Reklama

2013-06-20 17:28:50

Reklama

Marynarz w noc się bawi we dnie w hamaku śpi...

Reklama

Te słowa popularnej morskiej, chyba jeszcze przedwojennej piosenki mogą "szczurom lądowym" dać bardzo "realny" obraz życia marynarza.


Jeżeli zabawą nazwać mocowanie ("ształowanie") poluzowanego na fali ładunku, kiedy się to robiło nie patrząc na porę dnia czy nocy byle by zdążyć przed zbliżającym się sztormem, to tak, to była zabawa.
Albo nocne wachty na kanale La Manche lub innym mocno uczęszczanym szlaku morskim kiedy mówiło się, że ruch jak na Marszałkowskiej, a do tego jeszcze flotylle rybackich kutrów i jachty czy motorówki tzw. niedzielnych żeglarzy kręcących się po obu stronach burt, to też była świetna zabawa.

Dla wszystkich na mostku, kiedy trzeba było ustepować miejsca promom, płynącemu z Anglii do Francji lub  Francji do Angli  i za chwilę jachtom  pod żaglami płynącym "chyba" w przeciwnym kierunku ...  


Pamiętam  60 godzin prawie nieprzerwanej pracy w ładowniach na dużym drobnicowcu m/s Lucjan Szenwald, który pływał w tzw. Chipolbrooku do Chin.

W Antwerpii załadowano do jego przepastnych ładowni walce drogowe. I belgijscy "ształmeni", do których należało odpowiednie umocowanie ładunku delikatnie mówiąc "spieprzyli" swoją robotę.
Już po wyjściu na Północne kołysało dobrze, a na Biskajach długa fala płynąca od Ameryki miała kilkanaście metrów wysokości. Chcąc utrzymać kurs, statek musiał iść bokiem do niej, co powodowało silne przechyły.
Wystarczyła źle dokręcona śruba w "żabce" na stalowej  lince, by najpierw kilku milimetrowy luz po którymś tam z kolei uderzeniu doprowadził do zerwania linki i uderzenie kilku ton jednego walca w drugi. Po chwili powrót na drugą burtę i za chwilę znowu uderzenie, tym razem już z większym impetem.
Zanim wachtowi zorientowali się, że coś się w ładowni dzieje, kilkanaście ton ciężkiego  sprzętu wędrowało przesuwając się po ładowni zgodnie z przechyłami.
Cały pokład, nie ważne czy odpoczywający "po" czy "przed" wachtą, zszedł do ładowni by te "fruwające" walce umocować. Łącznie z pierwszym oficerem, który nadzorował robotę.
A kiwało co raz mocniej. Trzeba było uchwycić tę ciężką maszynę naciągając stalówkę i szybko zakręcić, by jak będzie przechył na druga burtę choć trochę przytrzymało. I w porę odskoczyć kiedy pęknie lub wyślizgnie się z obejmy. A między walec i tzw. "prostą ścianę ształową" zbudowaną na wręgach wklęsłej burty z drewna wrzucało się drzewo, by zmniejszyć lużne miejsce i możliwość przesuwania się walców...

Cud boski, że podczas tej pracy przy świetle tzw. słońc (lampa z kilkoma silnymi żarówkami i ekranem odblaskowym) w ładowni nic się  nikomu nie stało.
I później, już leżący w koi człowiek, zapierający się o co się da, by nie wypaść, z niepokojem czekał czy statek kładący się  na burtę zostanie w tym przechyle czy się podniesie.


A już najmniej ważne było czy ten sztorm nazywano huraganem, tajfunem, cyklonem czy innym orkanem, bo co za różnica kiedy statek szedł na dno.
Może dla dziennikarza, który pisząc "newsa" , że polski statek zatonął w czasie tajfunu a nie prozaicznego sztormu, ten tajfun brzmiał bardziej egzotycznie.

Dla marynarza chwilowo ocalałego i zalewanego na szalupie czy ratunkowej tratwie naprawdę nie było ważne czy te wysokie fale i wiatr przekraczający szybkość 200 km na godzinę to huragan czy może cyklon.

 

Chociaż statki tonęły i w zwykłych sztormach. W dodatku, nie na oceanach tylko morzach. Takie jak Bałtyckie, Śródziemne...

