2021-05-25 22:00:23
Nowy Targ
Kombinat, który zmienił losy wielu Podhalan
Największy zakład obuwniczy w Polsce wspominają dawni pracownicy
W kombinacie namawiali do partii, ale ludzie, jak nie musieli, to nie szli. Szary pracownik się tam nie pchał. Ale był taki jeden z Leśnicy, o którym inni koledzy ze wsi mówili, że jest trochę przytrzymany. W jego przypadku agitacja poskutkowała, o czym się zwierzył kolegom, kiedy wracali z pracy zakładowym autobusem. Wyznał, że kazali mu już nawet przynieść zdjęcie do legitymacji partyjnej, ale nie wie, jakie. No to "życzliwi" koledzy doradzili mu, żeby wybrał najładniejsze, takie w stroju góralskim, a najlepiej na koniu. Tak też zrobił. Wyszła z tego w kombinacie niezła afera. Władze partyjne, gdy zobaczyły zdjęcie wystrojonego górala na koniu, uznały to za prowokację. Ponoć biedny góral zaprzepaścił nie tylko karierę partyjną, ale stracił pracę.
...
Jeden ksiądz z Orawy opowiadał, że jak przyszedł na parafię, dowiedział się od parafian, że jego poprzednik, spowiadając kogoś, kto pracował w kombinacie, przy okazji prosił, żeby mu przyniósł nici. Widać nawet księża nie uważali, że wyniesienie czegoś z państwowego zakładu to grzech. Państwowe znaczyło niczyje. Ludzie więc kradli na potęgę. Mimo że złapanie na gorącym uczynku było jednoznaczne z wyrzuceniem z pracy. Kobiety wynosiły szpulki nici we włosach, wplecione w kok. Buty czy skóry wylatywały w nocy przez okno. Towar wyjeżdżał nawet w karetkach pogotowia. Nierzadko udawało się przenieść skradzione rzeczy przez bramę, gdzie strażnicy wprawdzie kontrolowali wyrywkowo, ale gdy ze zmiany schodziło kilkaset osób, trudno było wszystkich skontrolować. A i strażnicy często mieli układy ze swoimi.
...
Odgłos syren w kombinacie, wieszczących koniec zmiany, słychać było w sąsiednich wioskach. A potem, przed północą, pojawiał się sznur kombinackich autobusów, który rozwoził pracowników we wszystkie strony. Były czasy, że tych autobusów było aż 56. Jeździły aż po Jawornik pod Krakowem, pod Limanową i Szczawnicę. Ostatnia zmiana kończyła się o godz. 23, ludzie do domu docierali koło północy.
W Gronkowie ludzie wysiadali na krzyżówce, a potem drogą albo polami wracali do domu. A była to ponoć dobra okazja do schadzek. Jednej staruszce długo sąsiedzi pamiętali, jak to czekała na polnej drodze na cudzego męża.
Jak kombinat się rodził
O początkach kombinatu opowiadał mi nieżyjący już Stefan Zamojski, z którym spotkałam się w 2013 r., niedługo przed jego śmiercią (miał wtedy 100 lat).
- To był rok 1955. Nowy Targ przypominał wtedy bardziej wieś, niż miasto. Było dużo gospodarstw rolnych. Nie było w mieście kanalizacji. Fekalia płynęły rynsztokiem, który przecinał rynek od ul. Kazimierza Wielkiego po ul. Kościuszki - wspominał. - Na rynku odbywał się handel, a przy ratuszu była giełda pracy. Co rano stała tam spora grupa ludzi, przyjeżdżali rolnicy z pobliskich wsi i wybierali sobie pracowników do sianokosów, wykopków czy innych prac - opowiada.
Stefan Zamojski był w nowotarskim kombinacie kierownikiem grupy przygotowawczej kadry pracowników fizycznych i służby technicznej. Szkolił pierwszych pracowników w tworzącym się zakładzie. Szkolenia odbywały się w specjalnym baraku, w którym ustawiono 2 taśmy robocze - szwalniczą i montażową, a przy nich maszyny według cyklu produkcyjnego. - 1 maja 1955 r. mistrz taśmy zameldował wykonanie przez uczących się pracowników pierwszego tysiąca par obuwia I gatunku. Były to luksusowe męskie półbuty pasowo szyte, na spodach skórzanych - opowiadał trzy lata temu.
