Wanda Czubernatowa: Skandal przy stole

Nieprzebrane tłumy ciekawskich czytelników zjawiły się na rabczańskiej promocji najnowszej publikacji Wandy Czubernat, rabiańskiej poetki, pisarki, publicystki i cenionej koneserki owocowego wina. Jak na artystę przystało, pani Wanda zjawiła się w kawiarni Zdrojowej z nieznacznym opóźnieniem. Ubrana w powłóczyste szaty i ogromne, ciemne okulary, mówiła... niewiele.

– Babka książkę kucharską napisała, a przy tym się upasła, bo trzeba było wszystkiego próbować, a pies i kot nie chciał zjeść – z przyrodzoną skromnością ujawniała kulisy swej pisarskiej pracy.

– To wcale nie jest zwykła książka kucharska – przed podstępną literaturą przestrzegał z kolei czytelników Jerzy Tawłowicz, przyjaciel autorki i niestrudzony adwersarz w publikowanych w codziennej prasie felietonach. – Nie dawajcie tej książki dzieciom do ręki. Ona się absolutnie nie nadaje do czytania dla osób poniżej osiemnastego roku życia – zaklinał ze śmiertelnie poważną miną, podpierając się bardziej dosadnymi cytatami. Na przykład wierszykiem o wieczerzy dla \"parobka\".

Parobecku – kochanecku
Połóż ze sie na łózecku
Połóz nogi na pierzynke
Odpocnij se ociupinke
Zjydz miękućkom jajeśnicke
Ze śmietankom popij mlyckiem
Przegryź ciepłego moskola
Zakiel gazda wróci z pola
Stanie nocka za oknami
Domci spyrki z kudełkami...

Cytowany przez Tawłowicza sposób na zwalczenie \"palenia rury\" może wręcz... szokować. Jak się w chłopie gorzałka zapoli, to musi mu baba najscać do gardła, bezpośrednio, nojlepiyj panna.

Samego używania napitków na bazie etanolu pani Wanda w książeczce nie wzbrania. A nawet – wbrew obowiązującym obecnie trendom – trochę picie promuje.

– W tradycji pasterskiej picie z jednego kieliszka (miarecki) było obowiązujące. I w ogóle w naszej kulturze europejskiej piliśmy ładnie, ze szkła cienkiego, małych lampeczek, literatek. Od momentu wejścia Amerykanom do rzyci zaczęliśmy pić \"drinki\", czyli pić picie w szklankach, dużych, niesmacznych.

Promocję książki uświetnili swoim występem podopieczni Czubernatki z góralskiego kabaretu Truteń. Nie zawiedli też zaproszeni goście. Hymnom ku czci pani Wandy nie było końca.

Marek Kalinowski