2014-03-24 17:30:10
Maciek Berbeka
Przedstawiam Państwu artykuł jaki ukazał się prawie rok temu w kwartalniku"Tatry".
Iluminacja
Długo zastanawiałem się jak napisać coś, o czym nie da się tak naprawdę napisać. Bo jak ujarzmić w kaligrafii słów-uczucia? Przecież gdyby już tak się komuś udało, poeci stracili by swą licencję. A tym bardziej jak napisać o Maćku Berbece? Poecie życia? Człowieku niezwykłym, człowieku przy którym ludzie przeżywali swoiste katharsis w górach, człowieku, który doskonale czuł swym sercem, słowa wspinacza, pisarza i ratownika TOPR Wawrzyńca Żuławskiego: „W górach nie zostawiaj przyjaciela, nawet gdyby był bryłą lodu”.
Chcę o tym wszystkim porozmawiać z żoną Maćka, Ewą Dyakowską- Berbeką i ich synami. Wysłuchać ich. Nie wiem czy się uda. Nie wiem też czy się odnajdziemy w tej rozmowie. Nie chce się narzucać, a jednocześnie czuję potrzebę bycia z nimi. Przekraczam próg domu, położonego pod Reglami, z którego Maciek wyjeżdżał na swoje wyprawy od 1991 roku. Witają mnie psy, „śpiewająca Sonia” (którą to właśnie Maciek Berbeka nauczył tęsknie zawodzić i z którą sam nieraz koncertował) i przyjacielski dalmatyńczyk „Dorcia”. Serdecznie witam się z Ewą. Są także młodsi synowie- Franciszek i Jasiu. Staszek, który jest grafikiem po gdańskiej ASP, pracuje w Gdańsku a najstarszy Krzysiek, który jest doktorem medycyny, pracuje w Warszawie. Gdy tylko mogą, wszyscy przyjeżdżają do domu, do Zakopanego.
Ewa zaparza kawę, której intensywny aromat roznosi się po domu. Domu, który jest sam jak jedna wielka góra. Jest w nim zieleń podnóży, hale pokoi w których mieszkają uzdolnieni domownicy, a w końcu skalne kalenice dachu z którego okien widać Tatry i dominujący Giewont. To także tam, jakby bliżej nieba, Ewa- scenograf i plastyk w Teatrze Witkacego, ma swoją pracownię. To tam tworzy collage w których główną postacią jest najczęściej człowiek w drodze, wspinacz, góra. Jest w jej pracach zawarta jakaś niesamowita symbolika, ale niemal jak rytm powtarza się jedna, dominująca postać. Gdy pytam Ewy „Czy to Maciek?”- Ewa uśmiechając się swoimi pięknymi oczyma, przyznaję „To prawda”. Po wizycie w pracowni, schodzimy do doliny, do kuchni. Po drodze mijamy dziesiątki pamiątek z trekkingów z całego świata, rzeźby, obrazy, stare czekany, zdjęcia i pamiątki rodzinne. Ten dom żyje swoim życiem, emanuje jakąś tajemnicą, ciepłem, jest przesycony zapachem gór. Chce porozmawiać z Ewą o Maćku, ale nie tym, którego wszyscy znają z gazet, internetu, czy z trekkingów i wspinaczek. Chce dowiedzieć się, kim był ten fantastyczny facet w oczach Ewy,w oczach synów, człowiek, który dla ogromnej liczby osób był przyjacielem,wzorem do naśladowania w górach, a dla wielu był jak ojciec, dający spokój i siłę. Po prostu kim był ten dobry człowiek?
Głos więźnie mi w gardle, gdy po chwili ciszy zaglądam nieśmiało w oczy Ewy, i wycedzam: - Ewuś, a jakiej muzyki słuchał Maciek? Ewa śmiejąc się mówi – Ale mnie zaskoczyłeś. Wiesz co, w sumie chyba najbardziej lubił na wyprawach słuchać Dire Strites ale w zasadzie różnych rzeczy słuchał, jazzu,muzyki etnicznej, którą przywoził z przeróżnych zakątków świata- zastanawia się Ewa -Jeżdżąc autem w Zakopanem, często słuchał muzyki ze spektakli Teatru Witkacego. Był otwarty na życie, na ludzi, więc tak samo na muzykę. Maciek często kupował muzykę na wyprawach i potem słuchał jej w domu. Dużo kaset przywoził z Kathmandu, które nota bene znał doskonale, jak własną kieszeń.
Młodszy Jacek i straszy jego brat Maciek, stracili ojca Krzysztofa mając odpowiednio 5 i 10 lat w 1964 roku. Ojciec zmarł na skutek obrażeń po odpadnięciu na Dent d’Herens (4171 m.n.p.m.) w Alpach Szwajcarskich, podczas wytyczania nowej drogi na szczyt. Maciek często podkreślał w różnych wywiadach, że to wydarzenie niejako zdeterminowało jego przyszłe życie.
