O Marianie Pędzimężu cała niemal Polska usłyszała kilkanaście lat temu. Swoją biznesową drogę zaczynał od robienia zdjęć postaciom z bajek na Krupówkach. Na tym interesie zarobił pierwsze pieniądze. Nie miał jeszcze 20 lat, gdy wpadł na pomysł, aby pojechać do Finlandii po renifery. Cała wyprawa zakończyła się sukcesem. Renifery razem ze Św. Mikołajem pozowały zimą na Krupówkach, a także w Krakowie i innych polskich miastach. Głośno zrobiło się, gdy jeden z reniferów wybrał się na dłuższy spacer na Kalatówki w Tatrach.
W ciągu kolejnych lat biznesmen zaczął rozwijać swoją firmę. Był właścicielem kilku restauracji, punktów gastronomicznych przy Krupówkach, prowadził też restaurację, pensjonat i sklep w Kuźnicach. Inwestował w nieruchomości. W zeszłym roku otworzył restaurację Biały Miś przy Krupówkach, która nawiązywała do znanej maskotki białego niedźwiedzia. Jednym z jego ostatnich pomysłów biznesowych było uruchomienie lodowiska na Bystrem, przy dawnym hotelu Imperial.
- Marian miał z pewnością wielką smykałkę do biznesu. Był bardzo bystry i świetnie wykorzystywał to do prowadzenia interesów. Dbał też o pracowników, którzy nie mogli narzekać na to, jak ich traktował. Wręcz przeciwnie, wyróżniał swoich najbliższych współpracowników. Pokazał, że istnieje coś takiego jak zakopiański sen, że swoją pracą i zaangażowaniem można dojść do dużych pieniędzy - mówi jeden ze znajomych zmarłego.
Marian Pędzimąż zmarł w poniedziałek. Jego pogrzeb odbędzie się w sobotę o godz. 13:30 na cmentarzu przy ul. Nowotarskiej w Zakopanem.
Komentowanie tego artukułu zostało zablokowane. Przepraszamy
Nie ma jeszcze komentarzy do tego artykułu.