- Jan Krzeptowski Sabała to bardziej przewodnik, leśnik, miłośnik Tatr, pracownik Tatrzańskiego Parku Narodowego czy autor przewodników po górach?
- W tej chwili jestem głównie przewodnikiem, bo od dwóch lat nie pracuję na etacie w TPN-ie, a tylko współpracuję z Parkiem, świadcząc usługi edukacyjne. Mam dzięki temu więcej czasu na moją największą pasję, jaką jest przewodnictwo. Leśnictwo studiowałem po to, aby zdobyć jak najwięcej wiedzy przyrodniczej. To studia z wieloma praktycznymi zajęciami i człowiek poznaje las od podszewki.
- To specyficzne przewodnictwo, można je nazwać przyrodniczym?
- Tak, oprowadzam malutkie grupy. Zabieram turystów wcześnie rano, często na mniej uczęszczane szlaki. Moi klienci idą z lornetkami, teleobiektywami. Staramy się wspólnie wypatrzeć jakieś zwierzęta. Turystów prowadzę na szlaki, w pobliżu których nory mają świstaki, gdzie pojawiają się kozice. Można takie wycieczki nazwać ekoturystyką.
- Nie dajesz jednak gwarancji, że w czasie wycieczki uda się podglądnąć na przykład niedźwiedzia?
- Tatry to nie ogród zoologiczny. Niedźwiedź to nieprzewidywalne zwierzę. Przez kilka dni przebywa w jednym rejonie, a później nagle znika. Pamiętam, że kiedyś skontaktował się ze mną właściciel biura podróży z Hiszpanii, który organizuje takie foto-safari. Był w Krakowie na konferencji i dowiedział się, że w Tatrach są niedźwiedzie. Bardzo chciał je zobaczyć. Wyjechaliśmy na Kasprowy, schodziliśmy bardzo powoli szlakiem przez Myślenickie Turnie, gdzie dzień wcześniej kręciła się niedźwiedzica i niestety jej nie spotkaliśmy. Następnego dnia, gdy gościa z Hiszpanii już nie było, niedźwiedzicę można było obserwować z wagonika kolejki. Od września do listopada jest zresztą najlepszy okres do obserwowania niedźwiedzi, bo przenoszą się one - w poszukiwaniu borówek, brusznic - z lasu nieco wyżej, w kosówkę, na otwartą przestrzeń. Są tacy turyści, którzy bardzo boją się niedźwiedzi, ale są też tacy, którzy chcą je zobaczyć. Na to jednak nawet Sabała nie daje gwarancji.
- W przewodnictwie przydaje się gar gawędzenia, opowiadania, który pewnie odziedziczyłeś po Janie Krzeptowskim Sabale, słynnym XIX-wiecznym przewodniku, gawędziarzu, ale i myśliwym?
- Mieliśmy w rodzinie Józefa Krzeptowskiego Jasinka, który rozpracował genealogię rodu i rzeczywiście słynny Sabała był moim praprapradziadkiem. Większość mojej rodziny zajmuje się ciesielką. Budują domy, a mnie jakoś wzięło na włóczenie się po Tatrach, opowiadanie o nich i poznawanie ich przyrody. Poluję również, ale już nie z flintą, z aparatem wyposażonym w teleobiektyw, aby "ustrzelić" nim jakiegoś świstaka czy orła.
- Po górach chodziłeś od dziecka?
- Mieszkam w Kościelisku na Chotarzu, więc mam bardzo blisko do Małej Łąki i Kościeliskiej. Tata zabierał nas na wycieczki po dolinach, później startowałem w konkursach o gminie Kościelisko. Wygrałem w jednym z nich przewodnik Józefa Nyki, którego później nauczyłem się na pamięć. Gdy uczyłem się w Starym Sączu w Technikum Leśnym, braliśmy udział ze szkolną drużyną w konkursach wiedzy o Tatrach. Wtedy też starsi koledzy wciągnęli mnie w taternictwo jaskiniowe, zrobiłem kurs w Speleoklubie Tatrzańskim. Jeszcze w szkole średniej zacząłem kurs przewodnicki, który ukończyłem po pierwszym roku studiów.
