Fragment filmu video nakręcony przez abchaską telewizję. Ostatni ślad po wówczas 26-letnim Januszu Godawie. Jest 27 września 1993. Suchumi, centrum miasta nieopodal gmachu Sowminu - siedziby abchaskich władz. Stolicę odrywającej się właśnie nie bez pomocy Rosjan Abchazji, separatyści odbijają z gruzińskich rąk. Grupka mężczyzn - ubranych w wojskowe uniformy z bronią w ręku opowiada o wypadkach sprzed godziny. Jeden, lekko uśmiechający się mężczyzna nie bardzo pasuje do śniadych kompanów. Nie tyle, że inna uroda - w ogóle nie mówi po rosyjsku, języku w Abchazji dominującym. Dziennikarka chce go dopytać o szczegóły, prosi więc, by mówił po polsku. - Jak my tam szli? Wyszliśmy na pierwsze piętro. Idziemy na drugie. A co będę gadał... - odpowiada żołnierz. Odchodzi z uśmiechem, zakłopotany, jakby go ktoś pytał o pierwszą randkę z dziewczyną. Jednak w oczach pozostałych widać podziw dla bohatera. Godzinę wcześniej Polak razem ze swym dowódcą Arsenem Efendijewem, ksywa Mongoł, wszedł od tyłu do rządowego budynku. Już na parterze zastrzelili pierwszego Ukraińca, który walczył po gruzińskiej stronie, na piętrze w auli położyli kolejnych. Ilu? Nie wiadomo. Gdy pozostali obrońcy gmachu zorientowali się, co się dzieje, obrzucili granatami schody, którymi próbowali się dostać napastnicy. Dowódca dostał odłamkiem w skroń. Niegroźnie, ale zalał się krwią, stracił na moment przytomność. Polak bierze go na plecy i wynosi. Koniec akcji. Niedługo potem Sowmin pada, Ukraińcy i Gruzini poddają się. Abchazi, szczęśliwi po zwycięstwie, rozchodzą się po mieście wyszukując krewnych i znajomych, by coś zjeść, przespać się, dowiedzieć się co słychać. Polak i Mongoł biorą ze sobą abchaską flagę i wieszają na dachu zdobytego budynku. Scena jak z „Czterech Pancernych”. Tylko, co robił Polak na wojnie pomiędzy separatystami abchaskimi, a Gruzją, która przecież dopiero co sama wyzwoliła się spod sowieckiej okupacji? Kilka dni później, 2 lub 3 października Artur Łakrba, bojownik i kompozytor, znajduje przy drodze białą ładę ostrzelaną z broni maszynowej. Za kierownicą siedzi Polak. Z przestrzeloną piersią i ręką. Martwy. Drzwi od strony pasażera są otwarte. Na siedzeniu plama krwi. Może siedział tam Mongoł. Postrzelony może zdążył wybiec. Prawdopodobnie nie przeżył. Ciała Godawy nie miał kto pochować. Nie miał krewnych, ani znajomych. Łakrba, który był z Godawą pod Sowminem, też się tym nie zajął.
Zatracił nam się
Kilka tygodni wcześniej w Suchej Beskidzkiej Janusz Godawa spotyka swą ciocię Barbarę. Opowiada jej o najbliższych planach. Chce przez Cieszyn dostać się do Wiednia. Kolejny przystanek w podróży to Paryż, skąd superszybkim pociągiem ma dotrzeć do Marsylii. Nieraz już opowiadał o tym, że wcześniej służył tam w Legii Cudzoziemskiej. Wyrzucili go, bo podczas ćwiczeń nabawił się kontuzji kolana. Uraz był na tyle poważny, że w oczach dowódców eliminował go ze służby. Czy rzeczywiście służył w elitarnej jednostce, czy tylko przechwalał się przed znajomymi? W Abchazji chwalą jego żołnierskie zdolności. Gdzieś się tego musiał nauczyć. W polskim wojsku nie był. Krewna ma nadzieję, że Janusz wreszcie ułoży sobie życie, że służba zrobi z niego ludzi. Bo jak sama przyznaje - gdzieś się w młodości zatracił. Pochodził z dobrej rodziny. Po rozwodzie rodziców zamieszkał z ojcem w Zembrzycach. Z mamą w suskim mieszkaniu pozostała jego siostra. Potem, jako 15-latek wraca na blokowiska. I tu zaczynają się problemy. Wchodzi w szemrane towarzystwo. Zaczyna kraść. Najpierw kompoty z piwnicy, potem obrabia sklep. Wpada w Pewexie. Poprawczak. Potem kolejny. Zmiany na lepsze nie widać, bo ląduje w więzieniu. - Zatracił nam się - przyznaje rozgoryczona pani Barbara.
