Nieopodal Starego Kościółka przy ul. Kościeliskiej w Zakopanem stoi drewniany dom z wiekowym napisem „Restauracja Jana Wnuka”. Jest to jeden z najstarszych budynków pod Tatrami. Zbudował go w połowie XIX wieku Józef Krzeptowski, brat Sabały. Chałupę usadowił frontem do Giewontu, a nie do wijącej się u jej fundamentów wiejskiej drogi, jaką wówczas była Kościeliska, równocześnie wrzynając ją jednym węgłem w ulicę. Był to podobno pierwszy dom góralski, w którym wyżkę zastąpiono mieszkalnym pięterkiem.
Po 1870 roku otwarto tu pierwszy sklep, który prowadził Samuel Riegelhaupt. To dom, w którym była pierwsza zakopiańska poczta, pierwszy hotelik i restauracja. Gdy powstało Towarzystwo Tatrzańskie, w tym budynku mieściło się pierwsze kasyno, połączone z biblioteką i czytelnią czasopism. Niemal od początku w wielkiej – jak na owe czasy – chałupie Krzeptowskiego koncentrowało się życie towarzyskie, kulturalne i społeczne Zakopanego. Spotykali się tu wielcy twórcy, artyści i naukowcy, m.in. Walery Eljasz Radzikowski, Władysław L. Anczyc, Tytus Chałubiński, Helena Modrzejewska, Leopold Świerz.
Dom Krzeptowskiego odegrał też ważną rolę w dziejach ruchu regionalnego. W 1904 roku odbyło się w nim założycielskie zebranie, podczas którego powołano do życia Związek Górali, pierwszą organizację regionalną na Podhalu. U Wnuka miał okazję spotkać się i pogadać z góralami Kazimierz Przerwa-Tetmajer. Niektórzy z nich stali się później bohaterami „Na Skalnym Podhalu”.
Gotował Sienkiewiczowi
Z początkiem ubiegłego stulecia dom ten, który do dzisiaj nosi miano „U Wnuka”, przejął na gospodę lwowski restaurator Jan Wnuk, który niedługo po przyjeździe do Zakopanego ożenił się z Józefą Krzeptowską, wnuczką Józefa. „Moja matka, rodem z Kościeliska, i ojciec mój, rodem z Sądowej Wiszni, spod Lwowa – oboje pochodzący z chłopskich rodzin, ale mający za sobą praktykę w nie byle jakich restauracjach, bo matka u Karpowicza w Zakopanem, a ojciec m.in. u Foyeta w Paryżu, zaczęli prowadzić w 1907 r. w Zakopanem własną restaurację, połączoną z wyszynkiem, co należy wyraźnie zaznaczyć” – pisał w książce „Obrazki zakopiańskie” Włodzimierz Wnuk (1915-1992), jeden z najwybitniejszych pisarzy podhalańskich, syn Józefy (1882-1956) i Jana (1872-1952), którzy oprócz niego dochowali się jeszcze pięciorga dzieci: Antoniego (1908-1990), Janiny (1911-2000), Henryka (1913-2007), Mieczysława (1917) i Zofii (1920-1992)
Jan Wnuk przyjechał do Zakopanego, aby gotować dla Henryka Sienkiewicza, który wówczas przebywał w pensjonacie „Liliana”. – Babcia wtedy pracowała u Karpowicza i wpadła dziadkowi w oko. Ale na początku to było jednostronne uczucie. Po prostu – dziadek nie podobał się babci, ale ponieważ był bardzo upartym człowiekiem, nie dał za wygraną. Miał ogromne poczucie humoru i w końcu chyba tym ujął babcię. Babcia była wysoką, postawna góralką, a dziadek był niższy od niej – opowiada Małgorzata Wnuk, córka Henryka. – Niesnaski zdarzały się, jak w każdej rodzinie. Kiedyś babcia zakomunikowała, że pakuje dziadka rzeczy, bo o coś się pokłócili. Wtedy dziadek wziął najpiękniejsze kieliszki kryształowe i najdroższy alkohol. Jak babcia schodziła naburmuszona po schodach z góry, to klęknął przed nią z tymi kieliszkami, czym oczywiście bardzo ją rozśmieszył – wspomina.