Tak jak Kudowa Zdrój, która zatonęła w 1983 roku koło Ibizy.  Zginęło 20 osób, uratowano tylko 8.
Kudowa wypłynęła z Walencji. Załadowano na nią 16 kontenerów, mimo, że warunki bezpiecznego pływania pozwalały na zaledwie 6 kontenerów. Ale, takie dosyć nagminne łamanie przepisów w PLO, gdzie liczył się przede wszystkim zysk a nie bezpieczeństwo załogi, było powszechne.
A kapitan, który się tym praktykom sprzeciwiał, przestawał szybko być kapitanem...

I siostrzana jednostka Kudowy Zdroju, statek  "Busko Zdrój", który utonął na Morzu Północnym w styczniu 1985 roku a z 25 osób uratowano tylko jedną osobę. Bo zanim nadeszła pomoc ci ocaleni zamarzli na zalewanej lodowatą wodą niesprawnej tratwie ratunkowej.

Na marginesie - sprzęt ratunkowy jaki był na statkach PLo przedstawiał bardzo wiele  do życzenia. Nie zapomnę, jak mocowaliśmy na pokładzie pneumatyczne tratwy ratunkowe , które przywiezino z magazynu i wymieniano przed rejsem. Jedna tratwa wysunęła się z unosu i wpadła do wody. Te tratwy budowane są tak, że otwierają się i napełniają powietrzem przy zanurzeniu (mozna je też otworzyć manulanie ciągnąć za linkę), więc ta po zanurzeniu  powinna samoczynnie wypłynąć na powierzchnię, rozwinąc się i być gotowa do przyjmowania rozbitków.

Powinna... ale chyba do dzisiaj tkwi w mule basenu portowego w Gdyni przy nabrzeżu cebulowym. 

 

A w ogóle cała seria zwanych przez marynarzy  Zdrojami (nazwy polskich uzdrowisk), licząca 12 statków budowana przez rumuńska stocznię była źle zbudowana.
I dopiero zatonięcie dwóch jednostek i śmierć ponad 40 osób spowodowało, że wykryto braki materiałowe. Udowodniono, że punkt ciężkości był niezgodny z normami ( znajdował się za wysoko od stępki), co powodowało niebezpieczne przechyły już przy małej fali. Jeżeli do tego dodać niebezpieczeństwo przesunięcia się ładunku, katastrofa gotowa.

Winnych przejęcia przez Polskie Linie Oceaniczne wadliwie zbudowanych statków nie znaleziono, bo przecież ich nawet nie szukano.


Zatonięcie w 1993 roku promu Jan Heweliusz.
Pływałem na identycznym m/f Mikołaj Kopernik a na budowie Heweliusza w Breviku w Norwegii byłem jako załogant. On już w czasie budowy był pechowy. Najpierw przewrócił się na burtę podczas próby zbiorników i pomp balastowych a później w sumie, przed zatonięciem , miał aż 28 różnych wypadków.
Przechylał się na pełnym morzu, dwukrotnie przewracał się w porcie, zderzał z kutrami rybackimi, miał awarię maszyny, a we wrześniu 1986 roku wybuchł na nim pożar.
Po tym pożarze nieprawidłowo przeprowadzony  remont (byle szybciej) przyczynił się do powiększenia problemów ze statecznością, co w konsekwencji miało duży wpływ na katastrofę.


Grecki tankowiec M/S Athenian Venture to polskie M/S Karkonosze z Polskiej Żeglugi Morskiej. Już pod grecką banderą w 1988 roku spłonęły na morzu wraz z całą polską załogą (24 osoby) i 5 żonami marynarzy, które w ten ostatni rejs mężowie zabrali ze sobą.

Inny grecki statek z polską załogą M/S Kronos. Zatonął z 19 marynarzami a powodem zatonięcia był bardzo zły stan techniczny statku (pęknięcie kadłuba), o czym przed wypadkiem pisali marynarze w listach do domów.

 

Marynarz w noc się bawi...

Przypominają mi się kapitanowie, którzy nie schodzili z mostku przez kilka dób, bo statek szedł w sztormie, w gęstej mgle. Wachtowi schodzili z mostku na 8 godzinny odpoczynek po 4 godzinach, kapitanowie zostawali, bo byli odpowiedzialni za statek i bezpieczeństwo ludzi na nim płynących. Posiłki jedli na mostku, jeżeli mogli, kładli się na kanapce w kabinie nawigacyjnej tuż obok mostku by złapać kilka minut snu....

