Reklama

2022-02-10 19:45:02

Rocznica

50 lat temu Wojciech Fortuna zdobył olimpijskie złoto

W piątek mija 50 lat od jednego z najważniejszych wydarzeń w historii polskiego sportu. Na skoczni w Sapporo pierwsze złoto na zimowych Igrzyskach wywalczył dla Polski Wojciech Fortuna.

11 lutego 1972 roku zawody na skoczni Okurayama w Sapporo oglądało 50 tysięcy widzów. Wszyscy liczyli, że złoto wywalczy Japończyk Yukiy Kasayi, który wcześniej zdobył złoto na skoczni normalnej, Fortuna był szósty. W pierwszej serii Polak oddał genialny skok na odległość 111 metrów. Był on później wielokrotnie pokazywany w japońskiej telewizji. Po skoku Fortuny niektórzy sędziowie chcieli przerwania konkursu i rozpoczęcia pierwszej serii od nowa. Argumentowali, że kolejni skoczkowie są lepsi i przeskoczą skocznię. Na szczęście zawody odbywały się dalej. Nikt już do Fortuny się nie zbliżył. Drugi po pierwszej serii Kasayi tracił do naszego reprezentanta 5 metrów. W drugiej serii Polak nie dał się wyprzedzić i został pierwszym w historii naszego sportu zimowym złotym medalistą. A tak niewiele brakowało, aby Fortuna w ogóle nie pojechał do Japonii. Działacze nie widzieli go w składzie. Dopiero artykuły Mariana Matzenauera i Krzysztofa Blautha sprawiły, że Fortuna jednak został włączony do olimpijskiej kadry. Złoto Fortuny było pierwszym i przez wiele lat jedynym takim medalem na zimowych IO dla Polski. Kolejne zdobyli dopiero Justyna Kowalczyk w 2010 roku i Kamil Stoch w 2014 i 2018 roku.     


Z okazji 50. rocznicy zdobycia złota przypominamy tekst Beaty Zalot, która odwiedziła mieszkającego na Suwalszczyźnie Fortunę w zeszłym roku:

Fortuna powiesił odznakę na psiej budzie

I uciekł od Tatr najdalej jak się da - na Suwalszczyznę.
Budy już nie ma, Misiek zdechł, ale niechęć do Zakopanego, głównie do lokalnych władz nie zmalała. - Zakopane to miasto deweloperów, nie sportów zimowych. Kluby sportowe są już tylko w teczkach, niedługo skocznie zarosną krzakami - mówi mistrz olimpijski z Sapporo. Miał swoje powody, by tak potraktować przyznaną mu przed laty odznakę "Zasłużony dla miasta Zakopane". 

Gdy w 1972 r. Wojciech Fortuna wrócił z Japonii ze złotym medalem, pod Tatrami przywitał go 25-tysięczny tłum, władze nosiły na rękach, podarowały mu nawet mieszkanie w vipowskim bloku przy dzisiejszych Alejach 3 Maja. Nie było rzeczy, której nie mógłby załatwić.

Kiedy po latach wrócił z Ameryki pod Tatry, Zakopane już go nie chciało. - Coś pani pokażę - Wojciech Fortuna wyciąga postanowienie sądowe z 3 kwietnia w 2003 r. o wymeldowaniu z pobytu stałego z mieszkania na Ciągłówce w Zakopanem. - Tego pani nie napisze, ale zostałem bezprawnie wymeldowany na wniosek władz Zakopanego. Nawet mnie o tym nie poinformowali - mówi.  - Kiedy przyleciałem z USA i się o tym dowiedziałem, poszedłem do magistratu. ówczesny burmistrz Piotr Bąk zaprzeczał, że miasto ma z tym coś wspólnego. Dotarłem jednak do dokumentów sądowych - na dowód pokazuje postanowienie.

Po powrocie do kraju kupił mieszkanie pod Reglami od ówczesnego przewodniczącego miasta Andrzeja Karpiela. - Nie mogłem się jednak w nim zameldować, bo budynek był nieodebrany - wspomina.
Twierdzi, że w Zakopanem, po powrocie z Ameryki, nie miał życia. - W urzędzie byłem tępiony, nie mogłem znaleźć pracy ani ja, ani żona. Tu dowiedział się, że został wysłany za nim list gończy. - Sprawa dotyczyła zdarzenia sprzed 7 lat, rzekomego pobicia byłej konkubiny. Nawet nie wiedziałam, że zgłosiła sprawę - podkreśla. Dostał wyrok w zawieszeniu, wcześniej spędził 9 dni za kratkami. - Dwa razy w życiu siedziałem, pierwszy raz - za handel walutą, jeszcze za komuny - dodaje.