Na piętrze mieszkali Wnukowie z dziećmi, a także personel obsługujący restaurację. Parter zajęty był przez dwa prosperujące wówczas interesy. Jedną stronę zajmowała restauracja, przeznaczona głównie dla gości, przyjeżdżających z całej Polski do Zakopanego. Z drugiej strony był wyszynk dla górali, gdzie czasem w kącie przycupnął Bartuś Obrochta. Panowała specyficzna atmosfera. Było szumnie i wesoło, dlatego od początku szynk stał się ulubioną przystanią góralskiej klienteli. – Już wtedy mówiło się, że idzie się „do Wnuka” i ta nazwa została do dzisiaj. Kiedyś nawet ulica Kościeliska była podzielona na dwie części: „do Wnuka” i „od Wnuka”. Mój ojciec często wspominał dzieciństwo przy Kościeliskiej – mówi Witold Wnuk, syn pisarza.
Wyrywanie zębów
Do Wnuka ciągnęli nie tylko górale z Zakopanego i sąsiedniego Kościeliska, ale też z innych okolicznych wsi – idąc czy jadąc furkami w stronę Zakopanego, a nawet do Nowego Targu, musieli zahaczyć o gospodę. Wstępowali też „na jednego” ci, którzy z północy wędrowali przez wierchy Pasma Gubałowskiego, bo tutaj schodziło się wiele dróg, wiodących z różnych kierunków. Zachodzili również mieszkańcy Poronina, Białego Dunajca, Szaflar. Do szynku – ze względu na niepowtarzalną atmosferę – przychodziło też wielu ceprów.
„Od najwcześniejszych moich lat żyłem i wyrastałem – podobnie jak moi bracia i siostry – w tym rozhukanym i rozśpiewanym świecie góralskim, który przewalał się przez mój dom rodzinny, przez wszystkie dni roku, od wczesnego rana do północy. Tylko w pierwszy dzień Wielkanocy i w pierwszy dzień Bożego Narodzenia „Wnuk” był zamknięty (…). We wszystkie inne dni, a już w niedziele szczególnie, kłębiło się w naszym szynku od bukowych portek, serdaków i cuch, dźwięczały ciupagi, głośne śpiewy, a pokrzykiwania niosły się gwarem (…) – wspominał Włodzimierz Wnuk.
Swoistym obrzędem, który najczęściej odbywał się na podwórku, było wyrywanie zębów. Tym procederem zajmował się kowal Nitoń, który zawsze nosił przy sobie dentystyczne kleszcze, zawinięte w szmatę. Najpierw dla animuszu obydwaj wypijali w karczmie kilka kieliszków trunku, a później na tyłach domu „operacja” szła już zupełnie gładko. Po usunięciu zęba wódeczka znów była wskazana, tym razem dla dezynfekcji.
W części restauracyjnej panował zupełnie inny klimat – stała pianola, gięte krzesła w secesyjnym stylu, a stoły miały marmurowe blaty. Podawano srebrne sztućce. Spotykali się tu przy obiedzie lub kolacji, a czasem tylko przy kawie i koniaku ludzie, o których głośno było w całej Polsce. Zachodzili tu m.in. Wincenty Witos, generał Józef Haller, Władysław Orkan. „W pamięci mojego najstarszego brata, Antoniego, utkwił taki obrazek: rozochocone towarzystwo, któremu przewodził Kasprowicz, pakuje się do góralskiej dorożki, czekającej przed restauracją, Kasprowicz usadawia się na koźle, obok fiakra, i wśród ogólnej wrzawy podnosi wysoko ciupagę, wołając – Kierunek Poronin! Jazda, panie gazda!” – pisał Włodzimierz Wnuk.
W okresie letnim w restauracji pracowało 2 kucharzy, 3-4 kelnerki i kilka podkuchennych. W porze obiadowej gości schodziło się tak dużo, że nie mogli pomieścić się w trzech salkach, więc trzeba było ustawiać stoliki na zewnątrz. – Tato wspominał, że najlepszymi gośćmi – aczkolwiek trochę uciążliwymi – byli właściciele i pracownicy innych zakopiańskich lokali gastronomicznych – opowiada Małgorzata Wnuk. – Przychodzili o godzinie drugiej lub trzeciej w nocy, po prostu po zamknięciu swoich lokali. Burzyli do drzwi, wołając: – Pani Wnukowa, puśćcie. I chcąc nie chcąc, babcia z dziadkiem schodzili i ich wpuszczali. Przychodzili na jakieś tam absynty, bo były tu nawet wódki Baczewskiego. Obok była lodownia, więc był lód do alkoholu. Ponieważ nie było lodówek, więc lód służył też do konserwowania – dodaje.
