- Dzwoni telefon z rana - ciśnienie skacze?
- Już nie. Na samym początku rzeczywiście bałam się każdego telefonu. Ale szkolenia, które nas przygotowują, dają nam naprawdę duże kompetencje. I do tego dochodzi doświadczenie. Jestem już w stanie przewidzieć, "z czym ten telefon dzwoni".
- Tak po głosie?
- Większość rozmów dotyczy dość typowych zjawisk albo problemów zdrowotnych. I tu moje zadanie jest proste - mam zebrać podstawowe informacje na temat tego, co się dzieje, i adres. Nie ma za bardzo czasu na emocje - to szybka i precyzyjna robota. Trzeba jak najszybciej przełączyć z odpowiednimi danymi do dyspozytora medycznego, który przeprowadza wywiad i decyduje o wysłaniu ambulansu bądź nie. Ale z rana mogą też być wypadki...
- To sytuacje najbardziej stresogenne?
- Często osoby zgłaszające są w stanie histerii bądź szoku. I tu zwykle ciśnienie rzeczywiście skacze, niezależnie od tego, ile kto ma lat doświadczenia. Ludzie nie wiedzą, gdzie są, nie są w stanie odpowiedzieć na pytania, ciężko wydobyć informacje.
- Oczekują natychmiastowej reakcji, błyskawicznego wysłania karetki, a tu operator zadaje jakieś pytania.
- To najgorsze, że niektórzy myślą, że wystarczy zadzwonić, a my każdego namierzymy, bo mamy cudowne lokalizatory, które namierzają wszystkich. Z wyjątkiem jednej sytuacji - posiadaczy nowych samochodów z systemem e-call. System ten przesyła nam dokładną długość i szerokość geograficzną, więc nie musimy się martwić o lokalizację.
- Gdy przenoszono centrum z powiatów do Krakowa, były głosy, że operator w Krakowie nie będzie wiedział, gdzie leży Kowaniec, i karetki będą błądzić.
- Rozumiem te zarzuty, bardzo często zgłaszający mówią: jedźcie koło młyna i skręćcie za kapliczką, nie podając nam nawet, z jakiej wioski dzwonią. A my musimy wydobyć konkretną informację. Z drugiej jednak strony atutem takiej centralizacji jest zastępowalność. Wyobraźmy sobie, że mamy halny na Podhalu. Lokalne centra powiadamiania przyjmują setki zgłoszeń o tym, że gdzieś spadło drzewo, komuś dach zerwało. W takiej sytuacji istnieje duże ryzyko, że osoba, która ma akurat zawał, się nie dodzwoni albo będzie długo czekać na linii. A centra CPR oferują to, że jeśli w tym momencie jesteśmy przeciążeni, to odbierze inne centrum i ono załatwi zgłoszenie. Nawet jeśli jest na drugim końcu Polski. Druga sprawa to to, że jednym telefonem można wezwać kilka służb, nr.: ambulans, policję straż pożarną i pogotowie górskie lub wodne.
- To teraz krótki instruktaż. Jestem na miejscu wypadku, dzwonię na 112 i co dalej?
- Przede wszystkim musi pan wiedzieć, gdzie dzwoni. Bo ludzie często dzwonią na 997 i są przekonani, że odbierze policjant. A od 2018 roku numer ten łączy ze 112. Nie da się przez telefon zgłosić, że były chłopak nas stalkuje albo była żona ukradła samochód. I tak w takich przypadkach trzeba udać się na komisariat, bo to sytuacje, które nie wymagają nagłego wysłania służb, a do tego służy numer alarmowy.
- Ale tu jest wypadek i trzeba wysłać służby.
- Musimy wiedzieć, gdzie pan jest. W jakiej miejscowości, na jakiej ulicy, pod jakim numerem. Albo określić lokalizację przez słupek pikietażowy bądź numer przejazdu kolejowego. A często ludzie mówią: koło Żabki. Tymczasem my nie mamy mapy Żabek, nawet dostępu do Google Maps. Jesteśmy odcięci od internetu ze względu na bezpieczeństwo i potencjalne ryzyko zhakowania. Mamy precyzyjne mapy do naszych celów, ale "koło Żabki" nie jest adresem. A na drogach krajowych i wojewódzkich są słupki, które dobrze byłoby umieć przeczytać. Nawet kierowcy z dużym doświadczeniem nie potrafią powiedzieć czasem, co to jest ta duża cyfra na słupku przy drodze...