To, co było niemożliwe w Zakopanem 
Za to Suwalszczyzna przyjęła go w 2005 r. z otwartymi rękami. Kupił dom w Gorczycy, w sercu Puszczy Augustowskiej. Zamieszkał ze swoją drugą żoną, z którą wrócił z USA. - Już samo przywitanie przez wójta i biskupa mnie zaskoczyło. Zacząłem być zapraszany na różne spotkania jako honorowy gość, do szkół na pogadanki z młodzieżą. Zaczął udzielać się społecznie, pomagać charytatywnie.

 W Szelmencie jest dziś kustoszem stworzonej przez siebie i ciągle rozbudowanej ekspozycji "Od Marusarza do Małysza i Kowalczyk". Tu, w Wojewódzkim Ośrodku Sportu i Rekreacji, 700 km od Podhala, udało się zrobić to, o czym mówi się od lat w Zakopanem. Wśród imponującego już zbioru pamiątek są narty Stanisława Marusarza, podarowane przez jego syna Piotra. 
- Na tych nartorolkach Łuszczek przeleciał 3 razy kulę ziemską - Fortuna pokazuje kolejny eksponat. Wiele cennych przedmiotów z lat 30. ubiegłego wieku przekazał lub sprzedał Mieczysław Król Łęgowski. 

Fidel Castro w butach z Krosna
- A to buty w Krosna. Każdy nasz skoczek brał takich par za granicę 5 par. Gdy celnicy pytali nas, po co nam aż tyle butów, to mówiliśmy, że to straszny szajs, że czasem po jednym skoku się psują - opowiada. - Tak naprawdę w tych butach z Krosna skakali Austriacy, Niemcy, Kanadyjczycy. Można było na nich zarobić 250 dolarów, a za takie pieniądze była już parcela w Zakopanem - podkreśla. Ponoć sam Fidel Castro chodził w butach sportowych z Krosna.

 Stroje olimpijczyków, sprzęt, medale, zdjęcia. Także trofea współczesnych mistrzów - Adama Małysza, Kamila Stocha czy Justyny Kowalczyk. O każdym eksponacie Wojciech Fortuna może długo i ciekawie opowiadać. A że Szelment tętni życiem, także chętnych do obejrzenia ekspozycji nie brakuje. Nie ma też tygodnia, by mistrz z Sapporo nie miał tu prelekcji dla młodzieży czy innej grupy. 

Jak przekuć złoto w dobro
W Szelmencie są też narty olimpijskie i  replika złotego medalu Wojciecha Fortuny, zdobytego w Japonii. Oryginał jest w Muzeum Sportu i Turystyki w Warszawie. - Medal siedział w kasie pancernej. Pomyślałem, po co mi on, żeby się nim dzieci w piasku bawiły? Niech będzie z tego jakieś dobro - mówi. Oryginał za 50 tys. dolarów odkupiła od niego w 2015 r. firma 4F i przekazała do muzeum w stolicy. Pan Wojciech przekazał całą kwotę na leczenie dwóch sportowców - amerykańskiego skoczka Nicka Fairalla, który dwa miesiące wcześniej po upadku na skoczni doznał kontuzji kręgosłupa, i dla Natalii Czerwonki, polskiej panczenistki, która podczas treningu doznała urazu kręgosłupa.

Szelment - narty i woda
Zaskoczeniem - nie tylko dla górali - może być w Szelment tutejszy Snowpark z 10 trasami narciarskimi o różnej skali trudności. Są tu trasy niebieskie, czerwone i czarne - wszystkie oświetlone, ratrakowane oraz naśnieżane. Jak przekonuje Wojciech Fortuna, bywało, że zawody były przenoszone z Zakopanego do Suwałk, bo pod Tatrami nie było śniegu. - Nie można się tu też nudzić latem - przekonuje. Na chętnych czeka kilometrowy wyciąg nart wodnych na jeziorze Szelment Wielki, w sąsiedztwie ośrodka. Jest tu strzeżone kąpielisko, wypożyczalnia kajaków i rowerów wodnych.

