ANNA
Ma 35 lat, jest góralką z Kościeliska. Do końca nie potrafi wytłumaczyć, dlaczego decyduje się na rozmowę z dziennikarzem. Pewnie by nie przyszła, ale po ostatniej wizycie o mało nie umarła, a lekarz powiedział jej, żeby pod żadnym pozorem nie pojawiała się w szpitalu. Może chodzi jej o inne kobiety, a może od tego czasu będzie miała mniej koszmarne sny. Anna ma trójkę dzieci i męża, który, nie wylewa za kołnierz. – Najgorzej jest, jak wraca pijany. Teraz to już nawet nie uciekam. Tak mu się chce seksu, że i tak się nie oprę – zwierza się. W 2004 roku Anna kolejny raz zaszła w ciążę. Wiedziała, że finansowo nie podoła. O niczym nie mówiąc mężowi, skontaktowała się z ginekologiem M. – Wiedziałam od koleżanek, że u niego nie ma z tym problemu. Przyszłam do jego gabinetu. Wtedy jeszcze urzędował przy Krupówkach – Anna spokojnie opowiada o wizycie. Precyzyjnie, ze szczegółami przypomina sobie wystrój gabinetu i sposób, w jaki rozmawiał z nią lekarz. Pamięta, że doktor ją zbadał. – Nie odradzał mi nic, powiedział tylko, że to kosztuje 1700 zł. Była w czwartym tygodniu. Ustalił termin zabiegu po tygodniu. Anna zjawiła się o czasie. W gabinecie czekał już na nią M. i jakiś starszy pan w okularach. Nie pamięta nazwiska anestezjologa, ale bez problemu by go rozpoznała. – Lekarz kazał mi się rozebrać i wejść na fotel. Podszedł do mnie ten starszy pan. Dał mi zastrzyk i usnęłam – Anna przypomina sobie, że miała momenty przebudzenia w trakcie zabiegu i chyba lekarz podawał jej wtedy coś dodatkowo. Po godzinie przebudziła się, pamięta widok doktora M. w zakrwawionym fartuchu. Pomógł jej wstać i się ubrać. Nie miała siły wracać do Kościeliska. Poszła do kuzynki, słaniała się na nogach. – Zosia na szczęście była w domu, wtajemniczyłam ją. Krzyczała na mnie, ale zaopiekowała się mną – wspomina. Nazajutrz M. zatelefonował do Anny. Skarżyła się na bardzo wysoką temperaturę. – Kazał mi leżeć. Powiedział, że jakby się coś działo, to żeby się z nim kontaktować. Nie jechać do szpitala w żadnym przypadku – opowiada. Polecił przyjmować antybiotyk. Kazał zbijać gorączkę i przekonywał, że wszystko minie. Chorowała kilka kolejnych tygodni. Na szczęście wyszła z tego.
KRYSTYNA
Jest z Zakopanego i ma nowego partnera. W domu 4-letni synek, mąż ich zostawił. – Po prostu się trafiło, niechciana ciąża. On nie chciał słyszeć o dziecku – opowiada. To było tuż przed świętami w 2008 roku. Zgłosiła się do doktora S. – To taki gabinet, w którym na zmianę przyjmuje dwóch ginekologów – mówi. Już jak szła, czuła, że to ciąża. To był drugi miesiąc. Pojawiła się około godz. 16. S. nie odradzał, ani się nie zastanawiał. – Wyjął komórkę i zatelefonował do jakiejś pani doktor anestezjolog. Zapytał ją, kiedy jest wolna. Ustalił termin i godzinę – opowiada. Krystyna pamięta, że spóźniła się na zabieg ponad godzinę. S i pani anestezjolog czekali jednak. – To był ósmy tydzień i czas grał rolę. Oni też zdawali sobie z tego sprawę – twierdzi. Krystyna może dokładnie opisać wygląd gabinetu, a nawet umeblowanie. Pamięta też mały kantorek, w którym rozbierała się od pasa w dół, i toaletę, do której można wejść bezpośrednio z gabinetu. – Pani anestezjolog nie odzywała się do mnie w ogóle. Mówił tylko S. Pamiętam, że gdy zasypiałam, S. nie był jeszcze w kitlu – wspomina. Minęło pół godziny. Po obudzeniu zapytała, gdzie jest. – Byłam zdezorientowana, myślałam że jestem w domu – opowiada. Usłyszała, że to gabinet i jest już po wszystkim. Nazajutrz czuła się fatalnie. Miała gorączkę