MŁODOŚĆ
- Mama Maćka próbowała go odciągnąć od gór, ale nie dało się-wspomina Ewa swoje rozmowy z Maciejem -Zaczął swoją przygodę mniej więcej w wieku 15 lat. Zaczął od chodzenia po jaskiniach.Z resztą znikał swojej mamie by pójść w góry. W końcu przyjaciele jego ojca, doradzili jej, by mu tego nie zabraniała, ale żeby dokładnie informował ją gdzie idzie. Zaczął zatem, bardziej „legalnie” chodzić do tych jaskiń, w góry,właśnie najczęściej z kolegami ojca. Potem zaprzyjaźnił się z Ryśkiem Gajewskim, Maćkiem Pawlikowskim i innymi. - Dużo czasu spędzał w Dolinie Chochołowskiej, bo tam pracował brat ojca- stryj Maćka- Rysiek Berbeka, który dużo chodził po górach- był przewodnikiem tatrzańskim klasy III, II a w końcu I. Miał z tego miejsca dużo wspomnień z młodości. Wydaje mi się, że Rysiek Berbeka, w pewien sposób zastąpił Maćkowi ojca, pokazał mu świat gór. Dodatkowo go zainspirował, wpoił mu świat zasad panujących w górach- wspomina Ewa. Na początku Maciek Berbeka chodził w Zakopanem do Szkoły Podstawowej nr 1 a potem był w Liceum Sztuk Plastycznych im. Antoniego Kenara, na kierunku- meblarstwo artystyczne. - Poszedł tam pod wpływem artysty wujka, malarza- Arka Walocha. Choć Mama chłopców, martwiąc się o ich przyszłość, chciała by zdobyli jakiś zawód. To Arek Waloch dostrzegł w Maćku wrażliwość i talent artystyczny. W wielu późniejszych rozmowach, potwierdzano słuszność wyboru liceum przez Maćka- opowiada Ewa. - Następnie przyszedł czas na krakowską ASP. Zawsze mówił z ogromnym szacunkiem o profesorze Andrzeju Pawłowskim, u którego zrobił dyplom na Wydziale Form Przemysłowych. I w tym się idealnie odnalazł. Nota bene zaraz po dyplomie, w 1980 roku, zaczął uczyć w „Kenarze” stolarstwa i projektowania mebli. Dawało mu to ogromną satysfakcję. Bardzo lubił pracować z młodymi ludźmi.
WYJAZDY, RODZINA
- Już na studiach zaczęły się wyjazdy w góry świata. W 1980 roku wzięliśmy ślub i urodził się Krzysiu. Myśmy poznali się na studiach-ja będąc na gdańskiej ASP a Maciek na krakowskiej ASP. Choć jak Maćka zawsze pytali,gdzieśmy się spotkali, odpowiadał „pod Reglami”. W „Kenarze” pracował z przerwami na wyprawy, 9 pełnych lat. Potem wyjazdy wzięły górę, zaczął prowadzić biuro przewodnickie, wszedł intensywnie w przewodnictwo wysokogórskie. Jego pasja stała się jego pracą. To był idealny układ.
- Czy Maćka ciągnął wymiar sportowy, chęć sprawdzenia się w górach, rywalizacja? – pytam Ewę -Nie, nie sądzę żeby to go ciągnęło- choć podziwiał kolegów, którzy ostro trenowali. Podobno wszyscy dziwili się, że Maciek nie trenuje, a jadąc w Himalaje wstępowała w niego jakaś nadludzka siła. Był bardzo silny psychicznie, tak samo fizycznie. Miał predyspozycje do wspinania w górach wysokich. Nawet jak ja byłam z Maćkiem na trekkingach,obserwowałam jak młode organizmy nie dawały rady, a Maciek był w świetnej formie. - Wiesz, gdy myśmy się poznali, Maciek już był w tym „himalajskim towarzystwie”. Miał za sobą liczne wyprawy. Śmiałam się, że ja o nich dowiadywałam się ostatnia.
- Poprzez góry, to był bardzo nasycony związek. Wiedziałam za kogo wychodzę za mąż. Wiedziałam, że będę musiała czekać, że moja rola matki, podczas gdy Maciek jest na wyprawie czy na trekkingu z ludźmi, musi być intensywniejsza, ale kiedy wracał, to całym sercem poświęcał się nam. Jakby podwójnie chciał ten czas spędzony osobno, nadrobić. Maciek przestawiał się -chłopców brał na spacery, spędzał dużo czasu z nami, wszystkie wakacje spędzaliśmy razem, chodziliśmy do dolinek, pod Regle, woził chłopców do szkoły,oddawał się nam. Pilnował nas. Jaśka budził herbatą, którą przynosił mu do łóżka. Śmiał się, gotował- najczęściej robił pasty, makarony z dodatkami- jak to w górach. Podobno wg. jego klientów- znakomicie gotował, rozdysponowywał kto co ma robić. Lubiłam patrzeć jak to robi. Wiadomo, że w domu ja gotowałam na co dzień, ale może tak było, że pichcąc sobie w kuchni wyobrażał sobie, że siedzi dalej w bazie i gotuje? Kto wie. Wieczorem lubił sobie otworzyć winko przed kominkiem i się zadumać.
