Reklama

2013-06-12 18:14:17

z mesy - jak najbardziej prawdziwe

Reklama

Niektóre z tych opowiastek są jak najbardziej prawdziwe. Inne zasłyszane, więc mogą być ubarwione. Raczej nie przypuszczam, by były wymyślone, chociażby z tego względu, że na statkach często zdarzały się sytuacje tragikomiczne. A realne życie pisało historyjki, które trudno byłoby wymyśleć pisarzowi czy też scenarzyście fantastyki, niekoniecznie naukowej.

Podczas egzaminu do Szkoły Morskiej któryś z egzaminatorów pyta kandydata, czy posiada kartę pływacką. Kandydat patrzy na niego raczej bardzo zdziwiony i w końcu pyta: to co wy, statków nie macie w tej flocie?


Statek PLO wraca z dalekomorskiego rejsu, takiego, który trwał grubo ponad pół roku. Na nabrzeżu rodziny marynarzy, żony z dziećmi, narzeczone, kochanki, rodziny. Wszystkie panie, prócz jednej żony bosmana, z bukietami kwiatów. Bosman, oparty o burtę na dziobie krzyczy: "Zosiu, a ty czemu bez kwiatów". Na co małżonka z nabrzeża: "Ale za to z  czystym sumieniem".


Do monopolowego sklepu w Gdyni na Świętojańskiej wchodzi gościu i mówi: "Nazywam się Jan Nowak i jestem marynarzem na "Ziemi Sądeckiej". Poproszę litr czystej wyborowej". Na to sprzedająca :"Proszę pana, jak pan kupuje alkohol, nie musi się pan przedstawiać...". "Muszę" - słyszy w odpowiedzi - "Bo ja nie chcę być żadnym anonimowym alkoholikiem"


W pierwszych dniach rejsu, poznawanie nowo zamustrowanych na statek członków załogi odbywało się najczęściej przy jakiejś butelczynie i tzw. "marynarskiej pile" - czyli rozmowach o wszystkim i o niczym. Często słyszało się od kolegi czy kogoś z załogi "Chodź do mnie, popiłujemy" albo "chodź na piłę". Oznaczało to zaproszenie na "szpardek" (pokład na rufie, gdzie można się było opalać) lub do kabiny, gdzie przy szklaneczce piwa rozmawiało się o przysłowiowej "d... Maryni" i jak to w marynarskich rozmowach, często ta "d..." była bardzo ważnym tematem.

Na pewnym statku po wyjściu z Gdyni załoga pokładowa zebrała się w jednej z kabin.  Kilku było ze starej załogi, nowi znali się z nimi najczęściej z innych statków na których razem kiedyś pływali. Dzielili się swoimi losami z czasów, kiedy się nie widzieli. Jeżeli nikt nie był "morskim żółtodziobem" a  pełnoprawnym marynarzem, to opowiadał o swoich ostatnich rejsach, urlopie itp. Nie brakowało w tych opowieściach oczywiście kobiet.

No więc w tej kabinie odbywało się wspólne rozpoczęcie rejsu przez "pokład". Przy piwie i szklaneczce czegoś mocniejszego siedziało kilkunastu marynarzy. Nowo zamustrowany cieśla, opowiadał innym, że ze względu na stan zdrowia był na tzw. "deymance" ponad pół roku.

Tutaj kolejne wyjaśnienie. "Deyman" - na statku w morzu to marynarz lub motorzysta nie pełniący wacht (4 godziny wachty i 8 godzin odpoczynku) tylko pracujący na pokładzie lub w maszynie 8 godzin dziennie (w strefie tropikalnej 6 godzin pracy). "Deymanem" określało się też marynarzy, którzy z różnych powodów  oczekiwali na wciągnięcie na listę załogi (tzw. zamustrowanie) jakiegoś statku. By zamustrować na statek trzeba było mieć aktualne świadectwo zdrowia. Najczęściej wyrabiało się je co 3 lata, po urlopie, przechodząc wszelkie badania, łącznie ze stomatologicznymi, prześwietleniami, wizyt w gabinecie "skórnym" też nie wyłączając.

Nie na każdym statku było stanowisko lekarza. Lekarze z dyplomami Akademii Medycznej pływali najczęściej na statkach idących w długie rejsy, gdzie tzw. przelot (czyli rejs z portu do portu) trwał czasem kilka tygodni. Na mniejszych statkach i krótszych liniach obowiązki lekarza pełnił II oficer (po odpowiednim kursie pierwszej pomocy), dlatego dbano  o to, by załoga wychodziła w rejs zdrowa. Tym bardziej, że za wizyty w szpitalu czy u specjalisty w obcym porcie armator musiał płacić w dewizach.

