Widok ogromnego, dwu- trzypiętrowego domu robi wrażenie, zwłaszcza gdy jest pięknie usytuowany, ma potężną działkę z widokiem na Tatry i pośród świerków, opuszczony, umiera. – Jest coś strasznego w pustym domu. Zwłaszcza gdy zapada zmrok, ciarki przechodzą po plecach. Ten obok mojego domu stoi niezamieszkany od 25 lat. Nikt nie dba o niego, zarósł krzakami, niedawno odpadła kłódka – tak przerdzewiała – opowiada pani Maria z Czarnego Dunajca.
Domy niszczeją
Ostrożnie ich liczbę można ocenić na kilkaset. Wójtowie gmin uważają jednak, że jest ich grubo ponad tysiąc. Opuszczone domy należą do górali, którzy wyjechali do Ameryki. Większość budynków albo już popadła w ruinę, albo stanie się to lada moment. Bywa, że budynkiem opiekują się sąsiedzi albo rodzina. – Nasi w Ameryce najczęściej proszą jakiegoś dziadka albo babkę, żeby pilnowali domu, ale co tacy ludzie mogą, jak sami ledwo chodzą? Pusty, nieogrzewany budynek trudno utrzymać w dobrym stanie. Wilgoć zrobi swoje – uważa Kazimierz Dzielski, były poseł ziemi podhalańskiej. – Dom popada w ruinę. Budynki zarośnięte krzakami, trawą, szpecą podhalańskie miejscowości. Najprawdopodobniej to nie kwestia niedbalstwa. Koszenie trawy albo naprawa płotu to nie jest wydatek dla górala w Ameryce. Prawdopodobnie wielu właścicieli nie ma czasu albo utraciło całkiem kontakt z krajem, żeby zadbać o pozostawiony w Polsce dom. Przy drodze z Czarnego Dunajca do Chochołowa stoi posiadłość z cegły. Jej właścicielem jest znany kardiolog, właściciel kliniki pod Nowym Jorkiem. – Tu już dawno nikogo nie było – śmieje się sąsiad posesji. Vis a vis niego jeszcze większy dom z cegły. Duży ogród. Tuż przy bramie bocian na słupie w gnieździe. Właściciele pewnie nieprędko znajdą czas, żeby tu się pojawić. Mają sieć sklepów w Chicago.
Umarłe miasto
Bywa, że opuszczone domy stoją tuż obok siebie. Wiele z nich ma powybijane okna. Robi to przygnębiające wrażenie. Spacer po niektórych uliczkach we Wróblówce, przy których są takie miejsca, przypomina spacer po umarłym mieście. Tego obrazu dopełnia jeszcze widok spalonych gospodarstw. Przed wielu laty ktoś podpalał pozostawione przez górali domy. Do dziś pozostały po nich zgliszcza. Na niektórych budynkach są stare ślady próby inwentaryzacji amerykańskich gospodarstw. Ktoś białą farbą nadawał im kolejny numer z dopiskiem „USA”. Najbardziej wyludnione wsie znajdują się w rejonie Czarnego Dunajca. W niektórych mieszkają lokatorzy, domy te od razu inaczej wyglądają. – Wynajmuję dom od 2004 roku – opowiada pani Zofia, lokatorka domu jednej spod nowotarskich wsi. – Właściciele są w New Jersey i są ze mnie zadowoleni. Mają zadbany dom, trawnik zawsze skoszony. Wszyscy wiedzą, że ktoś mieszka, więc nie muszą martwić się, że ich ktoś okradnie. Płacę miesięcznie 200 zł, ale tak naprawdę to mieszkam tutaj w zamian za opiekę nad domem. Jak właściciele przyjeżdżają z Ameryki, mają do swojej dyspozycji piętro, mają ciepło i jest posprzątane.