- Jak zapatrujesz się na zwiększającą się liczbą turystów w Tatrach? Teraz po polskiej stronie jest to już 5 milionów osób rocznie. Co robić, aby Tatry ostały się w niezmienionym stanie dla następnych pokoleń. Zamykać je, ograniczać wejścia, edukować?
- Sama edukacja nie rozwiąże wszystkich problemów, ale trzeba ją oczywiście prowadzić i bezpośrednio na szlakach, i w mediach społecznościowych, które mają wielką siłę w docieraniu do wielu osób. Oprócz edukacji ważna jest infrastruktura. Jeśli szlak jest dobrze zrobiony, szeroki, wygodny, to ludzie nie będą z niego schodzić. Jeśli będą toi-toje to ludzie nie pójdą załatwiać się do lasu. Ważny jest też nadzór nad turystami. Gdy na szlaku znajduje się pracownik TPN, turyści rzadziej łamią parkowe zasady. Ważną rolę odgrywają także wolontariusze, którzy na przykład sprzątają Tatry Zachodnie.
- Turyści chcą się edukować?
- Sami nie. Gdy powiemy im przyjdźcie do nas, bo jest wykład na dany temat, to prawie nikt się nie pojawi. Trzeba docierać do nich w inny, bardziej atrakcyjny sposób. TPN realizował w tym roku akcję "PoSzlaki". W siedmiu popularnych miejscach o danej porze pojawiali się edukatorzy, którzy kilka razy dziennie opowiadali o górach, o przyrodzie. Trzeba po prostu wychodzić naprzeciwko turystom. Gdy ludzie siedzą nad Smreczyńskim Stawem, to bądźmy z nimi nad tym stawem, a jak siedzą na Instagramie, to trzeba do nich dotrzeć również tam.
- Czyli pomysły zamykania Tatr, ograniczania liczby turystów są trafione?
- To wyrządziłoby więcej szkody niż pożytku. Jeśli ustalimy limit 10 tys. osób na asfalcie do Morskiego Oka, to w szczycie sezonu będzie tam ciut luźniej. Dla przyrody te kilka tysięcy mniej na tej drodze nie będzie miało jednak znaczenia, bo ci turyści mają po drodze toi-toje, nie schodzą z asfaltu. Wtedy powstanie pytanie, gdzie pójdzie te 5 tysięcy, którym zabronimy wejścia nad Morskie Oko. Pójdzie w inne miejsca, gdzie o wiele łatwiej coś rozdeptać. Być może to błogosławieństwo dla przyrody, że mamy taką asfaltową drogę, którą można dotrzeć w przepiękne miejsca. Dzięki temu na przykład w Dolinie Starorobociańskiej nie ma turystów. Taka sztuczna relokacja turystów nie ma sensu.
- Gdy idziemy w Tatry w sezonie, co zrobić, by nie spotkać wielu turystów? Jest jeszcze taka możliwość?
- Otwieramy mapę, patrzymy, gdzie nie ma schroniska i kolejki, wychodzimy wcześnie rano i wtedy omijamy tłumy. Takim rejonem są na przykład Zachodnie Tatry po stronie słowackiej, okolice Liptowskiego Mikulasza. Są tam długie, piękne szlaki, a praktycznie tylko jedno schronisko. Jest takie miejsce, bardzo duża Dolina Jałowiecka, gdzie w 1959 roku po wielkim opadzie deszczu urwało drogę i do tej pory jej nie naprawiono. Nie wjechał więc tam od tego czasu ani jeden traktor, samochód. To według Słowaków najbardziej dzikie miejsce w całych Tatrach, a być może nawet w Karpatach. Nie ma się jednak co oszukiwać, nawet na tych mniej popularnych trasach w końcu kogoś spotkamy. Słowackie Tatry ogólnie również odwiedza coraz więcej osób, tam procentowy wzrost liczby turystów jest nawet o wiele większy niż u nas. Gdy nie lubimy spotykać innych na szlaku, jedźmy w Beskid Niski.
- Wiele osób chyba temat tłumów w Tatrach nieco demonizuje?