Ale wracajmy do zdarzenia. Nowy cieśla, który pływał już kiedyś z dwoma marynarzami na innym statku opowiadał, że oczekując na uzyskanie świadectwa zdrowia, wcale, ale to wcale na tej akurat "dejmance" nie narzekał.
"Wiecie, miałem kobitkę, świetna babka. Przez prawie dwa miesiące u niej nocowałem" - opowiadał tym, co chcieli słuchać - "To chyba też jakaś marynarzowa, bo po tych afrykańskich maskach na ścianie jakie były w mieszkaniu można się było zorientować. Nawet od czasu do czasu wyrzuty sumienia miałem, że tak jakiemuś marynarzowi rogi przyprawiam, ale warta tego była. I chyba jakieś dwa tygodnie temu jej stary musiał przypłynąć, bo powiedziała, że jak na razie nie możemy się spotykać. Szkoda, bo blisko portu mieszkała, jak mnie się trafiła deymanka na statku w Nowym Porcie to już do Domu Chłopa (tak nazywano Dom Marynarza w Gdyni) nie wracałem tylko do Beatki na Aleję Wojska Polskiego zasuwałem...".
W tym momencie bosman, zajęty opowiadaniem czegoś innemu marynarzowi przerwał i zapytał cieślę: "Beatka z Nowego Portu z Wojska Polskiego, mówisz?"
"Tak" - odpowiedział cieśla - na Wojska przy pętli zaraz mieszkała..."
"Pod 21 na II piętrze" - pytał dalej bosman.
"Tak, na drugim piętrze, a co znasz ją" - tym razem pytanie zadał cieśla.
Trzeba było widzieć jego minę kiedy usłyszał odpowiedź "No trudno, żebym własnej żony nie znał".
Zbladł i zaniemówił, przed chwilą jeszcze taki elokwentny w tym momencie nie potrafił wydobyć z siebie głosu...
"Słuchaj stary, to nie tak jak myślisz" - zaczął mówić chociaż doskonale zapewne wiedział, że ta przemowa nic nie da.
"Szwagier, skończ pier... i leć do ochmistrza po "skacza", sami wypijemy" - przerwał mu bosman.

Faktycznie, wynieśli się z tego "zebrania załogowego" i udali się na bardziej prywatne spotkanie  do kabiny bosmana.
Ale, zdziwiłby się ten, kto by pomyślał, że niespodziewane spotkanie tych dwóch "szwagrów" zakończyło się jakimiś zapasami czy innym boksem. Od tego dnia byli to najlepsi przyjaciele na statku.
I trzeba było widzieć minę tej pani, kiedy stojąc na kei i wypatrując męża nagle zobaczyła ich obu opartych o burtę radośnie do niej machających.
Kwiaty jakie miała na powitanie wypadły z jej ręki  i zamieniła się w żonę Lota...

Cóż, w tym przypadku bardzo popularne wśród marynarzy powiedzenie "Ty tutaj w morzu a żonę tam dejman odwiedza i dopieszcza" okazało się jak najbardziej na miejscu. Jak się cała historia zakończyła nie wiem, bo zarówno bosman jak i cieśla (który na ten rejs dostał tzw. warunkowe świadectwo zdrowia) zeszli ze statku. Ponoć wszyscy w trójkę żyli długo i szczęśliwie....
Ich historia stała się bardzo popularna nie tylko w PLO ale w całej polskiej flocie handlowej i rybackiej a świadkowie tej pierwszej ich rozmowy w kabinie nauczyli się, by nigdy, ale to przenigdy, nie podawać danych jakiejś pani, mogących w jakikolwiek sposób ją zidentyfikwać....

 

Na jednym ze statków zmarł nagle ochmistrz.
Ponieważ do Gdyni pozostało może nie całe dwa tygodnie rejsu a rodzina nie zgodziła się na pochówek w morzu, cieśla zbudował trumnę, którą umieszczono w opróżnionej chłodni przenosząc z niej prowiant do dwóch pozostałych.
III kucharzem był robiący pierwszy morski rejs niejaki Marek, któremu zmarły ochmistrz bardzo uprzykrzał życie w czasie podróży. Nie dosyć, że nigdy nie by zadowolony z jego pracy i komentował to zawsze zdrobniając jego imię (źle pan to zrobił Mareczku, to jest niedokładnie umyte panie Mareczku itp.) to jeszcze bez przerwy wynajdywał mu różne zajęcia nawet w czasie przeznaczonym na odpoczynek.

Kiedy zmarłego umieszczono  w chłodni,  dwoje pozostałych na statku „kuków” (szef kuchni i tzw. II kucharz) pocieszyło trzeciego kolegę, że jak będzie rano schodził do chłodni po prowiant, to niech lepiej bardzo uważa, bo duch ochmistrza  z pewnością mu nie odpuści. 

