Zachodnia nitka tunelu drążonego od południowej strony góry ma już ponad 360 metrów długości. Po przeciwnej stronie góry budowniczy osiągnęli już ponad 1200 metrów. Wedle ostrożnych przewidywań do połączenia obu części tunelu powinno dojść w październiku lub listopadzie. Z kolei prace przy nitce wschodniej od strony południowej też trwają ale właściwe drążenie wciąż się nie rozpoczęło.
Główny powód opóźnień trudne warunki geologiczne. - W tym rejonie ruchami osuwiskowymi zagrożone jest 95 procent terenu. Jednak w miejscu wylotu drugiej nitki od południa osuwisko ma aż trzy płaszczyzny poślizgu. Dlatego byliśmy zmuszeni zmienić technologię prac. Już teraz cały teren został umocniony betonowymi palami. Niedługo ruszy budowa stropu, a dopiero później będziemy wydobywać urobek – tłumaczy Tomasz Pałasiński, szef Krakowskiego Oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.
Przedstawiciele dyrekcji nie ukrywają też, że wpływ na możliwe opóźnienia miały kłopoty finansowe głównego wykonawcy włoskiego koncernu Astaladi. - Pierwotnie tunel miał być gotowy na koniec 2020 roku. Zapewne będzie opóźnienie ale raczej liczone w miesiącach lub tygodniach, nie w latach – zaznacza szef Krakowskiego oddziału GDDKiA.
mk
Kkr
2019-06-13 10:44:42
Jeszcze pol roku temu gdy termin oddani był odległy wszystko było zgodnie z planem i wtedy pisałem ze czym bliżej to zacznie się szukanie wymówek. Dokaldnie jak w przypadku reszty odcinkow. Osuwiska kogoś zaskoczyły? W ilu miejscach GDDKiA walczy z osuwiskami bo wcześniej nie wykonano badań?? Każdy wie ze 95% osuwisk w Polsce występuje na terenie Karpat wiec jak mogło to kogoś zaskoczyć? Winni takiej sytuacji jak najszybciej powinni się podać do dymisji bo to dziecinne wmawianie ze opóźnienia będą małe a nie takie ?jak zwykle? jest poniżej krytyki.