- No właśnie - co to jest ta duża cyfra na dole i mała liczba na górze?
- Mała to numer kilometra, a duża - numer setnego metra danego kilometra. Jeśli jest 752 i 1, to znaczy, że to 752. kilometr i setny metr.
- Jeszcze trzeba opisać, o co nam chodzi.
- Przede wszystkim trzeba słuchać operatora. Bo ta sytuacja, która dla zgłaszającego jest wyjątkowa i może zdarza się pierwszy raz w jego życiu, dla nas jest sytuacją typową. Mamy zestaw pytań zgodnych z procedurą, które modyfikujemy pod konkretne okoliczności.
- Jak tu się nie denerwować, skoro to tak długo trwa?
- Nam też zależy, żeby zgłoszenie załatwić jak najszybciej. To, że zadajemy pytania, to efekt wielu lat doświadczenia wielu operatorów, bo pośpiech może być zabójczy. Kiedyś obsłużyłam zgłoszenie medyczne w 27 sekund, z dokładna lokalizacją. Zgłaszającym był ojciec malutkiego dziecka, które przestało oddychać. Podał mi adres, ale jak to często bywa, w przekonaniu, że nikt nie wie, gdzie jest ta maleńka wioska - podał adres pobliskiego większego miasta. I to się mogło skończyć źle. Dlatego my powtarzamy dwa razy adres zgłoszenia. Procedury irytują zgłaszających, ale one naprawdę ratują ludzie życie w sytuacjach dużego stresu.
- Pamiętam pani wspomnienie po dyżurze: miałam dzisiaj 5 razy przemoc domową, 2 zgony i 3 nagłe zatrzymania akcji serca. To typowy dzień operatora numeru 112?
- To był akurat łatwy dzień. My tych zgłoszeń odbieramy i po 200 dziennie. Czasem trwają 30 sekund, a czasem 30 minut. Pewne rzeczy powtarzają się sezonowo, pewne dzieją się niezależnie od pory dnia czy roku. Przemoc domowa jest dużym problemem, dużym problemem jest alkoholizm. Gdyby operatorzy nr. 112 decydowali o prawie w Polsce, to pewnie mielibyśmy prohibicję. Interwencje te to znaczna część naszej służby. Wiele tragedii można byłoby uniknąć. Po 12 godzinach w Centrum dochodzimy do wniosku, że świat bez alkoholu byłby lepszy.
- Gdy idą święta, co drugie zgłoszenie dotyczy przemocy w rodzinie lub rodzinnej awantury - to inna opowieść. Jak jesteśmy odbierani jako społeczeństwo po drugiej stronie słuchawki?
- Zastanawiam się, czy my na 112 mamy prawdziwy obraz społeczeństwa, czy jednak skrzywiony. Ludzie do nas nie dzwonią, by opowiedzieć, jaki mieli wspaniały dzień, ale w sytuacji kryzysowej. Mamy więc bardzo smutny obraz społeczeństwa. Wiemy, że ludzie będą do nas dzwonić w stanie wzburzenia, ale szkolenia nas do tego przygotowują. Mamy psychologów, którzy chodzą między nami, by nas wspomóc. To znamienne, że w święta, gdy wszyscy chcieliby być tacy rodzinni i szczęśliwi - wszystkie spory zadawnione odżywają. Ludzie pomagają sobie alkoholem, dochodzi do rodzinnych zgrzytów.
- Czy nadal zdarza się pani słyszeć głuchą ciszę, jakby po "tąpnięciu płyt tektonicznych", podczas rozmów z ofiarami przemocy domowej?