Marek, zaczynając przed 6 rano, kilkakrotnie  razy dziennie schodził stromą tzw. zejściówką ( wąski wewnętrzny korytarzyk ze schodami) pod pokład przynosząc z chłodni potrzebne do przygotowania posiłków jedzenie. Warto dodać, że Marek był raczej mocno wierzący w różne nadprzyrodzone zjawiska, wróżył sam sobie z kart układając pasjanse więc i wiarę w duchy zmarłych miał  raczej mocną. 

Na drugi dzień rano, II kucharz tuż przed pierwszym rannym spodziewanym pójściem Marka po prowiant wszedł do zejściówki i pomagając sobie rękami i nogami „zaklinował się” o ścianki nad drzwiami wejściowymi tak, że zawisł nad schodami i wchodzący go nie widział.
Kiedy Marek postawił nogę na pierwszym stopniu, nagle nad jego głową rozległ się przenikliwy gwizd i usłyszał zniekształcony przez chustę na twarzy ryk – co tak późno panie Mareczku…
Marek wypuścił z rąk metalowe pojemniki na prowiant, które z ogłuszającym brzękiem budząc śpiącą na tej burcie w kabinach załogę spadły  w dół odbijając się o schody. Wystraszony źle postawił nogę i sam poleciał koziołkując przez kilkanaście schodów. Kucharz, który strasząc kolegę spowodował upadek Marka w dół zejściówki widząc, co narobił chciał teraz jak najszybciej znaleźć się przy nim. Zeskoczył znad drzwi na schody i nie trafił stopą w stopień, co spowodowało, że z krzykiem runął na dół. Marek, nie tylko nieźle pobijany i ze złamaną lewą ręką ale i śmiertelnie przestraszony zaczął podnosić się w momencie, gdy coś rycząc wniebogłosy spadło mu na plecy. Wtedy zemdlał.

Bo czy cokolwiek mogło bardziej pogłębić jego wiarę w duchy niż to, że nielubiany przez niego zmarły nie tylko na niego krzyczy zza światów ale jeszcze dodatkowo skacze mu na plecy powalając go na ziemię?

Mimo, że Marek zamortyzował upadek II kucharza, ten złamał sobie prawą rękę…
Na szczęście na tym statku, który pływał na linii dalekowschodniej był lekarz z prawdziwego zdarzenia.
Już za dwie, trzy  godziny pod kuchenny bulaj wychodzący na pokład rufowy podchodziła procesja załogi wolnej od wacht i zaglądała do kuchni patrząc jak dwaj kucharze wspólnie gotują zupę. Podczas gdy jeden, mając zagipsowaną prawą rękę uniesioną na "szynie" w górę, lewą trzymał gar, drugi, z uniesioną na "szynie" w górę lewą ręką, trzymając w  zdrowej prawej wielką chochlę mieszał zupę…

 

Statek m/s Jasło, który przez długi okres czasu kursował regularnie pomiędzy Gdynią a Ipswich w Wielkiej Brytanii, został przeniesiony na linię śródziemnomorską. 

Trafił mu sie port Dures w Albani, gdzie w dwóch ładowniach mocowano kartony ze słynnym  w Polsce w latach 70 ub. wieku albańskim, chyba trzygwiazdkowym, koniakiem Skandenbergiem. To taki albański bohater narodowy - znany też jako Gjergij Skenderbeu - walczący z Turkami. (Jego imieniem w Albanii nazwano miasto, wiele fabryk, m.in. wspomniany koniak a w czasie II wojny jego imię nosiła jednostka albańskich ochotników "SS").

Pokładowy "chief"  (I oficer z pokładu) odpowiedzialny za zgodną ilość ładunku z dokumentami przewozowymi i jego prawidłowe rozmieszczenie w ładowniach wyznaczył z załogi pokładowej tzw. "liczmenów".

Ich praca polegała na tym, że w czasie gdy dźwig przenosił paletę z kartonami z nabrzeża na statek, zatrzymywał na chwilę ładunek nad pokładem. Wtedy "liczmeni" liczyli ilość kartonów na palecie (najczęściej było ich 50).

Powiedzmy co 30 unos, krzyczeli do albańskiego "liczmena" nadzorującego ładunek na kei, że jest ich 49. Wtedy Albańczyk kręcąc głową, "że nie" krzyczał, że jest ich tylko  48 (mimo, że była pełna paleta z 50 kartonami). Zarówno "liczmen" na kei jak i ten na pokładzie zapisywali 50 kartonów, ale w swoich notatkach robili odpowiedni znaczek. Kiedy kończyła się ich praca, przed ostatnim unosem podliczali te znaczki. Wychodziło ich np. 10 , które dzielono przez dwa  i na ostatnim unosie było o 5 kartonów mniej, mimo, że obydwaj "liczmeni" odznaczali 50. Drugie 5 kartonów mógł już z ładowni zabrać polski "liczmen".

