2009-12-30 17:12:58
Barwny żywot Kowalskiego
Grafik epoki art-deco, żołnierz-tułacz II Korpusu Armii Andersa, Kazimierz Kowalski (1907-1990) z Zakopanego. Postać, na którą światło wspomnień rzuca jego syn, Jacek.
Cesarsko-królewskie laury
Kazimierz Kowalski urodził się 1 lipca 1907 (zmarł 30.09.1990) w Zakopanem w rzemieślniczej rodzinie mistrzów krawieckich. Perfekcja zawodu była kultywowana tak po mieczu, jak i po kądzieli. Jego ojciec – Jan Kowalski zdobył złoty medal na wystawie „International Exhibition Arts Industry London 1910”. Zaszczytną nagrodę wręczył mu sam książę Walii Jerzy. Protoplasta rodu zdobył zaszczytne wyróżnienie za wykonanie kompletnego stroju narciarskiego. – Buty zrobił mój dziadek Andrzej z Kamieńca – wspomina Jacek Kowalski, który dziś mieszka w Poroninie i przy okazji ekspozycji prac Kazimierza Kowalskiego na podstawie rodzinnych przekazów i dokumentów przekazał garść wspomnień o ojcu.
Natomiast matka Kazimierza, Stefania Kowalska, na „Wystawie Rękodzieła C.K. Austro-Wiedeń 1912” otrzymała z rąk cesarzowej Sisi złoty medal za suknię ze stokrotek. – W czasie II wojny światowej dziadek trafił do obozu koncentracyjnego – wspomina Jacek Kowalski – W Obozowej Organizacji Oporu nosił ksywkę „Dziadek”.
Jan Kowalski był więźniem K.L. Austchwitz z nr 99 od 1939 do 1945 roku. W obozie wylądował za akcję przeprowadzenia przez Tatry żony i córki gen. Sosnkowskiego. W Państwowym Muzeum w Oświęcimiu znajduje się praca więźnia KL Auschwitz Tadeusza Myszkowskiego (obozowy nr 593). Jest to karykatura przedstawiająca Jana Kowalskiego. Myszkowski i Kowalski pochodzili z Zakopanego i byli ze sobą spokrewnieni. Jan Kowalski za wystawianie prac Myszkowskiego był aresztowany. W lokalu Empire w Zakopanym pokazał karykatury polityczne Hitlera i Mussoliniego, autorstwa swojego krewnego. Natomiast sam artysta za owe prace został także aresztowany i osadzony w obozie Auschwitz.
Z hrabiowskiego zaciągu
Rodzina Kowalskich to ludzie z „zaciągu fachowców” Władysława hr. Zamoyskiego. – To byli rzemieślnicy osadzani na Wilczniku i na Kamieńcu, urzędnicy i nauczyciele na Parcelach Urzędniczych, kupcy i restauratorzy przy Krupówkach, lekarze na Starej Polanie i u podnóża Gubałówki. Ściągnięci dla ucywilizowania Zakopanego, które było w owym czasie pastersko-rolniczą krainą – przypomina Jacek Kowalski.
Jego ojciec Kazimierz Kowalski pod Tatrami ukończył szkołę powszechną i Liceum „Liliana”. Następnie trafił do Bielska-Białej, gdzie ukończył Wyższą Szkołę Przemysłową z biegłą znajomością francuskiego i niemieckiego. – Nauka obu języków wówczas była oczywista, a później znajomość obu przydała mu się w Północnej Afryce, w wywiadzie polowym Royal Army – mówi Jacek Kowalski. Dodaje jednak, że ojca wcale nie ciągnęło do „bielskiej wełny” i przemysłu. – Miał duszę artysty, jak mówił dziadek.
Pewnie dlatego Kazimierz Kowalski ruszył w świat. Odwiedził Paryż, Gandawę, Liege i po tych rozpoznawczych podróżach rozpoczął studia artystyczne z grafiki użytkowej na Uniwersytecie w Liege i Leuven (Louvain). – Nie ukończył ich jednak, wezwany po 2 latach przez dziadka do pracy w „Bar Empire”– nowo otwartej restauracji – wspomina Jacek Kowalski. Lokal mieścił się przy Krupówkach i był czwartą po „Wnuku”, „Trzasce” i „Karpowiczu” znaną i cenioną zakopiańską restauracją.