Ciepły dom
Z gospodą Wnuka nieodłącznie wiąże się historia domu, który znajduje się na jego tyłach, a został zbudowany gdzieś na przełomie wieków XIX i XX. To również budynek, który do dziś należy do rodziny. Kiedy po drugiej wojnie światowej restaurację „U Wnuka” przejęła PSS Społem, życie towarzysko-kulturalne przeniosło się właśnie tam, gdzie mieszkały obie siostry – Janina i Zofia. Małgorzata Wnuk wyciąga stare rodzinne fotografie z dziadkami i ich dziećmi. – Zawsze zdjęcia były robione na werandzie tego domu – wyjaśnia. Pokazuje też część serwisu kawowego, który jest cenną pamiątka rodzinną. Niektóre elementy oznakowane są inicjałami dziadka „JW.”. Inne znów ozdobione są inicjałami hrabiny Bąkowskiej, od której dostał te cacka.
W 1994 roku gospoda „U Wnuka” znów powróciła do rodziny. Na przestrzeni ponad stu lat dom przy Kościeliskiej gościł znakomitych ludzi. Przez lokal przewinęło się wielu naukowców, polityków, aktorów, artystów, literatów, pisarzy. Zachodzili przewodnicy tatrzańscy. I tak jest do dziś. – Ten dom był takim ciepłym miejscem, do którego ciągnęło. Do niego zjeżdżali wszyscy z rodzeństwa, często przywożąc ze sobą swoich gości, przyjaciół – przekonuje Małgorzata Wnuk.
Galeria
Dom „U Wnuka” stał się również miejscem wystawowym. Pani Małgorzata urządziła w nim już prawie 40 wystaw, głównie podhalańskich twórców ludowych. Dzielnie pomaga jej w tym przedsięwzięciu Zofia Ujejska, która tutaj pracuje. – Są w Zakopanem galerie profesjonalne, ale brakuje galerii sztuki ludowej. Chciałam w ten sposób wypełnić tę lukę – objaśnia. Co roku odbywają się też wieczory kolęd z udziałem profesjonalnych muzyków, śpiewaków, piosenkarzy i podhalańskich muzykantów. W tym roku był też wieczór pieśni legionowych. – Nie przypuszczałam, że wspólne śpiewanie kolęd będzie miało takie powodzenie. Kolędowanie trwa nawet do godziny drugiej w nocy. Zapowiada się już kolejne – zachęca pani Małgosia.
Jolanta Flach
Tygodnik Podhalański 50-51/2009
Nie ma jeszcze komentarzy do tego artykułu.
-
PRACA | dam
POSZUKUJEMY OSÓB DO PRACY W KARCZMIE PRZY KRUPÓWKACH na stanowisko: KUCHARZ, POMOC KUCHENNA. 600 035 355.
-
NIERUCHOMOŚCI | wynajem
Do wynajecia pod działalność (biura, gabinet kosmetyczny, itp.) 3 LOKALE W ZAKOPANEM. 602 617 177.
-
SPRZEDAŻ | różne
OPAŁ BUK. 660 079 941.
-
USŁUGI | budowlane
KOMPLEKSOWE WYKOŃCZENIA WNĘTRZ, MALOWANIE, PANELE, MONTAŻ DRZWI, ŁAZIENKI, ZABUDOWY GK. 660 079 941.
-
USŁUGI | budowlane
OCIEPLANIE PODDASZY WEŁNĄ MINERALNĄ, ADAPTACJA PODDASZY, ZABUDOWA GK. 660 079 941.
-
NIERUCHOMOŚCI | sprzedaż
Na sprzedaż atrakcyjny sklep odzieżowy w centrum Zakopanego,zatowarowany na sezon ,niski czynsz oraz możliwość natychmiastowego przejęcia ,sprzedaż z prywatnych powodów .Zainteresowanych zapraszam do kontaktu. 669252344
Tel.: 669252344
-
PRACA | dam
Poszukujemy POKOJOWYCH do aparthotelu Białce Tatrzańskiej. Możliwość pracy stałej z umową o pracę lub inną w zależności od potrzeb pracownika oraz pracy sezonowej/dorywczej. Tel +48696112266, goralski.edyta@gmail.com.
