Reklama

2023-03-27 22:00:42

Zakopane

Tatrzański benefis, czyli dwieście lat dla Barbary Grocholskiej-Kurkowiak (WIDEO)

Reklama

Znakomita narciarka, olimpijka z Oslo 1952 i Cortina d'Ampezzo 1956, trenerka i poetka świętowała z przyjaciółmi w Tatrach i Zakopanem.

Była obowiązkowa wizyta na Kasprowym Wierchu, był wspaniały tort ze świeczką i gromkie "Dwieście lat!" odśpiewane przez rodzinę i przyjaciół. Wszystko za sprawą benefisu zorganizowanego przez Rafała Sonika dla Barbary Grocholskiej-Kurkowiak. Spotkanie odbyło się w sobotę 25 marca. Całą imprezę wspierały Polskie Koleje Linowe. 

A tak pisaliśmy o jej barwnym życiu i działalności nie tylko sportowej w zeszłym roku na łamach "Tygodnika Podhalańskiego". 


Kapitan Kuczarawa 

Wojenna miłość prysła w obliczu Tatr, los zdecydował, że wybrała narty, a nie wspinaczkę, a do Powstania Warszawskiego pojechała z kuzynką na rowerze.  

Barbara Grocholska-Kurkowiak, pseudonim "Kuczarawa". Niedawno, 24 sierpnia, świętowała pod Giewontem swe 95. urodziny. Mimo to doskonale pamięta wydarzenia sprzed 78 lat, gdy płonęła Warszawa. - Śmierć poznałam już pierwszego dnia walki, gdy pocisk rozszarpał żołnierza na ulicy - wspomina "Kuczarawa". Dodaje, że te wspomnienia ożyły w trakcie rosyjskiego najazdu na Ukrainę. Dlatego w wierszu poświęconym wojnie, która toczy się obecnie tuż przy naszej granicy, napisała, że tak bardzo pragnęłaby przytulić do serca ten pocisk, który zabija żołnierza. Bo żołnierz z bronią w ręku musi bronić ojczyzny. 

Znakomita narciarka, olimpijka z Oslo 1952 i Cortina d’Ampezzo 1956, trenerka i poetka. Na jej urodziny do Zakopanego zjechała cała familia. Spotkali się w wiekowej willi przy ulicy Strążyskiej. Przybyli nawet goście z odległej Italii. - Jak zobaczyli Giewont, to od razu chcieli tam iść - śmieje się jubilatka. Na bluzie moro wpięty mały znaczek Polski Walczącej. Obok wstążeczka w barwach narodowych Polski i Ukrainy. I wojskowe dystynkcje - cztery gwiazdki i belka. Kapitan. Bo pani Basia na wiosnę dostała wojskowy awans - w Powstaniu Warszawskim walczyła ze stopniem strzelca.

Córka "Waligóry"

- Tak mi miło, że moje urodziny wypadają w ten sam dzień co Dzień Niepodległości Ukrainy - 24 sierpnia - mówi Barbara Grocholska-Kurkowiak. - Wojna jest straszną rzeczą. Wciąż sobie myślę, co my zostawiamy naszym dzieciom. Mieliśmy chwilę oddechu, to Putin musiał wojnę zacząć. Teraz dużo ludzi zaczyna rozumieć, co to jest Ukraina. Jaki to kraj. I że ta wojna jest obok nas. Nie gdzieś daleko w świecie.

Rodzina z Włoch, która przy okazji urodzin Barbary Grocholskiej-Kurkowiak ruszyła w Tatry, koniecznie chciała z Giewontu zobaczyć, gdzie jest rodzinny dom przy Strążyskiej. Bo przecież z Giewontu świetnie widać Zakopane. No i razem z córką pani Basia wpadła na superpomysł. Gdy najbliżsi byli już na szczycie, dali spod krzyża znak, że są na górze. Wtedy obie panie zdjęły ze ściany duże lustro i z ogrodu za domem zaczęły puszczać "zajączki" na Giewont. - Turyści, którzy byli na szczycie, byli bardzo zdziwieni, co się dzieje, co to tak błyska z miasta - uśmiecha się Barbara Grocholska-Kurkowiak. - A moja rodzina mogła spod krzyża na Giewoncie zobaczyć, gdzie jest nasz rodzinny dom.

Miała 17 lat, gdy zaczęło się Powstanie Warszawskie. Sanitariuszka. W stopniu strzelca. W walkach brała aktywny udział praktycznie cała jej rodzina, łącznie z młodszym rodzeństwem.

- Ojciec był od 1939 roku w tajnej organizacji wojskowej. Z braci jeden skończył podchorążówkę przed powstaniem, najmłodszy, 15-letni, był w harcerstwie, 14-letni też działał. Wszyscy wiedzieliśmy, że każdy gdzieś działa. Ale to było tajne. Mieszkała też z nami kuzynka, której ojciec nie żył, a matka była w KL Ravensbrück - wspomina Barbara Grocholska-Kurkowiak. Jej ojciec Remigiusz Adam Grocholski ps. "Waligóra” był komendantem 5. Rejonu (Mokotów Dolny) V Obwodu "Mokotów" Okręgu Warszawskiego AK. Po zakończeniu działań w wojnie obronnej 1939 roku do domu już nie wrócił, by nie narażać najbliższych. Przez cały czas działał w konspiracji. Jego żona sama wychowywała dziesięcioro dzieci - bo pani Basia miała dziewięcioro rodzeństwa. Najstarszy brat - Mikołaj Tadeusz działał w Batalionie "Zośka". Młodsi, Remigiusz i Michał, też działali w konspiracji. Michał w "Szarych Szeregach". 