- Wiesz, Maciek miał taki piękny cel, że gdy każdy z naszych synów kończy 18 lat, to go zabiera w Himalaje na trekking. I tak Krzyś był na 10 dniowym trekkingu na tzw. Balkonie Himalajów, na Kahlapatar, Staś- na takim samym, wzbogaconym o przełęcz, której teraz nie pamiętam. Natomiast Franek –był aż na Island Peak (6200). Im bardzo dużo dały te trekkingi. Oni zobaczyli tatę zupełnie z innej perspektywy. Tylko Jasiu nie zdążył.
- Jest mi tylko przykro, że Jasiu nie pójdzie na trekking z tatą-mówi Franek -Tam, na wyprawie, ojciec opiekował się mną i innymi, tak jak tutaj w domu. W górach zyskałem inną nić porozumienia z nim. Zobaczyłem go z zupełnie innej strony. To było wyjątkowe doświadczenie, umacniające naszą wieź. Tata robił wszystko spokojnie w swoim stylu, dla siebie a nie dla poklasku - wspomina Franek. - Zawsze miałem poczucie, że tata jest jak skała. Najwspanialszy i najodważniejszy – dodaje dumny z ojca Franek -Myśmy nigdy się nie bali o tatę-mówi Jasiu, a Franek dodaje – Wielu wyprawom ojca kibicowaliśmy duchowo, trzymaliśmy kciuki za nie, ale w sumie teraz tylko bałem się, jak jechał na Broad Peak, bo to była pierwsza wyprawa zimowa taty za mojego doroślejszego życia. Mamy plan, że to teraz my weźmiemy Jaśka na trekking jak skończy 18 lat- może właśnie na Kahlapatar- głośno zastanawia się Franek. - Ja i moi bracia, nie jesteśmy obciążeni bagażem tego, że musimy się wspinać- dodaje Franek -Ja osobiście lubię chodzić w góry, zadumać się itd., ale nie mam presji żeby zdobywać jakieś wielkie szczyty.
- Chłopcy czekali ze mną w domu, życie się toczyło, choćby okres świąt,czy ogólnie zima, były intensywne. Siadając do świątecznego stołu, wszyscy zawsze byliśmy sercem z Maćkiem, w bazie- mówi Ewa - Czasem śmieszne historie się zdarzały, jak np. ta, kiedy Maciek jechał na pierwszą zimową wyprawę Andrzeja Zawady na K2. Zapakowałam wtedy wykrochmaloną serwetkę, liścik ,który miał tam otworzyć w wigilię oraz opłatek i sianko. W Moskwie gdy się przesiadali, wzięli go na kontrolę osobistą z powodu tego „podejrzanego ładunku” jakby chciał wwieść marihuanę na Bliski Wschód. Rozpakowali to – pytają co to- a on zakłopotany, że „Nie wiem”.Wszystko skończyło się dobrze. Natomiast przyjaciele i znajomi żartowali, że „wozi siano do lasu”.
TREKKINGI
- Te trekkingi bardzo cieszyły Maćka. Jeździł na nie co roku, Kathmandu znał jak własną kieszeń. Z nim było się bardzo bezpiecznym. Poza tym w Kathmandu czuł się chyba lepiej niż w Zakopanem. Maciek bardzo motywował swoich klientów, rozładowywał napięcia, z humorem nieraz podchodził do spraw, był duszą towarzystwa. Potem wracał z wyjazdu i dzwonił do znajomych „klientów”,pytał się troskliwie o wszystko, współodczuwał radości i smutki. Czuł frajdę organizując kolejny wyjazd. Poza tym, jak raz ktoś z nim pojechał, to wszystko się najczęściej przeradzało w przyjaźń. To było takie naturalne, ze Maciek ciągle jeździł, a jak wracał to już w kalendarzu miał następny wyjazd, więc nie miał poczucia pustki czy lęku o przyszłość. Sam to wszystko poza tym intensywnie „nakręcał”. Ostatnią wyprawą z klientami było wejście w listopadzie 2012 roku na Piramidę Carstensz na Nowej Gwinei. Po powrocie już kombinował jak tam zorganizować wyjazd. Był tym podekscytowany. Na Mc Kinleyu był 3 czy 4 razy. Każdego roku był na Acconcagua w Ameryce Południowej. Ostatnimi laty, te wyjazdy były całym jego życiem. On chyba miał coś takiego- wg. mnie- że zrodziła się w nim chęć zdobycia Korony Ziemi- sam kiedyś powiedział, że to się samo uruchamia jak już jest ten Mount Everest „na koncie”. Jemu została tylko Antarktyda. Natomiast nie miał „parcia”na zdobycie Korony Himalajów choć na pewno był w pewien sposób uzależniony od tych gór. Uważał je za „swoje góry”- ale zawsze podkreślał, że Tatry są jego ulubionymi.
