Piękny, słoneczny, sierpniowy dzień. To był czwartek, 11 sierpnia 1994 r. Ukazał się właśnie kolejny numer Tygodnika Podhalańskiego. Tradycyjnie o tej porze roku donosił o oblężeniu przez turystów szlaków górskich, ostrzegał przed kradzieżami samochodów, informował o przygotowaniach do 26. Międzynarodowego Festiwalu Ziem Górskich. Nic nie zapowiadało tragedii.
Śmigłowiec wystartował z lądowiska w Zakopanem kilka minut przed godzina trzynastą. – Odebrałem komunikat, chyba od straży granicznej. Ktoś poinformował o złamaniu nogi przez turystkę z Warszawy w okolicy Hali Gąsienicowej – opowiada Mieczysław Ziach, ratownik TOPR. – Wyprawą kierował Janusz Kubica. W śmigłowcu, prócz pilotów, było nas sześciu. Staszek Mateja miał dyżur helikopterowy. Na miejscu pierwszy wyskoczył ze śmigłowca Janusz Kubica, a za nim Robert Janik, który pobiegł prosto do leżącej w odległości ok. 40-50 m kobiety.– Jestem lekarzem i dla mnie najważniejsze jest w takich przypadkach, aby dotrzeć jak najszybciej do chorego – mówi ówczesny naczelnik TOPR Robert Janik. – Nie potrafię ocenić, ile metrów przebiegłem. W każdym razie szybko dotarłem do miejsca, gdzie stała grupka osób. Pamiętam, że zwróciłem uwagę na to, że ktoś z boku filmuje małą kamerką. Natychmiast przystąpiłem do udzielania pomocy. Okazało się, że są dwie poszkodowane turystki, obie mają złamane nogi. Mimo mojej łamanej angielszczyzny zorientowałem się, że nie są to Holenderki, a Szwedki. Obok stał pilot wycieczki Surmiak. Kiedy składałem złamaną nogę, któryś z ratowników podbiegł do mnie i powiedział, że Janusz został ranny… „Gdzie on jest?” – zapytałem. „Natychmiast odesłaliśmy go do szpitala” – usłyszałem w odpowiedzi.
Przerażający widok
O tym, co działo się w czasie, gdy Janik zajmował się turystkami, opowiada Ziach. – Wyciągnęliśmy z helikoptera potrzebny sprzęt, m.in. nosze. Śmigłowiec utrzymywał się na wysokości ok. 1 metra nad ziemią. W pewnym momencie usłyszałem trzask, jakby ktoś strzelił z wiatrówki. Kątem oka spostrzegłem Janusza leżącego na wznak z podkurczonymi nogami. Pomyślałem, że zemdlał. Podbiegłem do niego i dopiero zauważyłem, że ma z tyłu głowy ranę o średnicy około 5 cm – opowiada Ziach. – Przeżyliśmy dramat. Podjęliśmy natychmiast decyzję, że odwozimy Janusza do szpitala. Piloci mieli zawiadomić szpital o konieczności podstawienia karetki na lądowisko. Widzieliśmy, w jakim on był stanie. Wszystko trwało sekundy. Wzywanie Roberta przedłużyłoby tylko czas, a patrząc na ranę, było to zbyteczne. Pomagałem wciągnąć Janusza do śmigłowca. Później wyskoczyłem. Na pokładzie pozostał Staszek Mateja, pełniący dyżur helikopterowy, i dwaj piloci – Bogusław Arendarczyk i Janusz Rybicki. Śmigłowiec odleciał w kierunku szpitala. Nie było chwili do stracenia. Szedł na pełnym gazie. – Kilkadziesiąt sekund po starcie Sokoła usłyszeliśmy komunikat w radiu, że helikopter uległ wypadkowi w rejonie Doliny Olczyskiej. Nie mieliśmy już wtedy żadnych złudzeń co do skutków takiego wypadku. Ruszyliśmy w kierunku miejsca wypadku. Gdy dotarliśmy na miejsce, byli tam już nasi chłopcy. Widok był przerażający – wspomina Ziach.
Dramat na oczach turystów
Wypadek widziało wielu turystów Z ich relacji wynika, że śmigłowiec rozpadł się w powietrzu. Ostatnie sekundy Sokoła nagrał kamerą ze szczytu Nosala 12-letni chłopiec. Widać na nim doskonale, jak odpadają od niego w powietrzu kolejne części. Helikopter robi obrót o 90 stopni i odrywa mu się około 1/3 ogona. Słychać przeraźliwy odgłos metalicznego, rytmicznego uderzania. Potem, dymiąc, spada na zalesione podnóże Kopieńca.