i straszne wyrzuty sumienia. – Fizycznie czułam się, jakbym była po porodzie. Miałam obolały brzuch. Nie byłam w stanie wyjść i zrobić przedświątecznych zakupów – z trudem wraca do tamtych wspomnień. Krystyna podejrzewa, że zabieg nie został wykonany należycie: – Zwijałam się z bólu przez kolejny miesiąc. Ciągle coś ze mnie jeszcze leciało. Samoistnie się czyściło. Nie zatelefonowała jednak do S. Bała się też wezwać pogotowie. – Nie mogłam tego zrobić. Przecież zorientowaliby się, co zrobiłam, a to jest chyba karalne, prawda? – tłumaczy. Cierpiała, ale do nikogo nie zwróciła się o pomoc. – Minęło, ale kosztowało mnie to 1700 zł i całe tygodnie bólu – mówi. Krystyna wcześniej stosowała jakieś środki antykoncepcyjne, tabletki. – Szczerze mówiąc, nie stać mnie teraz na nie. A nie lubię też żadnych zabezpieczeń u mojego mężczyzny – wyznaje. Swoją rozmowę z dziennikarzem traktuje jako zamknięcie tamtego rozdziału życia. – Dziś już wiem jedno – nigdy więcej tego nie zrobię.
MONIKA
Wysoka brunetka z Nowego Targu jest po kilku zabiegach. To ona namówiła koleżanki do rozmowy z dziennikarzem Tygodnika. To, że będą zwierzać się mężczyźnie, ustaliły razem. Monika przeżyła najwięcej. Tak się jej życie potoczyło, że żaden z partnerów nie czuł się odpowiedzialny. – Nie chciałam mieć dziecka bez męża – wyjaśnia. – Uciekali, gdy dowiadywali się, że jestem w ciąży. Pierwsze dwa zabiegi miała w Zakopanem, bo bała się, że w Nowym Targu ktoś ją rozpozna. Za trzecim razem ktoś zbyt długo ją zwodził. – To był 11. tydzień, gdy zadzwoniłam do pani dr W. – opowiada. Na badanie przyprowadził ją kolega. Dr W. widziała przez okna, jak razem idą. Podczas badania niepokoiło ją to, dopytywała się, z kim przyszła. Ostatecznie nie zgodziła się na zabieg. Twierdziła, że takich nie wykonuje i że jest już zbyt późno. – Zadzwoniła przy mnie do M. z Zakopanego. Rozmawiali po imieniu, ale unikali nazwisk. M. mówił, że zbyt późno, ale trzeba zapytać jeszcze S. – wspomina. Ostatecznie S. zaprosił Monikę do siebie, ale ta jednak postanowiła w inny sposób pozbyć się niechcianej ciąży. – „Ginekolog tanio farmakologicznie” – takie wyczytałam w gazecie ogłoszenie. Zadzwoniłam tam. Jakiś człowiek o imieniu Robert powiedział, że jest w stanie mi pomóc. Kosztuje to 1400 zł. Ostatecznie zniżył do 1200 zł – opowiada. Przesyłkę miała odebrać na poczcie, za zaliczeniem pocztowym. Po otrzymaniu tabletek należało zadzwonić znowu. Tabletki wyglądały jak aspiryna. Monika upewniła się w Internecie, czy nazwa lekarstwa się zgadza. Przy okazji rzucił jej się w oczy ktoś inny, oferujący te same tabletki. – Ku mojemu zdziwieniu okazało się, że jakaś pani doktor oferuje je za 500 zł, ale to już inna historia – dodaje. Monika skontaktowała się z Robertem ponownie. – Pierwsze 4 tabletki kazał mi przyjąć dopochwowo i wziąć gorący prysznic. Przez pierwsze godziny Monika nie czuła żadnych objawów, poza wysoką temperaturą. Robert telefonicznie instruował kobietę, co ma robić dalej. Po kilku godzinach musiała zażyć kolejne tabletki. – Zaczęłam mieć drgawki. Robert telefonicznie instruował mnie, żebym robiła przysiady i nosiła jakieś ciężkie rzeczy. Miałam się niczego nie bać. Ciągle słyszałam, że wszystko idzie normalnie – wspomina. Bóle brzucha, skurcze, kolejne tabletki i kolejne długie godziny męczarni. – Po 16 tabletach, około północy, poroniłam. Potem przez trzy tygodnie czułam ból. Morderczy ból, zatykający piersi. Co 15-20 minut dosłownie wyłam. To były straszne trzy tygodnie – wyznaje.