Chief przed rozpoczęciem załadunku zrobił odprawę "pokładu" i powiedział mniej więcej tak - "Panowie, ja o niczym nie chcę wiedzieć, ale jak nie dostanę swojej działki, to będziemy się gniewać".
Po "liczmance" marynarz ze swojej kabiny zabrał jeden karton i zaniósł go "chiefowi" mówiąc, że przyniósł "działkę".

Chief najpierw piorunując go wzrokiem stwierdził, że chyba im (marynarzom) odbiło a później kazał postawić karton w swojej łazience. Marynarz dołożył do kilkunastu stojących juz tam kartonów i ten przyniesiony...

Gwoli wyjaśnienia, by nie było, że ... mniejsza z tym co.
Przy każdym takim załadunku oficerowie wachtowi z agentami portowymi mieli możliwość podpisania protokołu, że tyle a tyle razy ładunek zsunął się z palety i uległ zniszczeniu. Czasem taki protokół był jak najbardziej potrzebny, a czasem się zdarzał tylko na papierze przy zadowoleniu zarówno agenta jak i załogi statku. 

Jasło, wioząc dwie ładownie  koniaku z zaplombowanymi do nich zejściówkami wracało do Gdyni tuż przed świętami Bożego Narodzenia.

Władze chciały dać na święta coś "ekskluzywnego i bogatego" na sklepowe półki więc pozostałe dwie ładownie były pełne zabranych z Oranu w Maroku cytrusów. Ale, nie w tym rzecz, bo cytrusów ze względu na temperaturę w kabinach się nie dało trzymać, natomiast alkohol w postaci koniaku jak najbardziej.

Kilka dni przed Gdynią chief wydał dyrektywę, by jeżeli ktoś "przypadkowo" ma w swojej kabinie butelki "Skandenberga" niech lepiej ten koniak przeleje w "co się da". Bo jedynie butelki z pieczątką na etykiecie "Seamen FreeShop - Dures Albania" uchronią go przed posądzeniem o kradzież ładunku, gdy butelkę koniaku znajdą w jego kabinie polscy celnicy.
I nagle "pokładowcy" zaczęli przetrząsać statek i pytać sąsiadów z maszyny lub stewardów czy nie mają pustych butelek po mineralnej, coca coli, piwie itp.
Koniak znalazł się nawet w kabinowych termosach a i tak trwały dalsze gorączkowe poszukiwania pustych naczyń.

Wtedy na statkach za sprzęt bezpieczeństwa odpowiedzialny był III oficer pokładowy. Ten sprzęt to nie tylko wszystko związane z bezpieczeństwem pożarowym ale też np. szalupy, koła ratunkowe i kapoki.
A w szalupach były zbiorniki wody pitnej. W karnistrach, ale też w takich "zbiornikach burtowych", z których przy zmianie wody, można ją było wylać odkręcając korek w dnie szalupy zawieszonej na tzw. żurawikach.

Jak to we flocie bywało, kiedy jakiś statek przybił do kei w polskim porcie, przychodzili do załogi koledzy z innych statków stojących w pobliżu. To było jak najbardziej normalne, przecież wiedziało się na jakim statku pływał dobry kolega czy przyjaciel ze wspólnego rejsu na innym. Więc się odwiedzało swoich przyjaciół i znajomych i z tej okazji wypijało się jakąś szklaneczkę czy dwie. Tak było i z "Jasłem", które wróciło z tego śródziemnomorskiego rejsu.
 I wtedy na "Jaśle wyglądało to mnie więcej tak, że ci z załogi co w rejsie płynęli na wachcie III oficera, tego odpowiedzialnego m.in. za szalupy, kiedy odwiedzili ich znajomi biegli z wiaderkiem na pokład szalupowy. Tam odkręcali korek zbiornika wody w szalupie i do wiaderka czy innego naczynia ciekło coś, co na pewno nie było wodą pitną....

Zostań Patronem Tygodnika Podhalańskiego.

Komentarze Facebook
Dodaj komentarz
Wysłanie komentarza oznacza akceptację regulaminu komentowania na łamach 24tp.pl
MaciekWawa 2013-06-14 02:00:22
Świetny blog, czytam z zainteresowaniem. Dziękuję za to co Pan napisał do tej pory i z niecierpliwością czekam na dalsze wpisy!
uorcyk 2013-06-12 21:05:47
eee, Pan lepiej napisze o dziewczynach w kazdym porcie... :P
rys 2013-06-12 19:52:07
cdn?