Tam zginęli nasi
W Zakopanem informacja o tym, co stało się w górach, przekazywana z ust do ust, paraliżowała mieszkańców. Wycie syren karetek pogotowia i wozów strażackich nie pozostawiało żadnych wątpliwości, że stało się coś strasznego. Dojazd na miejsce tragedii był niemożliwy. Kilkaset metrów stromym zboczem trzeba było pokonać na piechotę. Na pomoc ruszyły służby ratunkowe, ale też zwykli mieszkańcy miasta. Nikt nie wiedział, co zastanie na górze. Strażacy rozdawali im gaśnice, aby na plecach wytransportowali je na górę. Jedną z nich tachał na górę reporter Tygodnika Podhalańskiego. Szybko okazało się, że gaśnice nie będą już przydatne. Pierwsi na miejscu byli ratownicy TOPR, pracownicy TPN, zaraz po nich strażacy. Szczątki śmigłowca rozrzucone były na obszarze około 1000 metrów. Kadłub znajdował się najniżej, był całkowicie zgnieciony, a wewnątrz znajdowały się zwłoki czterech osób. Około godz. 17 zakopiańskim strażakom udało się wydobyć wszystkie ciała. W niedzielę 14 sierpnia odbyły się uroczystości pogrzebowe. Na Pęksowym Brzyzku spoczęli Stanisław Mateja Torbiarz i Janusz Kubica oraz, symbolicznie, polegli wraz z nimi piloci Bogusław Arendarczyk i Janusz Rybicki. Zmarłych żegnało, pogrążone w smutku, całe Zakopane.
Śledztwo
Zbadaniem przyczyn wypadku zajęła się Główna Komisja Badania Katastrof Lotniczych. Za atut uznawano wówczas, że w jej skład wchodzili także przedstawiciele producenta śmigłowca Sokół ze Świdnika. – Nikt nie słuchał, gdy pojawiły się wątpliwości co do składu komisji i jej bezstronności – mówi tygodnikowi po 15 latach od tragedii inżynier lotnictwa. Prosi o zachowanie anonimowości. – Nie chcę nikogo oskarżać, ale Świdnikowi zależało na tym, aby nie uznano tego za wypadek z przyczyn technicznych. Już po koniec sierpnia 1994 roku pojawiły się pierwsze informacje, przecieki z komisji, które potwierdzały tę wersję. Polska Agencja Prasowa, powołując się na nie, podała, że wypadek „Sokoła” nastąpił na skutek pękniętej łopaty głównego śmigła. Pęknięcie miało nastąpić w momencie, gdy łopata uderzyła w głowę ratownika TOPR – Janusza Kubicy. Taka wersja chroniła Świdnik nie tylko przed krytyką, ale – co ważniejsze – przed jakąkolwiek odpowiedzialnością. W innym przypadku należałoby np. wypłacić odszkodowania rodzinom ofiar tragedii. O tym, że w samej komisji nie było jednomyślności, świadczy wypowiedź jednego z jej członków – Jerzego Śledziony. We wrześniu 1994 roku mówił dziennikarzowi tygodnika: – Nikt z nas informacji o takiej przyczynie wypadku nie przekazywał. Sądzę, że źródła należy szukać w Świdniku. W podobnym tonie wypowiadali się niezależni eksperci. – Mówiąc delikatnie, wysoce nieprawdopodobne jest, że uderzenie łopaty w głowę ratownika spowodowało awarię płata – mówił Ryszard Witkowski, inżynier lotnictwa. – Niemożliwe jest, aby kontrola techniczna w Świdniku dopuściła do produkcji element, który można w tak prosty sposób uszkodzić. To samo mówili piloci „Sokoła”. – Piloci latający bojowymi „Sokołami” powinni już teraz zamawiać msze żałobne – denerwował się Wojciech Wiejak.