Pomysł na problem
Andrzej Gąsienica Makowski, starosta tatrzański, w czasie, gdy był posłem, poruszał ten problem. – Chciałem powołać do życia polsko-amerykańską agencję nieruchomości, która obsługiwałaby te nieruchomości. Wynajmowałaby domy lokatorom, pilnowałaby ich dobrego stanu technicznego tak, żeby ich właściciele za Wielką Wodą czuli się bezpiecznie – wspomina starosta. Twierdzi, że pomysł umarł, bo nie było zainteresowania. Jego zdaniem dziś sytuacja się zmieniła na tyle, że może warto do tego pomysłu wrócić. Rzecz m.in. w umowach z lokatorami. – Amerykanie bali się, że wpuszczą do domu lokatorów, a potem nigdy się ich nie pozbędą. Dziś porządna umowa dzierżawy oddala takie obawy – twierdzi Makowski. Starosta nie ma żadnych wątpliwości, że na Podhalu jest przynajmniej 500 rodzin, które chętnie wynajęłyby takie domy. Na naszym terenie dość często dochodzi do pożarów. Bywa, że w jednej chwili cała rodzina traci dobytek. – Cóż złego byłoby w tym, gdyby gminy miały umowy z właścicielami kilku takich opuszczonych domów. Płaciłyby np. ryczałtem czynsz w zamian za to, że w takich kryzysowych sytuacjach mogłyby na pewien czas ulokować tam pogorzelców – sypie pomysłami starosta Makowski. Kazimierz Dzielski uważa jednak, że lepsza od agencji byłaby fundacja, która zajmowałaby się w imieniu górali z Ameryki ich domami. – Nasi ludzie są tam dość nieufni. Chodzi o to, żeby to była działalność, której dochody dodatkowo wspierałyby jakieś pożyteczne cele – Dzielski uważa, że potrzebne jest pilne działanie. – Nie wszyscy tam zdają sobie sprawę, że ich domy popadają w ruinę. Niektóre są dewastowane. W wielu domach schronienie znalazły miejscowe lumpy.
Ojcowizny nie sprzedam nigdy
Jan Bobak, biznesmen z Chicago, rodem z Sierockiego, jest w dobrej sytuacji. Jego rodzice rokrocznie kilka miesięcy wakacji spędzają na Podhalu. Ich dom jest zadbany i dobrze strzeżony nawet wtedy, gdy stoi pusty. – Nasi boją się wciąż wynajmować, bo wydaje się im, że lokatorzy bardziej dom zniszczą. W stare domy nie widzą potrzeby inwestować. Nie sprzedają ich, bo natura podpowiada, że ojcowizny się nie sprzedaje. Wielu górali myśli, że któregoś dnia wrócą z Ameryki i dom będzie na nich czekał – przekonuje Bobak. Podobnie uważa Anna Góral, góralka z Czarnego Dunajca, właścicielka poważnej firmy realnościowej w Chicago. – Od pewnego czasu pojawiają się oferty sprzedaży tych domów. To znak, że ludzie zaczynają myśleć o swoim majątku, który często nadaje się już tylko do generalnego remontu. Oczywiście, istnieje wielka potrzeba zaopiekowania się tymi domami. To jest temat otwarty, inicjatywa chyba powinna jednak wyjść od samych właścicieli. Stworzenie firmy administrującej te domy w Polsce to nie jest już jakaś filozofia – Anna Góral nie ma wątpliwości, że te domy mogłyby zarabiać. Tego typu instytucje funkcjonują już na Podhalu przy okazji obsługi apartamentowców. Właściciele, mieszkający np. w Warszawie, czują się bezpieczni, że nikt im lokalu nie zdewastuje. Rozmowa z góralką Gronkowa potwierdza opinię Anny Góral, że na rynku sprzedaży domów pozostawionych przez Podhalan po wyjeździe do Ameryki coś drgnęło. – Niedawno pomagałam wujkowi w sprzedaży domu rodzinnego. Wyjechał do Ameryki w latach 70. Dałam ogłoszenie do Tygodnika Podhalańskiego. Szybko odezwał się kupiec. Co zabawne, dzwonił z Pensylwanii. Szybko sprawę załatwiliśmy. Kupił dom swojej mamie mieszkającej gdzieś na Podhalu ale w gorszych warunkach. -