Reklama
  • USŁUGI | budowlane
    REMONTY, WYKOŃCZENIA, PŁYTKI, PANELE, MALOWANIE itp. OBRÓBKI BLACHARSKIE (balkony, tarasy, podbitki). 796 544 016.
  • MOTORYZACJA | sprzedaż
    SKUTER SNIEŻNY POLARIS. 515 503 494.
  • NIERUCHOMOŚCI | wynajem
    Do wynajęcia MIESZKANIE, I piętro, Waksmund. 515 503 494.
  • NIERUCHOMOŚCI | sprzedaż
    DOMEK LETNISKOWY W GORCACH. 515 503 494.
  • NIERUCHOMOŚCI | sprzedaż
    ZAKOPANE - MIESKZANIE ul. Orkana, 36.70 m, Ip., cena 615.000. Nieruchomości: 502 350 983
  • NIERUCHOMOŚCI | sprzedaż
    KOŚCIELISKO - LOKALE NIEMIESZKALNE: 27,48 m cena 440.000 zł i 23,52 m cena 375.000. Nieruchomości: 502 350 983.
  • PRACA | dam
    PRODUCENT ŻYWNOSCI w Zakopanem zatrudni PRZEDSTAWICIELA. Praca stała, dobre warunki. 604 102 804, 602 285 793.
  • USŁUGI | budowlane
    FLIZOWANIE, REMONTY, WYKOŃCZENIA. 882080371.
  • USŁUGI | budowlane
    KAMIENIARSTWO. 882080371.
  • MATRYMONIALNE
    Aktywny przedsiębiorca, bez nałogów, dobrze sytuowany, właściciel domu pod Krakowem, poszukuje ciepłej i serdecznej Pani 35-55 lat, bez dzieci lub z dorosłymi. Chciałbym wspólnie odkrywać świat. Proszę o oferty ze zdjęciem: krzysztofkrisj@gmail.com. krzysztofkrisj@gmail.com
  • PRACA | dam
    Z. R. GŁOWACCY ZATRUDNI PRACOWNIKÓW BUDOWLANYCH DO ROBÓT WYKOŃCZENIOWYCH W ZAKOPANEM. 608 813 506
  • PRACA | dam
    MAGAZYNIER w Sklepie Internetowym w Jabłonce Praca dla młodego chłopaka Zakres obowiązków: -Przyjmowanie i kontrola dostaw -Kompletowanie i pakowanie zamówień -Układanie i dbanie o porządek towarów w magazynie -Współpraca z innymi działami firmy. 538445663 SportoweStyle.pl sklep@sportowestyle.pl
    Tel.: 538445663
  • PRACA | dam
    NIEMCY - MURARZ, CIEŚLA, MALARZ, OCIEPLENIA, SPAWACZ, ELEKTRYK, KRANISTA. 601-218-955
  • PRACA | dam
    WIZY USA, WYJAZDY, ZIELONA KARTA. 501 809 644
  • PRACA | dam
    CENTRALNY OŚRODEK SPORTU w Zakopanem zatrudni INSPEKTORA DS. ZAMÓWIEŃ PUBLICZNYCH. Tel.: 18 263 26 60, www: https://bip.cos.pl/1509/zakopane
  • NIERUCHOMOŚCI | sprzedaż
    DZIAŁKI W SZAFLARACH przy zakopiance 6198/2 i 6200/7 o łącznej pow. 823 m2. Kwota 70.000 zł. DZIAŁKI W SZAFLARACH przylegające do siebie o nr. 6251, 6252/1 i 6252/2 i 6264 o łącznej pow. 71 arów. Kwota 320.000 zł. 517 625 354.
  • KUPNO
    Kupię STARY SOSRĄB Z GÓRALSKIEJ IZBY. 605 306 244
  • RÓŻNE
    PRZYJMĘ ZIEMIĘ, GRUZ. 608729122.
  • PRACA | dam
    Przyjmę BRYGADĘ MURARZY. Praca Niemcy. 608729122.
  • BIZNES
    Wydzierżawię działkę w Ludźmierzu przy trasie Nowy Targ-Czarny Dunajec lub przyjmę reklamę. 608 729 122.
  • PRACA | dam
    Przyjmę MURARZA. Praca Polska, Niemcy. 608729122.
  • MOTORYZACJA | kupno
    KUPIĘ MERCEDESA SPRINTERA (roczniki 1995-2010). 531 666 333.
  • KUPNO
    Kupię STARĄ GÓRALSKĄ SZAFĘ. 605 306 244
  • MOTORYZACJA | kupno
    KUPIĘ KAŻDĄ TOYOTĘ. OSOBOWE, TERENOWE. CAŁE LUB USZKODZONE. 531 666 333.
  • NIERUCHOMOŚCI | sprzedaż
    Sprzedam DZIAŁKĘ (ŁĄKĘ) W ROGOŹNIKU (od rzeki do granicy Maruszyny koło mostu), nr. dz. 1945/13. Tel. 0017739272019, 18 26 34 777.
  • USŁUGI | budowlane
