2018-04-18 18:45:33
Felieton
Patelnia Chabówka - quo vadis?
Na stronie internetowej ogólnopolskiego magazynu dla motocyklistów - MotoRmania - możemy przeczytać felieton, który jest komentarzem do tego, co dzieje się na Patelniach w Chabówce. Jutro w papierowym wydaniu Tygodnika tekst pt. Kto następny.
Autorem felietonu jest redaktor naczelny magazynu Piotr Jędzejak. Poniżej jego początek, a cały znajdziecie po tym linkiem:
"Kto jest temu wszystkiemu winny. Dokąd to zmierza. Pochylamy się nad problemem dwóch zakrętów.
Profesjonalizm dziennikarski polega na tym, żeby przedstawiać fakty, a wnioski pozostawiać czytelnikom. Oczywiście nie mówimy o materiałach testowych, które z założenia tworzy się, aby wydać opinię, ale o tak zwanych „newsach”. Publikacja udokumentowanych wypadków motocyklowych, w naszej ocenie ma dużo sensu. Nie traktujemy tego jak tanią sensację, która powoduje wzrost wejść na portal. Wierzymy, że warto to robić ku przestrodze. To pobudza wyobraźnię. Powoduje, że wielu z nas po prostu w niektórych miejscach jeździ wolniej. Jędrzejak na portalu ponownie wykonał dobrą dziennikarską robotę – opublikował notatkę o ostatnim wypadku na „Chabówce”, stosując się do dobrej tradycji BBC polegającej na unikaniu przymiotników. Ale w końcu, w komentarzach padło pytanie do nas: „MotoRmania, a co wy uważacie na temat tej sytuacji”… Temat „Chabówki” przewija się tak często, że chyba rzeczywiście najwyższy czas, aby się do niego odnieść.
Ostatni wypadek
Nie znam szczegółów, ale wygląda na to, że wypadek, który ponownie rozkręcił aferę wokół „Chabówki” nie wydarzył się na zakręcie. Podobno był to żałosny efekt braku umiejętności jazdy na jednym kole. To się mogło wydarzyć wszędzie, więc w szerokopojętym kontekście „Chabówki” nie ma to większego znaczenia. Jeżeli nie ogarniasz gumy i robisz ją na dużej prędkości pomiędzy samochodami, to trzeba ci zabrać kluczyki od maszyny, a potem przyłożyć z liścia.
Polska jest kopalnią czołowych stunterów. Wszędzie są jakieś odosobnione miejscówki, gdzie można ćwiczyć w miarę bezpiecznie jazdę na kole. Nie ma dla ciebie usprawiedliwienia, jeżeli w dużym ruchu robisz coś czego wcześniej nie dopracowałeś do perfekcji. Narażasz życie swoje, innych, a całe środowisko motocyklowe jest później napiętnowane. Ale z „Chabówką” nie ma to nic wspólnego – oprócz tego, że prosta na której „ambicja naszego bohatera przerosła jego umiejętności” znajdowała się zaraz za zakrętami. Tą sprawę zostawiamy".
opr. m
Idioci na ścigaczach wymagają grubiańskiego traktowania z każdej strony, szczególnie od normalnego motocyklisty takiego jak ja. Nie znam was świry!
Pierwszy to problem indolencji policji, ich ignorancji i bezsilności. Zupełnie nie panują nad tym co się tam dzieje. Kary, które nałożyli na uczestników tego festynu są wręcz śmieszne. Słusznie zauważono, że za błazenadę odpowiadają komendanci, którzy powinni ponieść odpowiedzialność dyscyplinarną. Nie potrafię zrozumieć dlaczego zwykłych kierowców "łapią" co najmniej cztery rodzaje służb (straż graniczna, inspekcja transportu, policja, straż miejska), dosłownie za wszytko, a w przypadku patelni reszta służb pozostaje bierna. Wszak trzeba powiedzieć jasno, że tam występuje realne zagrożenie dla ludzi, o czym świadczy incydent z niedzieli i szereg innych udokumentowanych obeliskami ku czci "bohaterów" patelni.
Druga sprawa to motywacja dla organizacji tych pseudo zlotów. Od kilku lat nikt nie potrafi ukrócić zapędów podżegacza tego zamieszania, czyli administratora profilu FB "patelnia chabówka" znanego wszystkim z imienia i nazwiska. Osoba ta prowadzi statystyki, nagradza zwycięzców jawnie namawia do łamania prawa i podkręca cała patologię. Odpowiedzialność karna za to co się tam dzieje spoczywa w równym stopniu na nim. Poza tym, tłumy bezmyślnych gapiów, dla których fundowane są popisy podobnie odpowiedzialnych jak cała reszta w/w.
Nie ma co liczyć, że jeden artykuł w branżowej prasie rozwiąże problemu, bo znaczna część uczestników nie potrafi składać liter.
Uważam, że problem sam się nie rozwiąże, nie rozwiąże go też policja. Musi powstać oddolna inicjatywa do walki z tą patologią, która zaangażuje w sprawę władzę centralną i media mainstreamowe.
I wtedy dopiero się zacznie...
ps - moim zdaniem tylko ściśle egzekwowany zakaz wjazdu motocykli na ten fragment Zakopianki może uspokoić temat. Albo co 50 metrów progi spowalniające zwane nie wiedzieć czemu "leżącymi policjantami", bo ci żywi jakoś sobie w tym miejscu nie radzą.