Czarna skrzynka uszkodzona
Wypadek był znakomicie udokumentowany. Były zapisy na taśmach z ostatnich chwil lotu, a nawet ktoś filmował, jak w feralnym momencie „Sokół” przyziemia na Hali Gąsienicowej. Komisja miała ułatwioną pracę, choć bardzo szybko ogłosiła, że sprawa jest trudna, bo tzw. czarna skrzynka była w śmigłowcu już przed katastrofą uszkodzona. Czarna skrzynka posiada dwa rejestratory. Tzw. BUR rejestruje pracę szeregu urządzeń pomiarowych śmigłowca, drugi to MARS, którego zadaniem jest nagrywanie wszystkich rozmów wewnątrz helikoptera. Oba urządzenia zostały otwarte i poddane odczytowi w Świdniku. Na MARSIE odnaleziono jedynie zapisy rozmów dwóch pilotów z lotu kontrolnego po przeprowadzanym wcześniej remoncie. Bez usterek działał tylko BUR. Na podstawie jego zapisu w raporcie komisji znalazły się informacje o tym, że śmigłowiec do momentu tragedii wykonywał swój lot w sposób typowy. Z Hali Gąsienicowej z Januszem Kubicą i Stanisławem Mateją odleciał z dużą prędkością, w krótkim czasie osiągając prędkość 248 km/h. Po przejściu nad Kopą Królową, obniżał lot w stosunku do poziomu morza. Jego wysokość była jednak ciągle dosyć duża, gdy znalazł się nad Doliną Olczyską.
Tajemnica tragedii „Sokoła”
Ostatecznie przyjęto, że przyczyną katastrofy była awaria płata głównego śmigła, czyli – mówiąc fachowo – łopaty nośnej. O słuszności tej hipotezy miały świadczyć odnalezione części śmigłowca. Rozwarstwiony płat podczas lotu bił w ogon śmigłowca do momentu, kiedy go nie obciął. Komisja uznała, że awaria płata nastąpiła w wyniku uderzenia o głowę Kubicy i sprawę zamknęła. Wcześniej za mało istotny uznała fakt, że toprowski „Sokół” miał płaty nośne z różnych serii produkcyjnych i że jedna z łopat była starsza od pozostałych. – Moim zdaniem rozwarstwienie płata zaczęło się na długo przed wypadkiem na Hali Gąsienicowej. Tę hipotezę, trudną oczywiście dziś do udowodnienia potwierdzają dwa fakty. Pierwszy, o którym mówił już przed laty inż. Witkowski, że łopata kompozytowa, laminatowa, ma takie właściwości wytrzymałościowe, że propagacja uszkodzenia następuje bardzo wolno. Drugi, że po katastrofie w Tatrach stosuje się w „Sokołach” już inne kleje. – mówi nasz rozmówca, inżynier lotnictwa. Ta hipoteza obala więc podejrzenie, że Janusz Kubica był w trakcie przyziemienia „Sokoła” nieostrożny. Od początku było mało prawdopodobne, żeby wszedł pod śmigło – był zbyt doświadczonym ratownikiem. Prawdopodobnie zabiła go część rozklejonego już płata. A potem wszystko potoczyło się już bardzo szybko.
Rodziny zmarłych tragicznie ratowników przez kilka lat otrzymywały pomoc od TOPR-u, a także prywatnych osób. Wdowa po Januszu Kubicy pamięta też pomoc, jaką dostała m.in. od zmarłego niedawno Lesław Riemena, znanego ratownika. – Ze Świdnika nigdy nie otrzymaliśmy żadnej pomocy. Oni nie czuli się nigdy odpowiedzialni za to, co się stało.
Jurek Jurecki
Tygodnik Podhalański 32/2009
Moment tragedii nagrali przypadkowi turyści, którzy byli w tym czasie na Nosalu.
Nic nie dymiło ze "śmigła", po prostu spadał z wyłączonym silnikiem! Pomagali TOPR i straży jako pierwsi turyści i kursanci z Betlejemki. Nie widziałem miejscowych oprócz: Toprowców, Strażaków czy filanców. Cześć ich pamięci.
PRACA | dam PRZYJMĘ PANIĄ DO SPRZĄTANIA POKOI W PENSJONACIE W ZAKOPANEM. 601 45 33 91.
NIERUCHOMOŚCI | sprzedaż Sprzedam DZIAŁKĘ ROLNĄ 31 arów w Niedzicy z dobrym dojazdem tel. 503-723-789.
NIERUCHOMOŚCI | sprzedaż Sprzedam 2 HEKTARY POLA i DZIAŁKĘ 20 AR. 505 429 375.
