Czary mary - czary mary, w piecu pali diabeł stary...

Malowane na niebiesko okiennice,
Słoneczniki wyglądają na ulicę.
Na podwórzu kundel biały pręży się jak bury kot,
A Twe oczy tak się śmiały, bo patrzyłaś mi wprost.

I wróżyłaś z mojej ręki, nie pytałaś.
Wody dałaś, chleba dałaś, miodu dałaś.
W sad wiosenny mnie powiodłaś między drzewa
I zacząłem swoją rzewną piosnkę śpiewać.

Tak śpiewał kiedyś zespół Top One, natomiast moja przygoda z wróżeniem zaczęła się dość niespodziewanie.

Jeszcze przed maturą zaczepiła mnie pewna Cyganka na rynku obok słynnej lodziarni Żarneckich.

Nie miałam ochoty wdawać się z nią w żadne wróżenie, ale była tak natrętna (jak to Cyganki tylko potrafią), że w końcu uległam.

Usiadłyśmy na ławce opodal, wzięła moją rękę oglądnęła, potem drugą, a następnie ze swej kwiecistej sukni wyciągnęła jakieś wyświechtane karty.

Nigdy takich wcześniej na oczy nie widziałam.

Hmmmm – zamyśliła się. - No tak, -wskazała na jedną z nich. – Za niedługo wyjedziesz daleko stąd.

Zaintrygowało mnie to co powiedziała, bo rzeczywiście przygotowywałam się, aby zaraz po maturze wyjechać do Kanady.

A potem mówiła o mężu, dzieciach jakie będę miała, pracy.

To co mi wtedy przepowiedziała sprawdziło się oczywiście co do joty!

Ale to nie wszystko.

Kiedy skończyła wróżenie wzięła ponownie moje ręce, przyjrzała się nim jeszcze raz i zawyrokowała:

- Masz dar jasnowidzenia! Powinnaś to wykorzystać. Kup karty i ćwicz.

Głęboko zapadły mi jej słowa.

Jeszcze przed wyjazdem nabyłam dwie książki: „Tarot prosty i skuteczny” Chrzanowskiej i „Tarot kluczem do poprzednich wcieleń”.

I zaczęłam go testować na swoich znajomych.

I rzeczywiście, coś w tym jest. Kolażance przepowiedziałam, że jej chłopak ja zdradza. Przewidziałam też śmierć mojego wujka, brata matki i wiele innych drobniejszych i większych wydarzeń.

W związku z tym, że na blogu zaintrygowało mnie kilka osób postanowiłam sobie postawić tarota.

Generalnie, to co mi wyszło pokryło się z moimi przypuszczeniami.

Od kilku lat nie muszę używać kart by przeniknąć ludzką psychikę.

Nie chcę jednak epatować nickami, powiem tylko tak ogólnie:

Mój blog odwiedzają dwaj panowie o skłonnościach tzw sprzecznych z naturą, a właściwie nawet trzech. Ale ten trzeci ma dodatkowo skłonność do osób nieletnich, że tak ogólnie się wyrażę i jest w dodatku osobą tzw duchowną, ale wstydzi się swojej profesji.

Zresztą dwóch pozostałych panów także się wstydzi swojej inności i się jej wypiera! 

Jeden z nich w ogóle używa kobiecego nicka.

Niestety mam niedobrą wiadomość dla TP, IV kwartał będzie gorszy niż III, widzę też nieznaczny spadek w przyszłym roku w stosunku do obecnego.

Forumowe panie tym razem oszczędzę i nic nie napiszę co mi w kartach wyszło, w końcu baby powinny się trzymać razem.

A poza tym nie taka straszna czarownica jak ją malują, więc zaśpiewajmy sobie chórem na koniec:

Powiadają przyjaciele, że za górą,
Powiadają przyjaciele, że za rzeką,
Mieszka młoda piękolica, która wróży z kart.
To nie żadna czarownica, to jest tylko żart.

Czemu oni Twoich czarów tak się bali,
Czemu oni Czarownicą Cię nazwali,
Czemu oni nie widzieli Twej urody,
Czemu oni nie płynęli przez te wody?

Udanego andrzejkowania wszystkim aniołkom i diabełkom zasyłam zza Oceanu.

Wasza DK!