Jedenasta - Ogoniasta

 - Nasza mama była święta - mówi Barbara Grocholska-Kurkowiak. - Wymodliła, że Niemcy nie doszli do tych naszych tajnych organizacji. Nikt z nas nie wpadł. Ojciec od początku się ukrywał. Oboje byli bardzo wierzący. To ich wspomagało, wiara i nadzieja, że nic się nam nie stanie, że opatrzność Boża będzie czuwać. No i jeszcze z nami mieszkała w Warszawie ta kuzynka Maria. "Jedenasta-Ogoniasta" - tak wołaliśmy, bo miała taki długi, gruby warkocz - uśmiecha się na wspomnienie.

Miała 17 lat. Wiatr w głowie. "Waligóra" doskonale wiedział, że powstanie wybuchnie. Całą rodzinę przeprowadził do Lasek, gdzie dyrektorem Zakładu dla Ociemniałych był Antoni Marylski. Też zaangażowany w tajną organizację. Jak wybuchło powstanie, to Ogoniasta przyjechała po Basię do Lasek na rowerze. Dziewczyna wsiadła na ramę i tak obie pojechały do powstania. Dotarły do miejsca zgrupowania, gdzie czekała na nie riksza wypełnioną opatrunkami i medykamentami potrzebnymi na linii frontu. Padły pierwsze strzały, pierwsi ranni. Porucznik zawołał: "kto na ochotnika po rannego?" - Tak mi do dziś głupio i żal, że nie poderwałam się jako pierwsza. Tylko ta moja siostra, Ogoniasta. Kuzynka Maryjka, miała też pseudonim "Kowalska", ale wołali na nią "Maryjka". Ona pierwsza poderwała się po rannego - wspomina "Kuczarawa". Takim pseudonimem nazwały ją koleżanki z oddziału ze względu na kręcone włosy. A słowo pochodzi z rosyjskiej piosenki "Czukczyk, Czukczyk, Czukczyk kuczarawy".

Krowy nakręcane

Euforia pierwszych strzałów zamieniła się szybko w stały kontakt ze śmiercią. Od pierwszego dnia. Mieli przejść z miejsca zgrupowania do Lasów Kabackich. Ale rozkazy się zmieniły, poszli na Mokotów. - Podchodziliśmy od dołu, tam jest taka skarpa. Ja miałam ciężką astmę. Jak biegliśmy po tych łąkach, to ja padałam i dyszałam co jakiś czas. Na ulicy Mokotowskiej założyliśmy nasz szpitalik. Miałam wciąż ten kompleks, że nie zgłosiłam się na ochotnika. Któregoś dnia ostrzeliwali nas krowami. To takie wielkie bomby. Najpierw słychać było taki wizg. Mówiliśmy, że nakręcają krowy. Potem sypały się te pociski. Kilka na raz. Nigdy nie było wiadomo, gdzie to spadnie. A wtedy akurat byliśmy w piwnicy, gdy uderzyły na naszą ulicę. Od razu przez piwniczne okienko wyskoczyłam, żeby być pierwsza u tego rannego. Był cały zakrwawiony - mówi sanitariuszka Barbara. 

Razem z drugą sanitariuszką od razu przełożyły rannego na nosze i zaniosły na drugą stronę ulicy, do szpitala Elżbietanek.

Dziś zastanawia się, co by było, gdyby powstania nie było? Jak wyglądałaby Polska? Podkreśla, że nikt z jej licznej rodziny nie zginął. Ojciec był bardzo ciężko ranny. Gdy ostrzeliwał czołgi jadące ulicą Wilanowską, wypatrzył go niemiecki snajper. "Waligóra" dostał kilka kul w dół brzucha. Przeżył. Jej brat, który służył w "Zośce", przechodził przez szpital i dostał kulą w łydkę. Został w szpitalu już przez całe powstanie. Najmłodszy był w ataku na majątek Pęcice pod Warszawą. Majątek leżący wśród drzew był zajęty przez Niemców.  Gdy oddział harcerzy podchodził do niego polami, to walili do nich jak do kaczek. Dowódca zginął od razu. - Wydawało nam się, że potrafimy tych Niemców wyrzucić z Polski. Wierzyliśmy tym naszym dowódcom, że Polska będzie wolna. To była nasza siła. Niestety. Było mało broni. Jako sanitariuszki miałyśmy wszystko przygotowane.

Wanda "Przeciwpancerna"

"Kuczarawa" też otarła się o śmierć. Została ranna, gdy na chwilę wraz z innymi sanitariuszkami wyszły odetchnąć przed schron. Świeciło słońce. - Coś mnie mocno uderzyło. Myślałam że jakiś kamień. Chwyciłam się za skroń. Bardzo duży ból. Cała się zalałam krwią. Dziewczyny w krzyk. Sprowadziły mnie do piwnicy, do lekarza. Otwieram oczy, a tu ciemność. Przeraziłam się, że straciłam wzrok. Ale to były tylko piwniczne ciemności. Nic mi się nie stało, jakaś zbłąkana kula się o mnie otarła - mówi Barbara Grocholska-Kurkowiak. 