Aleja Olimpijczyków
Największą dumą Fortuny jest jednak pobliska Aleja Olimpijczyków, której jest pomysłodawcą. Idei upamiętniania w ten sposób wybitnych sportowców przyklasnęły władze wojewódzkie. Tablica numer jeden, odsłonięta w 2017 r., poświęcona jest legendarnemu skoczkowi, srebrnemu medaliście mistrzostw świata w Lahti w 1938 r. Stanisławowi Marusarzowi. Dziś już takich tablic jest 54. Wśród uhonorowanych jest też Franciszek Gąsienica-Groń, Józef Łuszczek, ale i Irena Szewińska czy Grzegorz Lato. Jesienią zeszłego roku pojawił się też pierwszy obelisk upamiętniający postać wybitnego trenera skoczków - Janusza Forteckiego, nauczyciela Wojciecha Fortuny. - To był wyjątkowy człowiek i świetny trener, nic u niego nie działo się bez planu - podkreśla. To dzięki jego odwadze i determinacji Fortuna pojechał w 1972 r. na olimpiadę do Japonii. Choć wygrał 4 konkursy kwalifikacji, Lech Bafia, szef Polskiego Związku Narciarskiego (późniejszy naczelnik Zakopanego), powiedział, że nie poleci. Że jest za młody, nie ma rutyny i się pogubi. - Wtedy Fortecki postawił się kacykowi, co było wówczas olbrzymią odwagą. Powiedział, że jak ja nie pojadę, to on też - wspomina Fortuna. 

Skok z Ciągłówki do Sapporo
Mistrz z Sapporo chętnie wraca do tamtych czasów. I do wcześniejszych. Kiedy skakał na usypanej przez dzieci na Ciągłówce skoczni. Opowiada o szaleństwie po 1962 r., kiedy w Zakopanem odbyły się pierwsze po wojnie Mistrzostwa Świata w Narciarstwie Klasycznym. Doskonale pamięta, jak któregoś dnia na Ciągłówkę przyszedł trener Jan Gąsiorowski, który przyglądał się ich skokom. "Jak chcecie dostać prawdziwe skokówki, buty  i strój, to przyjdźcie na treningi z pisemną zgodą rodziców" - powiedział. Tak zaczęły się treningi 10-letniego Wojtka na Małej Skoczni, w Klubie Wisła Gwardia. Intensywne, często kosztem nauki w szkole. Dziesięć lat później wyjechał na olimpiadę w Sapporo. 

Dziś kibicuje skoczkom i zazdrości warunków, które mają. - Za moich czasów nie było przy nas ani psychologa, ani fizjologa. Nie dbało się o sprzęt dla nas. Na zawody do Austrii jeździliśmy pociągiem z nartami na plecach, potem autobusem kursowym. Dziś Red bull podstawia chłopakom samolocik - opowiada. - Wszędzie było cygaństwo, potrafiono zawodnika poświęcić, żeby działacz mógł wyjechać na zawody - dodaje. 

Kombinezon za kryształ oddam
Kiedy w 1972 r. wyjeżdżał do Sapporo, okazało się, że zabrakło dla niego sprzętu. Przywieziony z Polski kryształ wymienił za opływowy kombinezon u zawodnika z Japonii. Rękawiczki kupił za 50 dolarów, tyle dostał za zdobycie VI miejsca w pierwszych skokach. Powinien dostać 150 dolarów, ale pozostałą kwotę zabrał szef polskiej ekipy. - Za zdobycie późniejszego złota powinienem dostać 300 dolarów, ale do mnie dotarła tylko połowa tej kwoty. Dziennikarze nie chcieli wtedy pisać o takich oszustwach, bo już nie wyjechaliby za granicę - podkreśla.

Swoim zwycięstwem zaskoczył Japończyków. Nie potrafili zagrać Marsza Dąbrowskiego. Dlatego dekoracja została opóźniona o godzinę, musieli zdobyć nuty hymnu polskiego.

Skutki picia wódki
Wojciech Fortuna podczas spotkań z młodzieżą nie boi się mówić także o swoim pozasportowym życiu. Przestrzega przed alkoholem, sam nie pije i nie pali od 17 lat. - Jeszcze w Sapporo Sławek Kardaś, trener skoczków w Kanadzie, namawiał mnie, żebym pojechał z nim do Ameryki. "Jedź z nami, w Polsce zostaniesz alkoholikiem, a u nas poskaczesz  z trzy sezony" - przekonywał. Fortuna jednak wrócił do kraju. - Były ostre treningi, zawody, ale ja też lubiłem towarzystwo, a przez alkohol robiło się różne durnoty - streszcza kolejne lata.