PRACA | dam Spółka "Tesko" Tatrzańska Komunalna Grupa Kapitałowa poszukuje SPECJALISTY DS. OCHRONY ŚRODOWISKA. ZAKRES OBOWIĄZKÓW: 1. Identyfikacja potrzeb firmy wymaganych ustawodawstwem krajowym i unijnym z zakresu ochrony środowiska, wraz z określeniem stosownych działań zmierzających w kierunku spełnienia wymagań. 2. Opracowywnie wniosków o wydanie lub aktualizację wszystkich niezbędnych zezwoleń i decyzji środowiskowych z zakresu gospodarki odpadami, wymaganych w związku z działalnością prowadzoną przez Spółkę. 3. Bieżący kontakt z instytucjami wydającymi zezwolenia i decyzje, w celu prawidłowego przygotowania wniosków oraz uzyskania stosownych dokumentów. 4. Kompletowanie dokumentów niezbędnych do określenia wpływu firmy na środowisko, wraz z naliczaniem związanych z tym opłat. 5. Wykonywanie postanowień zawartych umów na odbiór i zagospodarowanie odpadów w zakresie informacyjnym i sprawozdawczym. 6. Sporządzanie wymaganych sprawozdań z zakresu gospodarki odpadami i ochrony środowiska. 7. Ustalanie właściwego zakresu monitoringu środowiskowego, wynikającego z posiadanych decyzji i przepisów prawa, wraz ze zlecaniem stosownych badań monitoringowych w odpowiednich terminach. 8. Określanie właściwego zakresu monitoringu wizyjnego, zgodnie z Ustawą o odpadach, oraz zapewnienie wymaganego dostępu dostępu dla odpowiednich organów. 9. Redagowanie korespondencji z zakresu swojej działalności. Godziny pracy: 7:00-15:00 (poniedziałek - piątek). Umowa o pracę w pełnym wymiarze czasu pracy, stabilne warunki zatrudnienia WYMAGANIA: - Samodzielność, dobra organizacja pracy i umiejętność planowania zadań, - Wykształcenie wyższe - preferowane. KONTAKT: tesko@tesko.pl, ul. Szymony 17a, Zakopane, tel. 18 20 25 620. Uprzejmie informujemy, że skontaktujemy się z wybranymi Kandydatami, którzy zostaną powiadomieni telefonicznie o terminie rozmowy kwalifikacyjnej.
NIERUCHOMOŚCI | sprzedaż Sprzedam BACÓWKĘ, nowo wybudowaną na Sralówkach. 515 503 494, 18 265 39 77.
NIERUCHOMOŚCI | wynajem Do wynajęcia BIURO w centrum Zakopanego. Kontakt 886489296.
SPRZEDAŻ | różne Całe kompletne HOMONTO góralskie, 1400 zł., do negocjacji. SERDAK GÓRALSKI. 725 071 681.
BIZNES Spółka POLSKIE TATRY S. A. zaprasza do składania ofert na postępowanie nr 03/DT/2025 pn.: "Dzierżawa obiektu gastronomicznego "Szałas pod Wilkiem" zlokalizowanego w miejscowości Małe Ciche na Polanie Zgorzelisko." Aby uzyskać szczegółowe informacje o przetargu zapraszamy do odwiedzenia strony: www.bip.polskietatry.pl. Kontakt: 18 20 637 30 wew. 22. Zapraszamy do składania ofert.
USŁUGI | budowlane BUDOWY DOMÓW OD PODSTAW ORAZ WIĘŹBY DACHOWE WRAZ Z POKRYCIEM. 572624414.
USŁUGI | budowlane REMONTY I WYKOŃCZENIA od A do Z. 572624414.
NIERUCHOMOŚCI | sprzedaż Sprzedam DOM CENTRUM - ZAKOPANE - 609 09 35 99.
USŁUGI | budowlane Witam, oferujemy Państwu kompleksowe usługi prac brukarskich.Wykonujemy między innymi: - odwodnienia - korytowanie - utwardzanie terenu - przygotowanie terenu pod ogrody-k W celu jakichkolwiek pytań i informacji proszę o kontakt 798 366 466. 798366466 biuro@czorsztynski.com biuro@czorsztynski.com Tel.: 798366466
NIERUCHOMOŚCI | sprzedaż Sprzedam MIESZKANIE 4-pokojowe, 73 m2, I piętro, balkon, piwnica. Bardzo dobra lokalizacja, Nowy Targ, ul. Podtatrzańska. 604 905 727, monika1971@op.pl
NIERUCHOMOŚCI | sprzedaż Kościelisko-Czajki dom z super widokiem -sprzedam 660797241 b12.pl.