Do Nowotarskich Zakładów Przemysłu Skórzanego codziennie docierały kolejne osoby do pracy w kombinacie. Po szkoleniu teoretycznym wszyscy trafiali do pana Stefana, który uczył ich fachu. - To byli bardzo rzetelni i uczciwi ludzie. Szybko wszystko pojmowali i szybko się uczyli - mówił o pierwszej załodze NZPS-u. - Nawet młodzi ludzie byli niesłychanie solidni i odpowiedzialni. Pamiętam, jak kiedyś jakaś kobieta nie mogła poradzić sobie przy taśmie. Okazało się, że zastępuje swoją córkę, która zachorowała i bardzo prosiła matkę, by pojechała za nią - opowiada.
W branży obuwniczej Stefan Zamojski przepracował 50 lat i jeden dzień. Był też od początku do końca istnienia nowotarskiego NZPS-u, do października 1990 r. Jeszcze na emeryturze pracował na pół etatu w ośrodku obliczeniowym. - To był bardzo nowoczesny zakład. W swoim najlepszym czasie zatrudniał nawet 11 tys. pracowników. Produkcja szła na 3 zmiany. A potem obserwowałem, jak to wszystko upada, jak powoli rozpadają się warsztaty, jak syndyk bezlitośnie wszystko rozsprzedaje za bardzo małe pieniądze. Jak niektórzy ludzie robią na tym fortuny - mówił.
Smak kombinatu
Franciszek Szlaga pochodzi z Ochotnicy Górnej. Do nowotarskiego kombinatu trafił na początku lat 60. Wcześniej, jako 12-letni chłopak, wyjechał z rodzicami na Ziemie Odzyskane. - Czasem na wesele lub jakieś inne rodzinne uroczystości przyjeżdżali do nas ludzie z Podhala. Kiedyś, jak przyjechali, zaczęli opowiadać, że buduje się wielka fabryka w Nowym Targu, że będzie dla wszystkich praca - wspomina.
W 1963 r. ożenił się z dziewczyną z Ochotnicy Górnej, która pracowała w schronisku Murowaniec na Hali Gąsienicowej. Sprowadził żonę do siebie, pracował w kopalni, miał mieszkanie. - Ale Marysia wytrzymała tylko 2 miesiące i powiedziała, że tu mieszkać nie będzie - wspomina. Wróciła na Podhale, szybko znalazła pracę w nowym kombinacie, wynajęła małe mieszkanie w garażu przy ul. Podtatrzańskiej w Nowym Targu. Franciszek pojechał za nią. Dostał pracę na produkcji w kombinacie. - Pamiętam, jak codziennie przyjeżdżał po nas samochód ciężarowy. Wychodziło się do niego po schodkach, w środku były ławki. Tak dowożono pracowników do kombinatu, zanim pojawiły się autobusy - wspomina. A asfaltu do kombinatu wtedy jeszcze nie było.
- Smak kombinatu poznałem dopiero przy taśmie. Buty mi uciekały, nie mogłem zdążyć. Jakaś góralka poganiała mnie; "nie dziaduj się" - wołała. Przerwę wykorzystywałem, żeby nadrobić - opowiada. Podczas pracy na gumowni stracił węch. Na rentę poszedł po wypadku w trakcie pracy. Mimo to czasy kombinackie wspomina z dużym sentymentem.
Od sprzątania do dyrektorowania
Andrzej Kiernoziak mówi, że zaczynał w kombinacie w 1961 r. od sprzątania na kolanach podczas stażu. Potem był technologiem, kierownikiem kontroli jakości. Awansował szybko, aż doszedł do stanowiska zastępcy dyrektora. Przepracował w kombinacie 23 lata. W międzyczasie skończył 3-letnie studia modelowania obuwia w Jugosławii. - Szczyciłem się tym, że pracowałem w Nowotarskich Zakładach Przemysłu Skórzanego. To był na owe czasy bardzo nowoczesny zakład, największy w Polsce. Wymagania wobec pracowników były bardzo duże. Gdy zaczynałem jako kierownik kontroli jakości w 1968 r., aż 10% obuwia było reklamowane, w 1975 r. - tylko 2% - zaznacza.
Podkreśla, że zakład uczył ludzi wszystkiego - od kultury osobistej, ogłady, przez obowiązkowość, po powierzone im zajęcia. - W kombinacie pracowali bardzo prości ludzie, nieobyci. Trzeba było ich nauczyć np., żeby przychodzili punktualnie do pracy, żeby nie odchodzili od taśmy. Nawet przesiedzenie 8 godzin w pracy było dla nich trudne. Było jak więzienie.