TEATR, SZTUKA i GóRY
- Gdy Maciek był w Zakopanem bardzo mi pomagał także z pracą w Teatrze Witkacego, mogłam na nim polegać. Uzupełnialiśmy się w tych naszych artystycznych światach. Maciek przygotowywał wystawy m.in. dla Muzeum Tatrzańskiego, dla TPN czy plenerowe ekspozycje. W tych swoich pracach lubił porządek. Wspólnie zrobiliśmy pierwszą wystawę dotyczącą historii medycyny zakopiańskiej- na Kozińcu w latach 80 tych. Zrealizowaliśmy także ekspozycję w Łopusznej w Domu Tischnera. Ostatnio przed samym wyjazdem, jeździł dużo i organizował sprawy związane z symboliczną ścianą na Wiktorówkach, poświęconą ludziom,którzy zginęli w górach. Natomiast w domu zachowało się niewiele jego prac. Jest np. łóżko, które dla nas zrobił jeszcze pracując w „Kenarze”, są także deski kuchenne, które na pewnym etapie życia chciał nawet produkować. Nad schodami wisi ołówkowy szkic na sklejce, swojej babci. Także ten świat sztuki i gór, splatał się mocno.
BROAD PEAK
-Wiesz, myśmy mieli jakąś taką silną wieź, łączność. Pamiętam jak Maciek spadł z lawiną na K2 – fatalnie się wtedy czułam, jakbym wyczuwała że jest w niebezpieczeństwie. Tak samo gdy kiedyś miał problemy na Alasce, też to wyczuwałam. Teraz, na tym Broad Peaku miałam to samo. Całą noc się denerwowałam, czułam, że coś się dzieje, a nad ranem jakiś taki spokój mnie opanował- teraz mam taką pewność kiedy i jak to się stało.
- Jak się dowiedział o możliwości ponownego wyjazdu na Broad Peak, to się popłakał. Ta góra budziła w nas dodatkowe emocje. Najstarszy syn Krzyś powiedział,że gdyby to była wyprawa na inny ośmiotysięcznik, to by się tata nie zdecydował, ale że to był Broad Peak… Ten Broad Peak, na którym dokładnie 25 lat temu spędził na podobnej wysokości prawie dwie doby- bez picia, nie mając jedzenia- tylko dwa cukierki…
- Chyba tak to już będzie, zostanie taki stan, że Maciek jest na wyprawie, choć co jakiś czas pewnie będzie to do nas wszystko trafiało-zamyśla się Ewa -On jest teraz w dużo piękniejszych górach. Teraz my musimy tam do niego dojść w swoim czasie- na tą wyprawę- dodaje Franek.
Ja też się zamyślam, i słyszę w głowie słowa piosenki Dire Straits „Brothers in Arms”: „These mist covered mountains, are a home now for me, but my home is the lowlands , and always will be (…) (Te pokryte mgłą góry, są teraz dla mnie domem, ale mój prawdziwy dom jest na nizinach, i tam pozostanie (…)
ILUMINACJA
Gdy myślę o Maćku i jego zaginięciu na Broad Peaku, dokładnie w 25 lat od jego dramatycznego biwaku w „strefie śmierci” na tym samym szczycie, mam silne skojarzenia z wywiadem telewizyjnym udzielonym Edwardowi Miszczakowi z TVN, w 1997 roku, na zakopiańskim dworcu PKP. Jakby w tym wywiadzie, udzielił nam żyjącym, wszystkich odpowiedzi. Padają symboliczne słowa: „(…)Być z drugim człowiekiem. Nie chodzi o to bym go fizycznie na plecy załadował ..ale został z nim….dodał mu otuchy (…)”
Inne skojarzenie związane jest z dwoma filmami. Pierwszy z nich to dramat egzystencjonalny „Iluminacja” Krzysztofa Zanussiego, z 1974 roku, którego część zdjęć jest kręconych w Tatrach, a główny bohater- Franciszek Retman poszukuję poznania prawdy o świecie, o sobie, o sensie ludzkiej egzystencji czyli tym, czym w filozofii jest pojęcie iluminacji. Głównego bohatera w filmie Zanussiego, gra Stanisław Latałło, operator filmowy, który w 1974 roku, ginie w lawinie pod Lhotse. W 1996 roku, w 22 lata po nakręceniu „Iluminacji”, syn