Piękne chwile. Straszne chwile. - Cudowne były moje koleżanki i koledzy z powstania. Wszyscy już odlecieli. Tylko ja zostałam - mówi z zadumą "Kuczarawa". Była Wanda Pepanc. Przeciwpancerna. Bo taka odważna. Gdy miały wolną chwilę od opatrywania rannych, chodziły do niemieckich mieszkań na górę szukać czegoś do jedzenia. Wanda była z poznańskiego i znała niemiecki. Raz znalazła jakąś ciekawą książkę, położyła się na łóżku i zaczęła czytać.  Nadleciały sztukasy. Alarm, żeby biec do piwnicy. "Kuczarawa" pobiegła ze wszystkimi do schronu. Po nalocie zauważyła, że nie ma Wandy. Wróciła na górę. A dziewczyna jak gdyby nigdy nic leżała na łóżku i dalej sobie czytała książkę. - Nazwałam ją przeciwpancerną. I tak już zostało. Wanda "Pepanc".

Uczucie, które przechodzi

Porucznik Zygmunt. Poznali się z Basią pierwszego dnia powstania. Zakochali się od pierwszego wejrzenia. Wojenna miłość. Zgłosił się do jej ojca i zameldował: "Panie pułkowniku, melduję, że chcę się ożenić z pana córką". "Waligóra" na to, że owszem, docenia wojenną odwagę i służbę porucznika. Ale córka najpierw musi przynajmniej zdać maturę. Po wojnie widzieli się raz. W Zakopanem. W zburzonej, zrujnowanej stolicy trudno było posłać dziewczynę do szkoły. A w Kuźnicach otworzyło się liceum gospodarcze generałowej Zamoyskiej. - Ona była naszą krewną, rodzice bardzo się ucieszyli, na dodatek jeszcze przez tę moją astmę to było wymarzone miejsce. Nadzwyczajni przedwojenni nauczyciele uczyli w tym liceum, a my, uczennice z całej Polski, w różnym wieku, od 16 do 25 lat. Ja od razu zakochałam się w górach. Nie było ludzi. Było pusto. Ja dziś rozumiem, że ci ludzie chcą zobaczyć Tatry, ale wcale im nie zazdroszczę, że muszą w tym tłumie iść. Ja chodziłam "na nosa", nie znałam dróg, nie było szlaków. Koleżankę z Poznania wzięłam raz na Żółtą Turnię. Była wiosna, dużo jeszcze śniegu. Z tej półki, z której widać Zakopane, zjechałyśmy na pupach. Ona nie miała spodni, tylko spódnicę. Zdarła ją sobie na śniegu - śmieje się na to wspomnienie Barbara Grocholska-Kurkowiak. 

Porucznik Zbigniew przyjechał raz. Jego rodzice czekali w aucie przed szkołą. - Co z nami, Basiu? - zapytał zakochany wojak. - Przeszło mi - usłyszał w odpowiedzi. Nie chciał wierzyć. - Strasznie mi głupio do dziś. Ale ja tak zakochałam się w górach. Jego rodzice nie chcieli ze mną rozmawiać, jak się poszłam pożegnać. Zygmunt pojechał za granicę. Pisał jeszcze do mnie, czy nie zmieniłam zdania. On był przekonany, że to jakiś inny mężczyzna. A ja tak w tych górach się zakochałam, nie w żadnym człowieku. Tak się skończyła ta wojenna miłość - podsumowuje "Kuczarawa". 

Trzynasta w niebie

Pokazuje nowe naszywki na bluzie moro. Kapitan. Bardzo jest dumna z tego stopnia. Mówi, że awans po latach sprawił, że wojenne wspomnienia odżyły. I że dziś, jakby w Polsce była wojna, to musiałaby dowodzić. - Późno zaczęłam działalność sportową, bo najpierw musiałam Polskę wyswobodzić - śmieje się olimpijka. Mało brakowało, a zamiast znakomitej narciarki Polska miałaby mocną wspinaczkę. Bo to była największa górska pasja osiadłej w Zakopanem warszawianki. Przez chwilę pracowała nawet na Kasprowym. Szefem był Ludwik Ziembic. Wspinał się, prowadził przed wojną schronisko pod Smotrecem w Czarnohorze. Razem z nim chodziła na wspinaczki. - Zamarłą z nim robiłam. Co jest pięknego we wspinaniu? Widzę przed sobą szczyt i ścianę. I chcę nią wyjść na górę. Im trudniej, tym lepiej. Góra to wyzwanie, pozwala osiągnąć cel. Szczyt - wyjaśnia wspinaczka Barbara. 