- Z pewnością to temat, który bardzo dobrze sprzedaje się w mediach. Pokazywane są w nich największe ekstrema i na tej podstawie ludzie wyrabiają sobie opinię, a przecież w czerwcu, w środku tygodnia w Tatrach nigdy nie będzie tłumów, bo większość osób siedzi w pracy. Tak naprawdę przez prawie 300 dni w Tatrach nie ma tłumów. Jest to związane z kalendarzem i pogodą. Nawet u przyrodników spotykałem się z opinią, że nie ma już po co w Tatry iść. Zawsze muszę im tłumaczyć, że to tylko taka przypięta nam łatka zadeptanego miejsca, a rzeczywistość jest inna.
- Czy zwiększona liczba turystów ma wpływ na populację zwierząt?
- Patrząc na monitoring kozic, świstaków, niedźwiedzi ich populacja wcale się nie zmniejsza wraz ze wzrostem liczby turystów. Trzeba pamiętać, że kiedyś niedźwiedź został w Tatrach prawie wytępiony, spotkania z tymi zwierzętami zapisywano w kronikach i były czymś nadzwyczajnym. Później zaczął się odradzać, a teraz są badania, że w sezonie obszar TPN penetruje nawet 55 osobników. Podobnie ma się sytuacja z kozicą, która też była na skraju wymarcia, na przykład po II wojnie światowej, gdy w Tatrach na porządku dziennym było kłusownictwo. Niepokojącym zjawiskiem są niestety oswojone jelenie w centrum Zakopanego. Doprowadziło do tego dokarmianie dzikich zwierząt. Są już przypadki, że turyści dokarmiają świstaki. To jest bardzo złe następstwo zwiększonego ruchu turystycznego w Tatrach.
- Zimą w Tatrach też przybywa turystów, a szczególnie narciarzy.
- Skituring ułatwia poruszanie się po Tatrach i również schodzenie ze szlaków. Gdy wszystko jest przykryte puchem, można łatwiej zejść ze szlaku. To chyba jedno z największych wyzwań stojących przed TPN-em, jak poradzić sobie z dzikim narciarstwem, a jest ono bardzo trudne do upilnowania. Pytanie, czy model, gdy szlaki letnie w zdecydowanej większości są otwarte zimą dla narciarzy, nie powinien zostać zmodyfikowany. Szczególnie chodzi o wiosnę, gdy na przykład cietrzew jest bardzo wrażliwy na obecność ludzi.
- Od czasu do czasu turyści, widząc świerki powalone przez wiatr, zniszczone przez kornika, pytają, co dzieje się z tatrzańskim lasem?
- Ten las się naturalizuje. To jest pozytywny proces. Gdy popatrzymy nie na górę, na kikuty świerków, a na dół, to zobaczymy pełno rosnących buków, jaworów, jodeł. Tak jest chociażby w Dolinie Kościeliskiej, gdzie po wiatrołomach sprzed 10 lat zasadzono nowy las i zaczyna on już być widoczny. Gdy podrośnie, zostanie tam utworzona strefa ścisłej ochrony i nikt w ten las nie będzie już ingerował. Pamiętajmy, że kiedyś regiel dolny porastały drzewa liściaste. Wyrąbano je w XIX wieku na potrzeby przemysłu, wyrąbali je później Niemcy. Następnie zasadzono świerka, który rósł łatwo na otwartych przestrzeniach. Wiadomo było, że kiedyś zastąpią go buki i to się dzieje właśnie teraz. Świerk nie jest odporny na kornika, na wiatr, bo ma płytkie zakorzenienie. Drzewa liściaste są odporne. Te zmiany drzewostanu już są widoczne na przykład jesienią, bo w reglu robi się coraz bardziej kolorowo. W kolejnych latach drzew liściastych będzie przybywać, ale pamiętajmy, że cykl wymiany drzewostanu trwa dziesiątki, nawet setki lat. Do roli parku narodowego należy dbanie o naturalną przebudowę drzewostanu i to się właśnie dzieje.
- Wyobrażasz sobie życie poza Tatrami, a jeśli tak, to gdzie?
- Trudno to sobie wyobrazić. Musiałoby to być ciekawe przyrodniczo miejsce. Kiedyś w lipcu pojechałem na Islandię i zobaczyłem, że rosną tam setki tych samych kwiatków, co w Tatrach. Pomyślałem, że mógłbym tam prowadzić wycieczki, nauczyłbym się tylko nazw tamtejszych ptaków i niektórych innych gatunków. Później przyszła jednak myśl, że Tatry są taką perełką, której nigdy na nic innego nie chciałbym zamienić.