Nie sposób ocenić, ile kobiet decyduje się na Podhalu na aborcję. Sądząc po zamożności ginekologów, wymienionych przez nasze panie, interes kręci się nieźle. Gdy zapytałem moje rozmówczynie, co zrobią, jeśli znowu zajdą w niechcianą ciążę, wszystkie zapewniały, że dwa razy dłużej się zastanowią, zanim podejmą ostateczną decyzję.
Jurek Jurecki
Tygodnik Podhalański 18/2009
Imiona kobiet i miejscowości, zostały zmienione.
Konserwatywny
2021-06-11 15:59:17
Dawniej bieda byla, supermarketów nie było, mieso na kartki, i dzieci w wielodzietnych rodzin nie umierały z głodu. Dzisiaj nie stać na extra dziecko, bo luis vitton torba, i phone 12stka, wakacje na seszelach, nowa fura, 60 cali plazma, nowy komputer, markowe ciuchy , bo co powiedzą koleżanki, itp. Nasze domy są coraz większe, a nasze rodziny coraz mniejsze.
Konserwatywny
2021-06-11 15:06:15
W Polsce raz placza ze niz demograficzny sie zbliza, a za chwilke ze aborcja nielegalna. Paranoia. Zawsze mozna dziecko dac do adopcji, nie targac go na strzepy. To jest tylko moja sugestia.
Andy
2021-06-11 14:42:10
Co to znaczy ze sie trafiła ciaza trafic to sobie mozecie do kosza albo 6 w totka se mozecie trafic
-
NIERUCHOMOŚCI | kupno
Kupię DOM do 100.000 zł. 500 221 028.
-
NIERUCHOMOŚCI | sprzedaż
Czerwienne - nowy piękny dom sprzedam gotowy do zamieszkania tel. 660797241 b12
Tel.: 660797241
-
USŁUGI | inne
WYCINKA, PRZYCINKA DRZEW W TRUDNYCH WARUNKACH - 691 317 098.
-
SPRZEDAŻ | zwierzęta
Owczarek podhalański. 501816189
Tel.: 501816189
-
NIERUCHOMOŚCI | sprzedaż
Sprzedam LAS w Łopusznej. 18 28 560 60.
-
PRACA | dam
Wspólnota Mieszkaniowa INFINIUM - Aleje 3 Maja 5 w Zakopanem - POSZUKUJE FIRMY ŚWIADCZĄCEJ USŁUGI SPRZĄTANIA BUDYNKU (klatki schodowe, korytarze, itp.) ORAZ TERENU ZEWNĘTRZNEGO. Kontakt w sprawie zakresu do złożenia oferty tel. 889 18 91 54 - zarządca nieruchomości.
-
PRACA | dam
Pensjonat w Zakopanem zatrudni POKOJOWĄ - 666 37 83 57.
-
NIERUCHOMOŚCI | sprzedaż
Sprzedam BACÓWKĘ, nowo wybudowaną na Sralówkach. 515 503 494, 18 265 39 77.
-
PRACA | szukam
KUCHARKA, POMOC KUCHENNA, POSPRZĄTAM. 796 358 958.
