2022-07-14 20:30:02
Tatry
Wakacje nad Morskim Okiem
Naturyści z Czech, pijani turyści pchający pusty dziecięcy wózek, zgubiony zegarek za 5 tys. euro. Morskie Oko co roku odwiedza prawie milion turystów.
- Obwód Ochronny Morskie Oko to najpiękniejsze miejsce na świecie - nie ma wątpliwości leśniczy Grzegorz Bryniarski, który pracuje w tym miejscu od prawie 30 lat. Tych "naj" - wymienia więcej. - To leśnictwo położone najwyżej w Polsce i z najwyższym w kraju szczytem - Rysami - na swoim obszarze. Jest tu najwięcej, bo aż siedem stawów.
Najwięcej jest też turystów. Tuż przed pandemią, w 2019 r. Morskie Oko odwiedziło aż 940 tys. osób. - Prawie drugie tyle w porównaniu z frekwencją w latach 90., kiedy zaczynałem tu pracę - podkreśla. Zanim dotrze się do popularnego jeziora w Tatrach, latem trzeba odstać swoje w korkach (miejsce na parkingu na Palenicy Białczańskiej trzeba wykupić wcześniej przez internet), potem czeka nas 9-kilometrowy spacer w tłumie lub skorzystanie z usług fiakrów. Najczęściej zadawanym przez dzieci pytaniem w drodze do Morskiego Oka jest: "daleko jeszcze?".
Leśnictwo to nietypowe, bo leśnicy częściej niż ze zwierzętami obcują z turystami. Nie zawsze są to miłe spotkania. - Niestety na przestrzeni tych 30 lat turystyka w Tatrach bardzo się zmieniła - opowiada leśniczy, którego twarz znają wszyscy z serialu "Patrol Tatry", a także z nakręcanych przez niego filmików, które można oglądać w mediach społecznościowych. Mają milionowe odsłony.
- Kiedyś turyści byli lepiej przygotowani i bardziej świadomi. Każdy miał w ręce mapę, z której umiał korzystać. Byli odpowiednio ubrani, mieli termos w plecaku, kanapkę. Teraz o wiele częściej pojawiają się tu ludzie totalnie nieprzygotowani. Nie mają pojęcia o górach. Sprzęt jest dziś łatwo dostępny. Każdemu wydaje się, że jak kupi sobie raki i czekan to każdy szczyt jest do zdobycia - opowiada leśniczy. - Z takiego sprzętu trzeba jednak umieć korzystać - dodaje. Stąd - jego zdaniem - tyle wypadków.
Pijak górski
Plagą ostatnich lat są pijani turyści. - Niejednemu już życie uratowałem, gdybym go nie znalazł i nie wezwał pomocy, zamarzłby - podkreśla. Wyróżnia trzy rodzaju "górskich pijaków". Część zabiera alkohol do plecaka i upija się na trasie. Część pije w schroniskach. Są też tacy, którzy nie wytrzeźwiawszy po intensywnej nocy, rano wychodzą w góry, przeliczając się ze swoimi siłami. - Kilka lat temu spotkałem na drodze do Morskiego Oka facetów w sztok pijanych. Pchali dziecięcy wózek, ale dziecka w nim nie było. Trudno było się z nimi porozumieć, wystraszyliśmy się, że zgubili po drodze dziecko - opowiada leśniczy. W końcu po dodzwonieniu się do żony jednego z nich okazało się, że dziecko jest z nią.
Nieraz Bryniarski spotkał pijanych, którzy spali gdzieś przy szlaku. - Nie ruszam ich nawet, czekam, aż się prześpią i trochę przetrzeźwieją. Inaczej jest, jeśli jest minusowa temperatura. Kiedyś miałem gościa, który leżał w okolicach Wodogrzmotów Mickiewicza. Jeszcze chwila, a zamarzłby. Zabrałem kurtki od innych, żeby go przykryć do czasu przyjazdu karetki. Trafił do szpitala.
Gdzie moje dziecko?
W sezonie plagą są gubiące się dzieci. I te z wycieczek szkolnych, i te, które są z rodzicami. - Jeździmy z rodzicami samochodem po drodze i szukamy - opowiada. - Kiedyś uciekł matce czterolatek na takim rowerku, który się odpycha nogami - zaczyna kolejną opowieść leśniczy. - Rozpędził się i pojechał w dół, matka nie była go w stanie dogonić. Przejechał cztery kilometry. To cud, że nic mu się nie stało, bo pędził pomiędzy turystami i fiakrami - dodaje Grzegorz Bryniarski.