Rozmawiał Paweł Pełka
Sebastian Olesiak
2024-01-03 15:38:48
A co Pan Jan Krzeptowski Sabała sądzi o budce z lodami w Dolinie Strążyskiej. Dolina po ostatnich "remontach" zaczyna przypominać Krupówki.
worek na śmieci
2024-01-03 15:03:26
Na ponury żart zakrawa fakt że straż sparku narodowego będzie się uganiać po całym kraju za pajacem co wystrzelił kilka fajerwerków żeby dać mu karę - jakieś śmieszne 500 zł. A jednocześnie "dyrektor" parku wycina hektar parku pod stację narciarską. Normalnie folwark.
Andrzej
2024-01-03 13:06:18
Tak Pani Marzeno. Limit powinien być dopracowany na poszczególne punkty wejść. A oni to w tym planie robią taki idiotyczny ogólny zapis, który wiadomo, że nie jest do realizacji. Ja jeszcze rozumiem Dyrektora, bo człowiek w krótkich spodenkach boi się utraty stanowiska. Ale gdzie są te " profesory" z tzw. Rady Naukowej.
gasienica marzena
2024-01-03 10:01:53
Panie Krzeptowski bzdury pan opowiadasz , limity wejścia do TPN to jedyne sensowne rozwiązanie na wciąż rosnący ruch !... 5 mln turystów w parku o powierzchni niecałych 175 km/ kw to jest niechlubny rekord ,pokaż
mi pan choć jeden Park Narodowy na świecie który na tak małej powierzchni wpuszcza ponad 5 mln ludzi rocznie ...nie ma takiego! Limity ilości turystów do każdej doliny i problem rozwiązany, nie masz biletu nie wchodzisz ,tak jak w PKL na Kasprowy i kropka .Oczywiście ludzi trzeba edukować ale to niewiele zmieni ponieważ 80 procent wchodzących w Tatry to przypadkowi "turysci" taka patoturystyka! .TPN nie jest z gumy tak samo z gumy nie jest Zakopane do którego napływa coraz więcej ceprów budujących na naszych ziemiach wszędzie gdzie się da...,inna sprawa to budowa ścieżek rowerowych które w pewnym stopniu odciążyłyby zatłoczone doliny w Tatrach ,przypomnę tylko ze pomysł budowy ścieżki łączącej Zakopane z doliną Rybiego Potoku skutecznie zablokował jeden z pracowników TPN...
CCCP
2024-01-03 07:14:35
Najlepsze są komentarze pod artykułem"TPN szuka świadków puszczania fajerwerków w Dolinie Pięciu Stawów" Przynajmniej tam można sobie wyrobić zdanie o tym zdarzeniu.
-
PRACA | dam
Zatrudnię ASYSTENTKĘ STOMATOLOGICZNĄ/HIGIENISTKĘ. Zakopane. 604 232 488.
-
PRACA | dam
Poszukuję pracowników budowlanych - budowy od podstaw, docieplenia, stolarka, wykończenia wnętrz - Zakopane i najbliższe okolice.. 500160574
Tel.: 500160574
-
USŁUGI | budowlane
REMONTY ŁAZIENEK, ZABUDOWY GK. 660 079 941.
-
USŁUGI | budowlane
WYKOŃCZENIA WNĘTRZ, REMONTY. 660 079 941.
-
PRACA | dam
ZATRUDNIMY W KARCZMIE oraz W BARZE MLECZNYM: KUCHARZA, POMOC KUCHENNĘ, OBSŁUGĘ BARU MLECZNEGO, KELNERA/-KĘ. Zakopane, bez zakwaterowania - 600 035 080, 600 035 355.
-
PRACA | dam
KELNER / KELNERKA do hotelu w Zębie. Na pełny etat lub dorywczo. Tel. 604224334, praca@redyk.pl
-
PRACA | dam
Poszukuję PORZĄDKOWEGO DO TERENÓW ZEWNĘTRZNYCH - Zakopane - 665 663 700
-
PRACA | dam
Poszukuję PANI DO SPRZĄTANIA APARTAMENTÓW, KLATEK SCHODOWYCH - Zakopane - 665 663 700.