- To dość częste sytuacje. Bywa tak, że osoba zgłasza po raz piąty przemoc i wciąż liczy, że partner nawróci się i zmieni, jak przyjedzie policja. Jeśli będziemy traktować nr 112 jako jedyną formę przeciwdziałania problemom społecznym, to one nie znikną. Jeśli ofiara nie znajdzie siły, by z tą sytuacją walczyć, nie będzie szukać pomocy długofalowej, to pogrożenie palcem przez policjanta nic nie da. Ale bywają też takie zgłoszenia, gdy kobiety dzwonią po raz pierwszy po latach znoszenia przemocy. I ja im próbuję podpowiedzieć, co mają robić. To sytuacje, kiedy mam poczucie, że naprawdę robię coś z sensem. I staram się zrobić coś więcej niż procedury wymagają.
- W takich momentach korzysta pani z własnej wiedzy, czy procedury wystarczają?
- Niby moglibyśmy ograniczyć się do wysłania policji. Ale staram się wyposażyć ludzi w wiedzę, która im pomoże, skierować ich do organizacji czy instytucji, które im mogą pomóc długofalowo.
- Jakie trzeba mieć wykształcenie, by zostać operatorem? Pani jest iberystką...
- To o tyle pomocne, że jestem tłumaczką dla osób hiszpańskojęzycznych zgłaszających się z całego kraju. Są kierowane na mój numer z każdego miejsca w Polsce. Każdy operator jest w stanie obsłużyć zgłoszenie przynajmniej w jednym języku obcym. Często tłumaczymy też zgłaszających w kontakcie z innymi służbami. Nie ma szczegółowych wymogów, jeśli chodzi o wykształcenie, powinno być co najmniej średnie. Większy nacisk położony jest na predyspozycje i doświadczenie niż formalne wykształcenie.
- Kto najczęściej dzwoni na 112? Są jakieś typowe sytuacje?
- Ktoś, kto zna się na statystyce, mógłby przeprowadzić fajne badania na tej podstawie. Zresztą w jakimś wymiarze CPR-y takie badania statystyczne robią. Po prostu wiemy, że pewne zgłoszenia będą się zdarzać. Przychodzi wiosna, to ludzie będą wypalać trawy. Wszyscy mówią, że nie wolno, że to szkodliwe, ale i tak się znajdą tacy, co to zrobią. Czyli wiosna upływa pod znakiem wypalania traw. A wakacje to jedna wielka impreza. Wszyscy będą pić alkohol, gubić się, będą mieć różne z tym związane "przygody". Dzwoni też wiele osób z zaburzeniami psychicznymi. To akurat wrażliwy temat. Czasem dzwonią osoby ze szpitali psychiatrycznych. Czasem dzwonią osoby samotne, które sobie nie radzą z samotnością. Dzwonią, bo chcą usłyszeć ludzki głos, porozmawiać z człowiekiem. Czasem dzieje się to nocą, gdy ludzie uświadamiają sobie: mam 80 lat, wychowałem trójkę dzieci i jestem sam... Dzwonię, by porozmawiać z człowiekiem
...dzwonię na 112 choć formalnie nie powinienem...
- Czasem człowiek potrzebuje kontaktu. To wcale nie są rozmowy, z którymi mamy największy problem. A jeśli można komuś przynieść ukojenie i powiedzieć, że świat jednak istnieje, choć od tygodni nie widział ludzkiej twarzy, to to nie jest problem. Nasza interwencja nie zawsze musi się kończyć wysłaniem służb. Staramy się być jak ludzie i po prostu pomóc.
- Bywają przypadki miłe, ktoś podziękuje...?
- To sytuacje megaekstremalnie rzadkie. Mnie się taki przypadek zdarzył tylko raz. Ale do nas dzwoni się zwykle w sytuacjach wzburzenia. Czasem to wzburzenie jest większe w sytuacjach prozaicznych niż tych ekstremalnych, gdy jesteśmy w stanie zachować zimną krew. Przy pożarze jakoś potrafimy się ogarnąć, ale już niekoniecznie nam się to udaje, gdy ktoś postawił samochód na naszym miejscu parkingowym. Wtedy zdarza się, że ludzie wyładowują na nas swoją agresję. Czasem mam wrażenie, że służymy za chłopca do bicia w sytuacjach, gdy ludzie czują się bezradni.
- Częściej życzą - jak któryś z operatorów opowiadał - "żebyście wszyscy wyzdychali"?