Przypomina mi sie wachta na Morzu Chińskim, kiedy płynęliśmy prosto na  falę wywołaną trzęsieniem dna morskiego czy może  też wybuchem morskiego wulkanu. Radio odebrał ostrzeżenie, uciec już nie było gdzie...
"Stary" ogłosił alarm "przygotowanie do opuszczenia statku" i załoga stała w korytarzach z założonymi kapokami czekając na  rozkaz. A na mostku, kapitan, oficer i marynarz wachtowy oraz sternik  wszyscy patrząc na tę ścianę wody idącą na statek odmawiali modlitwę. Partyjni też...
Ogromny wstrząs, statek zamiera i po chwili zamienia się w okręt podwodny. Po długich kilkunastu? kilkudziesięciu? sekundach wypływa na grzbiecie fali i jeszcze przez chwilę, mimo, że motory "cała naprzód" płynie z falą do tyłu.... 

Przypominają mi się ci, co odpłynęli w ten ostatni rejs na wieczną wachtę.
Ci, których znałem bo pływałem z nimi na innych statkach.
Na Kudowie zginął starszy marynarz Harry Ciesielski, którego w czasie długiego rejsu do Indii na Grunwaldzie byłem "szlaufkumplem", mieszkaliśmy wspólnie w dwuosobowej kabinie. Przegadaliśmy wiele godzin, zawsze mówił, że swoje imię dostał na cześć prezydenta USA Trumana.

Na Kudowie utonęła też radiooficer, pani Basia Skokowska. Pływałem z nią na Krzywoustym, kiedy zaczynała morską karierę jako asystent Radio. III oficer Janusz Lewandowski był moim wachotwym oficerem na "Jaśle"...
I znajomi uratowani z Kudowy - marynarz Jurand Heczko, motorzysta Jurek Krzysiak.

Przekroczyli "smugę cienia" na Heweliuszu Władek Półtorak, na Busku Maniek Kwiatkowski, Waldek Łyszkowski, Wojtek Błażejowski zwany Błażejem, Mirek Kolberg.
Z nimi kiedyś pływałem, razem wychodziliśmy w portach na ląd, wspólnie staliśmy w kolejce do kasy w PLO po wypłatę, wspólnie zajmowaliśmy stoliki w Vikingu w Nowym Porcie czy w "Interclubie" w Gdyni...

I wielu innych, którz "bawiąc się nocną porą" dopłynęli do Fidlers Green, wiecznej szczęśliwej krainy żeglarzy i marynarzy.
Jak np. rybacy z trawlerów Nurzec, Cyranka, lub z Brdy.
Jak 20 Polaków z m/s Leros Strength, którzy utonęli niedaleko Norwegii w 1997 roku.

Ci wszyscy, to marynarze ze statków dalekomorskich, dla których rejsy to była przecież ciężka praca a nie zabawa w nocy i odpoczynek w hamaku w dnie. 

Ale przecież są też tacy, którzy w rejs wypłynęli by w jakiś sposób się rzeczywiście bawić, dla których ta praca przy stawianiu żagli to była przyjemność...
Jak choćby ci na jachcie "Janosik", który zaginął w 1975 roku w cieśninie Skagerak.
Czy tych siedmiu żeglarzy (w tym dwie kobiety) rzeczywiście do tej pory się bawi...?

Jedna z czytelniczek tego blogu komentując jeden z moich wpisów zaproponowała bym napisał o "tych dziewczynach w każdym porcie"...

Może , jeżeli licząc "te płatne kobiety" coś by można napisać, ale i tak nie w każdym porcie by się one znalazły.
Bo te dziewczyny, czy też, jak to się śpiewało w tej samej piosence gdzie o tym hamaku - "ma w każdym porcie narzeczoną..." , to raczej tylko wytwór wyobraźni autora piosenki.

Napisanej zresztą w latach przedwojennych i śpiewanej już na żaglowcu szkolnym "Lwów". 
A cały tekst, który przytaczam brzmi tak:

Wesoła marynarska wiara, szczęsny jej życia los.
Nie to, co z lądu armia szara, która ma pusty trzos.

Marynarz w noc się bawi, w hamaku we dnie śpi...
Czy to na Bałtyku, czy na Atlantyku ze swego losu drwi.

Ma w każdym porcie narzeczoną, używa sobie fest...
Niejedna chciała być mu żoną, lecz on nie frajer jest...

Refren: Marynarz w noc się bawi... itd....

Na spacer jedzie do New Yorku, by zwiedzić ziemi szmat.
Dolarów pełno ma w swym worku, jego jest cały świat...

Autorstwo przypisuje się któremuś z kandydatów na kapitana Żeglugi Wielkiej zdobywającego umiejętności na pokładzie pierwszego żaglowca szkolnego "Lwów". Czyli w latach 20 i 30 ubiegłego stulecia.