Jednak w szkole jej trener z Rabki, pan Topór, powiedział, że jest bardzo zdolna i musi rzucić wspinaczkę i iść w narty. Pierwszy był klub SNPTT, potem wojsko - CWKS. - Cudowne było to, że byłam bardzo dobrze przyjęta przez góralskich sportowców, większość to byli zawodnicy górale. Jak robili wieczorki taneczne, to było tak wspaniałe, widać było,a że śpiew i taniec mają we krwi - mówi olimpijka. Podkreśla, że w sporcie najważniejsza jest pasja. Ani konkurencja, ani ściganie o wynik. Pasja. - Ja zaczęłam dosyć późno. Jak porównuję to, co mają ci zawodnicy teraz, jak są szkoleni, to bardzo zazdroszczę. Na mojej pierwszej olimpiadzie był slalom. Nie bardzo jeszcze umiałam jeździć na nartach. Podchodzę pod tablicę drewnianą, wyniki zapisane kredą. Patrzę, a jestem trzynasta. Dla mnie to było, jakbym do nieba weszła. Idę do trenera Lipowskiego i mówię: "wujku" - bo tak do niego mówiliśmy - "jestem, wujku, trzynasta". "E, co ty w ogóle opowiadasz". Tak powiedział, bo on wcale na nic na tej olimpiadzie nie liczył - dodaje zawodniczka. - Bardzo go lubiłam jako trenera. Potem mój kolega Stefan Dziedzic został trenerem. Dziś człowiek dużo od trenera wymaga, że mu trener pomoże. A wtedy najwięcej sama dochodziłam do tych wyników. Swoją pasją i swoją pracą. Dziś ze sportowcami pracują psychologowie. Ja po tym powstaniu miałam psychiczne downy. Psycholog wtedy bardzo by mi pomógł. Bardzo często się wywracałam - gdzieś był błąd, ale nikt nie umiał pomóc.

Polska w lesie

Podkreśla, że Igrzyska Olimpijskie to była zawsze taka wielka duma, że w takim wydarzeniu reprezentuje się Polskę. Z orzełkiem na piersi. - W trakcie zawodów w Czechosłowacji znowu upadłam. Rzuciło mnie gdzieś w las. Zasłoniłam orzełka dłonią. Pomyślałam; nie mogą zobaczyć, że Polska wleciała w las. Takie mi zostały wspomnienia. "Basia, nim się wywróci, to już wstaje" - tak koledzy mówili. Dziś jak narciarz upadnie, to już nie kończy biegu, bo to są ułamki sekund w wynikach. A wtedy walczyło się o wynik do samego końca - podkreśla Barbara Grocholska-Kurkowiak. Męża poznała w klubie. Najpierw był w WKS, potem "Start". Jej mąż był nie tylko bardzo dobrym zawodnikiem, ale też architektem. - Przystojny, fajny jako człowiek. Znałam go dość długo i powoli ten nasz związek się budował, aż się pobraliśmy. Pierwsza córka była szybko. Jak byłam w piątym miesiącu ciąży, to startowałam w biegu zjazdowym. Potem lekarze mi powiedzieli, jak bardzo ryzykowałam. Te nasze dzieci cierpiały na naszej pasji. Oboje z mężem dobrze jeździliśmy na nartach. To wciąganie do klubu i do jazdy... Z jednej strony niby dobrze, ale z drugiej strony nie zawsze rodzic jako trener jest najlepszy - zaznacza olimpijka. Dom przy ulicy Strążyskiej, w którym rozmawiamy, patrząc na Giewont, należał przed laty do dobrych znajomych rodziny. Dowiedzieli się, że w Bieszczadach bardzo tanio można kupić duży teren. - No i ten dom nam państwo Rusinowie sprzedali. W Bieszczadach im się życie bardzo fajnie ułożyło. Jeden z synów prowadzi hotel, mają konie. A córka pobudowała z mężem stację narciarską - podsumowuje Barbara Grocholska-Kurkowiak. Dodaje, że Zakopane wczoraj a dziś to jak niebo a ziemia. Wszędzie kwitnie deweloperka. Ludzie stawiają wielkie domiszcza. Przestrzeń znika. - Z Giewontu widać jeszcze Lipki. Ale jak długo? - tym pytaniem odbija piłeczkę w moją stronę i kończy naszą rozmowę. A ja nie umiem odpowiedzieć.

Rafał Gratkowski


Zostań Patronem Tygodnika Podhalańskiego.

Reklama
Komentarze Facebook
Dodaj komentarz
Wysłanie komentarza oznacza akceptację regulaminu komentowania na łamach 24tp.pl
Nie ma jeszcze komentarzy do tego artykułu.

