Zakopane: Przeciąganie kina Giewont

Wątpliwości i spory wokół własności budynku przy ul. Kościuszki w Zakopanem, w samym centrum miasta, sprawiają, że sala koncertowa, w której mieści się kino Giewont, popada w coraz większą ruinę. Przed laty było to kulturalne centrum Zakopanego. Odbywały się tu koncerty, spotkania. Teraz właściciel kina inwestuje w sprzęt, ale sama sala formalnie jest własnością w części gminy, w części spółdzielczego banku. Na postawie umowy budynek został natomiast przekazany w użyczenie zakopiańskiemu oddziałowi Związku Podhalan.

Historia nieruchomości jest skomplikowana. Przed II wojną jego właścicielem był Związek Górali. W latach 50. ub. stulecia górale zostali wywłaszczeni, na skutek komunistycznych dekretów właścicielem stała się gmina. Po politycznym przełomie na początku lat 90. zakopiańscy radni przegłosowali uchwałę, na mocy której przekazywali własność nieruchomości Związkowi Podhalan - spadkobiercy Związku Górali.

Jak tłumaczy jednak naczelnik wydziału geodezji Halina Dyka, w momencie podejmowania uchwały formalnie miasto nie było jeszcze właścicielem budynku, nie mogło go więc przekazać. Akt notarialny podpisano dopiero kilka miesięcy po uchwale i z tego powodu nie została ona do tej chwili wykonana. Na postawie umowy z miastem budynkiem dysponuje jednak Związek Podhalan.

Radni z komisji kultury półtorej godziny dyskutowali o przyszłości tej nieruchomości. Przewodniczący komisji Maciej Wojak przypomniał, że w budynku od wielu lat nic się nie dzieje, popada on w coraz większą ruinę.

- Nie możemy inwestować w ten budynek do momentu, gdy nie zostanie przeprowadzony jego fizyczny podział. 2/3 nieruchomości jest własnością gminy, 1/3 należy do banku. Gdy uda nam się przeprowadzić ten podział, możemy zacząć projektować remont - tłumaczył wiceburmistrz Mariusz Koperski.

Obecny na posiedzeniu komisji Krzysztof Król Łęgowski, wiceprezes zakopiańskiego oddziału Związku Podhalan, skrytykował burmistrza za to, że bez wiedzy koła wprowadza do budynku komisje urzędników, a korespondencję wysyła do Zarządu Głównego ZP. - Apeluję do burmistrza, aby wykonał uchwałę z początku lat 90. i przekazał budynek na własność Związkowi Podhalan. To nie kwestia politycznych ambicji czy układów. Będziemy mogli wtedy uporządkować nieruchomość, nie zrobimy tam przecież cyrku na kółkach, będziemy współpracować z miastem przy wykorzystaniu nieruchomości - stwierdził Król Łęgowski.

Poparli go radni Leszek Dorula i Jan Gąsienica Walczak. Ich zdaniem właścicielem budynku powinien być Związek Podhalan, byłoby to naprawieniem krzywd z czasów poprzedniego ustroju. - Związek Podhalan nie chce niczego wydrzeć miastu, a tylko odzyskać swoją własność - tłumaczył radny Leszek Dorula.

Burmistrz Janusz Majcher oświadczył jednak, że według niego to miasto powinno zostać właścicielem budynku. - Mamy obowiązek dbać o miejskie mienie, uchwała sprzed lat nie jest ważna - mówił wiceburmistrz Mariusz Koperski.

Zdaniem radnego Wojciecha Szczerby, jeśli miasto miałoby oddać budynek Związkowi Podhalan, to tak samo należałoby zwrócić gminne nieruchomości na przykład prywatnym właścicielom skomunalizowanych kiedyś gruntów. - Dlaczego Związek Podhalan nie wystąpił do sądu o realizację uchwały z początku lat 90., a później podpisywał aneksy do umów użyczenia? - pytał radny Wojciech Szczerba.

Po tej długiej dyskusji, w której nie brakowało wzajemnych złośliwości, czterema głosami \"za\", przy jednym wstrzymującym się, radni przegłosowali wniosek radnego Leszka Doruli o uregulowanie uchwały w sprawie przekazania nieruchomości zakopiańskiemu Związkowi Podhalan.
p