Zapytany o kradzieże w kombinacie, podobnie jak pozostali rozmówcy, nie mówi o tym zbyt chętnie. - Był to duży problem - przyznaje. - Ludzie kradli buty, skórę, nici. A nici mieliśmy bardzo dobre, syntetyczne, mocne, no i łatwo je było wynieść - mówi. - Jednego takiego przyłapałem, jak wyrzucał przez okno worek ze skórami. Wyrzuciłem go za to z pracy. Za parę dni przyszedł esbek i kazał go przyjąć z powrotem, bo - jak się okazało - to był współpracownik SB. Było trochę kapusiów w całym kombinacie - opowiada.
Podkreśla jednocześnie, że kombinat zmienił Podhale, zmienił życie wielu góralom, polepszył ich byt, wychował. - Ludzie w kombinacie zarabiali gotówkę, którą mogli odłożyć, bo żyli z gospodarstw. Dzięki temu budowano wiele domów. Ich warunki bytowe dzięki zakładowi bardzo się polepszyły - dodaje.
Wczasy, pochody i... śluby
- Kombinat był bardzo opiekuńczy. To były wczasy nad morzem, dla wielu ludzi pierwsze w życiu, to były żłobki i przedszkola, weekendy w domkach w Dębnie, różne imprezy - wymienia Jadwiga Aleksandrowicz, która w NZPS "Podhale" przepracowała 30 lat. - Tu poznałam swojego męża. Jestem z nim od 53 lat, wychowałam 2 dzieci, które pokończyły studia - mówi z dumą. Takich małżeństw kombinackich było wiele. - Bo wśród załogi była wspaniała atmosfera, ludzie się do siebie uśmiechali, spotykali po pracy. Nawet pochody pierwszomajowe czy obowiązkowe czyny społeczne w niedzielę to była okazja do sympatycznych spotkań. Było i dużo małżeństw wśród pracowników. Dziś ludzie nie potrafią się już tak cieszyć sobą - uważa.
Wspomina 8 czerwca 1979 r., kiedy na nowotarskie lotnisko przyleciał papież. - Kolega Franciszek Bala był bardzo odważnym człowiekiem, całej zmianie podpisał urlopy. 2 tys. osób z kombinatu poszło na mszę na lotnisku. A Bala stracił pracę - wspomina.
Pani Aleksandra pracowała w dziale sprzedaży. - Jeździłam po Polsce, na Targi Poznańskie, nasze buty były bardzo pożądanym towarem - wspomina.
- Sprzedaż była regulowana, były rozdzielniki, przydziały - wspomina Kazimierz Ostatek, który zaczął pracę w 1972 r. od stanowiska instruktora, a skończył jako dyrektor. Był w kombinacie do końca, do 1992 r., kiedy ogłoszono upadłość.
Kombinat pośród lasów
Kazimierz Ostatek wcześniej pracował w Żywcu, na garbarni, gdzie został wysłany po studiach. Do Nowego Targu przyjechał do dziewczyny, która potem została jego żoną. Pracowała wtedy w kombinacie. - Przyszedłem po nią pod zakład. Była piękna wiosna. Zakład był w samym środku lasu. Siedziałem na ławeczce, czekałem na nią i wtedy pomyślałem sobie: chyba tu zostanę - wspomina. Plany zrealizował. W kombinacie zaczął pracę na Wydziale Rozkroju Materiałów Wierzchowych. Po 3 miesiącach został mistrzem, po 3 latach kierownikiem wydziału, potem szefem produkcji dla jednej z dwóch zmian, a na koniec dyrektorem ds. handlowych. Kiedy do kombinatu wkroczył syndyk masy upadłościowej, pełnił obowiązki dyrektora naczelnego, bo zakład zamknął proces gospodarczy dopiero w 1994 r.
- Szukaliśmy z syndykiem różnych rozwiązań. Chcieliśmy zrobić konwersję zadłużenia firm na udziały w przyszłym kombinacie, ale radcy prawni, którzy byli przedstawicielami wierzycieli, nie czuli biznesu - mówi. - Musieliśmy szukać innego pomysłu - mówi. To Ostatek wpadł na pomysł, żeby stworzyć na bazie kombinatu 25 spółek. - Namawialiśmy pracowników, żeby się zorganizowali, weszli ze swoim niewielkim kapitałem i przejęli poszczególne działy. I tak np. na bazie gumowni powstała spółka z o.o., którą utworzyło 9 udziałowców, każdy wszedł z udziałem wysokości 9 tys. zł. Zakład nie został zatrzymany, przejęli maszyny, materiały i ludzi - opowiada o powstaniu spółki Gumplast Podhale.