- Bywa i tak. To nie jest tak, że my po tym płaczemy do poduszki. Wiemy, że dzwoniący są w stanie wzburzenia. Bywa, że my też nie jesteśmy uprzedzająco mili i delikatni. Czasem też musimy powiedzieć stop i wyznaczyć granicę. Zwłaszcza jak wymaga się od nas cudów. Nie jesteśmy centrum dowodzenia wszechświatem, choć ludziom czasem tak się chyba wydaje.
- Czy po takim dyżurze wystarczy wziąć prysznic, by spłukać wszystkie złe emocje?
- Raczej nie chcielibyśmy, by ludzie widzieli nas po takich trudnych rozmowach. My też rozładowujemy agresję, jaką dostajemy. Przekleństwa czasami słychać w całym cepeerze. W rozmowie ze stroną musimy być kompetentni, umieć wyłowić najważniejsze informacje, ale po rozmowie z trudnym zgłaszającym trzeba się rozładować. Wtedy wyłączamy się ze słuchawki, klniemy pod nosem albo na głos. Mamy też możliwość przerwy, zrobienia sobie kawy, pójścia na bieżnię czy fotel masażu, porozmawiać z psychologami. Jedną z fantastycznych rzeczy jest to, że to naprawdę praca zespołowa. Gdy trudne zgłoszenie zdarzy się koleżance obok, to po jej reakcji widzę, ile ją to kosztowało.
- Nie każdy to wytrzymuje...
- Są osoby, które rezygnują z pracy po paru tygodniach, już mając certyfikat, który tak trudno było zdobyć. Są ludzie, którzy stwierdzają, że kosztuje ich to za dużo. Ja zawsze mówię, że uwielbiam chodzić do tej pracy, ale wychodzenie z niej też jest bardzo przyjemne. Tu trzeba mieć specyficzne predyspozycje.
- Przydają się, gdy trzeba negocjować życie z samobójcą?
- Jako operatorzy jesteśmy takimi Szeherezadami, które potrafią dużo zdziałać słowem. Na przykład musimy uspokoić kogoś, kto stoi w płonącym budynku, albo kogoś, kto boi się o życie najbliższych. Czasem trzeba rozmawiać z kimś, kto chce targnąć się na swoje życie. Zgłoszenia od osób w trakcie próby samobójczej są w ogóle bardzo trudne. Nie ma tu jednego scenariusza działania. To są zawsze odmienne sytuacje. Przyczyna zazwyczaj nie jest jedna. Nie ma jednej standardowej procedury, bo jej być nie może. Jedną rzecz trzeba ustalić na pewno: gdzie ten człowiek się znajduje. A osoba, która nosi się z zamiarem samobójstwa, nie zawsze jest chętna, by z nami współpracować. Mnie kiedyś udało się osobę z myślami samobójczymi rozśmieszyć i to spowodowało, że mi jakoś zaufała. Bo śmiech jest czymś szczerym, autentycznym, czego nie da się udawać. W końcu ta osoba pozwoliła sobie pomóc. Rozmowy z samobójcami trwają i godzinę, są bardzo trudne i pracuje nad tym więcej niż jedna osoba.
- Nie wystarczy powiedzieć - proszę poczekać, przełączę do psychologa?
- Ludzie nie zawsze się na to godzą. Historia nie z mojej praktyki, ale od jednego z operatorów. Pani mówi, że właśnie jest w trakcie próby samobójczej. "Nie chciałabym, żeby moja córka wróciła ze szkoły i zastała mnie w tym stanie". To nie jest tak, że ludzie zawsze dzwonią z nadzieją, że ktoś ich uratuje. Czasem informują tylko, gdzie będzie ciało. Kiedyś prowadziłam półgodzinną rozmowę z samobójcą w języku hiszpańskim. Mam wrażenie, że całe moje dotychczasowe życie wyglądało, jak wyglądało, tylko po to, żeby ten człowiek nie skoczył z mostu.
- Wraca pani do nagrań rozmów?
- Nie ma na to czasu. Bywa, że wracamy, bo wydaje się, że jakiś szczegół przeoczyliśmy i mogliśmy nie przekazać służbom. Ale to też jest kwestią zdrowia psychicznego, że te rozmowy wypieramy z pamięci.