Reklama
  • NIERUCHOMOŚCI | sprzedaż
    KOŚCIELISKO Kiry sprzedam działkę budowlaną do wyboru 27 arów lub 18 arów lub 9 arów. Działka około 300m od wejścia do Doliny Kościeliskiej. Działka objęta planem zagospodarowania 3MN tel 660797241 b12.pl. 660797241
    Tel.: 660797241
  • NIERUCHOMOŚCI | sprzedaż
    Sprzedam DZIAŁKĘ W ŁAPSZACH WYŻNYCH (nr 2903, 2904, 2905). 572624414.
  • PRACA | dam
    Poszukuję chłopaka z umiejętnością j. niemieckiego na wyjazd do Niemiec (4-7.12.25). 664 497 808.
  • USŁUGI | budowlane
    BUDOWY DOMÓW OD PODSTAW ORAZ WIĘŹBY DACHOWE WRAZ Z POKRYCIEM. 572624414.
  • USŁUGI | budowlane
    REMONTY I WYKOŃCZENIA od A do Z. 572624414.
  • SPRZEDAŻ | różne
    SPRZEDAM OPAŁ SUCHY - 788 344 233.
  • PRACA | dam
    PRODUCENT ŻYWNOŚCI w Zakopanem zatrudni PRZEDSTAWICIELA. Praca stała, dobre warunki. 604 102 804, 602 285 793.
  • PRACA | dam
    Piekarnia w Zakopanem zatrudni PIEKARZA. Praca stała, dobre warunki. 604 102 804, 602 285 793.
  • PRACA | dam
    Przyjmę BRYGADY I POJEDYNCZE OSOBY NA TYNKI I WYLEWKI MASZYNOWE. 503 532 680.
  • USŁUGI | budowlane
    TYNKI I WYLEWKI MASZYNOWE tanio i solidnie, zacieranie mechaniczne, technika silosowa. Realizujemy małe i duże obiekty 18 26 550 39, 503 532 680.
  • PRACA | dam
    Nowe miejsce na mapie Białki Tatrzańskiej rekrutuje ! Na stanowiska: -kucharz produkcyjny, kucharz wydawkowy, pizzer, pomoc kuchenna, pracownik obsługi sali restauracyjnej Jeżeli jesteś zainteresowany/ zainteresowana pracą zadzwoń, lub wyślij CV. 798625975 restauracjadwatopory@gmail.com
    Tel.: 798625975
  • SPRZEDAŻ | budowlane
    WIĘŹBA 950 zł/kubik. STEMPLE, DESKI SZALUNKOWE 700 zł/kubik. 790 759 407.
  • SPRZEDAŻ | zwierzęta
    WAŁACH 3-letni, zajeżdżony, 8.500 zł. Sprzedam lub zamienię na starszego. 790 759 407.
  • USŁUGI | budowlane
    PŁYTKI, REMONTY, ELEWACJE, PODDASZA. 793 677 268.
  • USŁUGI | budowlane
    PŁYTKI, REGIPSY, MALOWANIE, WYKOŃCZENIE WNĘTRZ. 787 479 002.
  • USŁUGI | budowlane
    OCIEPLANIE DOMÓW na materiałach wysokiej jakości. 787 479 002.
  • NIERUCHOMOŚCI | wynajem
    Wynajmę umeblowane MIESZKANIE EMERYTCE - Szaflary. 601 707 235.
  • NIERUCHOMOŚCI | sprzedaż
    Sprzedam tanio! PENSJONAT Z WYPOSAŻENIEM W SZAFLARACH. 513 243 420.
  • PRACA | dam
    Pracownia Projektowa SŁOWIK ARCHITEKTURA poszukuje ARCHITEKTA. Oczekujemy: *ukończonego kierunku studiów pierwszego stopnia na Wydziale Architektury *znajomości programu ArchiCAD * min. 2 lata doświadczenia. 668 309 058 https://slowikarchitektura.pl/
    Tel.: 668 309 058
    WWW: slowikarchitektura.pl/
  • NIERUCHOMOŚCI | wynajem
    Do wynajęcia MIESZKANIE, I piętro, Waksmund. 515 503 494.
  • NIERUCHOMOŚCI | sprzedaż
    DOMEK LETNISKOWY W GORCACH. 515 503 494.
  • MOTORYZACJA | sprzedaż
    SKUTER SNIEŻNY POLARIS. 515 503 494.
  • PRACA | dam
    Poszukiwana osoba do pracy w sklepie na Krupówkach na stanowisko sprzedawcy. 723 745 984
    Tel.: 723
  • PRACA | dam
    KASJER/KASJERKA PRACA W SKLEPIE SPOŻYWCZYM BUKOWINIE TATRZAŃSKIEJ WIĘCEJ INFORMACJI POD NR TEL. 609820250 as.stasik@op.pl
    Tel.: 609820250
  • USŁUGI | inne
    PRZERÓBKI - KOŻUCHÓW, FUTER, NA PILOTKI NOWEGO KROJU. NIEDROGO, PROFSJONALNIE. 606989935.
  • PRACA | dam
    Cukiernia Samanta w Kościelisku zatrudni kobietę na stanowisko POMOC CUKIERNIKA. Praca w pełnym lub niepełnym wymiarze czasu pracy. Praca w godzinach wczesnoporannych. Tel. 602387393.
  • PRACA | dam
    Przyjmę do pracy na budowie - docieplenia, budowy od podstaw, wykończenia. Zakopane i najbliższe okolice.. 500160574
    Tel.: 500160574
  • PRACA | dam
    Przyjmę dwie dziewczyny najlepiej z Zakopanego NA STOISKO Z OSCYPKAMI w Zakopanem (12.12.25-12.01.26). Praca dobrze płatna. 664 497 808.
  • PRACA | dam