    USŁUGI BLACHARSKO-DEKARSKIE, KRYCIE I PRZEKRYCIA DACHÓW, KOMINY, BALKONY, RYNNY, GZYMSY, FASADY. 889 388 484.
  • PRACA | dam
    Przyjmę DO OPIEKI NAD STARSZĄ OSOBĄ. 602 534 193.
  • SPRZEDAŻ | różne
    Sauny Ogrodowe na zamówienie|Transport Podhale. https://saunyeden.pl/ 794964176 kacper.piczura@gmail.com
    Tel.: 794964176
  • PRACA | dam
    PIEKARNIA W ZAKOPANEM ZATRUDNI PIEKARZA. Na stałe, umowa. 602 759 709
  • PRACA | dam
    Zatrudnię SPRZEDAWCZYNIĘ DO SKLEPU SPOŻYWCZEGO W ZAKOPANEM. 602 759 709
  • MOTORYZACJA | sprzedaż
    GRAND VITARA 2003 r., do wymiany pompa paliwa, po lifcie, 7.000 do negocjacji. 880 363 281.
  • NIERUCHOMOŚCI | wynajem
    Do wynajęcia POKÓJ W PORONINIE. 880 390 028.
  • USŁUGI | inne
    MYCIE DOMÓW DREWNIANYCH z zewnątrz i wewnątrz. WOLNE TERMINY. 880 363 281.
  • IMPREZY OKOLICZNOŚCIOWE
    OKOLICZNOŚCIOWY PRZEWÓZ OSÓB MERCEDES V-Klasa z KIEROWCĄ, BIAŁE BMW X7 z KIEROWCĄ. IMPREZY OKOLICZNOŚCIOWE, WESELA, TRANSFERY itp. Telefon: 602 290 555
  • USŁUGI | budowlane
    BUDOWY DOMÓW OD PODSTAW ORAZ WIĘŹBY DACHOWE WRAZ Z POKRYCIEM. 572624414.
  • PRACA | dam
    Młoda i energiczna osoba poszukiwana do pracy w wakacje, a poza wakacjami weekendy... stala praca... kontakt 604 971 789... praca pod Gubalówką. 604971789 w.bukowski1985@gmail.com
    Tel.: 604971789
  • PRACA | dam
    ZATRUDNIMY W KARCZMIE oraz W BARZE MLECZNYM: KUCHARZA, POMOC KUCHENNĄ, OBSŁUGĘ BARU MLECZNEGO. Zakopane, bez zakwaterowania - 600 035 355.
  • USŁUGI | inne
    WYCINKA, PRZYCINKA DRZEW W TRUDNYCH WARUNKACH - 691 317 098.
  • NAUKA
    BRANŻOWA SZKOŁA I STOPNIA CECHU RZEMIOSŁ RÓŻNYCH I PRZEDSIĘBIORCZOŚCI W ZAKOPANEM OGŁASZA NABÓR DO KLAS PIERWSZYCH O KIERUNKACH WIELOZAWODOWYCH NA ROK SZKOLNY 2025/2026, więcej na www.szkolacechowa.pl, ZAPRASZAMY !!! Tel. 18 20 68 501
  • NAUKA
    BRANŻOWA SZKOŁA I STOPNIA CECHU RZEMIOSŁ RÓŻNYCH I PRZEDSIĘBIORCZOŚCI W ZAKOPANEM OGŁASZA NABÓR DO KLAS PIERWSZYCH O KIERUNKACH WIELOZAWODOWYCH NA ROK SZKOLNY 2025/2026, więcej na www.szkolacechowa.pl, ZAPRASZAMY !!! Tel. 18 20 68 501
  • USŁUGI | budowlane
    MALOWANIE DACHÓW I ELEWACJI. 602 882 325.
  • USŁUGI | budowlane
    HYDRAULIK - 660 404 104.
  • KUPNO
    Kupię LIMBĘ na pniu. 605 306 244
  • USŁUGI | budowlane
    OCIEPLANIE DOMÓW na materiałach wysokiej jakości. 787 479 002.
  • SPRZEDAŻ | różne
    DREWNO KOMINKOWE. 501 577 105.
  • USŁUGI | budowlane
    OGRODZENIA, www.hajdukowie.pl. 692 069 284.
2025-08-05 21:00 Serce Nowego Targu zabije w rytmie tradycji i muzyki 2025-08-05 20:00 Kard. Ryś na Turbaczu - wyjdź i posłuchaj 4 2025-08-05 19:27 Piękne widoki z Bachledzkiego Wierchu (WIDEO) 2025-08-05 18:59 Biegnie ze wschodu na zachód Polski przez góry. Wszystko dla sześcioletniego Miłosza 2025-08-05 18:44 Paul Lapeira wygrywa emocjonujący finisz w Karpaczu! 