Czy tylko wtedy "szczury lądowe" miały mylne wyobrażenie o życiu i zarobkach marynarza?  Nie sądzę.


Kiedy pływałem, pensja marynarza nie przekraczała średniej pensji krajowej.
Górnik miał więcej, o jego sklepach "G", w których na Kartę Górnika kupowało się artykuły niedostępne gdzie indziej nie wspominając.

Pewno, marynarz  (najczęściej, jeżeli był kawalerem) w czasie postoju statku w polskim porcie mógł "szastać forsą".
Bo z kasy PLO brał pensję np. za 6 miesięcy rejsu plus wszystkie dodatki. I z tych dodatków (eksploatacyjne, procent od frachtu itp. itd.) się robiło 9 miesięcznych pensji.
I wtedy pieniądze zarobione przez pół roku w morzu wydawało się na lądzie w ciągu kilkunastu dni. Było się "milionerem", no nie? 

Więc czy warto się dziwić, że "marynarz w noc się bawi a we dnie w hamaku śpi"?

A może lepiej zastanowić się, co tak naprawdę znaczy toast "Za tych, co na morzu"...

Zostań Patronem Tygodnika Podhalańskiego.

Komentarze Facebook
Dodaj komentarz
Wysłanie komentarza oznacza akceptację regulaminu komentowania na łamach 24tp.pl
SeaMan 2015-05-10 21:55:36
Jeżeli chodzi o m/s Lucjan Szenwald to zapraszam na polishseaman.blogspot.pl
Mam tam opisane akcje ratunkowe. Może brałeś w nich udział?
rys 2013-06-28 23:24:29
Fibi - Baltony nie znalem , a sklep G. z opowiesci , ale faktem jest ,ze kuzyn kupil mi telewizor (za moje) ,bo pracowal pod ziemia ..
Fibi 2013-06-28 22:36:11
Panowie spieracie się który sklep był lepszy Baltona czy G.
Tego nie wiem ?ale wiem, że Wasze żony, czy partnerki wiedzą, jak szastały kasą,?
W 'tamtych" czasach wcale nie musiały pracować, nie chciały i nie miały potrzeby, bo zawsze musiały być "wypoczęte" i pachnące, jak mąż wróci z szychty, albo rejsu :):):)
rys 2013-06-28 21:01:16
p. Sowa-wole pierwsza wersje tego powiedzenia .- pierwszy telewizor mialem wlasnie z G, sklepu , nawet kolorowy -znaczy w dwoch kolorach ,ale w pelnej gamie.
Milosz Sowa 2013-06-28 19:24:46
@uorczyk - jak się nie ma co się lubi
to nie lubi się też tego
co się ma...
uorcyk 2013-06-26 09:03:26
a czy ja mam dopisac , jak upokarzajace zycie mieli ci co ani na morzu, ani w kopalni ani w partii nie byli??
ehhh, Panowie .. w .. sie poprzewracało :P
brt 2013-06-25 10:07:35
Panie Miloszu !Nie wiem skad moi kumple mieli domy na Oksywiu , Wzgorzach Nowotki , Babich Dolach , mieszkania w blokach , urzadzone i wyposazone we wszystko co bylo mozliwe na owe czasy .Ja tez musialem wydawac pieniadze , mieszkania nie mialem tak wspaniale wyposazonego .Chcialem zapytac czy byl Pan w tych sklepach G tak wspaniale zaopatrzonych i czy pan je widzial ?Czy byl Pan kiedys w kopalni ? Ja tych sklepow G z takim wyposazeniem nie widzialem , widzialem Baltonowskie bo tam moglem cos kupic dzieki odkupionym bonom od kumpli .Nikt z nich nie narzekal na prace, a staus spoleczny mieli b.wysoki .W owych czasach, byla to elita owczesnej Polski .Dzisiaj , juz niedlugo przed emerytura musza jezdzic do Hamburga i innych