Największe firmy, które powstały na bazie kombinatu - Royce Polska zatrudniająca 1200 osób, spółka z kapitałem amerykańskim czy Nowe Podhale z kapitałem austriackim z czasem upadły. Spośród 25 powstałych wtedy firm do dziś przetrwało 7.
Jadzia, załatw relaksy
Buty wzorowane na adidasach kombinat w Nowym Targu zaczął produkować na początku lat 80. - Na sportowych butach wyrosła potęga kombinatu - twierdzi Ostatek.
Jednak prawdziwą dumą były legendarne już Relaxy. Największym wzięciem cieszyły się te białe. - Jak przychodziłam do domu, to telefon był gorący. "Jadziu, załatwisz" - prosili wszyscy - wspomina Jadwiga Aleksandrowicz. - Te Relaxy to był pomysł przywieziony przez dyr. Bolesława Janickiego. Urodził się we Francji, znał dobrze język, miał kontakty z rynkiem francuskim. To był człowiek zachodni - opowiada Ostatek. Relaxy były wykonane w bardzo nowoczesnej na tamte czasy technologii. Były ciepłe, lekkie i wodoodporne. - To był hit, but 1000-lecia - uważa pani Jadwiga. I mimo że były drogie, schodziły jak ciepłe bułeczki. - Normalny półbut kosztował 250-300 zł, a za Relaxy trzeba było zapłacić 1000 zł - podkreśla.
W butach wyprodukowanych przez NZPS Podhale polscy alpiniści zdobywali Mount Everest. Wyposażona w nie była także jedna z wypraw polarników na Antarktydę. - Pamiętam, jak szyliśmy specjalne buty Kukuczce. U nas przed wyprawami alpejskimi zamawiała buty także Wanda Rutkowska - wspomina Jadwiga Aleksandrowicz.
....
Decyzja o budowie zakładu zapadła w 1953 r. Kombinat ruszył w 1955 r. Na początku zatrudniał 747 pracowników. Pierwszy but na eksport został wyprodukowany w 1959 r.
W najlepszych dla kombinatu latach obuwie eksportowano do 32 krajów- m.in. do ZSRR, USA, Kanady, Francji, Finlandii. W 1969 r. kombinat zatrudniał rekordową liczbę 9623 pracowników. W swoich najlepszych latach przedsiębiorstwo produkowało 9 milionów par obuwia rocznie(?).
Nazwa Nowotarskie Zakłady Przemysłu Skórzanego "PODHALE" pojawiła się w 1964 r.
Solidarnośc z komuchami zrobiła deal stulecia.
Fortuny jakie powstawały w poczatkach lat 90 to opowieść na grube książki.
Ja wchodziłem dopiero w dorosle życie ale po 1989 odczułem wiatr w plecy.
Tak że śmieszy mnie to że najpierw sie mówi że jaka ta komuna zła a potem żałuje sie reliktów komuny.
Ale tak szczerze szkoda Kombinatu bo naprawdę zaprzepaszczono dobry potencjał i mógł produkować buty do dzisiejszych czasów
Wszystko dzięki wrodzonej solidarności do okradania własnego kraju i narodu...
Jako naród, mentalnie tkwimy w epoce głębokiego feudalizmu i nie jesteśmy w stanie dostrzec więcej niż koniec własnego nosa. Dlatego nigdy nie będziemy wielkim narodem a największych rzeczy dokonamy pod batem najeźdźcy i okupanta.