Rowerki, hulajnogi czy wrotki to kolejne strapienie służb TPN-u. Kiedyś można się było na nich poruszać po parku, od kilku lat istnieje zakaz używania jakichkolwiek urządzeń, którymi się można przemieszczać. - Taka hulajnoga może rozwijać prędkość nawet 50 km na godzinę, więc wśród tłumu turystów i przejeżdżających fiakrów mogłaby się okazać bardzo niebezpieczna. Grzegorz Bryniarski przypomina sobie, jak tylko w ciągu jednego sezonu na drodze do Morskiego Oka była 13 wypadków rowerowych, dwie sprawy trafiły do prokuratury. Wtedy TPN wprowadził zakaz.
Na terenie parku nie wolno używać także dronów. - Gdyby taki dron uderzył w łopatę przelatującego śmigłowca, mogłoby dojść do katastrofy lotniczej. W okolicy Morskiego Oka są też sokoły wędrowne, którym takie urządzenia mogłyby uprzykrzać życie. Pojawia się też problem z łącznością. Gdyby pilot stracił łączność z dronem, ten mógłby komuś spaść na głowę.
Morskiego Oka nie odwiedzimy też z czworonożnym pupilem. Niestety i ten zakaz jest czasem łamany. - Chodzi o to, żeby zwierzęta nie przynosiły do parku chorób, którym mogą zarazić się dzicy mieszkańcy Tatr. - Zwierzęta bywają też agresywne. Kiedyś jamnik atakował konie, nawet właścicielka nie mogła sobie z nim poradzić - wspomina leśniczy.
Orzechówka z kotletem w dziobie
Mimo że jest zakaz karmienia zwierząt, ciągle znajdują się amatorzy takiego bratania się z dziką zwierzyną. Karmią chlebem, a nawet chipsami kaczki, orzechówki, lisy czy jelenie. Jest to nie tylko niebezpieczne dla zdrowia zwierząt, ale i dla ludzi. - W okolicy schroniska mamy problem z orzechówkami, które wytrącają turystom z ręki kanapki czy słodycze. Na własne oczy widziałem, jak ptak porwał kiedyś z talerza kotleta. Gość przyniósł sobie do stolika talerz z jedzeniem i wrócił po piwo. Orzechówka podleciała, porwała kotleta. Był dla niej taki ciężki, że leciała 20 cm nad ziemią, nie mogła się unieść. Gość nie mógł uwierzyć, że złodziejem okazał się ptak - opowiada leśniczy. Przypomina sobie też, jak orzechówka, chcąc wyrwać batonika z ręki, zraniła dziecko.
Jesienią zeszłego roku i tej wiosny leśnicy mieli też kłopoty z młodym jeleniem karmionym przez turystów. - Był nachalny, biegał za turystami. Zniknął, pewnie wilki go zagryzły - przypuszcza. Przypomina sobie też łanię, która tak łapczywie brała kanapkę, że ugryzła kobietę, która nierozsądnie karmiła zwierzę.
- Jeleń, który czuje się osaczony, staje na tylnych nogach i kopie przednimi. Kiedyś, gdy jeleń znalazł się w tłumie turystów, tak właśnie zrobił i uderzył chłopca. Na szczęście obrażenia okazały się niegroźne, skończyło się na płaczu i strachu - dodaje.
Na szczęście obecnie nie ma problemu z niedźwiedziami, jaki był jeszcze w latach 90. ubiegłego wieku, kiedy przy schroniskach były kosze na śmieci łatwo dostępne dla dzikich zwierząt. Drapieżniki te kojarzyły człowieka z jedzeniem.
Niedźwiedź goni fiakra
Bryniarski przypomina sobie jednak niedźwiedzia, który kilka lat temu wzbudzał postrach. Po słowackiej stronie poranił drwala. - Potem u nas biegał za zaprzęgiem konnym w rejonie Włosienicy, na szczęście furman zachował zimną krew i udało się uciec - opowiada leśniczy. Odstrzelili go Słowacy. - To nie wina zwierzęcia, ale on przypłacił to życiem. Najprawdopodobniej był przetrzymywany przez ludzi albo doznał jakieś krzywdy od nich - tak tłumaczy dziwne zachowanie zwierzęcia leśniczy. Podkreśla, że dla turystów najniebezpieczniej jest, gdy niedźwiedzica ma młode, szczególnie gdy człowiek przez przypadek stanie pomiędzy samicą a młodymi.
