUDNYCH WARUNKACH - 691 317 098. -
SPRZEDAŻ | zwierzęta
Owczarek podhalański. 501816189
Tel.: 501816189 -
NIERUCHOMOŚCI | sprzedaż
Sprzedam LAS w Łopusznej. 18 28 560 60. -
PRACA | dam
Wspólnota Mieszkaniowa INFINIUM - Aleje 3 Maja 5 w Zakopanem - POSZUKUJE FIRMY ŚWIADCZĄCEJ USŁUGI SPRZĄTANIA BUDYNKU (klatki schodowe, korytarze, itp.) ORAZ TERENU ZEWNĘTRZNEGO. Kontakt w sprawie zakresu do złożenia oferty tel. 889 18 91 54 - zarządca nieruchomości. -
PRACA | dam
Pensjonat w Zakopanem zatrudni POKOJOWĄ - 666 37 83 57. -
NIERUCHOMOŚCI | sprzedaż
Sprzedam BACÓWKĘ, nowo wybudowaną na Sralówkach. 515 503 494, 18 265 39 77. -
PRACA | szukam
KUCHARKA, POMOC KUCHENNA, POSPRZĄTAM. 796 358 958. -
PRACA | dam
Zatrudnię pracowników budowlanych, ekipy, podwykonawców. 601 508736. -
PRACA | dam
Zatrudnimy Panią na pokoje. Praca całoroczna stała w małym obiekcie 40-50 osób w Zakopanym. Panie chętne, proszę o kontakt. 18 2061434 sgzakopane@interia.eu
Tel.: 18 -
MOTORYZACJA | sprzedaż
MITSHUBISHI OUTLANDER 2,2 DI-D, 4X4, r.p.2014, przebieg 224 tys. km, I właściciel, bogata wersja Intense Plus, dodatkowo kpl. kół zimowych z felgami, zdejmowany hak,oryginalny bagażnik dachowy. 605 564 270. -
KUPNO
OBWOŹNY SKUP ZŁOMU - dojazd do klienta. SKUP STARYCH SPAWAREK. 536 269 912. -
PRACA | dam
Hotel "Foluszowy Potok" Zakopane, ul. Zamoyskiego 42 zatrudni do restauracji hotelowej: KELNERA/-KĘ. Zapewniamy stabilną, całoroczną pracę w restauracji hotelowej. Kontakt wyłącznie telefoniczny: 660 41 00 46 -
PRACA | dam
Restauracja Górska w Białce Tatrzańskiej do uzupełnienia zespołu poszukuje osoby na stanowisko ZASTĘPCA SZEFA KUCHNI. Praca w doświadczonym zespole, wysokie wynagrodzenie. Oferujemy pracę bez zamieszkania. Wymagane doświadczenie zawodowe,więcej info:. 518-259-536 www.restauracjagorska.pl email : rest.gorska@gmail.com
Tel.: 518 -
PRACA | dam
Przedsiębiorstwo Budowlane Sikora zatrudni pracowników na stanowisko: pomocnik budowlany, malarz, tynkarz, płytkarz, cieśla, zbrojarz, pracownik ogólnobudowlany .
Tel.: 602 629 623 -
USŁUGI | budowlane
MALOWANIE DACHÓW I ELEWACJI. 602 882 325. -
USŁUGI | budowlane
OCIEPLANIE PODDASZY WEŁNĄ MINERALNĄ, ADAPTACJA PODDASZY, ZABUDOWA GK. 660 079 941. -
USŁUGI | budowlane
KOMPLEKSOWE WYKOŃCZENIA WNĘTRZ, MALOWANIE, PANELE, MONTAŻ DRZWI, ŁAZIENKI, ZABUDOWY GK. 660 079 941. -
USŁUGI | budowlane
USŁUGI BLACHARSKO-DEKARSKIE, KRYCIE I PRZEKRYCIA DACHÓW, KOMINY, BALKONY, RYNNY, GZYMSY, FASADY. 889 388 484. -
PRACA | dam
Z. R. GŁOWACCY ZATRUDNI PRACOWNIKÓW BUDOWLANYCH DO ROBÓT WYKOŃCZENIOWYCH W ZAKOPANEM. 608 813 506 -
USŁUGI | budowlane
KAMIENIARSTWO, ELEWACJE, OGRODZENIA - WSZYSTKO Z KAMIENIA. 509 169 590. -
NIERUCHOMOŚCI | sprzedaż
Sprzedam 2 HEKTARY POLA i DZIAŁKĘ 20 AR. 505 429 375. -
NIERUCHOMOŚCI | sprzedaż
DZIAŁKA BUDOWLANA W MURZASICHLU 19 arów, kameralna. 517 018 380 -
SPRZEDAŻ | różne
NOWE KILIMY RĘCZNIE TKANE (z owczej wełny). Wzór: jarzębina (60/80). Tel. 793 887 893 -
SPRZEDAŻ | różne
Sprzedam GOBELIN - pejzaż zimowy - (145/80). TORBY JUHASKIE. Tel. 793 887 893 -
USŁUGI | budowlane
OGRODZENIA, www.hajdukowie.pl. 692 069 284. -
SPRZEDAŻ | różne
DREWNO KOMINKOWE. 501 577 105.