-
NIERUCHOMOŚCI | kupno
Kupię DOM do 100.000 zł. 500 221 028. -
NIERUCHOMOŚCI | sprzedaż
Czerwienne - nowy piękny dom sprzedam gotowy do zamieszkania tel. 660797241 b12
Tel.: 660797241 -
USŁUGI | inne
WYCINKA, PRZYCINKA DRZEW W TRUDNYCH WARUNKACH - 691 317 098. -
SPRZEDAŻ | zwierzęta
Owczarek podhalański. 501816189
Tel.: 501816189 -
NIERUCHOMOŚCI | sprzedaż
Sprzedam LAS w Łopusznej. 18 28 560 60. -
PRACA | dam
Wspólnota Mieszkaniowa INFINIUM - Aleje 3 Maja 5 w Zakopanem - POSZUKUJE FIRMY ŚWIADCZĄCEJ USŁUGI SPRZĄTANIA BUDYNKU (klatki schodowe, korytarze, itp.) ORAZ TERENU ZEWNĘTRZNEGO. Kontakt w sprawie zakresu do złożenia oferty tel. 889 18 91 54 - zarządca nieruchomości. -
PRACA | dam
Pensjonat w Zakopanem zatrudni POKOJOWĄ - 666 37 83 57. -
NIERUCHOMOŚCI | sprzedaż
Sprzedam BACÓWKĘ, nowo wybudowaną na Sralówkach. 515 503 494, 18 265 39 77. -
PRACA | szukam
KUCHARKA, POMOC KUCHENNA, POSPRZĄTAM. 796 358 958. -
PRACA | dam
Zatrudnię pracowników budowlanych, ekipy, podwykonawców. 601 508736. -
PRACA | dam
Zatrudnimy Panią na pokoje. Praca całoroczna stała w małym obiekcie 40-50 osób w Zakopanym. Panie chętne, proszę o kontakt. 18 2061434 sgzakopane@interia.eu
Tel.: 18 -
MOTORYZACJA | sprzedaż
MITSHUBISHI OUTLANDER 2,2 DI-D, 4X4, r.p.2014, przebieg 224 tys. km, I właściciel, bogata wersja Intense Plus, dodatkowo kpl. kół zimowych z felgami, zdejmowany hak,oryginalny bagażnik dachowy. 605 564 270. -
KUPNO
OBWOŹNY SKUP ZŁOMU - dojazd do klienta. SKUP STARYCH SPAWAREK. 536 269 912. -
PRACA | dam
Hotel "Foluszowy Potok" Zakopane, ul. Zamoyskiego 42 zatrudni do restauracji hotelowej: KELNERA/-KĘ. Zapewniamy stabilną, całoroczną pracę w restauracji hotelowej. Kontakt wyłącznie telefoniczny: 660 41 00 46 -
PRACA | dam
Restauracja Górska w Białce Tatrzańskiej do uzupełnienia zespołu poszukuje osoby na stanowisko ZASTĘPCA SZEFA KUCHNI. Praca w doświadczonym zespole, wysokie wynagrodzenie. Oferujemy pracę bez zamieszkania. Wymagane doświadczenie zawodowe,więcej info:. 518-259-536 www.restauracjagorska.pl email : rest.gorska@gmail.com
Tel.: 518 -
PRACA | dam
Przedsiębiorstwo Budowlane Sikora zatrudni pracowników na stanowisko: pomocnik budowlany, malarz, tynkarz, płytkarz, cieśla, zbrojarz, pracownik ogólnobudowlany .
Tel.: 602 629 623 -
USŁUGI | budowlane
MALOWANIE DACHÓW I ELEWACJI. 602 882 325. -
USŁUGI | budowlane
OCIEPLANIE PODDASZY WEŁNĄ MINERALNĄ, ADAPTACJA PODDASZY, ZABUDOWA GK. 660 079 941. -
USŁUGI | budowlane
KOMPLEKSOWE WYKOŃCZENIA WNĘTRZ, MALOWANIE, PANELE, MONTAŻ DRZWI, ŁAZIENKI, ZABUDOWY GK. 660 079 941. -
USŁUGI | budowlane
USŁUGI BLACHARSKO-DEKARSKIE, KRYCIE I PRZEKRYCIA DACHÓW, KOMINY, BALKONY, RYNNY, GZYMSY, FASADY. 889 388 484. -
PRACA | dam
Z. R. GŁOWACCY ZATRUDNI PRACOWNIKÓW BUDOWLANYCH DO ROBÓT WYKOŃCZENIOWYCH W ZAKOPANEM. 608 813 506 -
USŁUGI | budowlane
KAMIENIARSTWO, ELEWACJE, OGRODZENIA - WSZYSTKO Z KAMIENIA. 509 169 590. -
NIERUCHOMOŚCI | sprzedaż
Sprzedam 2 HEKTARY POLA i DZIAŁKĘ 20 AR. 505 429 375. -
NIERUCHOMOŚCI | sprzedaż
DZIAŁKA BUDOWLANA W MURZASICHLU 19 arów, kameralna. 517 018 380 -
SPRZEDAŻ | różne
NOWE KILIMY RĘCZNIE TKANE (z owczej wełny). Wzór: jarzębina (60/80). Tel. 793 887 893 -
SPRZEDAŻ | różne
Sprzedam GOBELIN - pejzaż zimowy - (145/80). TORBY JUHASKIE. Tel. 793 887 893 -
USŁUGI | budowlane
OGRODZENIA, www.hajdukowie.pl. 692 069 284. -
SPRZEDAŻ | różne
DREWNO KOMINKOWE. 501 577 105.