2025-05-04 08:00:07
Podróże
Hinduskie oczy wpatrzone w górala
Kuba Orszulak zostawił życie w Cichem i wyruszył w daleki świat. Prawie jak śladami polskich inżynierów z XIX wieku. To on projektuje wielkie fabryki w Indiach.
Z Kubą spotykamy się w Delhi, stolicy Indii. Nie ma tam chyba człowieka, który na niego nie spojrzy, zwłaszcza na najsłynniejszym targu w stolicy tego jednego z najbardziej zaludnionych państw na świecie. Powodów jest kilka. Po pierwsze kolor skóry górala z Cichego i jego dwa metry wzrostu!
Kuba na Bliskim Wschodzie mieszka od kilku miesięcy. Wcześniej ukończył studia inżynierskie na Politechnice Krakowskiej i studia na kierunku elektrotechniki i automatyki. Pracuje dla amerykańskiej firmy Jacobs. - Zdobywam świetne doświadczenie w pracy w Indiach. W przyszłości chciałbym uzyskać status licencjonowanego projektanta instalacji elektrycznych - przyznaje. - W Indiach, projekt nad którym pracujemy jest bardzo zaawansowany. Będzie to pierwszy tego typu obiekt w tym państwie. Oczywiście obowiązuje mnie tajemnica zawodowa. Wspieram tutaj w wielu aspektach ekipę indyjską. Trzeba podkreślić, że rynek indyjski dopiero raczkuje i to w wielu aspektach, oczywiście wiele technologii to sprawa bardzo dochodowa. Na rozwój naciska też rząd indyjski, państwo chce się rozwijać, zapewne fabryka, którą się zajmujemy będzie pierwszą z wielu jakie tu powstaną w niedalekiej przyszłości - zauważa Kuba.
Cichowianin po studiach pracował jeszcze w małej firmie projektowej w Wieliczce, która zajmowała się sieciami elektrycznymi w Wieliczce. - Czy postanowiłem podnieść sobie poprzeczkę? Pewnie tak, dlatego że obserwowałem osoby pracujące tam od kilku lat, a mnie chodziło o rozwój, o poszerzanie horyzontów w tej branży - zdradza góral z Cichego.
Kiedy pakował się do nowej pracy w Delhi pojawiły się pewne obawy. -Mnóstwo opinii do mnie docierało, także od tych, którzy tu już kiedyś pracowali. Zastanawiałem się, czy ja to wszystko zniosę. Oczywiście to państwo ma swoje plusy i minusy, zresztą jak każde inne. A ja tu po prostu stawiam czoła wyzwaniu, które przyjąłem. Z całą odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że stagnacja zawsze jest jakimś cofaniem się. Ja mam teraz swoje pięć minut! - cieszy się cichowianin. Przyznaje też, że mając 29 lat myśli o swojej przyszłości, o rodzinie, dzieciach. - Teraz jest taki ciekawy indyjski przystanek, co będzie za chwilę, zobaczymy - puszcza oko Kuba.
Cieszy się z każdych odwiedzin przyjaciół, znajomych, z którymi zwiedza różne zakamarki Delhi, w tym najsłynniejszy targ. Można tu kupić wszystko, zobaczyć jak powstaje cukier trzcinowy. Oczywiście Europejczycy witani są tam z wielkim entuzjazmem. Było to bardzo ciekawe doświadczenie, kiedy tysiące Hindusów wpatrywało się w naszą podhalańską grupę. Nie inaczej jest przy Wielkim Czerwonym Forcie.
Kuba spokojnie może uchodzić za przewodnika, zwłaszcza dobrych knajpek. I wcale nie chodzi o jedzenie, ale o... widok jaki z nich się rozpościera, np. na Tadź Mahal. To oczywiście słynne indyjskie mauzoleum wzniesione przez Szahdżahana z dynastii Wielkich Mogołów, na pamiątkę przedwcześnie zmarłej, ukochanej żony Mumtaz Mahal. Obiekt bywa nazywany świątynią miłości. - Tak wiem, że Tadź Mahal jest w gronie siedmiu cudów świata, więc jeden mam zaliczony i to parokrotnie - śmieje się cichowianin tysiące kilometrów od swojej ojczyzny. Biały człowiek też tam witany jest z wielkimi honorami.