portach po swiecie aby zamustrowac na statek .Sluch o polskich marynarzach i armatorach zaginal , co jest b. przykre , pozostaly tylko wspomnienia.Dzisiaj musze im wspolczuc a nie zazdroscic ze nie zostalem marynarzem .Zawsze jest cos za cos .Wydaje mi sie ze cecha wspolna tych zawodow jest to , ze jedni gina pod ziemia a drudzy na morzu.Poza tym jakie to wszystko ma dzisiaj znaczenie . Za karawanem nie jedzie ciezarowka z tymi dobrami .Jezeli Pana czyms urazilem,przepraszam ,nie zazdroscmy sobie bo mlodziencami juz nie jestesmy.SerdeczniePana pozdrawiam i dziekuje za odpowiedz.
miłosz sowa 2013-06-24 23:28:23
@brt - Pan miał kumpli marynarzy, więc Pan wie, że "mieli kupę kasy w dolarach też"...
Tylko, gdyby Pan przez 6 miesięcy nie wydawał tej kilkutysięcznej pensji, to też wyjeżdżając na wczasy miałby pan te kilka tysięcy razy np. 6. Na miesiąc urlopu, no, powiedzmy z tzw. dniami wolnymi (za niedziele i święta w morzu, nie przy nabrzeżu w obcym porcie) nawet dwa miesiące. Pensja razy 6 - "kupa forsy" zapewne...
Baltona - miała takie same towary jak Pewex. Jeansy, wtedy w Polsce luksusowe alkohole, kosmetyki. Szynkę "Krakus" w puszkach - nie zawsze. Papierosy "amerykany".
Nie było w niej kolorowych telewizorów, pralek automatycznych, lodówek, dywanów itp. dostępnych w sklepach gdzie robiono zakupy z kartą "G" towarów.
Jeżeli marynarze mieli, jak Pan to określa "kupę kasy w dolarach też", to albo im "wyszedł" marynarski biznes, albo za granicą w długim rejsie nie wydawali dodatku dewizowego co wiązało się z siedzeniem na statku "non stop" albo z zabieraniem ze sobą na wycieczkę w obcym porcie własnej wody mineralnej by nie wydać tego dolara.
A po powrocie do Gdyni dostawali w bonach baltonowskich te 150 dni razy np. 1,10 dolara (dodatek dewizowy za dzień w morzu na długiej lini) czyli te 165 dolarów. Za pół roku (bez tych kilku dni) rejsu - rzeczywiście "kupa dewiz"...
Marynarz mógł oczywiście w ostatnim porcie przed Gdynią, np. w Hamburgu wziąć od ochmistrza cały dodatek w niemieckich markach, nie wydać ani feniga i całość przywieźć do Polski. Ale ryzykował, że mu to skonfiskują jeżeli starał się wynieść na ląd bez zgłoszenia wwożenia dewiz. Mógł też zgłosić, że wwozi, ale to też się wiązało z różnymi opłatami (o "wywiadach" w SB nie wspominając).
Jest jeszcze jedna różnica między marynarzem a tymi, co pracowali na lądzie czy nawet pod ziemią...
Oczywiście na korzyść dla marynarza :)
Marynarz nie wracał po 8 godzinnym "fedrowaniu" do domu, nie szedł w niedzielę do kościoła a później z kumplami na piwo czy z rodziną na spacer.
On się w noce bawił a we dnie w hamaku spał...
brt 2013-06-23 21:25:53
Bylem gornikiem , mialem kumpli marynarzy , mieli kupe kasy (w dolarach tez) a ja kilkutysieczna pensje.Te G sklepy to byly g....ne w porownaniu do waszej Baltony,.W tych gorniczych mozna bylo kupic kielbase , takie to dobra oferowali .Oni wtedy narzekali tylko na czarne brygady.Lata to byly 80 i 90 te.

