Nowotarski szpital zapłaci wysokie odszkodowanie Renacie Piżanowskiej

W ostatnim dniu marca Sąd Okręgowy w Nowym Sączu zasądził odszkodowanie dla położnej, która na początku pandemii została zwolniona za wpis na Facebooku. Wcześniej nowotarski Sąd Pracy uznał, że jej dyscyplinarne zwolnienie było bezzasadne. - Zdradzę tylko, że sąd uznał moje roszczenie w całości. To maksymalna kwota, jaką sąd pracy może zasądzić, większa od zasądzonej przez nowotarski Sąd Pracy - nie kryje satysfakcji Renata Piżanowska, ale nie chce zdradzić, o jakich pieniądzach mówimy.

Przypomnijmy. Renata Piżanowska została zwolniona przez dyrektora 20 marca 2020 r., dwa dni po tym, jak na swoim prywatnym profilu facebookowym pokazała zdjęcie swoich dłoni. Widać było na nim wysuszoną i popękaną skórę. W opisie można było przeczytać: "Tak wyglądają moje ręce po 12 godzinach pracy, zeżarta skóra od płynu dezynfekcyjnego. Tak wygląda moja maseczka, którą zrobiłam sama, kiedy nie miałam co założyć, czym się zasłonić, żeby nachylić się nad pacjentką, która potrzebowała pomocy. Tak więc, Panie prezydencie Andrzej Duda, nie mamy wszystkiego, jak widać. Nie mam podstawowego zabezpieczenia, który ma mnie czy pacjentkę chronić. Przecież ja nie wiem, czy pacjentka jest zdrowa, nawet nie wiem, czy ja jestem zdrowa".

Marek Wierzba, dyrektor nowotarskiego szpitala i zarazem działacz Prawa i Sprawiedliwości, swoją decyzję o zwolnieniu tłumaczył ciężkim naruszeniem przez pracownika podstawowych obowiązków pracowniczych. Wynikać to miało z sugerowania "niedopełnienia przez pracodawcę obowiązku zapewnienia bezpiecznych i higienicznych warunków pracy przez niewyposażenie pracownika w środki ochrony osobistej, w szczególności brak maseczek ochronnych, oraz udostępnianie płynów dezynfekcyjnych o właściwościach żrących". To zdaniem dyrektora miało spowodować utratę zaufania pacjentów i narażanie bezpieczeństwa zdrowia i życia pacjentów szpitala w czasie zagrożenia epidemicznego.

Renata Piżanowska jest specjalistką ds. neonatologii. W Podhalańskim Szpitalu Specjalistycznym w Nowym Targu na oddziale noworodków i wcześniaków przepracowała 26 lat. O jej dyscyplinarnym zwolnieniu, o którym jako pierwszy napisał Tygodnik Podhalański, zrobiło się głośno w całej Polsce. W obronie Piżanowskiej stanęły związki zawodowe, posłowie, koledzy po fachu. Położna znalazła się też na liście 50 Polek "Śmiałe 2020", które poprzez swój bunt zmieniły Polskę (ranking Gazety Wyborczej). Na tej samej liście była m.in. Iga Świątek, Agnieszka Holland czy Marta Frej.

Renata Piżanowska nie składa jeszcze oręża. Zapowiada złożenie wniosku do Urzędu Marszałkowskiego, by zasądzone dla niej pieniądze wypłacił nie szpital, ale dyrektor tej instytucji Marek Wierzba, który zwolnił ją dyscyplinarnie. - On powinien ponieść konsekwencje swojej decyzji - uważa. Zastanawia się też nad złożeniem sprawy o odszkodowanie w sądzie cywilnym.

bz