Czarny Dunajec: Zapomniany cmentarz

Znajduje się po prawej stronie, przy wyjeździe z Dunajca w stronę Pieniążkowic. Z drogi jest niemal niewidoczny. Od Wróblówki i drogi częściowo osłania go mur. Z informacji podanych na stronie kirkuty.xip.pl, wynika, że został założony w II poł. XIX w. Większość nagrobków uległa już zniszczeniu. Zachowała się tylko 1 macewa.

Niestety, cmentarzem nikt nie chce się zająć. Iwona Wontorczyk, inspektor ds. ochrony środowiska w gminie Czarny Dunajec, informuje, że nie jest on własnością gminy. Dodaje, że gmina nie może odrestaurować nagrobków, ponieważ pieniędzy nie wystarcza na ratowanie własnych zabytków. Gmina nie dostaje na ten cel żadnych dotacji. Żydowskimi nagrobkami nie opiekują się też uczniowie z miejscowej szkoły.

Cmentarz należy do gminy wyznaniowej żydowskiej w Krakowie. - Mamy 23 cmentarze i nie jesteśmy w stanie wszystkimi się zająć - mówi Tadeusz Jakubowicz, prezes gminy. - Niestety, lokalne władze nie kwapią się, aby nam pomóc w renowacji.

- W Polsce mamy ok. 1200 żydowskich cmentarzy. Nieliczne dziś środowiska żydowskie nie są w stanie zadbać o wszystkie - przekonuje Krzysztof Bielawski, redaktor naczelny serwisu kirkuty.xip.pl. - Jest to pole do działania dla lokalnych władz, organizacji i społeczników. Czasem nie trzeba wielkich akcji, wystarczy jedynie zapał. Dodaje, że w serwisie znajdziemy dokładne wskazówki - od czego zacząć, kiedy postanowimy zaopiekować się żydowskim cmentarzem. Są tam również informacje, czego nie wolno robić podczas renowacji.

- Trzeba zachęcać szkoły, żeby zajęły się cmentarzem, nagłaśniać to w mediach - radzi Sławomir Szulim, który w wieku 17 lat zaczął opiekować się cmentarzem żydowskim w Pszczynie. Nie zajmowała się nim gmina żydowska, ani miejscowe władze. Początkowo sam czyścił nagrobki, później namówił do pomocy wiele osób. - Zawsze można kogoś poprosić o skoszenie trawy, trzeba szukać kontaktów na forach, organizować akcje, a z pewnością znajdą się osoby, które będą chciały pomóc.

Monika Para