Dziś wokół schronisk w Tatrach i wokół innych obiektów na terenie parku są elektryczne pastuchy włączane na noc. Chociaż podczas niedawnego szczegółowego liczenia niedźwiedzi na podstawie próbek odchodów i badań genetycznych wyszło, że w ciągu roku przewinęło się ich przez teren parku aż 46, to zwierzęta te nie stanowią takiego zagrożenia jak kiedyś.
Podwiezie nas pan?
To, jak się okazuje, nierzadka prośba turystów. - Czasem przychodzą do leśniczówki tłumacząc, że już nie mają siły iść dalej - opowiada leśniczy. Bywa, że turystom "ucieka" ostatni fiakier i nie mogą zrozumieć, dlaczego straż czy leśnicy nie chcą ich zwieźć. - Pomagamy jedynie osobom niepełnosprawnym, którym na przykład wysiada bateria w wózku inwalidzkim. Bywa, że zawozimy ich nawet nad Morskie Oko, by wyprawa w Tatry nie obyła się bez wizyty w tym urokliwym miejscu.
Świt na Szpiglasowej
Modne stały się nocne wyprawy w Tatry, tak by na szczycie być o świcie - na Rysach, Szpiglasowej Przełęczy czy Kozim Wierchu. Kiedyś w ciągu jednej nocy parkowcy dali aż 15 mandatów za odwiedziny Tatr po zmroku. Nocą - od zmierzchu do świtu - nie można wchodzić na teren TPN-u od początku marca do końca listopada. Mandat może być następstwem nie tylko wpadki w górach, ale na przykład upublicznienia zdjęcia czy filmu w internecie.
Znalezione nad Morskim Okiem
Kolejną przykrą zmianą - jaką obserwuje Bryniarski w obwodzie, którym kieruje, jest duża ilość śmieci pozostawianych w Tatrach. Mimo że turyści mają obowiązek zabierania ze sobą śmieci, w okolicy szlaków walają się plastiki, szkło. - Znajdujemy różne rzeczy - części garderoby, sprzęt turystyczny. Kiedyś w odległości kilometra znalazłem parę wrotek, a w lesie przy Morskim Oku nawet piłkę nożną - wylicza. Najdroższą rzeczą, którą znalazł, był zegarek za 5 tys. euro. Wrócił do właściciela. TPN zatrudnia firmę sprzątającą, która systematycznie zwozi z Tatr worki śmieci. Tylko w maju takich 120-litrowych worków z Obwodu Leśnego Morskie Oko zwieziono 20.
Arab, Norweg, Ukrainiec
Jak w Morskim Oku ktoś pływa, prawie pewne, że to Norweg. - Skandynawowie lubią takie zimne kąpiele. Są zdziwieni, kiedy dostają za to mandat, ale to bardzo kulturalni turyści. Bez problemu płacą kary. Większy problem jest z Ukraińcami, którym też zdarza się łamać przepisy, ale oni lubią z nami dyskutować - opowiada Bryniarski. Kilka lat temu przerwał turyście zza wschodniej granicy kąpiel przy Wodogrzmotach Mickiewicza. W ich kraju na terenie parków narodowych przepisy nie są tak restrykcyjne, dlatego trudno im wytłumaczyć, że nie mogą kąpać się w potoku. Trzy lata temu oburzenie części turystów wywołali dwaj panowie z Czech, którzy w środku dnia na oczach wielu osób postanowili w tatrzańskim jeziorze wykąpać się na golasa. Ta przyjemność kosztowała naturystów słono.
Sensację w górach - ze względu na charakterystyczny strój - wywołują Arabowie. - Nie jest rzadkim widokiem Arab, a za nim dwie kobiety, każda ze swoimi dziećmi - opowiada leśniczy. - Oni w Tatry wyruszają później, bo do południa przygotowują posiłki wedle nakazów islamu. Często korzystają z usług fiakrów, bo bardzo lubią jeździć końmi -dodaje.
Na drodze do Morskiego Oka można też spotkać często starsze osoby, najczęściej z Danii, Niemiec, Belgii i Holandii. - Zaskakuje mnie ich kondycja, widać, że to ludzie aktywni, dbający o zdrowie - podkreśla Bryniarski.