Równolegle pracował dla magistratu. W „Kresach” wykonywał afisze i reklamy dla Biura Promocji Uzdrowiska. Pomagał też swemu ojcu organizować i budować park miejski w Zakopanem.
Kazimierę Zadęcką, piękną krakowiankę, poznał w Warszawie, gdzie wysłała go matka w konkury do innej studentki, córki zakopiańskich mistrzów krawieckich. – Pojechał w celu dynastycznego zlikwidowania konkurencji. Ale nic z tego nie wyszło, a moja mama miała do końca ciężkie życie z babcią – dodaje Jacek Kowalski.
Kazimierz z Kazimierą, mimo 9-letniej wojennej rozłąki, byli razem do końca.
Na dętkach przez Dunaj
W 1939 Kazimierz Kowalski jako podporucznik rezerwy wraz z plutonem 26 zakopiańczyków, Strzelców Podhalańskich, wyrusza na wojnę. Wszyscy chłopcy mieli wrócić po dwóch tygodniach wojenki. Wróciło ich dwóch po 9-letniej tułaczce. Czterech ożeniło się w słonecznej Italii, dwóch w mglistej Szkocji, a osiemnastu zginęło na szlaku bojowym II Korpusu gen. Andersa. – To był pluton zwiadu na polu walki, a więc zajmowali się likwidacją szpiegów bez sądu i mieli licencję na zabijanie od Króla Jerzego VI. Razem przeszli przez Palestynę, Irak, Egipt, El Alamei; Cyrenajkę, Tobruk, Brindisi, Monte Cassino, Bolonię i powtórnie Egipt w tajnej misji z gen. Sikorskim – wylicza Jacek Kowalski. I przypomina ciekawy epizod z historii Zakopiańskiego Plutonu. A było nim przedostanie się z Węgier do Palestyny. Po internowaniu w Siklos zakopiańczycy naturalnie spróbowali ucieczki. Zostali złapani i z obozu internowania trafili do Obozu Karnego w Balaton-Boglar. Stąd na linach zwiali z wieży zamkowej. – Wujek Franek Wyroba był w Zakopanem wulkanizatorem i miał na Węgrzech kolegę, także wulkanizatora. On zaopatrzył uciekinierów w dętki i na tych dętkach przeprawili się przez Dunaj, uciekając do Bułgarii i dalej do Turcji – dodaje Jacek Kowalski – a w Istambule, Konstantynopolu-Rumelia Hisar, mieszkał kolega ojca ze studiów w Liege – generał turecki z żoną – też byłą studentką z Belgii. Gdy dotarli do ich bakczysaraju okazało się, że kolega nie żyje, a piękna wdowa (Lewantynka pochodzenia francuskiego) z chęcią ich gościła przez miesiąc, przygotowując z ambasadą brytyjską przerzut plutonu z Istambułu do Adany. W tych sprzyjających okolicznościach poczęła się moja przyrodnia siostra Gizel (druga, Sara, w Egipcie, w greckiej rodzinie kolegi ojca z Leodium).
Po miesiącu wdowa „kupiła” wagon tytoniu bez tytoniu, ulokowała w nim cały pluton ze stosownym wyposażeniem. Wagon zaplombowano i wysłano przez stepy Anatolii i Wrota Cylicyjskie do portu w Adanie, gdzie umówiony czekał brytyjski statek. Żołnierze-tułacze zaokrętowali się na nim nocą, a rankiem odpłynęli do Hajfy. Tam już stacjonowało Wojsko Polskie po exodusie z Kazachstanu przez Teheran i Bagdad. – Zakopiańscy żołnierze zostali przywitani w świętej Galilei po polsku – podsumowuje Jacek Kowalski.
Za zasługi na polu walki Kazimierz Kowalski dostał wiele odznaczeń Wielkiej Brytanii, (m.in. medal „GEORGIUS VI REX” Imperium brytyjskiego”), PRL (medale pamiątkowe) i RP (brązowy Krzyż Zasługi i stopień kapitana).