    Hotel "Foluszowy Potok" Zakopane, ul. Zamoyskiego 42 zatrudni do restauracji hotelowej: KELNERA/-KĘ. Zapewniamy stabilną, całoroczną pracę w restauracji hotelowej. Kontakt wyłącznie telefoniczny: 660 41 00 46
  • PRACA | dam
    WIZY USA, WYJAZDY, ZIELONA KARTA. 501 809 644
  • PRACA | dam
    Przyjmę do pracy PIZEERA Z DOŚWIADCZENIEM, praca 4/5 dni w tygodniu, od 16:00 do 1:30. Zakopane. Stawka: 30 zł/godz. 692 242 042.
  • NIERUCHOMOŚCI | kupno
    Skupujemy nieruchomości za GOTÓWKĘ, PODHALE. 600404554
    Tel.: 600404554
  • USŁUGI | inne
    PROFESJONALNA WYCINKA DRZEW, GAŁĘZI Z PODNOŚNIKA I Z UŻYCIEM LINY. 889 105 476
  • PRACA | dam
    Zatrudnię Recepcjonistkę/Recepcjonistę: - umowa o pracę - w hotelu 4* - możliwość rozwoju: szkolenia, kursy - konieczna znajomość języka angielskiego - doświadczenie mile widziane, ale jeżeli nie masz doświadczenie, to wszystkiego Cię nauczymy:). 600087765 stamary.pl praca@wo-ma.com
    Tel.: 600087765
  • PRACA | dam
    PRODUCENT ŻYWNOŚCI w Zakopanem zatrudni PRZEDSTAWICIELA. Praca stała, dobre warunki. 604 102 804, 602 285 793.
  • PRACA | dam
    Piekarnia rzemieślnicza TuChleb w Zakopanem zatrudni piekarkę/piekarza, cukierniczkę/cukiernika oraz osobę do przyuczenia. 602124461
    Tel.: 602124461
  • USŁUGI | budowlane
    DOTACJA Z CZYSTEGO POWIETRZA - TERMOMODERNIZACJA. Oferujemy bezpłatną pomoc od A do Z w pozyskiwaniu dotacji, przeprowadzeniu termomodernizacji oraz rozliczeniu dotacji z programu Czyste Powietrze. Zmień swój dom. 888 276 582.
  • NIERUCHOMOŚCI | kupno
    Osoba prywatna KUPI DZIAŁKĘ BUDOWLANĄ - okolice Nowego Targu. Płacę gotówką. 608 729 122.
  • NIERUCHOMOŚCI | wynajem
    DO WYDZIERŻAWIENIA DZIAŁKA W LUDŹMIERZU PRZY DRODZE NA CZARNY DUNAJEC. 608 729 122
  • NIERUCHOMOŚCI | pośrednictwo
    Zarządzanie domkami i apartamentami na wynajem krótkoterminowy. 788 63 36 33 www.zarzadzanieapartamentami.info
    Tel.: 788
  • USŁUGI | budowlane
    MALOWANIE DACHÓW I ELEWACJI. 602 882 325.
  • NIERUCHOMOŚCI | sprzedaż
    Sprzedam DOMY po 100 m2 - Klikuszowa, koło Centrum Narciarstwa. 608 729 122.
  • NIERUCHOMOŚCI | kupno
    Kupię działkę budowlaną Nowy Targ i okolice. 608 729 122.
  • BIZNES
    Wydzierżawię działkę w Ludźmierzu przy trasie Nowy Targ-Czarny Dunajec lub przyjmę reklamę. 608 729 122.
  • PRACA | dam
    Przyjmę MURARZY. Praca Polska, Niemcy. 608729122.
  • PRACA | dam
    Przyjmę CIEŚLI DACHOWYCH, DEKARZY, POMOCNIKA DEKARZA. 608729122.
  • PRACA | dam
    INSTRUKTORZY NARCIARSCY www.szkolajurgow.pl tel. 692001268
  • USŁUGI | inne
    WYCINKA, PRZYCINKA DRZEW W TRUDNYCH WARUNKACH - 691 317 098.
  • SPRZEDAŻ | różne
    LIKWIDACJA SKLEPU "WOD-KAN I ŁAZIENKI". WYPRZEDAŻ ASORTYMENTU W ATRAKCYJNYCH CENACH. W tym: baterie, umywalki, itp. Zapraszamy: ul. Chramcówki 33, Zakopane.
  • NIERUCHOMOŚCI | sprzedaż
    Sprzedam DOM, centrum Zakopanego - 602 633 931.
  • PRACA | dam
    Przyjmę PIEKARZA. 607 44 55 66.
  • SPRZEDAŻ | różne
    DREWNO KOMINKOWE. 501 577 105.
  • USŁUGI | budowlane
    OGRODZENIA, www.hajdukowie.pl. 692 069 284.
2025-11-01 06:32 Darmowy parking przy nowotarskim szpitalu 1 i 2 listopada 2025-10-31 23:22 Polki Folki - wspaniałe widowisko w Nosalowym Dworze (ZDJĘCIA) 2025-10-31 22:12 Kradzież paliwa i elementu koparki w Białym Dunajcu. Właściciel oferuje nagrodę za wskazanie sprawców 2025-10-31 21:00 Największy pracodawca na Podhalu zwalnia. Atmosfera grobowa 3 2025-10-31 20:49 Niebezpieczny incydent podczas nocnych lotów w Nowym Targu. Ktoś oślepił pilotów laserem (WIDEO) 2 2025-10-31 20:00 Kwesta na zakopiańskich cmentarzach 2025-10-31 19:00 Pęksowy Brzyzek wieczorową porą (ZDJĘCIA) 2025-10-31 18:46 Harcerska Akcja Znicz przy Starym Cmentarzu w Nowym Targu 2025-10-31 17:45 Halloween na Pardałówce 3 2025-10-31 17:00 Karta Turysty w Zakopanem coraz bliżej 4 2025-10-31 16:19 Tatrzański park otwiera niektóre szlaki po remoncie 2025-10-31 15:39 Wypadek w Zębie. Poważne obrażenia dłoni 2025-10-31 15:33 Napad na młodą dziewczynę w pociągu Nowy Targ - Chabówka. Policja zatrzymała 30-latka 6 2025-10-31 14:43 Trzech nietrzeźwych za kółkiem 2025-10-31 13:30 Nabory RLKS już trwają - nie przegap szansy na wsparcie finansowe! 