Reklama
  • PRACA | dam
    Restauracja Górska do uzupełnienia zespołu poszukuje osoby na stanowisko: KUCHARZ. Oferta pracy tylko dla kucharza z doświadczeniem zawodowym. Praca na pełen etat , bardzo dobre warunki pracy. Więcej informacji pod numerem :. 518 259 536 www.restauracjagorska.pl rest.gorska@gmail.com
    Tel.: 518
  • PRACA | dam
    Wspólnota Mieszkaniowa INFINIUM - Aleje 3 Maja 5 w Zakopanem - POSZUKUJE FIRMY ŚWIADCZĄCEJ USŁUGI SPRZĄTANIA BUDYNKU (klatki schodowe, korytarze, itp.) ORAZ TERENU ZEWNĘTRZNEGO. Kontakt w sprawie zakresu do złożenia oferty tel. 889 18 91 54 - zarządca nieruchomości.
  • NIERUCHOMOŚCI | sprzedaż
    Białka Tatrzańska -sprzedam działke z pozwoleniem na budowę , bardzo dobra lokalizacja 660797241 b12.pl.
  • PRACA | dam
    Stacja Narciarska Suche zatrudni Kierownika z doswiadczeniem i zamiłowaniem do Narciastwa praca całoroczna. 606835437 apartamenty@dw-jedrol.pl
    Tel.: 606835437
  • PRACA | dam
    Przyjmę UCZNIA NA PRAKTYKĘ W ZAWODZIE SPRZEDAWCA. 889 694 718.
  • PRACA | dam
    WIZY USA, WYJAZDY, ZIELONA KARTA. 501 809 644
  • PRACA | dam
    Przyjmę do pracy do sklepu spożywczego na 1/2 etatu możliwość przyuczenia. Nowy Targ kontakt telefoniczny 500289160. 500289160
    Tel.: 500289160
  • NIERUCHOMOŚCI | sprzedaż
    Białka Tatrzańska ---sprzedam działke 1,4 hektara w jednym kawałku z dojazdem 660797241.
  • NIERUCHOMOŚCI | sprzedaż
    Sprzedam bez pośredników DZIAŁKĘ W JORDANOWIE 1500 m2, widokową, częściowo uzbrojoną. Teren zabudowań jednorodzinnych i zagrodowych. 728 710 702, 605 879 327.
  • NIERUCHOMOŚCI | sprzedaż
    Dom Lipnica Mała z działka 11 arów sprzedam 660797241 b12.pl.
  • USŁUGI | budowlane
    Malowanie ,szpachlowanie ,ścianki sufity podwieszane , solidnie,szybko. 508441711
    Tel.: 508441711
  • PRACA | dam
    Pracownik budowlany. Firma budowlana poszukuje pracownika budowlanego na terenie: Zakopane, Nowy Targ, Białka Tatrzańska, Bukowina. 602493811
    Tel.: 602493811
  • NIERUCHOMOŚCI | sprzedaż
    Sprzedam BACÓWKĘ, nowo wybudowaną na Sralówkach. 515 503 494, 18 265 39 77.
  • PRACA | dam
    SPRZĄTANIE APARTAMENTÓW W KOŚCIELISKU, PRACA STAŁA UMOWA O PRACĘ/ZLECENIE. 698954671 www.osadawidokowa.pl d.zacharko@gorskagrupa.pl
    Tel.: 698954671
  • SPRZEDAŻ | różne
    AD BLUE - Z DYSTRYBUTORA - STACJA PALIW PAPI SERVICE, ZAKOPANE - SPYRKÓWKA 4. WYGODNE TANKOWANIE, NAJLEPSZE CENY! Tel. 18 20 17 467. www.papiservice.pl
  • NAUKA
    Niepubliczne Przedszkole Sióstr Misjonarek Świętej Rodziny w Zakopanem przy ul. Krzeptówki Potok 12 zaprasza dzieci w wieku 2,5 - 3 lata. Zapewniamy: świetną bazę lokalową, własną kuchnię, doświadczoną kadrę, przystępne ceny. Zapraszamy do kontaktu mailowego: przedszkolemisjonarki@gmail.com lub telefonicznego 690 124 554
  • USŁUGI | budowlane
    FLIZOWANIE, ŁAZIENKI, MALOWANIE. 798 476 308.
  • USŁUGI | budowlane
    USŁUGI BLACHARSKO-DEKARSKIE, KRYCIE I PRZEKRYCIA DACHÓW, KOMINY, BALKONY, RYNNY, GZYMSY, FASADY. 889 388 484.
  • USŁUGI | budowlane
    FLIZOWANIE, REMONTY, WYKOŃCZENIA. 882080371.
  • USŁUGI | budowlane
    KAMIENIARSTWO. 882080371.
  • KUPNO
    Kupię LIMBĘ na pniu. 605 306 244
  • PRACA | dam
    Nowopowstająca piekarnia rzemieślnicza w Zakopanem, zatrudni piekarza, cukiernika i kucharza śniadaniowego. Mile widziane także osoby z pasją chętne do przeszkolenia. Nie zapewniamy noclegu. 602124461
