Społeczność wioski nie jest zachwycona, choć większość mieszkańców rozumie decyzję. Jednak są i tacy, którzy zamierzają protestować.
"Szkoła została wybudowana dla naszych dzieci i wnuków, które się w niej uczą. A my jako mieszkańcy Klikuszowej, Obidowej dowiadujemy się, że szkoła ma być sprzedana pod hotel z pięknymi widokami. A my się pytamy, co z naszymi dziećmi" - napisała do naszej redakcji jedna z mieszkanek Klikuszowej. "Rodzice zbierają podpisy od mieszkańców, by zablokować ten niedopuszczalny pomysł" - podkreśla.
- Fakt, temat był omawiany podczas zebrania wiejskiego. Wiadomo, że nikt się nie cieszył, jak wicewójt oświadczył, że chcą sprzedać budynek. Ale z drugiej strony skoro szkoła i tak w znacznej części stoi pusta a utrzymanie kosztuje ogromne pieniądze, to coś trzeba robić - podkreśla kolejny mieszkaniec wioski.
Wójt nowotarskiej gminy Jan Smarduch potwierdza, że samorząd poważnie zastanawia się, co począć z wykorzystywanym tylko częściowo budynkiem. - Kwestia sprzedaży nie jest przesądzona. Zastanawiamy się też nad dzierżawą. Poza tym nie ma mowy o całym budynku, tylko o jego części - precyzuje. Wyjaśnia przy tym, że okazały budynek górujący na wzgórzu wznoszącym się nad wioską powstał w odpowiedzi na reformę oświatową. Rząd nakazał samorządom tworzenie gimnazjów. Problem w tym, że po kilkunastu latach kolejny rząd doszedł do wniosku, że reformę należy "odkręcić" a gimnazja zlikwidować. Z dnia na dzień nowotarska gmina pozostała z trzema niewykorzystywanymi budynkami szkolnymi. - Budynek w Krempachach przekazaliśmy na potrzeby niepełnosprawnych dzieci. Szkoła w Ludźmierzu jest wykorzystywana jako tymczasowa siedziba remontowanej Szkoły Rolniczej w Nowym Targu. Ale remont się skończy a wtedy przyjdzie nam podjąć niełatwą decyzję co dalej. No i szkoła w Klikuszowej. Kiedyś chodziło do niej 400 dzieci. Dziś uczy się połowa. Budynek jest bardzo drogi w utrzymaniu a samorządom nie jest łatwo w obecnych czasach - zaznacza wójt.
Podczas ostatniego zebrania wiejskiego problem szkoły został przedstawiony mieszkańcom. Natychmiast pojawiły się też wątpliwości, jednak ostatecznie społeczność wioski zaakceptowała zamierzenia samorządu. Ostateczną decyzję podejmie Rada Gminy. - Nie dotarły do mnie żadne protesty, czy petycje mieszkańców. Ale jeśli faktycznie jest jakaś grupa przeciwników, to powinna przyjść na posiedzenie rady i przedstawić swe argumenty przed głosowaniem - sugeruje wójt.
Jan Smarduch zapewnia przy tym, że wyłączenie części budynku i oddanie go w dzierżawę lub sprzedaż nie odbije się negatywnie na działalności szkoły. - Nie ma o tym mowy, uczniowie to nasz priorytet - podkreśla. Dodaje przy tym, że ewentualny oferent zostanie wyłoniony w postępowaniu przetargowym, jednak samorząd tak zredaguje warunki przetargowe, by interes szkoły był chroniony. - Najlepiej, żeby budynek został wykorzystany na rozumiane szeroko cele administracyjne. Rozmawiamy w tej sprawie z pewnymi instytucjami - mówi nieco tajemniczo wójt. Szczegółów nie chce ujawniać. Mieszkańcy, powołując się na "przecieki" sugerują, że szkołą jest zainteresowana duża państwowa spółka z branży turystycznej.
mk
Nie ma jeszcze komentarzy do tego artykułu.