Kuba pracuje od poniedziałku do piątku, a w weekendy szuka ciekawych połączeń lotnicznych i eksploruje inne rejony jednego z najbardziej zaludnionych krajów świata. Był już na wyspie Goa, planuje odwiedziny Kalkuty śladami św. Matki Teresy. - Te obrazy ludzi chorych, pozostawionych samym sobie, umierających na ulicach niestety nie znikły, czy w Kalkucie, czy w Delhi albo innych rejonach Indii - komentuje Kuba. Na potwierdzenie jego słów nie musimy długo czekać. Obserwujemy też wielką biedę, nieporządek, potworny chaos na drogach. Ponoć można się do niego przyzwyczaić. Zachodnie korki przy indyjskim ruchu to błahostka.
Kuba nie żyje tylko samą pracą, stara się dbać o sferę duchową swojego życia. W Nuncjaturze Apostolskiej w Delhi w niedzielę uczestniczy w Mszy św., na modlitwę przychodzą pracownicy polskiej Ambasady i innych krajów z Europy. Kiedy wierni zmierzają do kościoła, pozdrawiają ich wszędobylskie małpy, robiąc też dużo zamętu wokół siebie. Zresztą te zwierzęta radzą sobie doskonale w świecie ludzi. Na długo zapamiętam obraz małpy siedzącej spokojnie na środku ulicy pośród straszliwego zgiełku, która jakby nic się nie działo zajadała się bananem.
Kuba cieni sobie duszpasterzy tam pracujących, z którymi porozumiewa się po angielsku. - Potrzebowałem kiedyś po prostu z kimś porozmawiać i byłem bardzo z tego zadowolony, że ta spowiedź nie była typową spowiedzią, gdzie wymieniam swoje grzechy, gdzie kapłan udziela rozgrzeszenia, tylko to była po prostu rozmowa z duchownym, który tam pracuje i to było dla mnie bardzo ważne. Wiem też, że chcę być przy Bogu, być blisko Niego, bo zawsze, gdy jestem po Mszy świętej, po modlitwie, po spotkaniu z Bogiem, jest ta radość w sercu w jakiś sposób. Wiadomo, że różnie się czuję, że ta samotność w obcym mieście może przytłoczyć człowieka - przyznaje Kuba. Wraca jeszcze pamięcią do spowiedzi, przed którą czytał w ogrodach nuncjatury jedną z encyklik zmarłego papieża Franciszka. - W ogóle kontakt z duchownymi jest tu trochę inny jak w Polsce. Kapłani z każdym po Mszy św. rozmawiają, można z nimi i innymi wiernymi wypić kawę, jest ona bardzo słodka jak wszystko tutaj. Nie brakuje też czegoś do przekąszenia - opowiada Kuba.
Cichowianin dumny jest też ze swojej wspólnoty parafialnej św. Józefa w Cichem Górnem. - To tutaj byłem ministrantem, potem jako jeden z pierwszych zacząłem czytać liturgię słowa. Różnie mówi się o kościele, o duszpasterzach, a to przecież ludzie tacy jak my. Trzeba ich wspierać, podejmować rozmowę, proponować różne rozwiązania - dodaje Kuba.
Nasz rozmówca ocenia, że wciąż w Indiach widać ogromny problem związany z kastowością, która teoretycznie została zniesiona, ale tylko teoretycznie! - To jest powód wielu kłopotów w tym kraju. Czy to się jakoś da zmienić? Ci ludzie tak naprawdę funkcjonują tutaj od pokoleń. Patrzę na nich często przez pryzmat klimatyzowanego samochodu z własnym kierowcą, gdzie matka z dzieckiem puka w szybę i prosi o pieniądze. Ale z drugiej strony, sam to widziałeś też, że w ich wzroku nie ma jakiegoś żalu, zazdrości. To po prostu sposób funkcjonowania. Dodajmy, że Indie to kraj kontrastów i to wielu, a może i jakaś wojna kultur. Z jednej strony ulica, stragany, chaos, nieporządek, z drugiej zamknięte osiedle, gdzie mieszkam. Są palmy, basen, siłownia, podziemne ulice, parkingi. Moja przyjaciółka jak była u mnie porównała to ciągłego pobytu w hotelu all inclusive - opowiada mieszkaniec stolicy Delhi.
Kuba ocenia, że kto zobaczy Indie, a trochę narzeka na swoją ojczyznę zmieni szybko zdanie. - Wywodzimy się z kraju, który się bardzo zmienił na plus. Nie mamy się czego wstydzić. Chcę, żeby to też dobrze zabrzmiało. W Indiach nie jest znowu tak źle, jest po prostu zupełnie inaczej, totalnie inaczej! - dodaje nasz bohater.