NIERUCHOMOŚCI | sprzedaż BIAŁKA TATRZAŃSKA - atrakcyjna działka 1398 m2 z pozwoleniem na budowę blisko wyciągu----sprzedam 660797241 b12.pl.
USŁUGI | inne WYCINKA, PRZYCINKA DRZEW W TRUDNYCH WARUNKACH - 691 317 098.
NIERUCHOMOŚCI | wynajem Wynajmę lokal do prowadzenia działalności gastronomicznej (kuchnia i sala dla gości) w centrum Zakopanego- gotowy bądź do niewielkiego remontu-tel. 666522367 Tel.: 666522367
PRACA | dam RESTAURACJA REGIONALNA w Zakopanem zatrudni KUCHARZA oraz KELNERA. 604 450 060.
PRACA | dam WIZY USA, WYJAZDY, ZIELONA KARTA. 501 809 644
NIERUCHOMOŚCI | wynajem DO WYNAJĘCIA MIESZKANIE lub POKÓJ - 880 390 028.
USŁUGI | inne MYCIE DOMÓW DREWNIANYCH - 880 363 281.
PRACA | dam Piekarnia w Zakopanem zatrudni KIEROWCĘ. Dobre warunki pracy. 604 102 804, 602 285 793.
PRACA | dam Piekarnia w Zakopanem zatrudni EKSPEDIENTKĘ. Bardzo dobre warunki pracy. 604 102 804, 602 285 793.
PRACA | dam Piekarnia w Zakopanem zatrudni PIEKARZA. Praca stała, dobre warunki. 604 102 804, 602 285 793.
PRACA | szukam KUCHARKA, POMOC KUCHENNA, POSPRZĄTAM. 796 358 958.
NIERUCHOMOŚCI | kupno Kupię działkę budowalną min 10 arów z widokiem na Tatry. Koniecznie dojazd uregulowany, widok na góry. Zakopane, Ząb, Kościelisko, Gliczarów.. 600404554 grz.wicik@gmail.com Tel.: 600404554
SPRZEDAŻ | zwierzęta SHIH TZU.730 519 594.
ZDROWIE I URODA Poszukiwany/a: Rehabilitant/Rehabilitantka OWR Krywań I Murzasichle Szukamy ambitnego i zaangażowanego rehabilitanta, który wspólnie z nami bedzie pomagał pacjentom wracać do sprawności.. 601544146 www.krywan-tatry.pl biuro@krywan-tatry.pl Tel.: 601544146
PRACA | dam ZATRUDNIMY W KARCZMIE oraz W BARZE MLECZNYM: KUCHARZA, POMOC KUCHENNĄ, OBSŁUGĘ BARU MLECZNEGO. Zakopane, bez zakwaterowania - 600 035 080, 600 035 355.
Stosując pliki cookie (tzw. ciasteczka), portal Tygodnika Podhalańskiego 24tp.pl zapamiętuje parametry logowania użytkownika oraz prowadzi statystyki oglądalności strony. Korzystając z portalu akceptują Państwo otrzymywanie plików cookie z serwisu 24tp.pl. Ustawienie to mogą Państwo zmienić w dowolnym momencie blokując pliki cookie w ustawieniach prywatności swojej przeglądarki internetowej.
Od 25 maja br. w Polsce obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (RODO). Także na naszym portalu używamy technologii, np. plików cookies, do zbierania i przetwarzania danych osobowych, podobnie jak nasi zaufani partnerzy.
Zgodnie z RODO dane osobowe to wszystkie informacje o zidentyfikowanej lub możliwej do zidentyfikowania osobie fizycznej. Są nimi nie tylko imię i nazwisko, czy adres, ale także choćby adres e-mail, czy adres IP, zapisywane w plikach cookies.
Administratorem danych osobowych, pozyskiwanych przez portal 24tp.pl i tygodnikpodhalanski.pl jest Zakopiańskie Towarzystwo Gospodarcze sp. o.o.
Pragniemy Was zapewnić, że wszelkie pozyskiwane dane, przez nas lub przez naszych zaufanych partnerów przetwarzamy tylko w zakresie, na jaki zezwala RODO, a więc:
- gdy jest to niezbędne do zawarcia lub wykonania umowy;
- gdy wynika to z prawnie uzasadnionych interesów realizowanych przez administratora lub przez stronę trzecią, np. w celu zapewnienia bezpieczeństwa usługi;
- gdy posiadamy dobrowolną zgodę użytkownika.
Odbywać się to będzie zawsze na podstawach prawnych, dopuszczalnych przez RODO.