Takiego sukcesu jak w Sapporo już nie odniósł. W 1977 r. skończył z nartami i został taksówkarzem. - Taksówka tak naprawdę była przykrywką do handlu walutą. Gdy w latach 90. pojawiły się kantory i jego biznes upadł, wyjechał do Ameryki. - Trzy razy byłem w USA, najdłużej 6 lat. Robiłem różne rzeczy - sprzątałem, malowałem, miałem swoją firmę malarską, w której zatrudniałem 10 osób. Kupiłem sobie 4-piętrowy budynek w Chicago, wynajmowałem ludziom mieszkania - opowiada. - Zawsze miałem dryg do interesów - podkreśla. I słabość do alkoholu.

Magia dwójki
W Ameryce poznał swoją drugą żonę, z którą wrócił do Zakopanego. Wszystko, co ważne w jego życiu, miało dwójkę w dacie. Urodził się w 1952 r, zaczął trenować w 62 r., a dziesięć lat później zdobył medal w Sapporo. Jego szczęśliwy związek, który trwa do dzisiaj, też został usankcjonowany w 2002 r. 
- Ameryka pozostanie dla mnie zawsze drugą ojczyzną. Pozostali tam moi prawdziwi przyjaciele - Ted Majerczyk, który mnie tam sprowadził, czy Staszek Skiba - wymienia. I koniecznie prosi, żeby ich wymienić, bo - jak większość górali - czytają Tygodnik Podhalański, który dociera co tydzień za Ocean. 

Na Krupówki już nie wrócę
Swój dom Wojciech Fortuna ma w Gorczycy, niewielkiej miejscowości, liczącej 250 osób. Tuż za płotem zaczyna się Puszcza Augustowska, w pobliżu jest jezioro. - Większość ludzi pracuje tu w lasach, przy spływie drzewa do tartaku w Augustowie, bądź na wodzie - opowiada Czesław Warakomski, emerytowany dyrektor szkoły. Twierdzi, że wszyscy mieszkańcy nie tylko znają Wojciecha Fortunę, ale są dumni z tego, że wybrał  ich miejscowość, by spędzić tu resztę życia. - Wojtek też udziela się bardzo społecznie, szkole ufundował replikę swojego medalu, chętnie spotyka się z młodzieżą. Robi dużo dobrego - podkreśla pan Czesław.
Dwa lata temu Fortuna założył też fundację, której głównym celem jest pomoc sportowcom. W lutym tego roku fundacja zorganizowała w Szelmencie naukę jazdy na nartach dla dzieci z trzech pobliskich szkół. Skorzystało z tego 90 uczniów.  

- Mimo, że wychowały go góry i południe Polski muszę przyznać, że Wojciech Fortuna zaaklimatyzował się świetnie na ziemi suwalskiej. Poznał tu wiele osób i dał się poznać z dobrej strony. Angażuje się w życie miasta i regionu. Zaprasza do Suwałk wielkie „sławy” sportowe. Od 2020 r. jest Honorowym Obywatelem Miasta Suwałki. Ten tytuł, na mój wniosek, nadała mu Rada Miejska w Suwałkach. To wielki zaszczyt, że związał się z naszym miastem i promuje je w całym kraju - podkreśla Czesław Renkiewicz, prezydent Suwałk.
Choć Fortuna prowadzi tu bardzo aktywne życie, stara się też znaleźć czas na korzystanie z uroków okolic, w których mieszka. Z ogrodu ma furtkę prosto do puszczy. Zbiera grzyby, łowi ryby w pobliskim jeziorze. Niedawno jeszcze koło jego domu można było zobaczyć kilkanaście kóz i kucyka. Dziś pozostał tylko kundel, którego gospodarz przygarnął. Kolejny po Miśku, którego tak wymownie kiedyś odznaczył. - Tego miejsca nie zamieniłbym już na Krupówki za żadne skarby - podkreśla.
Beata Zalot

Zostań Patronem Tygodnika Podhalańskiego.

1
/ Fot. Beata Zalot
2
/ Fot. Beata Zalot
Komentarze Facebook
Dodaj komentarz
Wysłanie komentarza oznacza akceptację regulaminu komentowania na łamach 24tp.pl
Damski bokser 2022-02-12 09:07:59
https://www.tygodnikprzeglad.pl/olimpijczyk-areszcie/ "Mnie pobił, tak że straciłam przytomność, byłam bliska śmierci. Mam na to świadków, wypis ze szpitala i kasety z nagraniem jego wyczynów. Powtarzało się to przez cztery lata, kiedy byliśmy razem"
Kibic skoków 2022-02-11 21:47:58
Brawo PANIE Wojtku,zakopane to szambo.Gdy Pan zdobywał medal byłem w 4 klasie liceum i wygrałem zakład z całą szkołą,o to że Japońce nie wygrają na dużej skoczni.
buractwo 2022-02-11 08:13:48
Ej, @polactwo, a tobie wyszło coś w życiu?
polactwo 2022-02-11 06:22:40
Naprawdę przestańcie juz z tym Fortuną, wyszedł mu jeden skok w życiu a robicie z niego bohatera...

