2023-09-06 21:00:00
Rozmowa
Muzyczne szczyty w cieniu Tatr
- To będzie prawdziwy maraton odważnej muzyki klasycznej na wysokim poziomie - zapowiada Grzegorz Russek, z Biura Festiwalu zapraszając na jubileuszowy Międzynarodowy Festiwal "Muzyka na Szczytach".
- Już w sobotę 9 września rozpoczyna się 15. edycja Międzynarodowego Festiwalu „Muzyka na Szczytach” w Zakopanem. Czego możemy się spodziewać w tym roku?
- Ten festiwal od początku istnienia kojarzy się z odważną muzyką klasyczną - dawną i współczesną.Tak będzie i w tym roku. Czeka nas od soboty do soboty osiem wydarzeń wieczornych, głównie muzycznych, ale nie tylko. W niedzielę w Teatrze Witkacego prawdziwy hit muzyczno-poetycki - spotkanie z poezją Krzysztofa Kamila Baczyńskiego w wykonaniu Meli Koteluk. Z kolei we wtorek w kinie Miejsce będziemy mogli obejrzeć specjalny pokaz filmu z głębokim przesłaniem Federico Felliniego Próba orkiestry.
Przyzwyczailiśmy też publiczność do światowych prapremier. W tym roku czekają nas aż dwie.W środę 13 września będzie to Tomasza Jakuba Opałki Dimorphos na klarnet basowy, bassethorn i orkiestrę. Z kolei 16 września czeka nas drugie prawykonanie - Ostatni utwór na klarnet, róg, skrzypce, altówkę, wiolonczelę, fortepian i taśmę Pawła Mykietyna. Dodam, że będzie to kompozycja przeznaczona dla osób, które ukończyły 18. rok życia.
- Dlaczego taka bariera wiekowa?
- Niech to zostanie naszą tajemnicą. Dowie się publiczność, która przyjdzie na koncert.
- Festiwal kojarzy się też ze spotkaniami w Domu pod Jedlami, gdzie publiczność ma okazję bezpośredniego kontaktu z artystami, którzy wieczorem występują.
- Oczywiście, i w tym roku będzie Klub Rozmów na Szczytach - nie tylko w Domu pod Jedlami , ale także w Galerii Hasiora i kawiarni Kmicic. Będą to spotkania moderowane przez dziennikarzy muzycznych.
- Który z tegorocznych koncertów będzie najważniejszym wydarzeniem?
- Na pewno dużym wydarzeniem będzie finałowy koncert, podczas którego wykonawcami będą wykładowcy Krakowskiej Akademii Muzycznej. Usłyszymy wtedy wspomnianą już prapremierę utworu Pawła Mykietyna oraz utwór Krzysztofa Pendereckiego Sekstet na klarnet, róg, skrzypce, altówkę, wiolonczelę i fortepian.
- Festiwal to także szansa dla początkujących, jeszcze uczących się muzyków.
- To już także nasza tradycja - koncert szkół muzycznych. W tym roku zaplanowany jest na czwartek. Wystąpią uczniowie szkół z Bochni, Katowic i Nowego Targu. To szansa posłuchania utalentowanej młodzieży, osób, które za kilka lat będą z pewnością laureatami światowych konkursów.
- Organizatorzy pamiętają co roku także o regionalnych twórcach. Co nas czeka tym razem?
- W ramach imprez towarzyszących zapraszamy do Bukowiny Tatrzańskiej, gdzie już 7 września odbędzie się w Domu Ludowym wernisaż prac pięciu podhalańskich artystów i mistrzów rzemiosła - zobaczymy fotografię, rzeźbę, ikonopisarstwo i gorseciarstwo.
Od razu wspomnę o drugim wydarzeniu towarzyszącym. W Miejskiej Galerii Sztuki 8 września zostanie otwarta wystawa fotografii Ryszarda Horowitza: All that Jazz. To czarno-białe fotografie wykonane na początku lat 60. ubiegłego wieku, prezentujące tuzów ówczesnej sceny jazzowej, wykonane w Krakowie i w USA.
- Od lat zakopiańscy melomani ubolewają nad brakiem sali koncertowej w Zakopanem, stąd peregrynacja podczas festiwalu po różnych miejscach.
- W tym roku koncerty będą odbywać się m.in. w sali koncertowej hotelu Belvedere i Sali Teatralnej ZNP na Ciągłówce.
- A co z koncertami w kościele, z którymi zawsze Muzyka na Szczytach się kojarzyła?
- Niestety, mimo życzliwości i dobrych chęci miejscowych proboszczów, koncertów w kościołach nie będzie, a wynika to z nowej polityki. Krakowska kuria ocenzurowała nasz program i okazało się, że w kościele na Olczy możemy zagrać tylko dwa z dwunastu zaproponowanych utworów. Według mnie każde z tych dzieł, które mamy w programie, jest dowodem na istnienie Boga, w żadnym nie ma treści, które by go obrażały. Wychodzi na to, że jak w treści albo w tytule nie ma słowa "amen", "Matka Boska" albo "Msza" to nie ma szans, by utwór wybrzmiał w kościele. Cała ta sytuacja nas niezmiernie zasmuciła.”
- Porozmawiajmy jeszcze o finansach. Ile kosztuje tegoroczny festiwal?
- Jak co roku Stowarzyszenie im. Mieczysława Karłowicza, które jest organizatorem festiwalu, startuje z kontem zerowym. Utrzymujemy się bez jakichkolwiek dotacji, ze składek członków. Dzięki zwarciu szeregów i pomocy przyjaciół udało się stworzyć budżet, który pozwoli zapewnić publiczności wrażenia muzyczne na najwyższym poziomie. Koszt festiwalu zbliża się do pół miliona złotych. 65% tych środków pochodzi od podmiotów publicznych - ministerstwa kultury, z budżetu województwa i z funduszy Zakopanego. Pozostałe 35% pochodzi od naszych wrażliwych i stałych sponsorów z branży komercyjnej. To wszystko dzięki ogromnej pracy i zaangażowaniu doktor Danuty Sztencel.
- Przypomnijmy tym, którzy tego nie wiedzą, że pani Danuta Sztencel nie tylko od lat zdobywa, gdzie może, fundusze na to wydarzenie, ale jest też pomysłodawcą i główną siłą napędową tego festiwalu przez 15 lat.
- Dokładnie, to głównie dzięki jej determinacji, poświęceniu własnego czasu i pieniędzy, dzięki ogromowi jej pracy ten festiwal przetrwał i jest na takim poziomie.
- Dziękuję za rozmowę.
z Grzegorzem Russkiem z Biura Festiwalu rozmawiała Beata Zalot