Przechodzimy przez porządnie zardzewiały płot jednego z amerykańskich pustostanów. Dom ma trzy piętra. W oknach kilka wybitych szyb. Przedzieramy się przez krzaki i zarośla, żeby podejść bliżej. Drzwi nie są zamknięte, od wilgoci wygięły się tak, że już dawno zamki nie mają tu co trzymać. Wchodzimy do środka, na parterze resztki boazerii, stare krzesło. Na górnych piętrach jakieś spróchniałe deski, szmaty. Z okien widok na Tatry. W piwnicy stary materac, po kątach leżą butelki po wódce. Telefonicznie odnajdujemy właściciela domu. Stanisław G. mieszka w Chicago od 30 lat. Wyjechał z rodzicami do Ameryki, kiedy był mały. Rodzice umarli, dom w Polsce zarósł krzakami, nie ma okien w piwnicy. – Chętnie bym coś zrobił, ale nikogo już tam nie mam. Serce mnie boli. Sąsiadka, która miała się opiekować domem, już sama wymaga opieki – wyznaje pan Stanisław. Tłumaczy, że sam choruje, a dzieci nie są zainteresowane, bo dobrze im się w Ameryce powodzi. – Może jak wyzdrowieję, to wrócę do Polski, ale w dzisiejszych czasach to nic pewnego, bo dolar słaby. Domu nie sprzedam, przecież to ojcowizna!
Jurek Jurecki
Tygodnik Podhalański 44/2008
sołtys Kierdziołek
2021-06-03 20:45:32
Deweloperka przebiera nogami jak pacjent po psychotropach. Wystarczy, że jeden góral upchnie ojcowizne, potem reakcja lawinowa na bakier z prawem.
MM
2021-06-03 15:55:31
Na tym polega świętość prawa własności. Może syn, może wnuk sie wróci i zamieszka. Temat jak na zamowienie tych co "Kupię dom, działkę. Place gotówką"?
Jarema
2021-06-03 15:29:05
Najgorsi są ci starostowie, najchętniej zarządzają tym czego nikt nie pilnuje. Pewnie by się widział na czele tej fundacji :)
Konserwatywny
2021-06-03 15:24:08
Tu nie tylko chodzi o domy. Z Polski wyjechala cala mloda generacja. Tak dorzadzili peowcy.
Jasiek
2021-06-03 13:54:19
Myślę że takie artykuły są potrzebne drążą skałę, przypominają Polakom za wodą o ich własności. Taki wyrzut sumienia
Łapy precz
2021-06-03 12:50:41
O cho, mierzi kogoś cudza własność. Niech stoją, jest to sprawa właściciela.
poli_tyci
2021-06-03 12:37:21
Niech wam sie nawet nie śni, specjaliści od łatwego życia na cudzy rachunek. Nawet komuchom nie przyszło to do głowy, ludziom wybudowali kombinat by mieli pracę na miejscu.
-
PRACA | dam
Zatrudnimy Panią na pokoje. Praca całoroczna stała w małym obiekcie 40-50 osób w Zakopanym. Panie chętne, proszę o kontakt. 18 2061434 sgzakopane@interia.eu
Tel.: 18
-
PRACA | dam
CENTRALNY OŚRODEK SPORTU w Zakopanem zatrudni KIEROWNIKA Działu Utrzymania i Eksploatacji Kolei Linowych. Tel.: 18 263 26 59, www.bip.cos.pl, e-mail: praca.zakopane@cos.pl
-
PRACA | dam
Przyjmę PRACOWNIKA NA SKŁAD Z DREWNEM OPAŁOWYM - Łopuszna. 501 577 105.