-
PRACA | dam
Zatrudnię pracowników budowlanych, ekipy, podwykonawców. 601 508736.
-
PRACA | dam
Zatrudnimy Panią na pokoje. Praca całoroczna stała w małym obiekcie 40-50 osób w Zakopanym. Panie chętne, proszę o kontakt. 18 2061434 sgzakopane@interia.eu
Tel.: 18
-
MOTORYZACJA | sprzedaż
MITSHUBISHI OUTLANDER 2,2 DI-D, 4X4, r.p.2014, przebieg 224 tys. km, I właściciel, bogata wersja Intense Plus, dodatkowo kpl. kół zimowych z felgami, zdejmowany hak,oryginalny bagażnik dachowy. 605 564 270.
-
KUPNO
OBWOŹNY SKUP ZŁOMU - dojazd do klienta. SKUP STARYCH SPAWAREK. 536 269 912.
-
PRACA | dam
Hotel "Foluszowy Potok" Zakopane, ul. Zamoyskiego 42 zatrudni do restauracji hotelowej: KELNERA/-KĘ. Zapewniamy stabilną, całoroczną pracę w restauracji hotelowej. Kontakt wyłącznie telefoniczny: 660 41 00 46
-
PRACA | dam
Restauracja Górska w Białce Tatrzańskiej do uzupełnienia zespołu poszukuje osoby na stanowisko ZASTĘPCA SZEFA KUCHNI. Praca w doświadczonym zespole, wysokie wynagrodzenie. Oferujemy pracę bez zamieszkania. Wymagane doświadczenie zawodowe,więcej info:. 518-259-536 www.restauracjagorska.pl email : rest.gorska@gmail.com
Tel.: 518
-
PRACA | dam
Przedsiębiorstwo Budowlane Sikora zatrudni pracowników na stanowisko: pomocnik budowlany, malarz, tynkarz, płytkarz, cieśla, zbrojarz, pracownik ogólnobudowlany .
Tel.: 602 629 623
-
USŁUGI | budowlane
MALOWANIE DACHÓW I ELEWACJI. 602 882 325.
-
USŁUGI | budowlane
OCIEPLANIE PODDASZY WEŁNĄ MINERALNĄ, ADAPTACJA PODDASZY, ZABUDOWA GK. 660 079 941.
-
USŁUGI | budowlane
KOMPLEKSOWE WYKOŃCZENIA WNĘTRZ, MALOWANIE, PANELE, MONTAŻ DRZWI, ŁAZIENKI, ZABUDOWY GK. 660 079 941.
-
USŁUGI | budowlane
USŁUGI BLACHARSKO-DEKARSKIE, KRYCIE I PRZEKRYCIA DACHÓW, KOMINY, BALKONY, RYNNY, GZYMSY, FASADY. 889 388 484.
-
PRACA | dam
Z. R. GŁOWACCY ZATRUDNI PRACOWNIKÓW BUDOWLANYCH DO ROBÓT WYKOŃCZENIOWYCH W ZAKOPANEM. 608 813 506
-
USŁUGI | budowlane
KAMIENIARSTWO, ELEWACJE, OGRODZENIA - WSZYSTKO Z KAMIENIA. 509 169 590.
-
NIERUCHOMOŚCI | sprzedaż
Sprzedam 2 HEKTARY POLA i DZIAŁKĘ 20 AR. 505 429 375.
-
NIERUCHOMOŚCI | sprzedaż
DZIAŁKA BUDOWLANA W MURZASICHLU 19 arów, kameralna. 517 018 380
-
SPRZEDAŻ | różne
NOWE KILIMY RĘCZNIE TKANE (z owczej wełny). Wzór: jarzębina (60/80). Tel. 793 887 893
-
SPRZEDAŻ | różne
Sprzedam GOBELIN - pejzaż zimowy - (145/80). TORBY JUHASKIE. Tel. 793 887 893
-
USŁUGI | budowlane
OGRODZENIA, www.hajdukowie.pl. 692 069 284.
-
SPRZEDAŻ | różne
DREWNO KOMINKOWE. 501 577 105.