- Słuchawki operatora są niczym kratki konfesjonału?
- Czasem gorzej. Do konfesjonału idziemy po przemyśleniach i nie spodziewamy się wyroku śmierci. A tu zgłoszenia są ekstremalnie trudne. Czasem jesteśmy tą jedyną osobą, do której można się zwrócić. Pamiętam przypadek mężczyzny onkologicznego w stanie paliatywnym, który uznał, że operator nr 112 jest tą jedyną osobą, do której można się zwrócić, opowiedzieć, jak bardzo go boli. Bo nie chce ranić bliskich.
- Minął przeszło rok od zdanego egzaminu. Jak pani ocenia tę pracę w CPR?
- Mam wrażenie, że moja praca jest bardzo ważna w sensie społecznym i ma realny wpływ na życie ludzie. To był rok bardzo ciężki też przez pandemię, byliśmy dziesiątkowani przez chorobę, a zgłoszeń było więcej. To też ciężki rok ze względu na stan psychiczny społeczeństwa.
- To praca do emerytury?
- Nie wiem, czy da się ją wykonywać tak długo. Mamy dopiero pierwszą w Polsce osobę, która dopracowała w CPR do emerytury. Ale to praca, którą chciałabym wykonywać tak długo, jak to będzie możliwe.
Porady operatora 112:
Pamiętajcie, że można dodzwonić się z aparatu NAWET bez karty sim. Nie dawajcie więc dzieciom do zabawy aparatów telefonicznych. Bywa, że one bezwiednie do nas wydzwaniają po kilkadziesiąt razy, a nie jesteśmy w stanie się skomunikować. Czasem mają głupie pomysły i potrafią zadzwonić z takiego telefonu, krzycząc: pożar. Pal licho koszty, ale to angażuje służby, które mogłyby komuś w tym czasie uratować życie. Nie działamy jak w amerykańskim filmie - nie wystarczy powiedzieć „jestem tu, znajdźcie mnie”. Pamiętajmy o słupkach pikietażowych, ale też o tym, że każdy przejazd kolejowy ma swój numer - te 9 cyfr na żółtej tabliczce od strony torów ułatwia nam działanie. Jeśli ktoś widzi leżącego na ulicy, nie wystarczy do nas zadzwonić. Oczywiście my moglibyśmy wysyłać ambulans do każdego pijanego, ale wtedy może go zabraknąć dla kogoś, kto ma zawał czy udar. Wystarczy zadać pytanie - czy potrzeba lekarza - w większości przypadków to rozwiązuje problem. Nie powtarzajcie "szybko, szybko" - od tego nie będzie szybciej. Szybciej będzie, jeśli podacie precyzyjną lokalizację.
Rozmawiał: Józef Figura
Gąsienica
2021-05-17 08:12:25
Cała prawda o katolikach ...obłudni ,fałszywi ...w niedziele składają rączki do pana bozi a w poniedziałek przemoc domowa ,awantury z sąsiadami, agresja wobec osób myślących inaczej, mieszkańcy Podhala to niestety w większości typowy elektorat PISlamu ,słuchacze telewizji propagandowej ze zlasowanymi mózgami ,jako rodowity góral wstyd mi za takich ludzi ,na szczęście stare pokolenie tych tłuków wymiera ,młodzi maja inne podejście zarówno do wiary zwłaszcza tej obłudnej katolickiej jak i do integracji zwłaszcza tej europejskiej,mam nadzieje ze przy najbliższych wyborach nie będę sie wstydził za Podhale jako region gdzie wygrywa pis ,mam nadzieje ze młodzi ludzie pójdą na wybory i pogonią sektę katolicka z Kłamczynskim i błaznem Duda na czele..
Amen
Polak
2021-05-17 07:43:27
dziękujemy za pracę , bardzo wymagającą
Ba jako
2021-05-17 01:57:40
''KOLOROWO'' to czsami nie jest dzwoniac pod ten numer - szkoda komentowac .
Klaus
2021-05-16 21:36:15
Nie skomentuje tego wogóle skoda szczepic ryja stonoga mial racje
-
SPRZEDAŻ | różne
OKAZYJNIE - KOMPLET WYPOCZYNKOWY - NOWY - popielaty - 664 980 967.