-
MOTORYZACJA | sprzedaż
MITSHUBISHI OUTLANDER 2,2 DI-D, 4X4, r.p.2014, przebieg 224 tys. km, I właściciel, bogata wersja Intense Plus, dodatkowo kpl. kół zimowych z felgami, zdejmowany hak,oryginalny bagażnik dachowy. 605 564 270.
-
KUPNO
OBWOŹNY SKUP ZŁOMU - dojazd do klienta. SKUP STARYCH SPAWAREK. 536 269 912.
-
PRACA | dam
Hotel "Foluszowy Potok" Zakopane, ul. Zamoyskiego 42 zatrudni do restauracji hotelowej: KELNERA/-KĘ. Zapewniamy stabilną, całoroczną pracę w restauracji hotelowej. Kontakt wyłącznie telefoniczny: 660 41 00 46
-
PRACA | dam
Restauracja Górska w Białce Tatrzańskiej do uzupełnienia zespołu poszukuje osoby na stanowisko ZASTĘPCA SZEFA KUCHNI. Praca w doświadczonym zespole, wysokie wynagrodzenie. Oferujemy pracę bez zamieszkania. Wymagane doświadczenie zawodowe,więcej info:. 518-259-536 www.restauracjagorska.pl email : rest.gorska@gmail.com
Tel.: 518
-
PRACA | dam
Przedsiębiorstwo Budowlane Sikora zatrudni pracowników na stanowisko: pomocnik budowlany, malarz, tynkarz, płytkarz, cieśla, zbrojarz, pracownik ogólnobudowlany .
Tel.: 602 629 623
-
USŁUGI | budowlane
MALOWANIE DACHÓW I ELEWACJI. 602 882 325.
-
USŁUGI | budowlane
OCIEPLANIE PODDASZY WEŁNĄ MINERALNĄ, ADAPTACJA PODDASZY, ZABUDOWA GK. 660 079 941.
-
USŁUGI | budowlane
KOMPLEKSOWE WYKOŃCZENIA WNĘTRZ, MALOWANIE, PANELE, MONTAŻ DRZWI, ŁAZIENKI, ZABUDOWY GK. 660 079 941.
-
USŁUGI | budowlane
USŁUGI BLACHARSKO-DEKARSKIE, KRYCIE I PRZEKRYCIA DACHÓW, KOMINY, BALKONY, RYNNY, GZYMSY, FASADY. 889 388 484.
-
PRACA | dam
Z. R. GŁOWACCY ZATRUDNI PRACOWNIKÓW BUDOWLANYCH DO ROBÓT WYKOŃCZENIOWYCH W ZAKOPANEM. 608 813 506
-
USŁUGI | budowlane
KAMIENIARSTWO, ELEWACJE, OGRODZENIA - WSZYSTKO Z KAMIENIA. 509 169 590.
-
NIERUCHOMOŚCI | sprzedaż
Sprzedam 2 HEKTARY POLA i DZIAŁKĘ 20 AR. 505 429 375.
-
USŁUGI | budowlane
BUDOWY DOMÓW OD PODSTAW ORAZ WIĘŹBY DACHOWE WRAZ Z POKRYCIEM. 572624414.
-
USŁUGI | inne
WYCINKA, PRZYCINKA DRZEW W TRUDNYCH WARUNKACH - 691 317 098.
-
NIERUCHOMOŚCI | sprzedaż
DZIAŁKA BUDOWLANA W MURZASICHLU 19 arów, kameralna. 517 018 380
-
SPRZEDAŻ | różne
NOWE KILIMY RĘCZNIE TKANE (z owczej wełny). Wzór: jarzębina (60/80). Tel. 793 887 893
-
SPRZEDAŻ | różne
Sprzedam GOBELIN - pejzaż zimowy - (145/80). TORBY JUHASKIE. Tel. 793 887 893
-
USŁUGI | budowlane
OGRODZENIA, www.hajdukowie.pl. 692 069 284.
-
SPRZEDAŻ | różne
DREWNO KOMINKOWE. 501 577 105.