Najgorsza ulica w Zakopanem?

Ponad 80 osób z ul. Szkolnej podpisało się pod petycją do władz miasta. Domagają się budowy chodnika, postulują zwiększenie bezpieczeństwa i ustanowienie jednokierunkowego ruchu pojazdów. Nie chcą sami utrzymywać porządku na zapomnianej przez służby komunalne ulicy.

- Mieszkamy tu od ponad 20 lat. Szkolna, mimo że jest wąska, jest bardzo ruchliwą ulicą - mówi Wanda Szpetman. - A jest traktowana po macoszemu przez władze miasta. Wiele razy pisaliśmy prośby do władz miejskich o remont ulicy, ale było to rzucanie grochem o ścianę. Nasze pisma były ignorowane. Szkolna jest najgorszą ulicą w Zakopanem i najwyższy czas, żeby to się zmieniło. Aż dziw, że jeszcze nie doszło tu do żadnego tragicznego wypadku.

Apel do władz o spotkanie z mieszkańcami podpisało 85 osób. Chcą, by jak najszybciej zapadły decyzje o gruntownym remoncie ich uliczki. A także, by służby komunalne wzięły się tu do roboty. By dało się przejść suchą nogą w czasie roztopów, a gdy ściśnie mróz, by ulica nie zamieniała się  w lodowisko. Trudności z jej pokonaniem mają wtedy nie tylko piesi, ale także zmotoryzowani.

- Nie mogę zrozumieć dlaczego ulica Szkolna, od skrzyżowania z ulicą Nowotarską pod estakadą, do drugiego parkingu na tej ulicy i mostu w kierunku stacji kolejki na Gubałówkę, może być oczyszczana z lodu i można nią w miarę bezpiecznie przejść i przejechać - wylicza Wanda Szpetman. Dodaje, że pozostała część ulicy, aż do ul. Małaszyńskiego, w czasie mrozów jest pokryta lodowicą i rozjeżdżonym śniegiem. Najgorsze i najniebezpieczniejsze miejsca to skrzyżowanie z ul. Bilinówka koło osiedla mieszkaniowego, a także przy elektrowni.

- Ślizgawica panuje też w czasie mrozów na chodnikach przy ulicy Nowotarskiej, od skrzyżowania z Krupówkami, na ul. Nowotarskiej koło bloków 10 d i 10f, koło  sklepu Delikatesy Centrum - dodaje interweniująca w imieniu lokalnej społeczności pani Wanda.

Przypomina, że gdy mróz popuszcza, to od razu przy bloku nr 14 na ul. Szkolnej tworzy się wielkie jezioro. Z jej obserwacji wynika, że to na skutek zatkanej kratki ściekowej. Od 20 lat czyści ją jedna z mieszkanek, pani Maria. A przecież o drożność odpływu powinny dbać służby miejskie.

- Władzom Zakopanego wydaje się, że ulica Szkolna leży poza centrum, nie ma na niej wielkiego ruchu samochodowego, więc można jej przez 100 lat nie remontować, a jedynie łatać dziury w asfalcie, tak jak ceruje się dziury w skarpetach - złości się pani Wanda. To jest jednak bardzo mylny obraz. Szkolną codziennie przejeżdża masa aut do dwóch parkingów lub dalej, na ul. Walowa Góra, do dolnej  stacji kolejki na Gubałówkę. To ruchliwy trakt na ulicę Bilinówka, do hurtowni mleczarskiej, w czasie szczytu sezonu letniego i zimowego kierowcy właśnie tędy usiłują ominąć korki na ul. Nowotarskiej.

Mieszkańcy przypominają, że ich uliczka jest wąska, dwukierunkowa, nie ma chodników dla pieszych i bardzo często samochody mają kłopot z wyminięciem się, a piesi nie mają gdzie uciec. Sprawy nie ułatwiają turyści. Przyjezdni często oszczędzają i zamiast parkować na 4 okolicznych parkingach, ustawiają się na poboczach wzdłuż ul. Szkolnej. - Wtedy piesi powinni fruwać, a straży miejskiej jak na lekarstwo - żali się pani Wanda - Straż miejska nie zapuszcza się głębiej w ulicę Szkolną, co najwyżej zablokują koła samochodów na zakręcie przy ul. Nowotarskiej.  

Rafał Gratkowski