-
NIERUCHOMOŚCI | sprzedaż
DZIAŁKA POD BUDOWĘ BACÓWKI W GORCACH. 503 868 728.
-
MOTORYZACJA | sprzedaż
MIŃSK 125, stan b. dobry. 18 28 514 00.
-
NIERUCHOMOŚCI | wynajem
DO WYNAJĘCIA DWA LOKALE I piętro, w sumie ok. 140 m2. Możliwość dostosowania do klienta. Waksmund. 603 656 796.
-
PRACA | dam
Zatrudnię KIEROWCĘ KAT. T (TRAKTOR + SZAMBIARKA) - WAKSMUND. 603 656 796.
-
PRACA | dam
Zatrudnimy: KUCHARZ/- RKA A`LA CARTE / POMOC KUCHENNA w małym hotelu 4*. Umowa o pracę, spokojny tryb pracy. Tel. 792276261
-
PRACA | dam
Przyjmę do pracy KUCHARZA, POMOCE KUCHENNE i KELNERKI. Tel. 600 035 355, 600 035 080.
-
PRACA | dam
PRACOWNIK NA STACJĘ PALIW. Wymagane: obsługa komputera, dyspozycyjność. Tel. 603 078 775
-
PRACA | dam
Restauracja na Krupówkach zatrudni KELNERKĘ/-A oraz PANIĄ NA ZMYWAK - POMOC KUCHENNĄ. 668 404 790
-
PRACA | dam
Restauracja DOMINOS zatrudni PIZZERA oraz DOSTAWCĘ. 668 404 790
-
PRACA | dam
Przyjmę pracownika znającego się na pracy do zakładu garbarskiego. 888267329
Tel.: 888267329
-
PRACA | dam
Poszukujemy osoby na stanowisko : Recepcjonistki/ Recepcjonisty do niewielkiego nowo powstałego Aparthotelu House Friends & Spa Zakopane. Oferujemy: elastyczny grafik, wysokie wynagrodzenie, pracę w doświadczonym zespole. Zapraszamy do kontaktu. 698108109 www.hardahouse.pl mng.hoteloffice@gmail.com
Tel.: 698108109
-
PRACA | dam
Do nowo powstałej restauracji w Aparthotel Harda House Friends & Spa w Zakopanem. Poszukujemy osoby na stanowisko : Kucharz śniadaniowy. Bardzo dobre warunki pracy, wysokie wynagrodzenie, umowa o pracę, elastyczny grafik Zapraszamy do kontaktu ! tel. 608506785 www.hardahouse.pl ewelinabaran1994@gmail.com
Tel.: 608506785
-
PRACA | dam
MŁODĄ KOBIETĘ (niepalącą) DO SPRZĄTANIA W DOMU JEDNORODZINNYM obok Zakopanego, 2 razy w tygodniu. Warunki do ustalenia. 698 506 913
-
PRACA | dam
Firma w Zakopanem zatrudni KIEROWCĘ. 604 102 804, 602 285 793, 601 512 211
-
USŁUGI | budowlane
OKUCIA BALKONÓW, RYNNY, OBRÓBKI BLACHARSKIE. 600 998 377.
-
PRACA | dam
Firma DREWNEX Spytkowice przyjmie pracowników budowlanych do montażu altan i budowy domów drewnianych. 692 193 449.
-
USŁUGI | inne
SERWIS OGRODOWY, MYCIE TARASÓW I KOSTKI POD CIŚNIENIEM, SPRZĘTANIE BIUR I MIESZKAŃ. 664 603 415.
-
PRACA | dam
RESTAURACJA W ZAKOPANEM ZATRUDNI OSOBĘ NA STANOWISKO: ZMYWAK/OBIERAK. Praca stała lub sezonowa. Wynagrodzenie 17-18zł netto/godz.. 601 533 566, 18 20 64 305
-
PRACA | dam
RESTAURACJA W ZAKOPANEM ZATRUDNI POMOC KUCHENNĄ. Praca stała lub sezonowa. Wynagrodzenie od 18zł netto plus premia. 601 533 566, 18 20 64 305
-
PRACA | dam
OSOBĘ DO POMOCY W GABINECIE KOSMETYCZNYM w Zakopanem (porządki, pakowanie narzędzi, rejestracja ) - na okres wakacji. może być uczennica. Tel. 600801308
-
PRACA | dam
DO WYNAJĘCIA STANOWISKO MANICURE W DZIAŁAJĄCYM GABINECIE KOSMETYCZNYM w Zakopanem. Tel. 600801308
-
PRACA | dam
Pensjonat w centrum Zakopanego zatrudni KUCHARKĘ, lub KUCHARKĘ ŚNIADANIOWĄ na co drugi dzień. 666378357.