Reklama
2025-09-04 08:00 W Kościelisku hektary do poprawki 2025-09-03 21:00 Lecisz z Krakowa?! Już bez limitów płynów w bagażu podręcznym 2025-09-03 20:29 Śmigłowiec TOPR poleciał w Tatry Słowackie 2025-09-03 19:50 Zwłoki wydobyte z kanału burzowego, nowe szczegóły policyjnych ustaleń 2025-09-03 19:35 Droga do sławy Stanisława Ignacego Witkiewicza była długa i wyboista 2025-09-03 19:30 Sportowe gry, zabawy i zawody na pożegnanie lata 2025-09-03 18:46 W Nowym Targu przy Zakopiance wyłowiono zwłoki mężczyzny 2025-09-03 18:30 Szybowce nad Litwinką 2025-09-03 18:00 Rabczańskie dylematy marketowe 2025-09-03 17:30 Koncert "Tchnienie natury" zainauguruje 17. edycję Festiwalu Muzyka na Szczytach 2025-09-03 17:00 Góralu, czy ci nie żal, czyli "Biesiada pod Giewontem" w DPS Zakopane (WIDEO) 2025-09-03 16:45 Alert pogodowy pierwszego stopnia, dla Małopolski uwaga na burze i gęste mgły 2025-09-03 16:30 Na Krupówkach całkiem sporo turystów (WIDEO) 2025-09-03 16:00 XI Międzynarodowa Wystawa Psów Rasowych. Mniej udziwnień, więcej naturalności 2025-09-03 15:30 Ponad milion aut przejechało w sierpniu tunelem 2025-09-03 15:00 Policja na siłowni 2025-09-03 14:30 Żołnierze wspierają Panią Basię (WIDEO) 6 2025-09-03 14:02 Wspólne czytanie Kochanowskiego na Równi Krupowej 2025-09-03 13:00 Hymn Kurierów Tatrzańskich na stadionie Cracovii 2025-09-03 12:01 Więcej kasy dla uzdrowisk 1 2025-09-03 11:00 Jesień w Zakopanem - kultura, sport i tatrzańskie wędrówki 2025-09-03 10:38 Na zakopiance w Stróży groźnie wyglądające zdarzenie drogowe 2 2025-09-03 10:00 Wielka burza nad planem zagospodarowania, walka o działki budowlane (WIDEO) 6 2025-09-03 09:00 Deszczowe chmury nad Zakopanem, po południu szansa na przejaśnienia 2025-09-03 08:00 Czy wiesz jak się zachować, gdy zobaczysz niedźwiedzia? (WIDEO) 2025-09-02 21:36 Międzynarodowy koncert w Wielkiej Frankowej 2025-09-02 21:00 Daj im nowy dom i miłość 2025-09-02 20:00 Rada miasta żąda przywrócenia przejścia dla pieszych na Obidowej 9 2025-09-02 18:50 Zmarł Jan Skupień był wieloletnim nauczycielem Liceum im. Balzera 4 2025-09-02 18:30 Strażacka niedziela w Ochotnicy Dolnej 2025-09-02 18:00 SKY WALK za pół ceny i obniżki w sklepach, karczmach i na termach 3 2025-09-02 17:30 Muzyczna podróż dookoła świata w Teatrze Witkacego 2025-09-02 17:00 Śmieci coraz droższe 9 2025-09-02 16:00 Instytucje kultury zapraszają uczniów zakopiańskich szkół 2025-09-02 15:00 Piękny poranek na Sarniej Skale. Tu kiedyś szukali skarbów (WIDEO) 1 2025-09-02 14:18 Spółka SEWIK informuje o przerwach w dostawie wody 2025-09-02 14:00 Rękawice z drewnianej deski 1 2025-09-02 13:00 Spinkarz Andrzej Bukowski i Twórcy Podhala 10, czyli preludium Muzyki na Szczytach 1 2025-09-02 12:00 Władze Zakopanego chwalą się rekordowymi inwestycjami w oświacie 11 2025-09-02 11:00 Statystyki i rekordy sierpnia w Balicach 2 2025-09-02 10:03 Nad Giewontem wał z chmur. Wieje z południa 2 2025-09-02 09:35 Ach, co to był za ślub 2025-09-02 09:11 Plan przestrzenny dla Kościeliska z protestami 4 2025-09-02 08:00 Geniusz z Ostrowska. Niezywkła historia Stefana Banacha 4 2025-09-01 21:30 Ruszyła budowa nowoczesnego ośrodka edukacyjnego MORGI 2 2025-09-01 21:00 Kulturalna awantura u górali 1 2025-09-01 20:30 Andrzej Bargiel już Base Camp pod Everestem 2025-09-01 20:00 Uczeń przynosił nauczycielowi "przyucne" 1 2025-09-01 19:29 Muzeum Tatrzańskie zaprasza 2025-09-01 19:27 Rocznica niemieckiego ataku na Polskę. Uroczystości w Zakopanem 8