Beata Zalot
-
ZDROWIE I URODA
LICENCJONOWANY REFLEKSOLOG: STOPY, DŁONIE, TWARZ. 502 350 983 -
NIERUCHOMOŚCI | sprzedaż
Nowy Targ- sprzedam bardzo ładną widokową działkę budowlaną 833m2 ulica Partyzantów - 660797241. -
PRACA | dam
Grupa PKL, jeden z największych pracodawców na Podhalu, obecnie poszukuje osób na stanowisko: SPECJALISTA ds. HR. Miejsce pracy: Zakopane, możliwa częściowa praca zdalna. OPIS STANOWISKA: - Prowadzenie procesów rekrutacyjnych; - Koordynowanie procesu onboardingu nowych pracowników; - Realizacja i koordynacja projektów rozwojowych w obszarze miękkiego HR: rozwój i ocena kompetencji, ścieżki kariery, zarządzanie talentami, programy motywacyjne; - Organizacja i koordynacja procesów związanych ze szkoleniami i rozwojem pracowników oraz zarządzaniem wiedzą w firmie; - Organizacja szkoleń wewnętrznych i zewnętrznych dla pracowników firmy; - Współpraca z firmami zewnętrznymi w zakresie: benefitów pracowniczych, rekrutacji oraz zatrudniania pracowników tymczasowych; - Inicjowanie i realizacja działań z obszaru employer branding`u - dbałość o markę pracodawcy na rynku pracy; - Wsparcie managerów i pracowników w bieżących sprawach z zakresu HR; - Aktywne uczestnictwo w opracowywaniu, aktualizacji oraz wdrażaniu polityk w obszarze HR; - Wsparcie w projektach zespołu kadr i płac (doświadczenie w obszarze kadrowo-płacowym będzie dodatkowym atutem); - Przygotowywanie analiz, raportów i prezentacji na potrzeby bieżących działań. DOŁĄCZ DO NAS! Więcej informacji i rekrutacja: https://www.pkl.pl/post/specjalista-ds-hr.html
WWW: https://www.pkl.pl/post/specjalista-ds-hr.html -
PRACA | dam
PRODUCENT ŻYWNOŚCI w Zakopanem zatrudni PRZEDSTAWICIELA. Praca stała, dobre warunki. 604 102 804, 602 285 793. -
PRACA | dam
Piekarnia w Zakopanem zatrudni PIEKARZA. Praca stała, dobre warunki. 604 102 804, 602 285 793. -
NIERUCHOMOŚCI | wynajem
Do wynajęcia BUDYNEK W WITOWIE nr 190 (do 2025 r. znajdował się w nim Ośrodek Zdrowia). Tel. 698 508 796. -
PRACA | dam
PRACA W AUSTRII - austriacka umowa! 13,56-19,30 Euro/h + diety + darmowe zakwaterowanie. Poszukujemy: murarzy, cieśli, dekarzy, hydraulików, elektryków, malarzy, spawaczy, ślusarzy, monterów, kierowców LKW, operatorów wózków i dźwigów, rzeźników, pomocników, pracowników produkcji i innych fachowców. Wymagane: język niemiecki i samochód. +43 676 5451672, k.otrembiak@hogo.cc -
PRACA | dam
PROMOTOR roznoszenie ulotek Zakopane. Atrakcyjne wynagrodzenie. -
SPRZEDAŻ | różne
ODDAM NIEODPŁATNIE 5 PODWÓJNYCH OKIEN W GÓRALSKIM STYLU - 668 697 381. -
PRACA | dam
Poszukujemy POKOJOWYCH do sprzątania w aparthotelu w Białce Tatrzańskiej. Oferujemy pracę stałą, sezonową lub dorywczą. Praca w godzinach 8:00 - 16:00 z elastycznym grafikiem i wyżywieniem. 696112266
Tel.: 696112266 -
USŁUGI | inne
WYCINKA, PRZYCINKA DRZEW W TRUDNYCH WARUNKACH - 691 317 098. -
PRACA | dam