Staszka-Marcin, realizuje film „Ślad”, którego obszerniejszy opis pozwolę sobie zacytować: „Niezwykły i bardzo osobisty dokument Marcina Latałły, poświęcony jego tragicznie zmarłemu ojcu. Stanisław Latałło był operatorem filmowym, zagrał też główną rolę w"Iluminacji" Krzysztofa Zanussiego i rola ta przyniosła mu sławę niemal kultową. Życie dopisało do filmu dramatyczną pointę. Stanisław Latałło zginął podczas wspinaczki w Himalajach w grudniu 1974 roku. Nie miał jeszcze 30 lat. (…) Jest to film o marzeniach, za którymi podążamy nie bacząc na niebezpieczeństwa, o zwiewności życia, nieprzeniknionym losie. Mówi Marcin Latałło: Dla mnie najważniejsze było zrobienie filmu o człowieku nietuzinkowym,a jednocześnie żyjącym problemami, które są ważne dla nas, jak niegdyś dla niego. O maksymaliście i idealiście, dla którego sztuka musiała być czysta,miłość piękna. Jako alpinista ojciec starał się wejść na najwyższą górę (...)Dla mnie ta tajemnica śmierci jest fascynująca, tym bardziej że dramat zdarzył się w tak ekstremalnych warunkach. Postanowiłem nakręcić film. Niewiele o ojcu wiedziałem. Miałem siedem lat, gdy odszedł. Decydujące były listy mojego ojca,te które on napisał do mnie z Nepalu, pokazałem je w filmie. Te listy przez wiele lat leżały w skrzynce. Sięgnąłem do nich, gdy sam zacząłem być dorosłym.Wówczas dopiero człowiek zaczyna się zastanawiać, skąd się wziął, co go ukształtowało. Listy są bardzo poetyckie, a nie można zapominać, że on je pisał do dziecka. Miał talent opowiadania ciekawych historii. Nie myślę, żeby ojciec w tych listach chciał zostawić jakieś przesłanie dla ludzkości. Są to po prostu bardzo serdeczne słowa, które do mnie z daleka wysyłał, próbując opisać, co tam przeżywał, co widział, co czuł (…)
Zapada wieczór. Nie da się opisać tego kim był Maciek Berbeka, artysta, ratownik TOPR, przewodnik wysokogórski,pierwszy człowiek na świecie, który poskromił wysokość ponad 8 000 metrów zimą w Karakorum, który wszedł nowymi drogami zimą na Manaslu, Czo Oju, nową drogą, południową ścianą Annapurny oraz zdobył zimą Broad Peak- tą swoją„metaforę marzeń” jak symbolicznie określił tą „Maćkową Górę”- włoski himalaista Simone Moro. Pozostanie bohaterem, którego życie pełne romantyzmu ale i dramatyczne okoliczności zaginięcia, okryte będą na zawsze tajemnicą. Cześć Twej Pamięci Maćku!
Niech na koniec tego tekstu wolno mi będzie zacytować fragmenty, z zachowanego przyjacielskiego listu, polskiej himalaistki Krystyny Palmowskiej do Maćka Berbeki z 9 maja 1988 roku: (…) Gdyby się jednak okazało, że do szczytu nie dotarłeś- to i tak Twój samotny wyczyn pozostanie wyczynem największym- i Twoim i całej wyprawy. Pozostanie faktem, że dotarłeś najwyżej, co najwyżej o kilka metrów wysokości od szczytu, i że osiągnąłeś jeszcze więcej- bo szczęśliwie wróciłeś z sytuacji z której często się nie wraca (…) Zdaję sobie sprawę z tego jak trudna jest Twoja sytuacja i jakim presjom podlegasz. W ostatecznym rozrachunku sprawa Broad Peaku jest tylko Twoją sprawą, ani sprawą narodową, ani wyprawy, ani Twojego klubu, ani niczyją inną (…)
Tekst: Jakub Brzosko
-czyli odgrzał kotlet, którego nie sprzedał przed rokiem. Smacznego!
Kuba pozdrawiam ...:D
ps kończę.. i spadam...:( pa....
Jakub Brzosko mógł Krupę poprosić, żeby mu coś nowego skrobnął, skoro sam nie potrafi
A od pisania memorialow to U nas pisze polskojezyczny bloger niejaki Krupa. Pewnie się znacie.