2025-10-31 13:00 Słowacy zamykają Tatry. Za złamanie zakazu mandaty 1 2025-10-31 11:49 Zakopane: parkingowy, który zachwycił gości z Bliskiego Wschodu (WIDEO) 2 2025-10-31 11:31 Piękny poranek na Kondrackiej Przełęczy. Na szlaku dużo lodu - tylko w rakach (WIDEO) 2025-10-31 11:00 Sekundniki i usprawniona sygnalizacja świetlna w Nowym Targu 2025-10-31 10:15 Śnieg, oblodzenia, powalone drzewa, czyli trudne warunki na szlakach 2025-10-31 10:15 Zmarła ofiara potrącenia na Chramcówkach w Zakopanem 3 2025-10-31 10:00 Listopad - czas zadumy, pamięci i ciekawych wydarzeń kulturalnych pod Giewontem 2025-10-31 09:25 Co robić w weekend w Zakopanem? 1 2025-10-31 09:17 Marcin Szkodziński laureatem festiwalowego konkursu Żywioł Folkloru 2025-10-31 09:15 Słoneczne, bezchmurne niebo, piękna pogoda utrzyma się przez cały weekend 2025-10-31 09:00 Zmiany w miejskiej komunikacji w Nowym Targu 2025-10-31 08:13 Dziś w gminie niczego nie załatwisz, urząd nieczynny 2025-10-31 08:00 Dziś urząd pracuje krócej, ważne sprawy załatwimy bez zmian - do godziny 14 1 2025-10-31 07:33 Dzieci z Wielmoży pod Ojcowem rozdawały odblaski pod Gubałówką 2025-10-31 07:19 Odnowiony krzyż Juliusza Zborowskiego znów na Pęksowym Brzyzku 2025-10-31 07:00 Policja apeluje: Zadbaj o swoje bezpieczeństwo w okresie Wszystkich Świętych 2025-10-30 21:00 Halloween na deskach, czyli treningowa maskarada na kółkach w Sokolni (WIDEO) 13 2025-10-30 20:00 Zmiany tras autobusów linii powiatowych w Dniu Wszystkich Świętych i nie tylko 2025-10-30 19:00 Remont hotelu na Kalatówkach 1 2025-10-30 17:55 Potrącenie pieszego na Alejach, życie ofiary w zagrożeniu (WIDEO) 2025-10-30 17:00 Gdy kolega w odwiedziny przyprowadzi ze sobą kilka koleżanek (WIDEO) 2025-10-30 16:00 W Szczawnicy powstaje tężnia solankowa 2025-10-30 15:00 Świetlica wiejska w Mizernej po modernizacji 2025-10-30 14:27 Halny na Równi Krupowej wywrócił nie tylko drzewo 2 2025-10-30 14:00 Uszkodzona i naprawiona kratka 12 2025-10-30 13:00 Agresywny 51-latek zaatakował kuratora sądowego i znęcał się nad matką 4 2025-10-30 12:21 Ruch na skrzyżowaniu po wycieku gazu przywrócony 1 2025-10-30 12:00 Strażacy wyłowili zwłoki z potoku 2025-10-30 11:30 Nawiedzony dom i pies, który widzi zło. Mamy dla Was bilety na film 2025-10-30 11:00 Na Kasprowym wiało z prędkością prawie 130 km na godz. 1 2025-10-30 10:30 Kolumna informacyjna Powiatu Tatrzańskiego 2025-10-30 09:51 Znalezione ciało zmarłego grzybiarza, policja podsumowuje wczorajszą akcję poszukiwawczą na Gubałówce 2025-10-30 09:32 Wyciek gazu i całkowicie zablokowane skrzyżowanie Tylmanowa-Rzeka 3 2025-10-30 09:15 Drzewo powalone na dom mieszkalny 2025-10-30 08:53 Nocny alarm w Borze
NAJPOPULARNIEJSZE ARTYKUŁY
NAJCZĘŚCIEJ KOMENTOWANE
OSTATNIE KOMENTARZE
2025-10-31 22:52 1. Niestety, @pedofilu, ale "ten drugi" nie możliwości, żeby ci odpowiedzieć. Trzy razy usiłował. Oczywiście w ramach wolności słowa i wypowiedzi, jako Polakowi, NIE wolno napisać, jakie według niego dziennikarze są polskie. Nawet nie wolno mu odpowiedzieć na pytanie dotyczące alkotubek czy tam innych czeko- czy musotubek.. taka to niezależna i obiektywna gazeta. "polska" gazeta!! 2025-10-31 22:44 2. Podali, że nie mają dostępu do taniej blachy z Rosji, Ukrainy, Białorusi. Za chwilę całą tą nasza gospodarka padnie. Zwolennicy wojny pra do wojny z Rosją na czele z marszałkiem polnym kosiniakiem kamyszem. 