-
NIERUCHOMOŚCI | sprzedaż
Sprzedam BACÓWKĘ, nowo wybudowaną na Sralówkach. 515 503 494, 18 265 39 77.
-
SPRZEDAŻ | budowlane
Sprzedam KANTÓWKĘ, KROKWIE, DESKI, GONTY, ŁATY - 788 344 233.
-
PRACA | dam
Kąpielisko Geotermalne Szymoszkowa przyjmie do pracy na sezon letni: PIZZERA, BARMANKI, OSOBY DO OBSŁUGI PUNKTÓW GASTRONOMICZNYCH. Więcej informacji pod nr tel.: 693 319 707
-
MOTORYZACJA | sprzedaż
SKUTER SNIEŻNY POLARIS. SILNIK ŻUKOWSKI prawie nowy. 515 503 494.
-
NIERUCHOMOŚCI | wynajem
Do wynajęcia MIESZKANIE, I piętro, Waksmund. 515 503 494.
-
PRACA | dam
PIELĘGNIARKA ANESTEZJOLOGICZNA z doświadczeniem potrzebna na 24-godzinne dyżury do starszej kobiety od wielu lat na respiratorze. Warunki do uzgodnienia. Wiadomość: 882 940 447.
-
USŁUGI | budowlane
OCIEPLANIE DOMÓW na materiałach wysokiej jakości. 787 479 002.
-
NIERUCHOMOŚCI | sprzedaż
Sprzedam 2 HEKTARY POLA i DZIAŁKĘ 20 AR. 505 429 375.
-
NIERUCHOMOŚCI | sprzedaż
SPRZEDAM UDZIAŁ - 1/3 CZĘŚCI - W DZIAŁCE ROLNEJ POŁOŻONEJ W BIAŁYM DUNAJCU o numerze 6455/2, pow. 850 m2. 602 339 889.
-
KUPNO
OBWOŹNY SKUP ZŁOMU - dojazd do klienta. SKUP STARYCH SPAWAREK. 536 269 912.
-
USŁUGI | budowlane
FLIZOWANIE, REMONTY, WYKOŃCZENIA. 882080371.
-
USŁUGI | budowlane
KAMIENIARSTWO. 882080371.
-
PRACA | dam
NIEMCY - MURARZ, CIEŚLA, MALARZ, OCIEPLENIA, SPAWACZ, ELEKTRYK. 601-218-955
-
SPRZEDAŻ | różne
DREWNO KOMINKOWE. 501 577 105.
-
USŁUGI | budowlane
PRACE WYSOKOŚCIOWE, MALOWANE DACHÓW, MALOWANIE ELEWACJI METODĄ NATRYSKOWĄ ORAZ KLASYCZNĄ. 537 160 398.
-
USŁUGI | inne
WYCINKA, PRZYCINKA DRZEW W TRUDNYCH WARUNKACH - 691 317 098.
-
NIERUCHOMOŚCI | kupno
Kupię działkę na Podhalu GOTÓWKA!!! 600 404 554
Tel.: 600
-
USŁUGI | budowlane
CIEŚLA BLACHARZ, BUDOWA OD PODSTAW. 516 563 400.
-
MOTORYZACJA | kupno
KUPIĘ KAŻDEGO MERCEDESA SPRINTERA. 531 666 333.
-
MOTORYZACJA | kupno
KUPIĘ KAŻDĄ TOYOTĘ. OSOBOWE, TERENOWE. CAŁE LUB USZKODZONE. 531 666 333.
-
USŁUGI | budowlane
MALOWANIE DACHÓW I ELEWACJI. 602 882 325.
-
USŁUGI | budowlane
KAMIENIARSTWO, ELEWACJE, OGRODZENIA - WSZYSTKO Z KAMIENIA. 509 169 590.
-
NIERUCHOMOŚCI | sprzedaż
DZIAŁKA BUDOWLANA W MURZASICHLU 19 arów, kameralna. 517 018 380
-
SPRZEDAŻ | różne
NOWE KILIMY RĘCZNIE TKANE (z owczej wełny). Wzór: jarzębina (60/80). Tel. 793 887 893
-
SPRZEDAŻ | różne
Sprzedam GOBELIN - pejzaż zimowy - (145/80). TORBY JUHASKIE. Tel. 793 887 893
-
USŁUGI | budowlane
OGRODZENIA, www.hajdukowie.pl. 692 069 284.