San Francisco po polsku

Kiedyś zespół Golec uOrkiestra śpiewał „Tu na razie jest ściernisko, ale będzie San Francisco”. W centrum Zakopanego miało być podobnie, teraz jednak marzenia o handlowym „San Francisco” bardzo się oddalają.

Jeszcze dwa lata temu wydawało się, że centrum Zakopanego – okolice Domu Handlowego „Granit” – zmieni się w przyszłości nie do poznania. Właściciele okolicznych nieruchomości rozmawiali na temat powołania do życia spółki, która odnowi centrum miasta.

Działki między ul. Kościuszki, Alejami 3 Maja i Zborowskiego należały do: PSS Społem, gminy Zakopane, rodzinnej firmy byłego burmistrza Adama Bachledy Curusia, spółki Ruch oraz Banku PKO BP.

– Jeszcze w 2007 i na początku 2008 r. rozmawialiśmy o wspólnym przedsięwzięciu, między innymi. z przedstawicielami banku PKO BP – opowiada Wojciech Gach, prezes PSS Społem. – Polegać ono miało na zburzeniu obecnych obiektów, w tym DH „Granit”, zburzeniu położonych obok budek i budynku, w którym mieści się firma Gros. Właściciele poszczególnych gruntów mieli powołać spółkę. Jej zadaniem byłoby zbudowanie nowoczesnego, nieszpecącego architektury centrum handlowego z kinem i dwupoziomowymi, podziemnymi parkingami. Projekt popierał burmistrz Janusz Majcher. Jak dodaje prezes Wojciech Gach, miało być ono niższe od zasłaniającego obecnie widoki „Granitu”. W styczniu 2008 r. rozmowy zawieszono, bo PSS Społem na obrzeżach Zakopanego budowało centrum handlowe „Szymonek”. – Nie mogliśmy prowadzić jednocześnie dwóch tak dużych przedsięwzięć. Teraz, po zakończeniu „Szymonka”, chcieliśmy wrócić do koncepcji zabudowy terenu przy Granicie. Okazało się jednak, że Bank PKO BP sprzedał swoją działkę – twierdzi Wojciech Gach.

Według naszych informacji działka ta o powierzchni niemal 3 tys. m kw. została sprzedana za przeszło 10 mln złotych.

Nieruchomość, której właścicielem był bank, jest położona powyżej skrzyżowania Alei i Zborowskiego. Teraz znajduje się tam przecięta asfaltowymi ścieżkami łąka. Teren kupiła jedna ze sklepowych sieci i będzie tu chciała postawić przypominający barak budynek.

– Ta wiadomość jest dla nas dużym rozczarowaniem. Nie boimy się konkurencji ze strony dyskontowego sklepu, ale centrum miasta to nie teren na tego typu budowle – dodaje prezes Wojciech Gach.

Burmistrz Janusz Majcher twierdzi, że nie dopuści do powstania w tym miejscu nowych, pojedynczych inwestycji. – Za kilka miesięcy w miejscu tym obowiązywać będzie plan zagospodarowania przestrzennego, określi on, co można tu zbudować. Do tego czasu nie będziemy wydawać warunków zabudowy – mówi burmistrz Janusz Majcher i dodaje, że jest przeciwny otwarciu w tym miejscu dyskontowego sklepu.

Jego zdaniem koncepcja budowy nowoczesnego centrum handlowego nadal może być zrealizowana. – Mimo że zmienił się właściciel jednej z działek, teren ten powinien być zagospodarowany wspólnie, również z udziałem miasta – mówi burmistrz Majcher.

Nadzieje na realizację swojego projektu nadal ma PSS Społem. – Będziemy rozmawiać z przedstawicielami dyskontowej sieci. Może ona uczestniczyć we wspólnym przedsięwzięciu i otworzyć w centrum handlowym swój sklep, a dodatkowo czerpać zyski z wynajmowania innych pomieszczeń – dodaje prezes Gach.

Przedstawiciele PKO BP potwierdzają, że bank sprzedał działkę w centrum Zakopanego, obok „Granitu”. Twierdzą jednak, że rozmowy z PSS Społem nie były prowadzone. – Nie są nam znane fakty jakichkolwiek wcześniejszych ustaleń z PSS Społem, dotyczących tej działki – twierdzi Marek Kłuciński, rzecznik prasowy PKO BP. – Działka została sprzedana w przetargu nieograniczonym, ogłoszonym w dzienniku „Rzeczpospolita”, jak też na stronach internetowych Banku, zatem każdy zainteresowany mógł do niego przystąpić po spełnieniu warunków opisanych szczegółowo w treści ogłoszenia. Rzecznik nie chce też ujawnić dokładnej sumy, którą bank uzyskał ze sprzedaży – objęta jest ona tajemnicą handlową.

– Nie jest nam znane oficjalne wystąpienie przedstawicieli PSS Społem w tej sprawie. Jedynym kryterium przy sprzedaży działki była cena uzyskana przez Bank w drodze przetargu nieograniczonego za nieruchomość gruntową, która nie była wykorzystywana na potrzeby podstawowej działalności Spółki – dodaje rzecznik Marek Kłuciński.

Paweł Pełka