2025-10-31 22:23 3. @Stanisław No zwolnili na Poczcie i co się stało? Nic, dalej działa tak samo. Widocznie nie były niezbędne. 2025-10-31 22:18 4. bo niektórzy jak napisali coś na pewną fundacje to się wyjaśniało w 24h ??? hmm dziwna sytuacja ? chyba ze niektórzy z nowego targu robili tubki na ten cały kAMPUS pewnnej pani z warszawy.... 2025-10-31 22:09 5. Żadna nowość - 20 lat temu na Meteorach wszyscy kupcy gadali ze mną po polsku. 2025-10-31 21:50 6. Jak na poczcie zwolnili połowę osób to nikt się tym nie przejął.. 2025-10-31 21:23 7. boli was to oj! boli, bo wiecie dobrze, że turysta będzie omijał te wasze wieczne promocje w trzydziestometrowych apartamentach ze skosami :) 2025-10-31 20:57 8. a jak przyjdzie wojna czy panu z bloku też będą przeszkadzać nocne loty? Dla kolegi pytam. 2025-10-31 20:44 9. Facet, znający perfekt język arabski, pracuje jako parkingowy. Obecny prezydent, mający doktorat, pracował jako ochroniarz. Podobno układy postkomunistyczne się skończyły. Czego wy jeszcze nie rozumiecie? 2025-10-31 20:17 10. Tak, pedofilu. Wiem od prawdziwych polskich dziennikarzy (którymi brzydzą się polskojęzyczne pismaki ze Zwierzynieckiej, dwa razy w komentarzu wymieniałem redakcje, w których pracują, ale pismaki... szkoda na nich strzępić gębę!!), kto produkował te tubki. Jaka firma. Nawet fakturę v. pokazali. Ci, co ci wciskają ciemnotę, że tusk jest profesorem pokazali? Wymienili nazwę tego producenta? NIE. Wiem bo oglądałem tzw. fakty. Ej redaktory, nadal będziecie bredzić, że to Kaczyński dzieli, stygmatyzuje, odczłowiecza? Dwa razy wczoraj potwierdziliście, kto do kogo zieje nienawiścią, bo dziennikarze wymienionych przeze mnie redakcji żadnej niechęci do was nie przejawiają. I dlatego rzetelność dziennikarska oraz zwykła przyzwoitość ludzka wymagają, aby jednakowo traktować wszystkich jednakowo. Ale, to trzeba być dziennikarzem, i........!!!!!! A teraz czekam, czy i dzisiaj też....
2025-10-29 20:57 1. do Franka - jak by to były prywatne tereny, to kto inny miałby tam rządzić jak nie ich właściciele? A może Twoje obejście (o ile takowe posiadasz) wyglądałoby lepiej, gdyby zajęło się nim państwo? Może Ciebie trzeba wywłaszczyć i zająć się lepiej tym co masz? I wtedy powiemy - no teraz to wygląda jak trzeba, wolimy żeby żaden Franek prywatny właściciel się nam tu nie rządził. 2025-10-25 11:34 2. Mam do działań Tpn wiele uwag, ale gdy pomyślę jak by wyglądały te tereny gdyby tam wciąż rządzili prywatni właściciele, to jednak wolę żeby było tak jak jest teraz. 2025-10-16 13:58 3. Ani słowa o tym, że Ania Schumacher jest wnuczką Anny Górskiej. 2025-08-14 19:47 4. ...cudnie malowała! ten dobór kolorów!!!... 2025-08-10 20:25 5. Pan Krzysztof Kulesza nie ma 90 lat.Jest z 1953 lub 1954 R. 2025-06-22 01:24 6. Wzbogacony o 8 kolejnych budynków:):):) Wzbogacony:):):) 2025-06-22 00:36 7. A, czyli wyrżnąć drzewa i walnąć betonowe kloce tak jak już Radisson zrobił na miejscu przepięknego Modrzejowa, który powinien być muzeum, a rozjechały go spychacze. Brawo! Oby tak dalej, zalejemy betonem wszystką zieleń, dziedzictwo wyburzyć. Lepiej się zaborcy obchodzili z polskim krajobrazem i architekturą niż deweloperzy. 2025-06-12 19:04 8. Dla wielu osób za drogo, może by tak pomyśleć o zniżce dla mieszkańców? 2025-05-19 17:33 9. Jan mnie tam tyz zabrakło bo kosula w krate mi nie wyschła... miałem portki na posek zapinane ... rekonesans taki a sztuka "Ulice Jerozolimy " , Ulice pise się z duzej litery pamiytej .se tło .. i suchej co powiado doktor ... sztuk pięknych... 2025-04-24 10:37 10. Tylko na zdjęciach i w realu pusto przez fatalny dojazd do Szczawnicy. Stać w korku I niszczyć zawieszenie, to średnia przyjemność.
WARUNKI W GÓRACH
POGODA W WYBRANYCH MIASTACH REGIONU
Reklama