-
PRACA | dam
Poszukiwana OSOBA DO PRAC OGÓLNOBUDOLANYCH.I WYKOŃCZENIOWYCH. 789 321 805.
-
PRACA | dam
Karczma na Krupówkach - zatrudnimy KUCHARZY, BARMANÓW, KELNERÓW. Od już. Zakopane. Kontakt: 533 226 109.
-
PRACA | dam
Zatrudnimy OSOBY DO PUNKTU GASTRONOMICZNEGO OD JUŻ - PRACA STAŁA LUB SEZONOWA - KRUPÓWKI. Kontakt: 533 226 109.
-
PRACA | dam
Z. R. GŁOWACCY ZATRUDNI PRACOWNIKÓW BUDOWLANYCH DO ROBÓT WYKOŃCZENIOWYCH W ZAKOPANEM. 608 813 506
-
PRACA | dam
Przyjmę DO ZAKŁADU KUSNIERSKIEGO. Praca cały rok. Przyjmę KRAWCOWĄ. Szycie na miejscu lub chałupniczo. 601 789 299.
-
PRACA | dam
PIZZERIA Da Grasso w Nowym Targu zatrudni od zaraz KELNERA/KĘ. Praca stała, dobre wynagrodzenie. 508256350.
-
USŁUGI | inne
WYCINKA, PRZYCINKA DRZEW W TRUDNYCH WARUNKACH - 691 317 098.
-
USŁUGI | budowlane
TYNKI MASZYNOWE tanio i solidnie, zacieranie mechaniczne, technika silosowa. Realizujemy małe i duże obiekty 18 26 550 39, 503 532 680.
-
USŁUGI | budowlane
WYLEWKI MASZYNOWE tanio i solidnie. 18 26 550 39, 503 532 680.
-
PRACA | dam
Przyjmę TYNKARZY LUB BRYGADY TYNKARZY. 503 532 680.
-
USŁUGI | budowlane
USŁUGI BLACHARSKO-DEKARSKIE, KRYCIE DACHÓW, OBRÓBKI KOMINÓW, ATTYK, GZYMSÓW. PRACE NA RĄBEK STOJĄCY, RĘCZNY I MASZYNOWY. DACHÓWKA. 534 428 571.
-
USŁUGI | budowlane
USŁUGI BLACHARSKO-DEKARSKIE - Andrzej Kasperek. PRZEKRYCIE I KRYCIE DACHÓW, OBRÓBKI BLACHARSKIE. 889 388 484.
-
PRACA | dam
PIZZERIA Da Grasso w Nowym Targu zatrudni KELNERA/KĘ. Praca zmianowa. Dobre warunki, umowa o pracę. 508256350.
-
PRACA | dam
Dom Opieki dla osób starszych w Zakopanem zatrudni pracownika na etacie pokojowej. Umowa o prace, pełen etat. 698673260
Tel.: 698673260
-
TURYSTYKA I WYPOCZYNEK
KAMERALNE APARTAMENTY ZE STREFĄ SPA, ul. Królewska 27b Kościelisko, w cenie pobytu parking, grill, bilard, pełna strefa spa, w okresie letnim rowery. Widok na całe Tatry Zachodnie. WWW. APARTAMENTYSPAZAKOPANE.PL, rezerwacja@czteryporyroku.pl, tel. +48 662 658 425, +48 608 401 704
-
TURYSTYKA I WYPOCZYNEK
APARTAMENTY Z WIDOKIEM NA CAŁE TATRY, ul. Mocarni Boczna 3 Kościelisko, w cenie pobytu wliczony parking, grill, sala bilardowa, w okresie letnim rowery. Widok centralnie na 30km Tatr. WWW. ZAKOPANEAPARTAMENTY.ORG, apartamenty@czteryporyroku.pl, tel. +48 18 20 70 207, +48 608 401 704
-
TURYSTYKA I WYPOCZYNEK
POKOJE Z WYŻYWIENIEM, KARCZMA, IMPREZY OKOLICZNOŚCIOWE, ul. Królewska
41 Kościelisko, na zielonym szlaku turystycznym z Doliny Kościeliskiej
na Gubałówkę, centralny widok na Tatry Zachodnie, w cenie wliczony
parking, grill, sala bilardowa, w okresie letnim rowery.