    Tel.: 602124461
  • KUPNO
    OBWOŹNY SKUP ZŁOMU - dojazd do klienta. SKUP STARYCH SPAWAREK. 536 269 912.
  • USŁUGI | budowlane
    CIEŚLA BLACHARZ, BUDOWA OD PODSTAW. 516 563 400.
  • PRACA | dam
    Piekarnia w Zakopanem zatrudni PIEKARZA. Praca stała, dobre warunki. 604 102 804, 602 285 793.
  • MOTORYZACJA | kupno
    KUPIĘ KAŻDEGO MERCEDESA SPRINTERA. 531 666 333.
  • MOTORYZACJA | kupno
    KUPIĘ KAŻDĄ TOYOTĘ. OSOBOWE, TERENOWE. CAŁE LUB USZKODZONE. 531 666 333.
  • USŁUGI | inne
    WYCINKA, PRZYCINKA DRZEW W TRUDNYCH WARUNKACH - 691 317 098.
  • PRACA | szukam
    KUCHARKA, POMOC KUCHENNA, POSPRZĄTAM. 796 358 958.
  • USŁUGI | budowlane
    MALOWANIE DACHÓW I ELEWACJI. 602 882 325.
  • USŁUGI | budowlane
    KAMIENIARSTWO, ELEWACJE, OGRODZENIA - WSZYSTKO Z KAMIENIA. 509 169 590.
  • NIERUCHOMOŚCI | sprzedaż
    DZIAŁKA BUDOWLANA W MURZASICHLU 19 arów, kameralna. 517 018 380
  • SPRZEDAŻ | różne
    NOWE KILIMY RĘCZNIE TKANE (z owczej wełny). Wzór: jarzębina (60/80). Tel. 793 887 893
  • SPRZEDAŻ | różne
    Sprzedam GOBELIN - pejzaż zimowy - (145/80). TORBY JUHASKIE. Tel. 793 887 893
  • USŁUGI | budowlane
    OGRODZENIA, www.hajdukowie.pl. 692 069 284.
  • SPRZEDAŻ | różne
    DREWNO KOMINKOWE. 501 577 105.
2025-05-18 21:10 Mężczyzna zasłabł w lokalu wyborczym 2025-05-18 21:00 Rafał Trzaskowski z niewielką przewagą wygrywa pierwszą turę wyborów prezydenckich 2025-05-18 20:00 Dawne dźwięki nocą w starym kościółku (WIDEO) 2025-05-18 19:20 W Komisji Obwodowej w TPN frekwencja ponad 60 % 2025-05-18 18:55 W Zakopanem frekwencja już ponad 50%. Jak w innych gminach? 2025-05-18 18:00 Uwaga kierowcy, utrudnienia na drodze Bór - Szaflary 2025-05-18 17:00 Zero kary za wycinkę 2 2025-05-18 16:00 Święto Uczelni w Akademii Nauk Stosowanych w Nowym Targu - 20 maja 2025 r. 1 2025-05-18 15:00 Poranne okienko pogodowe na Kondratowej (WIDEO) 2025-05-18 14:30 Pustawo w lokalu wyborczym w Chabówce 1 2025-05-18 14:10 Ilu wyborców poszło do urn na Podhalu? 2025-05-18 13:59 Wysoka frekwencja w komisji w centrum Zakopanego. Głosują też turyści 2025-05-18 12:59 Górale głosują w wyborach prezydenckich. Znamy frekwencję w jednym z lokali 2025-05-18 12:17 Policyjna interwencja przed lokalem wyborczym w Zakopanem 1 2025-05-18 12:11 Burmistrz Zakopanego już zagłosował, a ty? 2 2025-05-18 12:00 Szczawnica w szoku. Burza wokół hotelu Pieniny Grand 2 2025-05-18 11:00 Liryczna POSA po raz siódmy 2025-05-18 10:00 Janos Esterhazy - polityk, który cierpienie ofiarował Bogu 2 2025-05-18 09:28 Ranne dusze - debiut literacki Pauliny Kamforowskiej 2025-05-18 09:00 Wiosna na sportowo. Zrób coś dobrego dla siebie i innych! 2025-05-18 08:00 "Eko-przebrania. Stroje inspirowane naturą". Warsztaty 2025-05-18 07:00 Rozpoczęły się wybory prezydenckie 2 2025-05-17 22:41 Noc Muzeów w sercu Tatr: pszczoły, kozice i historia ochrony przyrody 2025-05-17 21:37 Oko w oko z wilkiem na Babiej Górze 2025-05-17 20:59 Biała Woda tonie w betonie (WIDEO) 6 2025-05-17 20:31 Noc muzeów w stolicy Podhala (ZDJĘCIA) 2025-05-17 20:00 Bohaterowie z Poronina przed Muzeum Palace 1 2025-05-17 19:00 Stadion przy ul. Orkana w Zakopanem nabiera kształtów. Zakończenie prac już we wrześniu 10 2025-05-17 18:41 Ul. Budzowa w