Trudny powrót
Wyruszając na wojnę, zostawił w Polsce dwóch synów i żonę. – Mama na szczęście była dzielną i zaradną kobietą. Wychowała nas praktycznie sama na inżynierów, co nie było w tych czasach łatwe – podkreśla Jacek Kowalski. Gdy nastał pokój, nie było już Polski, za jaką ginęli żołnierze-tułacze. Dlatego Kazimierz Kowalski podjął próbę ściągnięcia swej rodziny do Szkocji. Opłacony przewodnik zjawił się nocą w willi „Capri” (dziś „Siklawa”) przy ul. Tetmajera. Miał dostarczyć Kazimierę z synami do Wiednia. – Ale mama się bała, brat miał osiem, a ja jedenaście lat. Dlatego odmówiła. Ojciec wrócił do kraju jako zdemobilizowany porucznik w 1948 roku. Na polach Cisowskich w Gdyni w obozie UB odbył kwarantannę polityczną. Nie nadawał się do ówczesnej rzeczywistości. Chodził w andersowskim mundurze z odprutymi naszywkami i zmienionymi guzikami. A UB za nim krok w krok. Uciekał w Tatry i w swoją grafikę na werandzie w „Capri”, gdzie godzinami rysował angielskimi kredkami. Mama traktowała go jak trzeciego syna – wspomina Jacek Kowalski.
W tym trudnym czasie Kazimierz Kowalski zajmował się też geodezją. Opracował dla magistratu mapę działek Gubałówki i innych widokowych terenów Zakopanego, z dokładnym wykazem i wskazaniem szczytów tatrzańskich, widocznych z każdej działki. Do tego studium wielkości działki zakopiańskiej, liczącej 1500 m kw. – Zostało ono później zmienione przez komunę na 1200 m kw. Ale przynajmniej było przestrzegane. A dzisiaj w kapitalizmie, i demokratycznym państwie prawa, wyznaczone minimum zmniejszono do 900 m kw. A i to nie jest przestrzegane. Na przykład w Poroninie, tuż na granicy Zakopanego, wystarczy 500 m kw., a nawet mniej, aby wybudować chałupę 6-kondygnacyjną „na jeden autobus” – zaznacza Jacek Kowalski.
Jego ojcu przy uzyskaniu zatrudnienia i zleconych prac pomagali w powojennym okresie Józef Marusarz i inni zakopiańscy architekci i urbaniści.
– Ojciec nauczył mnie i brata Jędrka angielskiego porządku w życiu i pracy oraz bezpiecznego chodzenia po górach. Nauczył nas Tatry kochać i rozsądnie szanować. Popierał moją jazdę na nartach w AZS ZAKOPANE pod okiem ówczesnych wychowawców i trenerów, jego kolegów, którzy starali się nas przez te czasy przeprowadzić bez prania mózgu, a z pożytkiem dla zdrowia.
Uczył nas i kazał pamiętać o Katyniu, Sikorskim, próbie utworzenia polskiego Kościoła narodowego wśród żołnierzy Armii Andersa – w reakcji na postawę i stosunek Piusa XII i ówczesnego Watykanu do aliantów, w tym Polaków. Często nam przypominał, że to Zachód – wiecznie pijany Churchill, sparaliżowany Roosvelt i de Gaulle, który się do nich nie wiadomo dlaczego załapał – sprzedał nas przebiegłym Sowietom i okrutnemu Stalinowi, „aby mieć spokój i drugi plasterek szynki do codziennego chleba, bo jeden im nie wystarczał”. Były to wówczas słowa obrazoburcze i niebezpieczne – matka kazała nam milczeć i zapomnieć – wspomina powojenny okres Jacek Kowalski. Dodaje jednak, że rzeczywistość Polski Ludowej nie przeszkodziła jego ojcu być w życiu codziennym człowiekiem nieprzeciętnie uczciwym, praworządnym oraz dowcipnym. – Umiał bawić całe towarzystwo, które często nas odwiedzało. Mama prowadziła otwarty dom, na parterze w „Capri” zawsze było wesoło. Tatę uwielbiały kobiety – dodaje Jacek Kowalski. I przypomina, że pomimo trudności, ojciec nigdy nie zapisał się do ZBOWiD-u. – Zapisałem go ja, fałszując podpis na prośbę matki. To było wtedy konieczne, żeby dostać drugą taryfę tańszych opłat za prąd. W domu była bieda – podsumowuje Jacek Kowalski.