Więc nie.odbieraj chłopu chleba i zamilcz
-
PRACA | dam
Poszukuje *kierowcy z kategorią C+E* do pracy na pełny etat. Prawo jazdy kat. C+E Jazda na Południe Europy *Oferujemy:* - Stabilne zatrudnienie na podstawie umowy o pracę - Atrakcyjne wynagrodzenie. Tel: 663 636 951 https://www.artrans.net/ biuro@artrans.info -
PRACA | dam
Piekarz Pączków produkcja i sprzedaż. Poszukuję osoby do pracy z Zakopanego lub okolic do sprzedaż i produkcji pączków, praca na stałe zmianowa. TEL 609097999. 609097999 RACIKAGA@POCZTA.FM
Tel.: 609097999 -
NIERUCHOMOŚCI | sprzedaż
SPRZEDAM DZIAŁKĘ BUDOWLANĄ W OKOLICY NOWEGO TARGU O POWIERZCHNI 1071m2. Tel. 698 935 352. -
SPRZEDAŻ | różne
OPAŁ BUK, ŚWIERK SUCHY. 609 927 174. -
PRACA | dam
PRZYJMĘ PANIĄ DO PRZYGOTOWYWANIA I WYDAWANIA ŚNIADAŃ, SPRZĄTANIA POKOI W PENSJONACIE W ZAKOPANEM. 601 45 33 91. -
PRACA | dam
Pensjonat w Zakopanem zatrudni POKOJOWE, tel. 666 37 83 57. -
PRACA | dam
Praca w salonie fryzjerskim. Pełne świadczenia, atrakcyjne zarobki. 600050535
Tel.: 600050535 -
SPRZEDAŻ | zwierzęta
OWCZAREK PODHALAŃSKI - suka, 1 rok. 602 705 117. -
NIERUCHOMOŚCI | wynajem
WYNAJMĘ BUDKĘ HANDLOWĄ POD OSCYPKI, PAMIĄTKI itp. 502 658 638 -
NIERUCHOMOŚCI | wynajem
DO WYNAJĘCIA HALE NA WARSZTAT SAMOCHODOWY, LAKIERNIĘ, PRALNIE, HURTOWNIĘ, MAGAZYN. 502 658 638 -
NIERUCHOMOŚCI | wynajem
DO WYNAJĘCIA PLAC POD MAGAZYN. 502 658 638 -
NAUKA
Wolne miejsca w żłobku Wesołe Misie! żłobek bliskościowy w Bańskiej Niżnej (ul. Na Brzegu 32, tuż przy Zakopiance) ma jeszcze wolne miejsca! Od października każdemu dziecku zapisanemu do naszego żłobka przysługuje dofinansowanie w wysokości 1500 zł. 780151384 www.zlobekwesolemisie.pl biuro@zlobekwesolemisie.pl
Tel.: 780151384 -
NIERUCHOMOŚCI | sprzedaż
DO SPRZEDANIA MIESZKANIA W ZAKOPANEM, KOŚCIELISKU I NA CYRHLI - 607 506 428. -
PRACA | dam
Nowo otwarta restauracja na Krupówkach przyjmie do pracy OSOBY NA KUCHNIĘ. Doświadczenie nie jest wymagane, wszsytkiego nauczymy. 574 808 120. -
SPRZEDAŻ | budowlane
DESKI ŚWIERKOWE, dł. 5 m, gr. 53 mm. 660 079 941. -
USŁUGI | budowlane
REMONTY I WYKOŃCZENIA. 660 079 941. -
PRACA | dam
Biuro Rachunkowe w Nowym Targu poszukuje osoby na stanowisko księgowego. Oferujemy stabilną pracę i możliwość rozwoju. -
NIERUCHOMOŚCI | sprzedaż
Sprzedam BACÓWKĘ, nowo wybudowaną na Sralówkach. 515 503 494. -
USŁUGI | budowlane
USŁUGI ZIEMNE, KOPARKA 2T. 664 157 414. -
PRACA | dam
Górska Grupa Inwestycyjna- firma zarządzająca kilkuset apartamentami na Podhalu zatrudni MANAGERA HOTELU do obsługi nowo otwartego obiektu w Białce Tatrzańskiej. Osoby zainteresowane prosimy o przesłanie CV na adres m.komoniewski@gorskagrupa.pl. -
USŁUGI | inne
WYCINKA, PRZYCINKA DRZEW W TRUDNYCH WARUNKACH - 691 317 098. -
USŁUGI | budowlane
OCIEPLANIE DOMÓW na materiałach wysokiej jakości. 787 479 002. -
PRACA | dam
Zatrudnimy REZYDENTA do obsługi apartamentów w Zakopanem. Zapewniamy stabilne zatrudnienie oraz atrakcyjne wynagrodzenie. Zainteresowanych prosimy o kontakt pod numerem 666 522 367 i przesłanie CV na adres rezerwacja@goskagrupa.pl. -
PRACA | dam