On śmierci szukał
Jako pierwszy, na film z Godawą zwraca uwagę podróżujący po Abchazji Wojciech Górecki, reporter, obecnie analityk Ośrodka Studiów Wschodnich. Krótki fragment wyławia z blisko czterogodzinnego materiału. Nurtuje go, co w tej dalekiej wojnie robi Polak. Skąd się wziął i po co przyjechał. Zbierając materiał do nowej książki podczas kolejnej podróży szuka świadków, zapisków, pamiątek po suszaninie. Kilka zdań znajduje w książce Anny Brojdo „Droga prowadząca do świątyni jest codziennie ostrzeliwana”. To o szturmie i fladze. Ciąg dalszy składa się z opowieści kolejnych świadków, do których dociera w Abchazji. Siadamy za stołem karczmy Rzym w Suchej Beskidzkiej. Gdzieś między daniami Górecki na kartce zaczyna rysować mapkę nieuznawanego przez świat kaukaskiego kraju. Zaznacza Suchumi, pozostające do ostatnich dni sierpnia 1993 w rękach Gruzinów i granicę z Rosją, kontrolowaną już przez abchaskich separatystów. To najprawdopodobniej tędy, przez rzekę Psou, Polak nielegalnie przedziera się do ogarniętego wojną kraju. Po co? Jeśli chciał się dorobić, to źle trafił, bo Abchazowie nie mieli pieniędzy, by płacić żołd. Mogli co najwyżej obiecywać wojenne łupy zdobyte na Gruzinach. Swemu wojennemu kompanowi Arturowi Łakrbie opowiadał jednak, że przyjechał, bo w gazecie przeczytał o stutysięcznym narodzie, walczącym z 5-milionowym i chciał pomóc słabszemu. Zresztą kawałek papieru stale nosił ze sobą i pokazywał innym niczym glejt uzasadniający jego obecność na obcej ziemi. W kieszeni miał jedynie polski paszport i siedemdziesiąt pięć dolarów. Był jedynym obcokrajowcem w abchaskiej armii – jeśli nie liczyć Rosjan, obywateli paru innych państw byłego ZSRR i Abchazów z diaspory. Więc jednak najemnik? Z „Abchazji” Góreckiego, która w kwietniu pojawi się na księgarskich półkach: „Do Leonida Czedii, komisarza wojskowego w Gudaucie zgłosił się na przełomie sierpnia i września. Czedia rejestrował ochotników i przydzielał ich do oddziałów. Godawy nie chciał - na co komu żołnierz-niemowa. Nakarmił go jednak, przenocował w gabinecie, a następnego dnia machnął ręką i wydał karabinek AKM (zmodernizowany kałasznikow), numer IX 5517-70. Broń trzeba było pokwitować i Godawa podpisał się nazwiskiem (pozostali kreślili wymyślne zawijasy)”. Pokwitowanie w zeszycie to po książce Brojdo i filmie kolejny ślad obecności Polaka w Suchumi. Ale jest jeszcze jeden - napis na obelisku poświęconym abchaskim bohaterom wojny. Aleja Sławy jest w centrum miasta. Kamienne, czarne tablice pokryte są setkami nazwisk wyrytych złotymi literami. Bohaterowie. Obrońcy ojczyzny. Na jednej z tablic znajdujemy nazwisko Godawa Janusz Grzegorz. Czy tu spoczywa jego ciało? - Myślę, że tak. Na 90 procent. Choć nikt nie robił ekshumacji - przekonuje Górecki. - Bohater? Jaki tam bohater. Duch niespokojny. Po co tam pojechał? Przecież tu miał wszystko, co trzeba - przyznaje z żalem pani Barbara. Gdy zniknął bez śladu ciotka nie wiedziała, że Janusz w kraju pozostawił córkę. O jej istnieniu dowiedziała się dopiero, gdy dziewczynka miała pójść do Pierwszej Komunii. Postanowiła jej pomóc. Tak samo jak matka Janusza, która potraktowała ją jak ukochaną wnuczkę. Dwukrotnie gościła ją u siebie w Nowym Jorku, gdzie mieszka od 