O to, co dalej z wodnym placem zabaw, którego niedokończony szkielet od dwóch lat straszy w najbardziej reprezentacyjnym miejscu Parku Zdrojowego – radni odpytywali burmistrz przy okazji dyskusji poprzedzającej udzielenie absolutorium. Opozycja punktowała, że inwestycja choć daleka do ukończenia pochłania ogromne środki.
Tylko w ubiegłym roku samorząd wypłacił poprzedniemu wykonawcy – firmie Apis, 860 tysięcy złotych. A na konto podwykonawców przelał kolejne 758 tysięcy. - Gdy wyszły na jaw pewne uwagi co do jakości wykonanych prac, że są niezgodne z projektem - inspektorzy, którzy nadzorowali inwestycję, nie zaakceptowali pewnych kwot, jakie firma zgłosiła do wypłaty – tłumaczy burmistrz Leszek Świder.
Wykonawca skierował sprawę do sądu. Postępowanie już ruszyło. Na jednym z pierwszych posiedzeń sąd powołał biegłego, który ma rozstrzygnąć czy inwestycja została zbudowana zgodnie z założeniami projektu i w jaki jest jej stan techniczny. - Biegły rozmawiał z nami i wykonawcą przygotowując raport dla sądu. W ubiegłym tygodniu dzwoniliśmy do niego. Zapewnił, że ekspertyz jest na końcowym etapie przygotowania. Jednak nie chciał ujawnić swoich ustaleń, sugerując, że najpierw powinien się z nimi zapoznać sąd – zaznacza burmistrz. Dodaje jednak przy tym, że biegły potwierdził wcześniejsze ustalenia inspektorów nadzoru sugerujące, że niedokończona budowa jest wadliwa. Najpoważniejsza a z usterek to uszkodzenie głównej płyty przyszłego placu wodnego. Naprawa będzie bardzo trudna i kosztowna.
Radny Paweł Rogowiec podczas debaty absolutoryjnej wyliczył, że inwestycja, która miała w założeniach kosztować 3,6 miliona złotych i być gotowa w październiku 2019 roku, wedle obecnych wyliczeń ma kosztować co najmniej 4,6 miliona złotych. Burmistrz Leszek Świder przyznał, że wyliczenia radnego są precyzyjne. Tłumaczył jednak, że nawet w obliczu drastycznego wzrostu kosztów inwestor nie mógł przymknąć oka na działania wykonawcy. - Płyta jest źle wykonana. Tego nie zaakceptowali inspektorzy. Jeśli realizujecie w domu swoją inwestycję zaakceptujecie podobne nieprawidłowości? Na pewno nie. Myśmy też nie zaakceptowali – podkreślał Leszek Świder. Zaznaczy przy tym, że część dodatkowych kosztów mogą zrekompensować gminie wpływy z kar umownych nałożonych na wykonawcę. - Naszym obowiązkiem jest pilnowanie interesu gminy. Chcemy, żeby ta inwestycja została dokończona zgodnie ze sztuka budowlaną – podsumował Leszek Świder.
Niedokończona budowa rabczańskiej atrakcji straszy w centrum Parku Zdrojowego od ponad roku. Wówczas to wykonawca inwestycji firma Apis z Jarosławia opuściła plac budowy. Wykonawca nie mógł się porozumieć z inwestorem w sprawie terminu zakończenia robót i zapłaty za wykonane roboty dodatkowe. Samorząd odbijał piłeczkę, twierdząc, że umowa nie przewiduje dodatkowych robót a firma z własnej winy nie dotrzymała terminu zakończenia prac.
Magistrat kilkakrotnie ogłaszał przetargi na dokończenie inwestycji, w których konsekwentnie startował poprzedni wykonawca. I to właśnie ta firma z reguły składała najkorzystniejsze oferty. Ostatnie postępowanie jest wciąż analizowane przez rabczańskich urzędników. W nim również wystartowała firma z Jarosławia.
mk
margoland
2021-07-16 14:37:56
Bubel bulem goni. Ciekawe ile będzie kosztowało sprzątanie po tej podegrodzkiej ekipie?
komedia
2021-07-15 18:32:34
Tia,burmistrz jest tak wiarygodny jak nikt inny.Sztuczna nawierzchnia płyty boiska też jest niezgodna z sztuką budowlaną,więc jak się to ma do rzeczywistości o której wspomniał burmistrz???????
John
2021-07-15 10:08:58
Przetarg 100% cena.
Czego się spodziewać po takiej kategorii przetargów.
janek
2021-07-15 08:39:40
Plac sromoty póki co...