Zatrudnię KONSERWATORA. Bardzo dobre warunki pracy. Zakopane. 604 102 804, 601 512 211. -
PRACA | dam
Piekarnia w Zakopanem zatrudni PIEKARZA. Praca stała, dobre warunki. 604 102 804, 602 285 793. -
PRACA | dam
Zatrudnię CUKIERNIKA. Zakopane. Praca stała, bardzo dobre warunki. 604 102 804, 602 285 793. -
NIERUCHOMOŚCI | sprzedaż
PENSJONAT "WATRA" - BUKOWINA TATRZAŃSKA, działka 3700 m2. 500 503 695. -
BIZNES
Do wydzierżawienia SKLEPIK SPOŻYWCZY k. szkoły i kościoła - Stasikówka. 3000 zł. 660 263 111, 604 088 381. -
USŁUGI | budowlane
TYNKI, WYLEWKI MASZYNOWE ZACIERANE POD MALOWANIE, WYSUSZENIE BUDYNKU W CENIE. 787 485 507
Tel.: 787 -
PRACA | dam
ZATRUDNIĘ W KOŚCIELISKU! PRACA STAŁA: RECEPCJA, MARKETING, PRACE BIUROWE. 608 806 408 -
NIERUCHOMOŚCI | wynajem
WYNAJMĘ LOKAL POD GABINETY, BIURA - NOWY TARG, ul. KRZYWA. 608 806 408 -
NIERUCHOMOŚCI | wynajem
WYNAJMĘ KOMFORTOWE MIESZKANIA W KOŚCIELISKU 35-50m2. 608 806 408 -
NIERUCHOMOŚCI | wynajem
WYNAJMĘ NOWE KOMFORTOWE MIESZKANIE W CENTRUM NOWEGO TARGU - DWA POKOJE + SALON. 608 806 408 -
SPRZEDAŻ | budowlane
SPRZEDAM TANIO- DRZWI PENSJONATOWE, KOMPLETNE. 608 806 408 -
NIERUCHOMOŚCI | wynajem
NOWY TARG CENTRUM UL. KRZYWA DO WYNAJĘCIA LOKAL HANDLOWO-USŁUGOWY: 110m2 I 220m2. 608 806 408 -
PRACA | dam
Poszukujemy POKOJOWYCH do sprzątania apartamentów w Białce Tatrzańskiej. Zapewniamy stabilne zatrudnienie oraz atrakcyjne wynagrodzenie. Osoby zainteresowane prosimy o kontakt +48 504428461. -
PRACA | dam
ZATRUDNIĘ KIEROWCĘ KAT: C+E B+E praca w pomocy drogowej. 602261925
Tel.: 602261925 -
SPRZEDAŻ | różne
DREWNO OPAŁOWE KOMINKOWE BUK I ŚWIERK. DOWÓZ DO KLIENTA. 608 690 989, 608 691 133. -
PRACA | dam
Poszukuję pracowników budowanych do elewacji, dociepleń, budowy od podstaw i prac wykończeniowych. Zakopane i okolice. 500160574
Tel.: 500160574 -
SPRZEDAŻ | różne
Sprzedam GOBELIN - pejzaż zimowy - (145/80). TORBY JUHASKIE. Tel. 793 887 893 -
SPRZEDAŻ | różne
NOWE KILIMY RĘCZNIE TKANE (z owczej wełny). Wzór: jarzębina (60/80). Tel. 793 887 893 -
USŁUGI | budowlane
KAMIENIARSTWO. 882080371. -
USŁUGI | budowlane
FLIZOWANIE, REMONTY, WYKOŃCZENIA. 882080371. -
PRACA | dam
Restauracja zatrudni pracowników na stałe Barmanów Kelnerów Pomoc kuchenną. 512351742 watra@zakopane-restauracje.pl
Tel.: 512351742 -
NAUKA
KOREPETYCJE - MATEMATYKA I FIZYKA (od SP po studia) - ZAKOPANE, KOŚCIELISKO I PORONIN - ROBERT RÓŻAK - 600 38 47 98. -
SPRZEDAŻ | budowlane
Sprzedam KANTÓWKĘ, KROKWIE, DESKI, GONTY, ŁATY - 788 344 233. -
NIERUCHOMOŚCI | sprzedaż
Sprzedam DZIAŁKĘ WIDOKOWĄ 20 ARÓW. 505 429 375 -
USŁUGI | budowlane
KAMIENIARSTWO, ELEWACJE, OGRODZENIA, POSADZKI, KOMINKI, PARAPETY, STOPNIE, BLATY, FLIZOWANIE, MALOWANIE, WYKOŃCZENIA BUDYNKÓW od A do Z. 607 572 312. -
NIERUCHOMOŚCI | kupno
Kupie dom, działkę. GOTÓWKA!!! Podhale. +48 600 404 554
Tel.: 48 -
USŁUGI | budowlane
MALOWANIE DACHÓW I ELEWACJI. 602 882 325. -
SPRZEDAŻ | różne
DREWNO KOMINKOWE. 501 577 105. -
USŁUGI | budowlane
OGRODZENIA, www.hajdukowie.pl. 692 069 284.
- Animalsi wypowiadając sie na temat przeciążeń koni pracujących w zaprzęgach bazują na konkretnych, inżynierskich wyliczeniach.