Kuba przyznaje się do wielkiej tęsknoty do swojej ojczyzny, tej małej ojczyzny również. Dlatego tak bardzo cieszy się z każdego przyjazdu przyjaciół z Polski. - Jakoś zawsze tęskno mi do prawdziwego wiejskiego życia w Cichem. Tak było w czasie studiów w Krakowie, tak jest w Delhi. Mam nadzieję, że kiedyś właśnie moim miejscem na ziemi będzie jakaś mała miejscowość nad Wisłą. Bo Polska to fajny kraj, przewidywalny, o wiele spokojniejszy, o wiele cichszy. Niemniej jednak zachęcam do tego, by podróżować bliżej albo dalej, otworzyć swoją głowę na inne rzeczy, które są dookoła. Żeby mieć świadomość, jak wygląda świat poza własnym miejscem zamieszkania. Żeby mieć szerszą perspektywę, patrząc na to, o czym się mówi - puentuje Kuba.
Jan Głąbiński
-
NIERUCHOMOŚCI | sprzedaż
Sprzedam Tartak Gogolin ( województwo opolskie ) 1,870 ha Hala , Trak Bydgoski dolnonapędowy Wielopiła Trak taśmowy 2 wanny do impregnacji Ładowarka Furukawa i Komatsu Stacja benzynowa Kontenery mieszkalne Garaże Cena 5 200 000 zł tel.600832298. -
PRACA | dam
Nowo otwarta restauracja na Krupówkach zatrudni na stałe OSOBĘ Z DOŚWIADCZENIEM W PRZYGOTOWYWANIU BURGERÓW I KEBABÓW. Proszę o wysłanie kontaktu na mail: niemcowna@o2.pl -
MOTORYZACJA | sprzedaż
SKUTER INWALIDZKI ELEKTRYCZNY. 784 950 106. -
PRACA | dam
Recepcjonista do obsługi apartamentów w Białce Tatrzańskiej. Oferujemy stabilne zatrudnienie i atrakcyjne wynagrodzenie. Zainteresowanych prosimy o kontakt pod numerem 692 477 200 i przesłanie CV na adres m.koszarek@gorskagrupa.pl. -
NIERUCHOMOŚCI | sprzedaż
Sprzedam BACÓWKĘ, nowo wybudowaną na Sralówkach. 515 503 494, 18 265 39 77. -
SPRZEDAŻ | zwierzęta
Dwa KONIE POCIĄGOWE 9.500 zł/szt. 790 759 407. -
SPRZEDAŻ | budowlane
STEMPLE BUDOWLANE 6 zł/szt. DESKI SZALUNKOWE 600 zł/kubik. WIĘŹBA 950 zł/kubik. 790 759 407. -
SPRZEDAŻ | różne
DREWNO OPAŁOWE 160zł/ m3. 790 759 407. -
SPRZEDAŻ | budowlane
DOM Z PŁAZÓW CIOSANYCH 10x8m - do przeniesienia. 790 759 407. -
SPRZEDAŻ | budowlane
DESKI Z OFLISEM na szałasy. 790 759 407. -
NIERUCHOMOŚCI | wynajem
DO WYNAJĘCIA LOKAL HANDLOWO-USŁUGOWY 110m2 W CENTRUM NOWEGO TARGU, UL. KRZYWA. 608 806 408 -
PRACA | dam
RESTAURACJA W KOŚCIELISKU ZATRUDNI: KUCHARZY, POMOCE KUCHENNE, KELNERÓW. 608 806 408 -
PRACA | dam
DORYWCZO - SPRZĄTANIE W KOŚCIELISKU. 608 806 408 -
PRACA | dam
KOŚCIELISKO - OSOBĘ DO OBSŁUGI IMPREZ: WESELA, KOMUNIE, CHRZCINY. 608 806 408 -
PRACA | dam
DO PRACY W PENSJONACIE W KOŚCIELISKU z możliwością zamieszkania. 608 806 408 -
MOTORYZACJA | kupno
KUPIĘ KAŻDEGO MERCEDESA SPRINTERA. 531 666 333. -
MOTORYZACJA | kupno
KUPIĘ KAŻDĄ TOYOTĘ. OSOBOWE, TERENOWE. CAŁE LUB USZKODZONE. 531 666 333. -
PRACA | dam
RESTAURACJA W ZAKOPANEM ZATRUDNI KELNERA-KELNERKĘ W SYSTEMIE ZMIANOWYM (8 GODZINNYM). 512351742 ZAMOYSKIEGO 2 watra@zakopane-restauracje.pl