WWW. CZTERYPORYROKU.PL [3], willa@czteryporyroku.pl, tel. +48 18 20 70
207 lub +48 608 401 704
-
PRACA | dam
Dobrze płatna praca dla kierowcy 3,5T Zakopane ID: 753914776 Opis stanowiska spółka transportowa zatrudni 2 kierowców Bus w ruchu międzynarodowym. (pojazdy dostawcze (kat. B ) DMC 3,5 T Oferujemy:
terminowe wynagrodzenie - stawka 250 zł dzień. 505994377 biuro@magdevelopment.pl
Tel.: 505994377
E-mail: biuro@magdevelopment.pl
-
PRACA | dam
Piekarnia w Gronkowie przyjmie od zaraz PIEKARZA. Praca stała w dzień. 18 26 560 90.
-
PRACA | dam
Hotel w Bukowinie Tatrzańskiej zatrudni osobę do przygotowywania śniadań oraz kucharza kuchni polskiej. Hotel kameralny, na 100 osób. Posiłki pracownicze itp.. 507645428
Tel.: 507645428
-
PRACA | dam
Przyjme pracownika na dachy. 889002580 Biuro@dachy.podhale.pl
Tel.: 889002580
-
PRACA | dam
Delikatesy "Centrum" w Poroninie zatrudni SPRZEDAWCZYNIĘ. 665 00 34 35.
-
PRACA | dam
Firma w Zakopanem zatrudni PANIĄ DO SPRZĄTANIA. Pełen etat. Bardzo dobre warunki pracy. 604 102 804, 602 285 793, 601 512 211.
-
PRACA | dam
Piekarnia w Zakopanem zatrudni PIEKARZA. Pełen etat. Bardzo dobre warunki pracy. 604 102 804, 602 285 793, 601 512 211.
-
PRACA | dam
PIEKARNIA W ZAKOPANEM ZATRUDNI EKSPEDIENTKĘ. Bardzo dobre warunki pracy. 604 102 804, 602 285 793, 601 512 211.
-
PRACA | dam
Praca na budowie; budowy od podstaw, kamieniarka, docieplenia. Zakopane i okolice. 500160574
Tel.: 500160574
-
PRACA | dam
KUCHARZ/KA, PIZZER/KA, KELNER/KA, POMOC KUCHENNA z doświadczeniem, do karczmy w Bukowinie Tatrzańskiej. Możliwość zamieszkania. 602755354,
-
USŁUGI | budowlane
PROFESJONALNE MALOWANIE DACHÓW. Długoletnia praktyka, niskie ceny. 604 120 874.
-
USŁUGI | budowlane
KAMIENIARSTWO, ELEWACJE, OGRODZENIA, POSADZKI, KOMINKI, PARAPETY, STOPNIE, BLATY, ŁUPANKA GRANITOWA I PIASKOWA. 18 265 06 58, 607 57 23 12.
-
PRACA | dam
Przyjmę PIEKARZA. 607 44 55 66.
-
USŁUGI | budowlane
KAMIENIARSTWO, ELEWACJE, OGRODZENIA - WSZYSTKO Z KAMIENIA. 509 169 590.
-
USŁUGI | budowlane
MALOWANIE DACHÓW I ELEWACJI. 602 882 325.
-
ANTYKI
ANTYKI - SKUP, SPRZEDAŻ - Zakopane, Kościuszki 3 (Granit, III p.). Tel. 601 464 133
-
USŁUGI | budowlane
OGRODZENIA, www.hajdukowie.pl. 692 069 284.