NAJPOPULARNIEJSZE ARTYKUŁY
NAJCZĘŚCIEJ KOMENTOWANE
OSTATNIE KOMENTARZE
2025-09-03 20:35 1. "Pani która walczyła w powstaniu była olimpijką nie ma za co żyć" -wot, gratuluje takiej wspaniałej, pełnej bilionerów, rządzonej przez rudego z oszołomami polski!!! dbającej o "swoich" 2025-09-03 20:07 2. Nie dajcie się tak jak wyskowiany wase . A cepry i adwokaci i prawnicy wek od naszej ziemi!!!!!! 2025-09-03 20:04 3. @gt, chcesz se napytać biedy, lewacki prymitywie? 2025-09-03 19:12 4. @Rabczanin. Niektórzy radni dawno powinni dać sobie spokój. Siedzą latami i stwarzają pozory To, że zostali wybrani, to już zupełnie inna sprawa i nawet paradoks. Nawiasem wspominając, kompetentna rada, to brak absurdów i dobre zarządzanie wspólnie z burmistrzem. Tak jest w Zdroju? 2025-09-03 19:05 5. Burmistrz wywala miliony cebulionów na "promocję" miasta, bezpłatne sylwestry marzeń, kampanie reklamowe, wyjazdy na targi do Dubaju... A pod lukrowaną przykrywką bałagan... bo "jak państwo wiedzą niewiele możemy zrobić"... tumiwisizm i prywata. uwaga.tvn.pl - 2 września 2025 "Miały stanąć poidła dla koni, wybudowane zostały domy. "Szczyt bezczelności" https://uwaga.tvn.pl/reportaze/mialy-byc-poidla-dla-koni-a-sa-domy-co-sie-buduje-w-zakopanem-st8627667 2025-09-03 18:55 6. Pani która walczyła w powstaniu była olimpijką nie ma za co żyć , a taki pasożyt który nigdy nic dla Polski nie zrobił ,rezydent pałacu prezydenckiego kibol, dobrodziej który zaopiekował się mieszkaniem staruszka , żyje z naszych podatków za prawie milion zł dziennie, To Jest K...a Sprawiedliwość... 2025-09-03 18:51 7. ... śmierć wzbudziła emocje... te pozytywne... pozostaje w pamięci jako jeden z nas... wszystkich nas to czeka i aby emocje związane z nami miały takie same emocje.... Pozytywne. 2025-09-03 17:58 8. @Gdzie jest Dyła ? Haj?. Przyjdą Ruskie i zrobią w tym kraju porządek. Takicj filmowych Misiów jest w całej Polsce. Ludzi się mami, że to za unijne pieniądze. @Wściekły. Co do ukraińców tych na naszym wikcie i opierunku, to im się nie chce w mieszkaniach sprzątać, niestety robią to Polki za grosze. Tylkodziękować pisowi i kalicji. 2025-09-03 17:25 9. kuniu rumana, jeżeli chodzi o zapobiegliwość mając na uwadze np. fundusz sprawiedliwości, NCBiR czy maseczki od instruktora albo respiratory od handlarza bronią to na pewno pisiory i ha ha i ha ha 2025-09-03 16:40 10. Och Karol niech urząd miasta zabierze sobie ten kontener co sobie pani prawnik postawiła. Będzie idealny na zrobienie mobilnego kibla na sylwestra
WARUNKI W GÓRACH
POGODA W WYBRANYCH MIASTACH REGIONU
Reklama