2025-08-05 18:27 Kolejna awaria śmigłowca TOPR 5 2025-08-05 18:02 Na Błyszczu w góralskiej kaplicy 2025-08-05 17:07 Zderzenie dwóch aut w centrum Nowego Targu 2025-08-05 17:00 Pijany rowerzysta dostał dwa wysokie mandaty jednocześnie 2025-08-05 16:30 Co w trawie piszczy, czyli zabawy z papierem dla dzieci 2025-08-05 16:00 Tatrzańskie Wici i Kotelnica Summer Festival 1 2025-08-05 15:18 Toalety Inteligentne. Przyszłość higieny osobistej w Twojej łazience - poza podstawami 2025-08-05 14:59 Porzucone hulajnogi całkowicie blokują chodnik (WIDEO) 9 2025-08-05 14:55 51 wykroczeń drogowych wykrył policyjny dron 2025-08-05 14:40 Zatrzymani za narkotyki. W woreczku był mefedron 2025-08-05 14:39 57 kierowców postanowiło zaparkować wbrew przepisom. Posypały się mandaty 2025-08-05 14:30 Kościelisko na kulturalnym szlaku 2025-08-05 14:28 Typy błędów popełnianych podczas przebranżowienia 2025-08-05 13:59 Policjanci odnaleźli go w leśnych ostępach. Miał przy sobie marihuanę i mefedron 2025-08-05 13:30 Wyjątkowa sobota w Sromowcach Niżnych 1 2025-08-05 13:00 Wymarzona pogoda w Tatrach, prognozy wspaniałe. Poranek na Nosalu (WIDEO) 2025-08-05 12:35 Policyjne oko drona 3 2025-08-05 12:30 Święto ulicy Zamoyskiego 2025-08-05 11:59 W sobotę wielkie utrudnienia na drogach w rejonie Bukowiny 2025-08-05 11:00 Kasia Niewiadoma na podium Tour de France 2025-08-05 10:15 Przerwana rura z gazem w Zakopanem 2025-08-05 09:59 Cudowna pogoda w Tatrach. Turyści ruszyli na szlaki 2025-08-05 09:08 Pijana para w Poroninie przyjechała po alkohol... na feldze 9 2025-08-05 08:59 Do Naprawy przyleciał śmigłowiec LPR. Jedna osoba zakleszczona w samochodzie (AKTUALIZACJA) 1 2025-08-05 08:00 Oddaj odpady, dostaniesz sadzonki 1 2025-08-04 21:14 Były dwa alarmy pożarowe, ale wozy strażackie nawet nie ruszyły z remizy 1 2025-08-04 21:00 Podziękowali za tegoroczne plony (FOTO) 3 2025-08-04 20:00 Byli na Jubileuszu Młodych w Rzymie 2 2025-08-04 19:00 Posiady z atrakcjami (ZDJĘCIA, WIDEO) 2025-08-04 18:50 Olav Kooij wygrywa pierwszy etap i zostaje liderem Klasyfikacji Generalnej ORLEN 2025-08-04 18:30 Ktoś poszalał "terenówką" na Olczy, porzucone auto stoi na Borach 7 2025-08-04 18:00 Owacje na stojąco dla Orkiestry Akademii Beethovenowskiej w Belvedere (WIDEO) 2025-08-04 17:00 Harcerze z Francji sprzątają cmentarze żydowskie 2 2025-08-04 16:30 Na postoju dla dorożek zaparkowały auta. Nie na długo 5 2025-08-04 16:30 Japońskie Święto Góry w Teatrze Witkacego 2025-08-04 16:00 Piknik jeździecki w Jaworkach 2025-08-04 15:37 Na Krupówkach sporo turystów, pokazał się też Giewont (WIDEO) 2025-08-04 15:30 Ruszają zapisy na II Przegląd Banderii Konnych i Konkurs Zaprzęgów Regionalnych 2025-08-04 15:25 Kobieta za potrącenie pieszego dostała 15 punktów karnych i wysoki mandat 5 2025-08-04 15:00 Las duchów wyrósł dzięki dwóm drewnianym figurkom, o czym opowiedział Andrzej Dybczak w Kmicicu 2025-08-04 14:00 Poranne potrącenie w Białym Dunajcu. Kierowca stracił prawo jazdy 1 2025-08-04 12:57 Ponad trzy promile we krwi, kompletnie pijany kierowca spowodował kolizję i wjechał w budynek 2 2025-08-04 12:00 Wysoki mandat za jazdę po alkoholu na hulajnodze 2 2025-08-04 11:25 Tajemnicza śmierć w Nowym Targu 2 2025-08-04 11:00 Druhowie ćwiczyli w zakładzie przetwórstwa drzewnego
NAJPOPULARNIEJSZE ARTYKUŁY