- Animalsi wypowiadając sie na temat przeciążeń koni pracujących w zaprzęgach bazują na konkretnych, inżynierskich wyliczeniach.
- Zapraszam wszystkich chętnych przedstawicieli czytającej mniejszości, na spotkanie z cyklu »CZARNE NA BIAŁYM« z udziałem PATRYCJI DOŁOWY autorki książki "WRÓCĘ, GDY BĘDZIESZ SPAŁA. Rozmowy z dziećmi Holocaustu". Spotkanie odbędzie się 19 czerwca 2019 roku, w środę, o godzinie 18:00, w kawiarni „Kmicic” w Zakopanem, przy ulicy Staszica 11a. Organizatorami wydarzenia są: Burmistrz Miasta Zakopanego, Wydawnictwo Czarne, Muzeum Tatrzańskie oraz Fundacja „Zakopiańczycy. W poszukiwaniu tożsamości”. Wstęp wolny – Zapraszam!
- 7 czerwca 2019 roku na terenach Gmin Zakopanego i Poronina po raz trzeci odbył się Rajd Szlakami Oddziału Partyzanckiego Wojciecha Duszy „Szaroty”- dowódcy pierwszego na Podhalu zbrojnego oddziału partyzanckiego, który podjął walkę z Niemcami i kolaborantami. W wyniku represji od jesieni 1943 roku zabitych zostało dziewięćdziesiąt sześć osób należących do jego oddziału lub z nim współpracujących.
-
- Grupa właścicieli prywatnych gruntów leżących pod historyczną trasą narciarską na Gubałówce zdobyła się na desperacki krok i od wakacji ubiegłego roku wprowadziła opłaty za przejście przez swoje działki. Członkowie Stowarzyszenia Rozwoju Gubałówki są pokrzywdzeni z powodu zamknięcia trasy narciarskiej, bo nie mogą uzyskiwać należnego im czynszu z tytułu dzierżawy. Obecne opłaty pozwalają częściowo zrekompensować ponoszone straty. Opłaty te są także elementem strategii, która ma doprowadzić do ponownego uruchomienia tej pożądanej trasy narciarskiej.
- Nazywam się Tymek Mróz, jestem radnym Miasta Zakopane oraz prezesem Lokalnej Organizacji Turystycznej Made in Zakopane. Staram się łączyć pracę zawodową z działaniem na rzecz Zakopanego, a korzystając z niniejszego bloga chciałbym pisać czym się zajmuję i konsultować pomysły - szczególnie w kontekście mojej obecności w Radzie Miasta.
- Monika Sznajderman mieszka w Beskidzie Niskim już ponad trzydzieści lat. I pisze wprost, że to jest jej miejsce na ziemi, powiada – „chciałabym zostać w nim do końca”, i dodaje, że tam znajduje się: „moje symboliczne i jak najbardziej realne jądro świata”. Jej najnowsza książka zatytułowana "Pusty las" ukazuje się na rynku 24 kwietnia, a już dwa dni później autorka spotka się z czytelnikami w Zakopanem.
- W dniu dzisiejszym mała wiewióreczka pojechała do Ośrodka Rehabilitacji Zwierząt Dzikich. Liczba takich interwencji wciąż rośnie.
- Jestem mieszkańcem Zakopanego i od wielu lat chodzę po Tatrach. W moim ogrodzie od kilkunastu lat rosną krokusy. Niektóre z nich to „samosiejki”, a niektóre zasadziłem sam, by uzyskać większą gamę kolorów. Prze te lat nigdy nie przyszło mi do głowy, by zaprosić swoich znajomych z Polski czy Europy do oglądania tych kwiatów u mnie. Dlaczego? To oczywiste, po kilku minutach prawie wszystkie krokusy zostałyby rozdeptane! Nawet bez specjalnej premedytacji oglądających.
- I to jakiego życia! Maciej Wierzyński, znakomity dziennikarz prasowy i telewizyjny wspomina swoje zawodowe i także trochę prywatne życie. Od legendarnego "Studia 2" po "Horyzont", od warszawskiej "Kultury" do nowojorskiego "Nowego Dziennika", a po drodze jeszcze i Wolna Europa i Voice of America. W tle znakomici przyjaciele - Głowacki, Łubieński, Hopfer i Krasicki. Ciekawe życie i smakowita lektura. Autor spotka się z czytelnikami w Zakopanem już w piątek 29 marca.
- Brutalne zabójstwo w Zakopanem. Znany kurort staje się miejscem krwawej zbrodni skrywającym wiele tajemnic z przeszłości. W siedzibie zakopiańskiej fundacji prowadzonej przez małżeństwo milionerów znaleziono zwłoki mężczyzny. Ofiarą morderstwa jest Jan Lewcun, cieszący się powszechnym szacunkiem kierownik różnych miejskich instytucji. Właściciele uważają, że ktoś celowo chce ich skompromitować, bowiem fundacja, oprócz działalności kulturalnej, współpracuje ze Stowarzyszeniem Ochrony Zabytków w Zakopanem i skupuje zagrożone wyburzeniem stare, zabytkowe budynki.