1986 roku. Na moją prośbę o spotkanie i rozmowę - córka Janusza odmawia. Kiedy ojciec odjechał, miała zaledwie trzy lata, więc go nie może pamiętać. Nie wie pewnie, że 3 tysiące kilometrów stąd jest miejsce, gdzie można usłyszeć wiele dobrych słów na jego temat. Grażyna Skorek mieszka na os. Na Stawach w Suchej Beskidzkiej. Dobrze pamięta Janusza, który mieszkał piętro wyżej. Dotąd utrzymuje dobry kontakt z jego matką Krystyną i siostrą Hanią. - Dobry chłopak był - mówi krótko, jak przystało na rozmowę o nieżyjącym w myśl rzymskiej maksymy albo dobrze, albo wcale. - Ale ciągnęła go wojna - dodaje. Dzięki niej udaje mi się skontaktować z matką Janusza, która mieszka w Stanach od 1986 roku. - Ostatni raz rozmawiałam z synem przez telefon. Mówił, że jedzie do Brukseli do wujka do pracy - wspomina. - Nie dojechał. A on ciągle chciał się gdzieś na wojnę dostać, chciał walczyć. Chciał jechać do Jugosławii, ale przekonywałam go, żeby poszedł do pracy, przecież miał gdzie mieszkać. Przekonuje, że nigdy nie służył w Legii Cudzoziemskiej. O tym, że zginął, dowiedziała się dopiero pod koniec lat 90., gdy do Suchej Beskidzkiej przybył dziennikarz, którego Górecki poprosił o pomoc w odszukaniu rodziny abchaskiego bojownika. Sąsiadce zostawił ksero fragmentu rosyjskiej książki i kasetę z filmem. Ten sam, który właśnie oglądam. Próbuję sobie wyobrazić, co mogła czuć matka, oglądając uśmiechniętego 26-latka sfilmowanego na kilka dni przed śmiercią. Próbowała ustalić jego losy przez Czerwony Krzyż - bezskutecznie. Pytam co się stało, że tak go ciągnęło na wojnę. - On bardzo dużo czytał, bo pracowałam w bibliotece - słyszę z ust Krystyny Godawy. Nie rozmawiamy o problemach z prawem. Drażliwy temat, po co jeszcze bardziej rozdzierać rany? - On szukał śmierci - mówi po głębokim zastanowieniu pani Barbara.
Goriec, czyli góral
Wojciech Górecki przepytuje świadków i dociera do kolejnych szczegółów. Z „Abchazji”: „24 września Godawa brał udział w bitwie na przedmieściach Suchumi - kilka dni wcześniej zaczął się szturm stolicy. Dołączył do plutonu zwiadowczego Delta, będącego częścią batalionu Goriec (Góral). Dowódcą grupy był Kabardyjczyk Arsen Efendijew, zwany przez kolegów „Mongołem”. Polak dostał przezwisko „Polak”. 25 i 26 września Abchazowie podciągnęli w stronę śródmieścia, zajmując po drodze Nową Dzielnicę i rejon dworca kolejowego. Równocześnie natarli z drugiej strony - od wioski Jasztuchy i Czerwonego Mostu. Pierścień wokół miasta domknął się i w południe 27 września w gruzińskich rękach został jeszcze tylko monumentalny gmach Sowminu. Z przodu podeszli pod niego bojownicy z batalionu imienia Bagramiana, a na tyłach zaczaili się ci z Gorca. Mieli kąsać przeciwnika, odwracać jego uwagę od bagramianowców. W odwodzie czekał batalion Suchumski. - W pewnej chwili „Mongoł” rzucił rozkaz, żeby go osłaniać i kiwnął na Polaka - opowiada kompozytor muzyki estradowej Artur Łakrba, wtedy bojownik Delty. - Otworzyliśmy ogień ze wszystkiego, co było pod ręką, a oni przebiegli dwieście metrów po otwartej przestrzeni. Dopadli do przybudówki Sowminu, wywalili z granatnika boczne drzwi i zniknęli w środku. Po paru chwilach, które dłużyły się jak wieczność, wyszli: Polak niósł zakrwawionego „Mongoła”.
