Reklamacja cudownie uwzględniona

Pan Andrzej od kilku lat jest sumiennym klientem telewizji N. Płacił abonament. Niestety od początku miał problemy z dekoderem. - Obraz ciągle śnieżył, gdy dzwoniłem na infolinię odpowiadano mi, że mam resetować dekoder. Tak też robiłem. Odbiór poprawiał się na krótki czas, a później wszystko ponownie wracało do \"normy\" - opowiada pan Andrzej.

W końcu zakopiańczyk poszedł z dekoderem do biura obsługi. Dekoder przyjęto, a w protokole jego zwrotu wpisano \"usterkę techniczną\". Pan Andrzej otrzymał nowy dekoder. - Wszystko działało świetnie. Gdy nagle otrzymałem fakturę. Firma nałożyła na mnie kilkaset złotych kary, za to że rzekomo uszkodziłem dekoder. Dowiedziałem się, że został on uszkodzony przez zalanie, co kompletnie nie było prawdą. Pan Andrzej odwoływał się od tych decyzji. W sprawie interweniował także Powiatowy Rzecznik Konsumentów. Wszystko bezskutecznie.

- Moich reklamacji nie uwzględniono. Stwierdziłem jednak, że nie zapłacę tej kary, cały czas płaciłem abonament. Tymczasem zaczęto mnie straszyć komornikiem, wyłączono telewizyjny sygnał - mówi zakopiańczyk.

O sprawę zapytaliśmy w dziale Public Relation telewizji N. Uzyskanie pierwszej odpowiedzi zajęło nam tydzień. \"Przepraszam za opóźnienie w odpowiedzi. Mamy aktualnie wydłużony proces akceptacji. Chciałam jedynie zapewnić, że sprawa została ostatecznie rozpatrzona na korzyść Abonenta. Oficjalne stanowisko prześlę, jak tylko otrzymam jego akceptację\" - napisała Marta Jankowska z telewizji N. Mimo naszych kolejnych ponagleń, nie otrzymaliśmy tego oficjalnego stanowiska. Sprawa, ostatecznie rzeczywiście została rozpatrzona na korzyść zakopiańczyka. - Cofnięto mi karę, ponownie włączono sygnał, okazało się jeszcze dodatkowo, że na moim koncie jest nadpłata - podsumowuje pan Andrzej.

Imię zakopiańczyka na jego prośbę zostało zmienione.

pp