Stacja Narciarska Polana Szymoszkowa zatrudni na sezon zimowy do pracy w gastronomii: PIZZERÓW, BARMANKI, BUFETOWE, POMOCE KUCHENNE, OSOBY NA ZMYWAK, OSOBY DO SPRZĄTANIA SALI. Kontakt osobisty pod nr tel.: 693 319 707 -
USŁUGI | budowlane
WYKOŃCZENIA WNĘTRZ, REMONTY, ZABUDOWY GK, ADAPTACJA PODDASZY. 660 079 941. -
SPRZEDAŻ | różne
OPAŁ BUK. 660 079 941. -
USŁUGI | budowlane
FLIZOWANIE, REMONTY, WYKOŃCZENIA. 882080371. -
USŁUGI | budowlane
KAMIENIARSTWO. 882080371. -
PRACA | dam
Przyjmę MURARZY, DEKARZY. Praca Polska, Niemcy. 608729122. -
KUPNO
OBWOŹNY SKUP ZŁOMU - dojazd do klienta. SKUP STARYCH SPAWAREK. 536 269 912. -
PRACA | dam
NIEMCY: MURARZ, CIEŚLA, MALARZ, OCIEPLENIA, ELEKTRYK, SPAWACZ, KRANISTA. Umowy na warunkach niemieckich. Kontakt: 0048 601-218-955 -
NIERUCHOMOŚCI | sprzedaż
Sprzedam DZIAŁKĘ W ŁAPSZACH WYŻNYCH (nr 2903, 2904, 2905). 572624414. -
SPRZEDAŻ | różne
SPRZEDAM OPAŁ SUCHY - 788 344 233. -
PRACA | dam
Przyjmę BRYGADY I POJEDYNCZE OSOBY NA TYNKI I WYLEWKI MASZYNOWE. 503 532 680. -
PRACA | dam
Nowe miejsce na mapie Białki Tatrzańskiej rekrutuje ! Na stanowiska: -kucharz produkcyjny, kucharz wydawkowy, pizzer, pomoc kuchenna, pracownik obsługi sali restauracyjnej Jeżeli jesteś zainteresowany/ zainteresowana pracą zadzwoń, lub wyślij CV. 798625975 restauracjadwatopory@gmail.com
Tel.: 798625975 -
USŁUGI | budowlane
PŁYTKI, REMONTY, ELEWACJE, PODDASZA. 793 677 268. -
USŁUGI | budowlane
PŁYTKI, REGIPSY, MALOWANIE, WYKOŃCZENIE WNĘTRZ. 787 479 002. -
USŁUGI | budowlane
OCIEPLANIE DOMÓW na materiałach wysokiej jakości. 787 479 002. -
NIERUCHOMOŚCI | wynajem
Wynajmę umeblowane MIESZKANIE EMERYTCE - Szaflary. 601 707 235. -
PRACA | dam
Pracownia Projektowa SŁOWIK ARCHITEKTURA poszukuje ARCHITEKTA. Oczekujemy: *ukończonego kierunku studiów pierwszego stopnia na Wydziale Architektury *znajomości programu ArchiCAD * min. 2 lata doświadczenia. 668 309 058 https://slowikarchitektura.pl/
Tel.: 668 309 058
WWW: slowikarchitektura.pl/ -
PRACA | dam
Poszukiwana osoba do pracy w sklepie na Krupówkach na stanowisko sprzedawcy. 723 745 984
Tel.: 723 -
PRACA | dam
KASJER/KASJERKA PRACA W SKLEPIE SPOŻYWCZYM BUKOWINIE TATRZAŃSKIEJ WIĘCEJ INFORMACJI POD NR TEL. 609820250 as.stasik@op.pl
Tel.: 609820250 -
PRACA | dam
Przyjmę do pracy na budowie - docieplenia, budowy od podstaw, wykończenia. Zakopane i najbliższe okolice.. 500160574
Tel.: 500160574 -
NIERUCHOMOŚCI | kupno
Skupujemy nieruchomości za GOTÓWKĘ, PODHALE. 600404554
Tel.: 600404554 -
NIERUCHOMOŚCI | pośrednictwo
Zarządzanie domkami i apartamentami na wynajem krótkoterminowy. 788 63 36 33 www.zarzadzanieapartamentami.info
Tel.: 788 -
USŁUGI | budowlane
MALOWANIE DACHÓW I ELEWACJI. 602 882 325. -
PRACA | dam
Przyjmę PIEKARZA. 607 44 55 66. -
SPRZEDAŻ | różne
DREWNO KOMINKOWE. 501 577 105. -
USŁUGI | budowlane
OGRODZENIA, www.hajdukowie.pl. 692 069 284.