Tel.: 512351742 -
PRACA | dam
Piekarnia w Zakopanem zatrudni EKSPEDIENTKĘ. Bardzo dobre warunki pracy. 604 102 804, 602 285 793. -
PRACA | dam
Piekarnia w Zakopanem zatrudni KIEROWCĘ. Dobre warunki pracy. 604 102 804, 602 285 793. -
USŁUGI | budowlane
OCIEPLANIE PODDASZY WEŁNĄ MINERALNĄ, ADAPTACJA PODDASZY, ZABUDOWA GK. 660 079 941. -
USŁUGI | budowlane
KOMPLEKSOWE WYKOŃCZENIA WNĘTRZ, MALOWANIE, PANELE, MONTAŻ DRZWI, ŁAZIENKI, ZABUDOWY GK. 660 079 941. -
NIERUCHOMOŚCI | kupno
Kupię DOM do 100.000 zł. 500 221 028. -
USŁUGI | inne
WYCINKA, PRZYCINKA DRZEW W TRUDNYCH WARUNKACH - 691 317 098. -
SPRZEDAŻ | zwierzęta
Owczarek podhalański. 501816189
Tel.: 501816189 -
NIERUCHOMOŚCI | sprzedaż
Sprzedam LAS w Łopusznej. 18 28 560 60. -
PRACA | dam
Wspólnota Mieszkaniowa INFINIUM - Aleje 3 Maja 5 w Zakopanem - POSZUKUJE FIRMY ŚWIADCZĄCEJ USŁUGI SPRZĄTANIA BUDYNKU (klatki schodowe, korytarze, itp.) ORAZ TERENU ZEWNĘTRZNEGO. Kontakt w sprawie zakresu do złożenia oferty tel. 889 18 91 54 - zarządca nieruchomości. -
PRACA | dam
Pensjonat w Zakopanem zatrudni POKOJOWĄ - 666 37 83 57. -
PRACA | szukam
KUCHARKA, POMOC KUCHENNA, POSPRZĄTAM. 796 358 958. -
PRACA | dam
Zatrudnię pracowników budowlanych, ekipy, podwykonawców. 601 508736. -
USŁUGI | budowlane
MALOWANIE DACHÓW I ELEWACJI. 602 882 325. -
USŁUGI | budowlane
USŁUGI BLACHARSKO-DEKARSKIE, KRYCIE I PRZEKRYCIA DACHÓW, KOMINY, BALKONY, RYNNY, GZYMSY, FASADY. 889 388 484. -
USŁUGI | budowlane
KAMIENIARSTWO, ELEWACJE, OGRODZENIA - WSZYSTKO Z KAMIENIA. 509 169 590. -
NIERUCHOMOŚCI | sprzedaż
DZIAŁKA BUDOWLANA W MURZASICHLU 19 arów, kameralna. 517 018 380 -
SPRZEDAŻ | różne
NOWE KILIMY RĘCZNIE TKANE (z owczej wełny). Wzór: jarzębina (60/80). Tel. 793 887 893 -
SPRZEDAŻ | różne
Sprzedam GOBELIN - pejzaż zimowy - (145/80). TORBY JUHASKIE. Tel. 793 887 893 -
USŁUGI | budowlane
OGRODZENIA, www.hajdukowie.pl. 692 069 284. -
SPRZEDAŻ | różne
DREWNO KOMINKOWE. 501 577 105.
A mnie nie ciekawi ile mieszkań ma którykolwiek z kandydatów na prezydenta.
Twoja ciekawość pewnie bierze się z rutyny, jako odruch bezwarunkowy dawnego funkcjonarusza ORMO, lub masz to we krwi PO przodkach.
Wcale bym się nie zdziwił, jak byście zaczęli zaglądać przeciwnikom politycznym do spodni. 2025-05-03 20:47 9. Jakie dziesięć, jak ja tam w sklepie widzę sześć? 2025-05-03 18:20 10. Wstrętni ci mieszkańcy Polany, spacerują każdej nocy z wersalkami pod pachą, żeby upchać w zagracony śmietnik spółdzielczy. I jeszcze maja samochody lepsze niż blokowcy ze spółdzielni i obnoszą się nimi po parkingach spółdzielczych. No i oddychają powietrzem blokersów ze spółdzielni, patrzą na ich niebo i dokarmiają ich ptaki. Niestety ale teraz widać kto komu solą w oku i dziwię się, ze prezes spółdzielni dał się w to wmanewrować.