Ekspozycja wspomnień
Od 12 grudnia w Galerii Magdy Kraszewskiej „Dom Doktora” przy ulicy Witkiewicza w Zakopanem można oglądać graficzne prace autorstwa Kazimierza Kowalskiego. Czas i miejsce ich powstania pokrywają się z czterema okresami jego życia. W pierwszej części wystawy prezentowane są prace z podróży i studiów w Zachodniej Europie lat 30., kolejny etap to Węgry, przełom lat 1939/1940, obóz internowanych w Siklos i po ucieczce, obóz karny w Balaton-Boglar, lata 1940-1945 – prace wykonane w Północnej Afryce, na szlaku bojowym II Korpusu, i w końcu lata 1946-1947 – grafiki z obozu demobilizacyjnego w Szkocji.
– Ciekawostką są druki, kwestionariusze polityczno-osobowe, przylepiane w okresie PRL obowiązkowo na odwrocie każdej pracy. Zawierają m.in. pochodzenie społeczne, przynależność do partii lub wrogich organizacji. Co i tak nie pomogło, bo ocena ówczesnych kustoszów brzmiała: „secesyjna zgnilizna i burżuazyjne ciągoty”. Ojciec bardzo to przeżywał i nie ponawiał prób wystawiania swoich prac. A pod koniec życia, już w wolnej Polsce, nie miał na to siły. Dlatego dzisiaj, w warunkach pełnej swobody myśli, postanowiłem podjąć próbę zorganizowania jego wystawy – podsumowuje Jacek Kowalski. Życiowe i artystyczne doświadczenia jego ojca są dowodem, jak wielka historia XX wieku silnie odciskała swe piętno na indywidualnych losach ludzi.
Rafał Gratkowski
-
PRACA | dam
CENTRALNY OŚRODEK SPORTU w Zakopanem zatrudni Pomoc kuchenną i Kelnera/Kelnerkę. Tel.: 725 300 095. -
USŁUGI | inne
WYCINKA, PRZYCINKA DRZEW W TRUDNYCH WARUNKACH - 691 317 098. -
NIERUCHOMOŚCI | kupno
Kupię DOM - DZIAŁKĘ - Zakopane, Podhale. 690 542 444. -
NIERUCHOMOŚCI | kupno
KUPIĘ ZABYTKOWY DOM W ZAKOPANEM LUB OKOLICY. Wisany do rejstru. 513 558 105. -
PRACA | dam
FIRMA W ZAKOPANEM zatrudni PRZEDSTAWICIELA. Bardzo dobre warunki, praca stała. 604 102 804, 602 285 793. -
KUPNO
OBWOŹNY SKUP ZŁOMU - dojazd do klienta. SKUP STARYCH SPAWAREK. 536 269 912. -
MOTORYZACJA | sprzedaż
SKUTER SNIEŻNY POLARIS. 515 503 494. -
NIERUCHOMOŚCI | wynajem
Do wynajęcia MIESZKANIE, I piętro, Waksmund. 515 503 494. -
NIERUCHOMOŚCI | sprzedaż
DOMEK LETNISKOWY W GORCACH. 515 503 494. -
PRACA | dam
Przyjmę MURARZY, DEKARZY. Praca Polska, Niemcy. 608729122. -
NIERUCHOMOŚCI | wynajem
Wynajmę na dłużej POKÓJ 2-3 osobowy z łazienką i balkonem ok.25m2 Kościelisko Sobiczkowa. 602 66 30 74. -
NIERUCHOMOŚCI | sprzedaż
DZIAŁKA UZBROJONA W ŁOPUSZNEJ. 506 525 884. -
USŁUGI | budowlane
FLIZOWANIE, REMONTY, WYKOŃCZENIA. 882080371. -