Order, alimenty i promieniowanie jonizujące policję
Z „Abchazji”: - „Zginął w okolicach wsi Mercheuli, na trzynastym kilometrze trasy - dawnej Suchumskiej Drogi Wojennej. Blisko Jasoczki, gdzie sto dziewiętnaście lat wcześniej Aleksandra z Progulbickich wzniosła dom, przypominający polski dwór. Jeśli przed śmiercią rozejrzał się, zobaczył pagórkowaty krajobraz, podobny do beskidzkiego przedgórza z jego stron, tylko z wyższymi wzniesieniami i bujniejszą zielenią. Może mignęły mu fragmenty Wielkiego Muru Abchaskiego. Mimo warkotu silnika mógł dochodzić go szum Maczary. O czym myślał, kiedy umierał? Czy zdążył pomyśleć?” Kolejna pamiątka abchaskiej historii Janusza Godawy. Trzymam w ręku solidnych rozmiarów order Króla Leona, drugie co do wagi odznaczenie w separatystycznej Abchazji przyznawane za wybitne osiągnięcia. Na rewersie wyryty numer 1056, ten sam co na dołączonej legitymacji z nazwiskiem pośmiertnie wyróżnionego mieszkańca Suchej Beskidzkiej. Bez dwóch zdań - bohater. Choć na pewno nie dla Gruzinów - dla tych pozostanie najemnikiem. Strona internetowa www.poszukiwani.policja.pl. Wśród kryminalistów za którymi rozsyłane są listy gończe od lat znajome zdjęcie. Janusz Godawa, na którego grobie w Suchumi widnieje rok zgonu 1993, jest wciąż tropiony przez polskie organa ścigania. Za niepłacenie alimentów - przekonują zgodnie wszyscy krewni i znajomi. Ale na liście gończym widnieje paragraf nie mniej tajemniczy niż powody przekroczenia granicy abchaskiej przez suszanina: „Nieutrzymywanie, wbrew obowiązkowi, w należytym stanie lub nieużywanie urządzeń zabezpieczających wodę, powietrze lub ziemię przed zanieczyszczeniem lub urządzeń zabezpieczających przed promieniowaniem radioaktywnym lub jonizującym”.
Józef Figura
Tygodnik Podhalański 6/2013
Nie ma jeszcze komentarzy do tego artykułu.
-
NIERUCHOMOŚCI | sprzedaż
Podczerwone -sprzedam mieszkanie 46m2 gotowe do zamieszkania tel 660797241 b12.pl.
-
NIERUCHOMOŚCI | sprzedaż
Kościelisko-Czajki -dom na super widokowej działce -sprzedam tel 660797241 b12.pl.
-
NIERUCHOMOŚCI | sprzedaż
Łopuszna działka budowlana 1466 m2 -media, dojazd asfaltowy tel 660797241 b12.pl.
-
NIERUCHOMOŚCI | sprzedaż
Białka Tatrzańska -działka 1398m2 z planem zagospodarowania -MU , przy drodze asfaltowej, blisko wyciagi narciarskie tel 660797241 b12.pl.
-
NIERUCHOMOŚCI | sprzedaż
Białka Tatrzańska -działka z pozwoleniem na budowę dwoch domków -blisko wyciąg narciarskie tel 660797241 b12.pl.
-
NIERUCHOMOŚCI | sprzedaż
Jurgów-sprzedam do do zamieszkania tel 660797241 b12.pl.
-
NIERUCHOMOŚCI | sprzedaż
Suche --działka 2000m2 z pozwoleniem na budowę , blisko wyciagu tel 660797241 b12.pl.
-
NIERUCHOMOŚCI | sprzedaż
Białka Tatrzańska -działka 2500m2 -pierwsza linia zabudowy, zjazd, wz sprzedam tel 660797241 b12.pl.
-
NIERUCHOMOŚCI | sprzedaż
Zakopane- Jaszczurówka -dom -pensjonat na dużej działce 1758 m2 -sprzedam 660797241 b12.pl.
-
NIERUCHOMOŚCI | wynajem
Zakopane -Jaszczurówka- lokal pod gastronomie w apartamentowcu 100m2 -do wynajęcia lub sprzedaży tel 6607972410.
-
NIERUCHOMOŚCI | kupno
Kupię DOM do 100.000 zł. 500 221 028.
-
NIERUCHOMOŚCI | sprzedaż
Czerwienne - nowy piękny dom sprzedam gotowy do zamieszkania tel. 660797241 b12
Tel.: 660797241
-
USŁUGI | inne
WYCINKA, PRZYCINKA DRZEW W TRUDNYCH WARUNKACH - 691 317 098.
-
SPRZEDAŻ | zwierzęta
Owczarek podhalański. 501816189
Tel.: 501816189
-
NIERUCHOMOŚCI | sprzedaż
Sprzedam LAS w Łopusznej. 18 28 560 60.