NAJCZĘŚCIEJ KOMENTOWANE
OSTATNIE KOMENTARZE
2025-08-05 22:38 1. moi jegomoście to przeważnie geye 2025-08-05 22:07 2. zmanipulowaniec nie odpuści :) 2025-08-05 22:01 3. oj kacze obłoki kurzu jak zwykle ,,specjalistami'' .......z drugiej strony zadziwiające, że ci z najniższym wykształceniem, głęboko religijni, najbardziej wielbią tego gnoma i najczęściej piszą brednie jak niżej.........no tak Piłsudski skomentował to adekwatnie.... 2025-08-05 21:49 4. Już to kiedyś pisałem, wprowadzić odpłatne przeloty a liczba interwencji spadnie do kilku % z obecnych lotów. 2025-08-05 21:29 5. "polscy wielcy patrioci" tzw. prawacy tylko i wyłącznie słuchają takich jak jedraszewski, mering itp. wtedy nawet chętnie klaskają 2025-08-05 21:06 6. ryś, to ten pan w sukience, co twierdzi, że gey jest ok i jednocześnie zatroskany losem uchodźców. Ciekawe, ilu ich przyjął do swojego pałacu! Jak będę chciał posłuchać tego typu wypocin, to se włącze TVNienawiść. Albo se poczytam gejzetę. A ten pan jak chce politykować, to niech zrzuci sukienkę i się zapisze do PO albo najlepiej od razu do biedronia 2025-08-05 20:54 7. Jakoś dawniej dawano radę. To efekt polubienia zasad. Niestety na to jest przyzwolenie z umz. I gdyby Bartuś Stasiu chcieli zwalić na poprzedników to się po prostu k...... nie da. 2025-08-05 20:37 8. Owsiak mógł już dawno zrobić orkiestrę na nowy śmigłowiec 2025-08-05 20:31 9. Burmistrz powinien kupic nowy 2025-08-05 20:25 10. 3 sierpnia była niedziela. A impreza bardzo udana
2025-06-22 01:24 1. Wzbogacony o 8 kolejnych budynków:):):) Wzbogacony:):):) 2025-06-22 00:36 2. A, czyli wyrżnąć drzewa i walnąć betonowe kloce tak jak już Radisson zrobił na miejscu przepięknego Modrzejowa, który powinien być muzeum, a rozjechały go spychacze. Brawo! Oby tak dalej, zalejemy betonem wszystką zieleń, dziedzictwo wyburzyć. Lepiej się zaborcy obchodzili z polskim krajobrazem i architekturą niż deweloperzy. 2025-06-12 19:04 3. Dla wielu osób za drogo, może by tak pomyśleć o zniżce dla mieszkańców? 2025-05-19 17:33 4. Jan mnie tam tyz zabrakło bo kosula w krate mi nie wyschła... miałem portki na posek zapinane ... rekonesans taki a sztuka "Ulice Jerozolimy " , Ulice pise się z duzej litery pamiytej .se tło .. i suchej co powiado doktor ... sztuk pięknych... 2025-04-24 10:37 5. Tylko na zdjęciach i w realu pusto przez fatalny dojazd do Szczawnicy. Stać w korku I niszczyć zawieszenie, to średnia przyjemność. 2025-04-02 12:01 6. A co na to czorne misie? Te brązowe tyż złe mogą być. 2025-03-28 12:31 7. Co Palace ma wspólnego z Wyklętymi. Ktoś chyba pomylił wątki i miejsca. Czyżby nowy starosta bał się OGNIA ? 2025-03-18 00:29 8. No i teraz wreszcie będzie prawo i sprawiedliwość. 2025-03-12 11:25 9. Na spotkaniu zabrakło schorowanego już pana dra Ryszarda Dąbrowieckiego, który jest pasjonatem twórczości mistrza Hasiora. Wydał nawet o nim książkę pt. "Upadły Anioł- Rzecz o Władysławie Hasiorze" 2025-03-04 09:43 10. Ach ten nieszczęsny młotek. Rośnie w siłę nasza ideologiczna brać
WARUNKI W GÓRACH
POGODA W WYBRANYCH MIASTACH REGIONU
Reklama