Murzasichlu będzie zamknięta 2025-05-17 18:00 Trwa przegląd techniczny kolejki na Kasprowy (WIDEO) 2025-05-17 17:00 W Rabce powstanie Aleja Ofiar Holokaustu 2 2025-05-17 16:30 Pod Siekierkami - 35 lat tradycji i wspaniałych smaków 3 2025-05-17 15:59 Turyści zamiast tatrzańskich grani wybierają dziś grań Krupówek (WIDEO) 2 2025-05-17 15:48 W Pieninach pogoda w kratkę 2025-05-17 14:50 Pożar na Cyrhli w Zakopanem (ZDJĘCIA, WIDEO) 2025-05-17 14:24 Dwa lata temu w Alpach zginął Kacper Tekieli 2025-05-17 14:00 Rabczański samorząd dofinansuje zakup radiowozu dla policji 2 2025-05-17 13:00 Malarz, rzeźbiarz czy performer? Kim naprawdę był Władysław Hasior? 4 2025-05-17 12:00 Pomimo podjętej walki o życie, pracownika Sanepidu nie udało się uratować 2025-05-17 11:00 Zibi to my zrobiliśmy Ci zdjęcie! Wspomnienie o Zbyszku Krauzowiczu 2025-05-17 10:00 W Zakopanem deszcz, w Tatrach śnieg. Odrobina słońca w niedzielę 1 2025-05-17 09:01 Bałagan z hulajnogami. Interweniuje Straż Miejska 9 2025-05-17 07:58 Utrudnienia w tunelu na zakopiance 2 2025-05-16 21:15 O północy zaczyna się cisza wyborcza. Potrwa do zakończenia głosowania 2 2025-05-16 20:55 Wypadek quada w Lipnicy Wielkiej 2025-05-16 20:00 Zaśnieżone Tatry. Takie widoki na Myślenickich Turniach (WIDEO) 2025-05-16 19:30 Ukradła alkohol ze sklepu 2025-05-16 19:00 Krzywa pod lupą mieszkańców i urzędników 9 2025-05-16 18:30 Młodzi głosują w hotelarzu 2025-05-16 18:00 21 maja rozpocznie się remont ul. Sienkiewicza. Ruch jednokierunkowy
NAJPOPULARNIEJSZE ARTYKUŁY
NAJCZĘŚCIEJ KOMENTOWANE
OSTATNIE KOMENTARZE
2025-05-18 19:19 1. W Kościelisku panu Olechowskiemu też nieznani sprawcy wycięli kawał lasu i też nikt nie poniósł za to konsekwencji. Cytuje "Właściciel lasu w trakcie rozmów przeprowadzonych w Nadleśnictwie Nowy Targ oraz w starostwie powiatowym w Zakopanem oświadczył, że sam nie dokonał wycinki drzew ani też nie zlecił jej osobom trzecim, a co z tego wynika - drzewa te zostały mu skradzione. Jak stwierdził, kradzieże drewna są skutkiem tego, że zamieszkuje w znacznej odległości od posiadanego lasu, w związku z czym nie jest w stanie skutecznie go nadzorować" 2025-05-18 19:13 2. Byliśmy raz, przeciętny smak., danie nawet nie ciepłe. Raz wystarczy. 2025-05-18 18:33 3. miszczÓw piłki nożnej na sniegu. 2025-05-18 17:34 4. @ Stasb a gdyby tam ... szedł np: duchowny? ... to zamach na kościół ...??? "A gdyby małe dziecko sobie szło z rodzicem?? " jak piszesz to zamach na rodzinę ...???... a gdyby bezdomny to zamach na ... ??? nikogo ... ?? ... a gdyby Pani Poseł ?? ... to ? ...zamach na PIS ?? ... ps. co by było gdyby babcia miała wąsy ... to ?? ... pani Wałęsowa ?? i teraz ja pytam a co by tam było gdyby ... tam były dyby ?... ?? ... 2025-05-18 17:33 5. Pustawo w lokalu wyborczym... podobnie jak i w głowach jarka (kk), gt i franka 2025-05-18 17:19 6. ten deweloper uciszyłby się z kary 350 tys. 2025-05-18 16:21 7. Ta Pani doktor jet jeszcze rektorem ? 2025-05-18 15:42 8. było sygnalistów wielu 2025-05-18 14:57 9. Biała spódnica czarny szal, naatroj grobowy, ale brwi ,usta zrobione bo w całym urzędzie renowacja zabytków trwa. 2025-05-18 14:56 10. Ciekawe kiedy wpływy z biletów na imprezy pokryją koszty budowy stadionu? Ilu mistrzów wychowamy?
WARUNKI W GÓRACH
POGODA W WYBRANYCH MIASTACH REGIONU
Reklama