- Zapraszam wszystkich chętnych przedstawicieli czytającej mniejszości, na spotkanie z cyklu »CZARNE NA BIAŁYM« z udziałem PATRYCJI DOŁOWY autorki książki "WRÓCĘ, GDY BĘDZIESZ SPAŁA. Rozmowy z dziećmi Holocaustu". Spotkanie odbędzie się 19 czerwca 2019 roku, w środę, o godzinie 18:00, w kawiarni „Kmicic” w Zakopanem, przy ulicy Staszica 11a. Organizatorami wydarzenia są: Burmistrz Miasta Zakopanego, Wydawnictwo Czarne, Muzeum Tatrzańskie oraz Fundacja „Zakopiańczycy. W poszukiwaniu tożsamości”. Wstęp wolny – Zapraszam!
- 7 czerwca 2019 roku na terenach Gmin Zakopanego i Poronina po raz trzeci odbył się Rajd Szlakami Oddziału Partyzanckiego Wojciecha Duszy „Szaroty”- dowódcy pierwszego na Podhalu zbrojnego oddziału partyzanckiego, który podjął walkę z Niemcami i kolaborantami. W wyniku represji od jesieni 1943 roku zabitych zostało dziewięćdziesiąt sześć osób należących do jego oddziału lub z nim współpracujących.
-
- Grupa właścicieli prywatnych gruntów leżących pod historyczną trasą narciarską na Gubałówce zdobyła się na desperacki krok i od wakacji ubiegłego roku wprowadziła opłaty za przejście przez swoje działki. Członkowie Stowarzyszenia Rozwoju Gubałówki są pokrzywdzeni z powodu zamknięcia trasy narciarskiej, bo nie mogą uzyskiwać należnego im czynszu z tytułu dzierżawy. Obecne opłaty pozwalają częściowo zrekompensować ponoszone straty. Opłaty te są także elementem strategii, która ma doprowadzić do ponownego uruchomienia tej pożądanej trasy narciarskiej.
- Nazywam się Tymek Mróz, jestem radnym Miasta Zakopane oraz prezesem Lokalnej Organizacji Turystycznej Made in Zakopane. Staram się łączyć pracę zawodową z działaniem na rzecz Zakopanego, a korzystając z niniejszego bloga chciałbym pisać czym się zajmuję i konsultować pomysły - szczególnie w kontekście mojej obecności w Radzie Miasta.
- Monika Sznajderman mieszka w Beskidzie Niskim już ponad trzydzieści lat. I pisze wprost, że to jest jej miejsce na ziemi, powiada – „chciałabym zostać w nim do końca”, i dodaje, że tam znajduje się: „moje symboliczne i jak najbardziej realne jądro świata”. Jej najnowsza książka zatytułowana "Pusty las" ukazuje się na rynku 24 kwietnia, a już dwa dni później autorka spotka się z czytelnikami w Zakopanem.
- W dniu dzisiejszym mała wiewióreczka pojechała do Ośrodka Rehabilitacji Zwierząt Dzikich. Liczba takich interwencji wciąż rośnie.
- Jestem mieszkańcem Zakopanego i od wielu lat chodzę po Tatrach. W moim ogrodzie od kilkunastu lat rosną krokusy. Niektóre z nich to „samosiejki”, a niektóre zasadziłem sam, by uzyskać większą gamę kolorów. Prze te lat nigdy nie przyszło mi do głowy, by zaprosić swoich znajomych z Polski czy Europy do oglądania tych kwiatów u mnie. Dlaczego? To oczywiste, po kilku minutach prawie wszystkie krokusy zostałyby rozdeptane! Nawet bez specjalnej premedytacji oglądających.
- I to jakiego życia! Maciej Wierzyński, znakomity dziennikarz prasowy i telewizyjny wspomina swoje zawodowe i także trochę prywatne życie. Od legendarnego "Studia 2" po "Horyzont", od warszawskiej "Kultury" do nowojorskiego "Nowego Dziennika", a po drodze jeszcze i Wolna Europa i Voice of America. W tle znakomici przyjaciele - Głowacki, Łubieński, Hopfer i Krasicki. Ciekawe życie i smakowita lektura. Autor spotka się z czytelnikami w Zakopanem już w piątek 29 marca.
- Brutalne zabójstwo w Zakopanem. Znany kurort staje się miejscem krwawej zbrodni skrywającym wiele tajemnic z przeszłości. W siedzibie zakopiańskiej fundacji prowadzonej przez małżeństwo milionerów znaleziono zwłoki mężczyzny. Ofiarą morderstwa jest Jan Lewcun, cieszący się powszechnym szacunkiem kierownik różnych miejskich instytucji. Właściciele uważają, że ktoś celowo chce ich skompromitować, bowiem fundacja, oprócz działalności kulturalnej, współpracuje ze Stowarzyszeniem Ochrony Zabytków w Zakopanem i skupuje zagrożone wyburzeniem stare, zabytkowe budynki.