USŁUGI | budowlane
KAMIENIARSTWO. 882080371. -
MATRYMONIALNE
Aktywny przedsiębiorca, bez nałogów, dobrze sytuowany, właściciel domu pod Krakowem, poszukuje ciepłej i serdecznej Pani 35-55 lat, bez dzieci lub z dorosłymi. Chciałbym wspólnie odkrywać świat. Proszę o oferty ze zdjęciem: krzysztofkrisj@gmail.com. krzysztofkrisj@gmail.com -
PRACA | dam
Z. R. GŁOWACCY ZATRUDNI PRACOWNIKÓW BUDOWLANYCH DO ROBÓT WYKOŃCZENIOWYCH W ZAKOPANEM. 608 813 506 -
PRACA | dam
NIEMCY - MURARZ, CIEŚLA, MALARZ, OCIEPLENIA, SPAWACZ, ELEKTRYK, KRANISTA. 601-218-955 -
KUPNO
Kupię STARY SOSRĄB Z GÓRALSKIEJ IZBY. 605 306 244 -
MOTORYZACJA | kupno
KUPIĘ MERCEDESA SPRINTERA (roczniki 1995-2010). 531 666 333. -
KUPNO
Kupię STARĄ GÓRALSKĄ SZAFĘ. 605 306 244 -
MOTORYZACJA | kupno
KUPIĘ KAŻDĄ TOYOTĘ. OSOBOWE, TERENOWE. CAŁE LUB USZKODZONE. 531 666 333. -
USŁUGI | budowlane
USŁUGI BLACHARSKO-DEKARSKIE, KRYCIE I PRZEKRYCIA DACHÓW, KOMINY, BALKONY, RYNNY, GZYMSY, FASADY. 889 388 484. -
SPRZEDAŻ | różne
Sauny Ogrodowe na zamówienie|Transport Podhale. https://saunyeden.pl/ 794964176 kacper.piczura@gmail.com
Tel.: 794964176 -
USŁUGI | inne
MYCIE DOMÓW DREWNIANYCH z zewnątrz i wewnątrz. WOLNE TERMINY. 880 363 281. -
IMPREZY OKOLICZNOŚCIOWE
OKOLICZNOŚCIOWY PRZEWÓZ OSÓB MERCEDES V-Klasa z KIEROWCĄ, BIAŁE BMW X7 z KIEROWCĄ. IMPREZY OKOLICZNOŚCIOWE, WESELA, TRANSFERY itp. Telefon: 602 290 555 -
PRACA | dam
Młoda i energiczna osoba poszukiwana do pracy w wakacje, a poza wakacjami weekendy... stala praca... kontakt 604 971 789... praca pod Gubalówką. 604971789 w.bukowski1985@gmail.com
Tel.: 604971789 -
PRACA | dam
ZATRUDNIMY W KARCZMIE oraz W BARZE MLECZNYM: KUCHARZA, POMOC KUCHENNĄ, OBSŁUGĘ BARU MLECZNEGO. Zakopane, bez zakwaterowania - 600 035 355. -
NAUKA
BRANŻOWA SZKOŁA I STOPNIA CECHU RZEMIOSŁ RÓŻNYCH I PRZEDSIĘBIORCZOŚCI W ZAKOPANEM OGŁASZA NABÓR DO KLAS PIERWSZYCH O KIERUNKACH WIELOZAWODOWYCH NA ROK SZKOLNY 2025/2026, więcej na www.szkolacechowa.pl, ZAPRASZAMY !!! Tel. 18 20 68 501 -
NAUKA
BRANŻOWA SZKOŁA I STOPNIA CECHU RZEMIOSŁ RÓŻNYCH I PRZEDSIĘBIORCZOŚCI W ZAKOPANEM OGŁASZA NABÓR DO KLAS PIERWSZYCH O KIERUNKACH WIELOZAWODOWYCH NA ROK SZKOLNY 2025/2026, więcej na www.szkolacechowa.pl, ZAPRASZAMY !!! Tel. 18 20 68 501 -
USŁUGI | budowlane
MALOWANIE DACHÓW I ELEWACJI. 602 882 325. -
USŁUGI | budowlane
HYDRAULIK - 660 404 104. -
KUPNO
Kupię LIMBĘ na pniu. 605 306 244 -
SPRZEDAŻ | różne
DREWNO KOMINKOWE. 501 577 105. -
USŁUGI | budowlane
OGRODZENIA, www.hajdukowie.pl. 692 069 284.