-
MOTORYZACJA | sprzedaż
MITSHUBISHI OUTLANDER 2,2 DI-D, 4X4, r.p.2014, przebieg 224 tys. km, I właściciel, bogata wersja Intense Plus, dodatkowo kpl. kół zimowych z felgami, zdejmowany hak,oryginalny bagażnik dachowy. 605 564 270.
-
KOMUNIKATY
PSPCh Hospicjum Jezusa Miłosiernego zaprasza osoby chętne do wstąpienia do Stowarzyszenia na spotkanie informacyjne w dniu 4.12.2024 (środa) o g. 17.00 w UM Zakopane ul. Kościuszki 13.
-
USŁUGI | budowlane
USŁUGI BLACHARSKO-DEKARSKIE, KRYCIE I PRZEKRYCIA DACHÓW, KOMINY, BALKONY, RYNNY, GZYMSY, FASADY. 889 388 484.
-
PRACA | dam
No To Smak katering w Zakopanem zatrudni: -kierowcę kat.B -pizzera -osobę do przyjmowania zamówień i pomocy na kuchni. 697430666 notosmak.pl Notosmak@gmail.com
Tel.: 697430666
-
PRACA | dam
Piekarz. produkcja precli Zakręcony precel-Zakopane, przyjmie do pracy osobę z Zakopanego lub okolic do produkcji precli. Praca na stałe, zmianowa, w godzinach od 6.00-21.00. 609097999
Tel.: 609097999
-
PRACA | dam
Zakręcony precel-ZAKOPANE przyjmie do pracy osobę z Zakopanego lub okolic, do sprzedaży precli w lokalu na Krupówkach. Praca na stałe, zmianowa, elastyczny grafik, w godzinach od 8.00-22.00. 609097999
Tel.: 609097999
-
KUPNO
Spółka "TESKO" kupi drzewko (świerk, jodła) o wysokości minimum 11m. Drzewko będzie stanowić element dekoracji bożonarodzeniowej. Tel. kontaktowy 695 802 603, 18 20 25 629.
-
MOTORYZACJA | sprzedaż
SPRZEDAM SAMOCHÓD CAMPINGOWY FIAT DUCATO MOBILVETTA, r. 2010, stan idealny - 608 806 408
-
NIERUCHOMOŚCI | wynajem
DO WYNAĘCIA MIESZKANIE W CENTRUM NOWEGO TARGU. 608 806 408
-
NIERUCHOMOŚCI | wynajem
NOWY TARG CENTRUM UL. KRZYWA DO WYNAJĘCIA LOKAL HANDLOWO-USŁUGOWY: 110m2. WSZYSTKIE ODBIORY. 608 806 408
-
NIERUCHOMOŚCI | wynajem
ZAKOPANE - KOŚCIELISKO DO WYNAJĘCIA MIESZKANIA 35-50m2. 608 806 408
-
NIERUCHOMOŚCI | wynajem
DO WYNAJĘCIA LOKAL POD GABINETY, BIURA - NOWY TARG, ul. KRZYWA. 608 806 408
-
PRACA | dam
W KOŚCIELISKU - PRACA STAŁA W PENSJONACIE - SPRZĄTANIE, KUCHNIA, OBSŁUGA GOŚCI - 608 806 408
-
PRACA | dam
PRZYJMĘ PANIĄ DO SPRZĄTANIA POKOI W PENSJONACIE W ZAKOPANEM. 601 45 33 91.
-
USŁUGI | budowlane
ADAPTACJA STRYCHÓW, REMONTY, ŁAZIENKI, WYKOŃCZENIA WNĘTRZ. 693 206 403.
-
PRACA | dam
PRZYJMĘ KUCHARKĘ DO PENSJONATU - 502 658 638.
-
NIERUCHOMOŚCI | wynajem
DO WYNAJĘCIA DOM NA: PIZZERIĘ, RESTAURACJĘ. 502 658 638
-
SPRZEDAŻ | różne
PRZYJMĘ GRUZ, KAMIEŃ. POSPRZĄTAM GRUZ, KAMIEŃ. 502 658 638
-
PRACA | dam
Stacja Narciarska Polana Szymoszkowa zatrudni na sezon zimowy do pracy w gastronomii: - PIZZERÓW, - BARMANKI, - BUFETOWE, - POMOCE KUCHENNE, - OSOBY NA ZMYWAK, - OSOBY DO SPRZĄTANIA SALI. Kontakt osobisty pod nr tel.: 693 319 707
-
PRACA | dam
ZATRUDNIĘ KRAWCOWĄ - SZYCIE NA MIEJSCU LUB CHAŁUPNICZO. PRACA CAŁY ROK, NOWY TARG. 601 789 299, 536 740 251.