-
PRACA | dam
Wspólnota Mieszkaniowa INFINIUM - Aleje 3 Maja 5 w Zakopanem - POSZUKUJE FIRMY ŚWIADCZĄCEJ USŁUGI SPRZĄTANIA BUDYNKU (klatki schodowe, korytarze, itp.) ORAZ TERENU ZEWNĘTRZNEGO. Kontakt w sprawie zakresu do złożenia oferty tel. 889 18 91 54 - zarządca nieruchomości.
-
PRACA | dam
Pensjonat w Zakopanem zatrudni POKOJOWĄ - 666 37 83 57.
-
NIERUCHOMOŚCI | sprzedaż
Sprzedam BACÓWKĘ, nowo wybudowaną na Sralówkach. 515 503 494, 18 265 39 77.
-
PRACA | szukam
KUCHARKA, POMOC KUCHENNA, POSPRZĄTAM. 796 358 958.
-
PRACA | dam
Zatrudnię pracowników budowlanych, ekipy, podwykonawców. 601 508736.
-
PRACA | dam
Zatrudnimy Panią na pokoje. Praca całoroczna stała w małym obiekcie 40-50 osób w Zakopanym. Panie chętne, proszę o kontakt. 18 2061434 sgzakopane@interia.eu
Tel.: 18
-
MOTORYZACJA | sprzedaż
MITSHUBISHI OUTLANDER 2,2 DI-D, 4X4, r.p.2014, przebieg 224 tys. km, I właściciel, bogata wersja Intense Plus, dodatkowo kpl. kół zimowych z felgami, zdejmowany hak,oryginalny bagażnik dachowy. 605 564 270.
-
KUPNO
OBWOŹNY SKUP ZŁOMU - dojazd do klienta. SKUP STARYCH SPAWAREK. 536 269 912.
-
PRACA | dam
Hotel "Foluszowy Potok" Zakopane, ul. Zamoyskiego 42 zatrudni do restauracji hotelowej: KELNERA/-KĘ. Zapewniamy stabilną, całoroczną pracę w restauracji hotelowej. Kontakt wyłącznie telefoniczny: 660 41 00 46
-
PRACA | dam
Przedsiębiorstwo Budowlane Sikora zatrudni pracowników na stanowisko: pomocnik budowlany, malarz, tynkarz, płytkarz, cieśla, zbrojarz, pracownik ogólnobudowlany .
Tel.: 602 629 623
-
USŁUGI | budowlane
MALOWANIE DACHÓW I ELEWACJI. 602 882 325.
-
USŁUGI | budowlane
OCIEPLANIE PODDASZY WEŁNĄ MINERALNĄ, ADAPTACJA PODDASZY, ZABUDOWA GK. 660 079 941.
-
USŁUGI | budowlane
KOMPLEKSOWE WYKOŃCZENIA WNĘTRZ, MALOWANIE, PANELE, MONTAŻ DRZWI, ŁAZIENKI, ZABUDOWY GK. 660 079 941.
-
USŁUGI | budowlane
USŁUGI BLACHARSKO-DEKARSKIE, KRYCIE I PRZEKRYCIA DACHÓW, KOMINY, BALKONY, RYNNY, GZYMSY, FASADY. 889 388 484.
-
PRACA | dam
Z. R. GŁOWACCY ZATRUDNI PRACOWNIKÓW BUDOWLANYCH DO ROBÓT WYKOŃCZENIOWYCH W ZAKOPANEM. 608 813 506
-
USŁUGI | budowlane
KAMIENIARSTWO, ELEWACJE, OGRODZENIA - WSZYSTKO Z KAMIENIA. 509 169 590.
-
NIERUCHOMOŚCI | sprzedaż
Sprzedam 2 HEKTARY POLA i DZIAŁKĘ 20 AR. 505 429 375.
-
NIERUCHOMOŚCI | sprzedaż
DZIAŁKA BUDOWLANA W MURZASICHLU 19 arów, kameralna. 517 018 380
-
SPRZEDAŻ | różne
NOWE KILIMY RĘCZNIE TKANE (z owczej wełny). Wzór: jarzębina (60/80). Tel. 793 887 893
-
SPRZEDAŻ | różne
Sprzedam GOBELIN - pejzaż zimowy - (145/80). TORBY JUHASKIE. Tel. 793 887 893
-
USŁUGI | budowlane
OGRODZENIA, www.hajdukowie.pl. 692 069 284.
-
SPRZEDAŻ | różne
DREWNO KOMINKOWE. 501 577 105.