-
PRACA | dam
Restauracja do uzupełnienia zespołu zatrudni osobę na stanowisko kelnerki/kelnera. *Kelnerka/kelner - a`la carte. *Kelnerka - obsługa bufetu śniadaniowego. Oferujemy pracę z doświadczonym zespole, szansę rozwoju zawodowego, atrakcyjne wynagrodzenie. 608 506 785 www.restauracjagorska.pl rest.gorska@gmail.com
Tel.: 608
-
PRACA | dam
Stacja narciarska Kotelnica Białczańska poszukuje pracowników gastronomii na stanowiska: KUCHARZ; MŁODSZY KUCHARZ; PIZZER; POMOC KUCHENNA; OBSŁUGA BARU. Prześlij CV na e-mail lub zadzwoń po szczegóły. +48 605202312, kotelnicakarczma@gmail.com
-
SPRZEDAŻ | budowlane
Sprzedam KANTÓWKĘ, KROKWIE, DESKI, GONTY, ŁATY - 788 344 233.
-
BIZNES
DO WYNAJĘCIA BUDA HANDLOWA PRZY WYCIĄGU, Pardałówka. 502 658 638
-
SPRZEDAŻ | różne
OPAŁ BUK, ŚWIERK SUCHY. 609 927 174.
-
PRACA | dam
Zatrudnię osoby do roznoszenia ulotek. +48574255794
Tel.: 48574255794
-
PRACA | dam
Zatrudnię promotorów na kuligi na okres zimowy. +48574255794
Tel.: 48574255794
-
USŁUGI | inne
WYCINKA, PRZYCINKA DRZEW W TRUDNYCH WARUNKACH - 691 317 098.
-
USŁUGI | budowlane
KAMIENIARSTWO. 882080371.
-
USŁUGI | budowlane
FLIZOWANIE, REMONTY, WYKOŃCZENIA. 882080371.
-
NIERUCHOMOŚCI | sprzedaż
DO SPRZEDANIA MIESZKANIA W ZAKOPANEM, KOŚCIELISKU I NA CYRHLI - 607 506 428.
-
SPRZEDAŻ | różne
Sprzedam GOBELIN - pejzaż zimowy - (145/80). TORBY JUHASKIE. Tel. 793 887 893
-
SPRZEDAŻ | różne
NOWE KILIMY RĘCZNIE TKANE (z owczej wełny). Wzór: jarzębina (60/80). Tel. 793 887 893
-
PRACA | dam
Biuro podróży wycieczek jednodniowych poszukuje pracownika do zapisywania klientów na kuligi. Praca sezonowa w Zakopanem. Wynagrodzenie do ustalenia indywidualnie: dzienne, miesięczne, od zapisanych osób. Kontakt pod numerem +48 606 286 379.
-
PRACA | dam
Hotel Eco Tatry*** zatrudni KUCHARZA/KUCHARKĘ. Tel. 608 088 017
-
BIZNES
Sprzedam tanio - z wypożyczalni NARTY, BUTY I KIJKI. 662 370 510.
-
USŁUGI | budowlane
KAMIENIARSTWO, FLIZOWANIE, WYKOŃCZENIA, BUDOWY od A do Z. 607 572 312.
-
MOTORYZACJA | kupno
SKUP AUT - OSOBOWE, DOSTAWCZE. CAŁE, USZKODZONE. 500 349 500.
-
MOTORYZACJA | kupno
KUPIĘ KAŻDĄ TOYOTĘ. 531 666 333.
-
USŁUGI | budowlane
MALOWANIE DACHÓW I ELEWACJI. 602 882 325.
-
SPRZEDAŻ | różne
DREWNO KOMINKOWE. 501 577 105.
-
USŁUGI | budowlane
OGRODZENIA, www.hajdukowie.pl. 692 069 284.